Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Remontowanie, aby sprzedać z zyskiem. W Polsce?


ddoommiinniikk

Recommended Posts

Oglądam na platformie cyfrowej programy, w których to bohaterowie kupują dom, remontują go i wystawiajądo sprzedaży za kwotęwiększą niż koszt zakupu i remontu. Większość nie przeprowadza tego remontu własnoręcznie, niektórzy nawet kwiatków na frontowym trawniku nie sadzą. Większość tych programów dzieje się w Stanach Zjednoczonych, ale są też doświadczenia angielskie. Niektórzy remontujący traktują to zajęcie jako dodatkowe źródło dochodu, ale jest duża grupa utrzymująca sięwyłącznie z tego procederu.

Czy w Polsce dałoby się się z tego żyć? Czy istniejąca różnica cenowa między nieruchomościami przed i po remoncie pozwoliłaby wyszarpnąć dla siebie te 50 tys. rocznie?

Zapraszam do wypowiedzi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też się nad tym zastanawiałam.

Znam osobę, która kupiła mieszkanie w Warszawie do remontu, z pomysłem na długoterminowy wynajem. Remont robiła ekipa, wykończenie może nie z górnej półki, ale z wysokiej. Zarobek po sprzedaży - 100% Interes życia.

Ale było to przed wzrostem cen (4 lata temu). Wydaje mi się, że podstawą jest znalezienie okazji a nie kupienie pierwszego lepszego mieszkania/domu do remontu, który będzie trudno sprzedać bo....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pewnie ,ze sie da ,ale coz jezeli nie masz troche pojecia o budowlance mozesz przymoczyc tylek .Mnie sie akurat udalo,ale kombinuje jeszcze inaczej.Jak na razie zrobilem remont polowy domu,bede go wynajmowal jako agroturystyke nie placac podatkow (rolnicy ich nie placa ,a kupujac dom zalapalem sie na Krus).Gdy mi wpadnie jakis inny dom i bede potrzebowal pieniedzy to zawsze moge wziasc pozyczke hipoteczna(nie kredyt hipoteczny tylko wlascie pozyczke) pod zastaw domu ktory juz mam.Dokupie ok 1 hektara przeliczeniowego zeby byc "rolnikiem" z mocy ustawy i wtedy biore sie za remont reszty domu ,bo remoncik zafunduja mi podatnicy :-),a dom bedzie mial coraz wieksza wartosc .Patrzac realnie : trzeba cos sie znac na budowlance zeby nie wpakowac sie w kiche ,gdybym myslal zeby zatrudnic ekipe do remontumojego domu to bym sie za to nie bral ,bo po prostu by mi sie to nie kalkulowalo.Pzdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Da sie napewno. Gdybys mial pojecie o budowlance, to patrz... Ile osob buduje domy w stanie surowym i sprzedaje. Wychodza na tym do przodu. Ja sam policzylem ostatnio, gdybym kupil pewien dom, ktory ogladalem za 75 tys, wlozyl w niego z 25 tys (wiadomo praca wlasna w 98 %, to spokojnie molgbym go sprzedac za 150... I to z pocalowaniem reki... Bo w tej cenie, to wiekszosc domow byla w takim stanie jak z przed remontow. Gdybym jednak go docieplil, do z 200 tysiecy moglbym wolac za niego... Oplacac sie oplaca jesli kupisz okazje, jednak w naszych warunkach uwazam, ze wiekszosc rzeczy musialbys zrobic samemu... Ja juz nie raz sie zastanawialem, jednak brak mi odwagi, by zacząć...

 

 

I jeszcze jadna sprawa u nas...

Nie wiem jak jest za wielka woda, ale przeciez jesli kupisz nieruchomosc i w ciagu 5 lat ja sprzedasz, to placisz podatki... I nie wiem, czy przez to sie to nie bedzie oplacac...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Da sie napewno. Gdybys mial pojecie o budowlance, to patrz... Ile osob buduje domy w stanie surowym i sprzedaje. Wychodza na tym do przodu. Ja sam policzylem ostatnio, gdybym kupil pewien dom, ktory ogladalem za 75 tys, wlozyl w niego z 25 tys (wiadomo praca wlasna w 98 %, to spokojnie molgbym go sprzedac za 150... I to z pocalowaniem reki... Bo w tej cenie, to wiekszosc domow byla w takim stanie jak z przed remontow. Gdybym jednak go docieplil, do z 200 tysiecy moglbym wolac za niego... Oplacac sie oplaca jesli kupisz okazje, jednak w naszych warunkach uwazam, ze wiekszosc rzeczy musialbys zrobic samemu... Ja juz nie raz sie zastanawialem, jednak brak mi odwagi, by zacząć...

 

 

I jeszcze jadna sprawa u nas...

Nie wiem jak jest za wielka woda, ale przeciez jesli kupisz nieruchomosc i w ciagu 5 lat ja sprzedasz, to placisz podatki... I nie wiem, czy przez to sie to nie bedzie oplacac...

 

 

Ale podatek płacisz tylko od zysku, a nie wartości budynku. Jak pracujesz na etacie to płacisz państwu znacznie więcej i też da się żyć.

Znam firmę, która mięzy innymi żyje z remontó starych domów, które kupują przed remontem. Skoro firmie się opłaca to i osobie, która będzie większość rzeczy sama robiła tym bardziej. Jeden warunek - trzeba się na tym znać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swego czasu, w roku 2005, poszukując działki brałem udział w przetargu organizowanym przez urząd miasta (powiatowego, a niegdyś wojewódzkiego). Na sąsiedniej działce budowali dom ludzie utzymujący się ze sprzedaży własnoręcznie wybudowanych domów. W kilku luźnych rozmowach - bo kilka razy tam przyjeżdżaliśmy, opowiedziali nam co i jak. Kupowali działki na przetargu od miasta i budowali na nich ten sam dom (parterówka ok.100 mkw.) w tej samej technologii klocków styropianowych, nawet kolor na zewnątrz ten sam. Budowała to ekipa ojciec i dwóch dorosłych synów. Materiały potrzebne do wybudowania tego domu szacowałem według ówczesnych cen na niewiele więcej niż 100 tysięcy. Działka - z przetargu o 2 miesiące wcześniejszego - kosztowła ok 30 tysięcy. Kilka miesięcy później (tak koło 6) znalazłem w gazecie ogłoszenie o sprzedaży tego domu (był podany adres) za kwotę 300 tysięcy. Da się z tego żyć?

P.S. Działki w przetargu nie kupiłem, przelicytowali mnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 2007 roku kupiłem pół blizniaka za 145 tyś. W dobrym punkcie miasta, częściowo wyremontowany. Jak go kupowałem to jego największym mankamentem była nieotynkowana część ścian (był rozbudowywany), druga część tylko zaciągnięta klejem do siatki i dach tymczasowow pokryty papą. W środku również wymagał w dobudowanej części wykonania tynków. Instalacje elektryczne, wod-kan i CO zrobione. Ja włożyłem w ten dom około 40 tyś. i kupe własnej roboty. Dzisiaj szacuje na podstawie cen, lokalizacji i pojawiających się ofert sprzedaży z sąsiadztwa, że wart jest najmniej około 300 tyś.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez długie lata funkcjonował mechanizm - po sprzedaży nieruchomości miaszkalnej płacisz podatek w wysokości 10 % ceny sprzedaży, chyba że przeznaczysz te pieniądze na cele mieszkaniowe i to w ciągu dwóch lat. W roku 2007 zmieniono te przepisy, by w 2009 powrócić do tego mechanizmu. Wprowadzono drobną zmianę w pojęciu "cele mieszkaniowe", ale nie pamiętam tego dokładnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybaczcie ale tchnie mi to zbyt wielkim optymizmem.Wg mnie przepis na biznes to nie jest .

1wydaje mi się ,że wiekszość osób które chcą kupić dom do remontu, nie kupiłaby odremontowanego domu - z pewnością ja nie .I nie tylko dlatego ,że chcą sami zaoszczedzić i zrobić po swojemu , ale też boją sie fuszerek.. Niestety deweloperka nie ma u nas dobrej opinii.

2 kwestie podatków , zwrotu vatu , wrzucania w koszta - mhm u osboby prywatnej odpadają

3 agroturystyka podatków nie płacimy mając do 5 pokoi - ile trzeba włożyć , w urządzenie , obsługę dla gości , no nie wiem dokładnie jakie są ceny 50-60 zł nocleg toż to śmiechu warte , bo dochodzą jeszcze inne rzeczy i to że na prywatność nie ma co liczyć a na zatrudnienie dodatkowych osób nie ma kasy ....

Widzę tu zbyt duze hurra optymistyczne podejście I TYLKO TO........

 

 

Jest to pomysł na biznes jak każdy inny. Można zarobić (bo wielu tak właśnie robi), a można i stracić. Co do fuszerek w kupowanym domu to nie bardzo rozumiem? A te tysiące ludzi kupujące mieszkania i domy nowe od deweloperów to skąd mają pewność, że tam brak fuszerek? Plus remontowanego domu jest taki, że tam tych fuszerek będzie na pewno średnio mniej, bo fundamentu i ścian już nie da się zepsuć w ten sam sposób jak budując. Kwestie podatków traktujesz dziwnie. Jeśli ktoś chce z tego żyć to oczywiście rejestruje firmę i podatki płaci z wszystkimi tego konsekwencjami.

Co do agroturystyki to musisz się obudzić . Istnieje w Polsce już tysiące takich gospodarstw utrzymujących się z tego. Tam podstawą jest dobra lokalizacja. Nie piszę, że to jest łatwe, ale że istnieje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 Pomysłów to może być wiele ,ale kasa z każdego raczej niekoniecznie .......

i o to chodzi . TANIE DOMY kupują niezamożni , a raczej kupić chcą jak najtaniej i zazwyczaj sami też umieją coś zrobić . Nie neguję tego że komuś się udało sprzedać i zarobił . To nie znaczy że z resztą tak ,będzie......

2 Fuszerek będzie mniej? -no co Ty tu akurat jest duuże pole do popisu.

3 Agroturystyka - taka do 5 pokoi = biznes ? Teza nie do obrony .......istnieje ,a jakże często jako dodatek. Nie samodzielny biznes ,bo nie wyżyjesz z tego ..........

Poczytaj posty poprzedników jak oni widzieli ten biznes , nie jako firmy a osoby prywatne

 

 

Prosiłbym o rozwinięcie. Dla mnie jasne jest, że jak coś się buduje od zera to miejsc, gdzie można coś zepsuć jest sporo więcej niż gdy zmieniamy tylko część, ale może czegośnie wiem?

Jeśli znajdziesz taki biznes, w którym wszyscy zarabiają to chyba Nobel pewny. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...