Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Co powiecie o podatku KATASTRALNYM !!!!!!!


Tomaszos

Recommended Posts

My placimy podated od nieruchomosci (property tax) jakies 1.8% roczne od aktualnej wyceny domu. Co dwa lata wycena jest uaktualniana, aby uwzglednic zmiany cen nieruchomosci w tym czasie oraz wlasny wklad pracy i materialu w celu poprawienia wartosci domu. Nie obchodzi nikogo kto, co i jak, wzrosla wartosc, wiecej placisz. Tak wiec podatek zawsze idzie w gore, nigdy w dol. I nikogo nie obchodzi czy masz skad wziac pieniadze, musisz placic i juz.

 

Pieniadze te ida do kasy gminy na rozne wydatki, w tym policja, drogi itp., sa wiec wykozystywane na miejscu. Zdaje sie, ze w przypadku chronicznego braku dochodu (bedac na tzw. "welfare") gmina ma obowiazek utrzymania delikwenta przy zyciu i wtedy jako wlasciciel moze on ubiegac sie o umorzenie podatku od nieruchomosci. Placa mu wowczas mniej, bo przeciez ma wlasny dom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Problem polega raczej na tym, że nie chcemy płacić czegoś bo za to nic nie mamy... Ja ostatnio ciągle się zastanawiam - po co płacić podatki jak policja nie łapie złodzieji, lekarze nie chcą leczyć, drogi się rozlatują i wszystko jest do d...

Lokalnie - zapłąciłęm kilka dni temu podatek od mojej nieruchomości i zaraz szlak mnie trafiał, bo urząd który to zabrał nie chce załątwić mojej sprawy (załatwił ją - ponad pół roku - ale byłem tam co dziennie lub codziennie dzwoniłem) i nie chodzi tu o to że sprawa powinna się tak wolno ciągnąć tylko, tylko, że jak się urzędasa w d... nie kopnie to zapomni wysłąć lub wyśle ale nie przyłoży pieczęcie, alebo piszę jedną stwonę pisma 2-3 tygodnie. I nie jest to przypadek odosobniony - w tym urzędzie to norma...

Więc nie dziw się Doki, że ludzie nie chcą płacić skoro nic z tego nie mają. Można (a nawet trzeba) płacić podatek, ale państwo ma jakieś zobowiązania wobec obywatela - a to nasze ma go w d... i dawanie przykłądów, że w UE tak jest tylko rozjusza człowieka, bo tam jest wiele rzeczy które u nas być powinny a co mamy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc nie dziw się Doki, że ludzie nie chcą płacić skoro nic z tego nie mają. Można (a nawet trzeba) płacić podatek, ale państwo ma jakieś zobowiązania wobec obywatela - a to nasze ma go w d... i dawanie przykłądów, że w UE tak jest tylko rozjusza człowieka, bo tam jest wiele rzeczy które u nas być powinny a co mamy...

 

Przyznaje Ci racje, Rafalku. Faktycznie, niby place skandaliczne podatki (w Europie tylko Dania ma wyzsze), ale mam za to luksusowy system opieki zdrowotnej, a z mniej przydatnych rzeczy: najgestsza w Europie siec darmowych autostrad, w dodatku na calej dlugosci oswietlonych. Tylko ze tu powstaje dylemat jajka i kury: czy najpierw te rzeczy, za ktore placisz podatkami, maja powstac, czy tez najpierw trzeba za nie zaplacic, aby je stworzyc???

 

Juz wiecej nie bede. :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I zgadzam sie z Toba, Fili_P, ze na dluzsza mete wlasny dom to najlepsze rozwiazanie. Tylko moze po prostu jeszcze nie teraz- w Twoim wypadku...

I tu sie nie zgodze; albo zapytam inaczej: po co placic dwa razy za to samo (i dwa razy szrpac sobie nerwy, czas, pieniadze)...

 

Ale prosze, policz podatek katastralny, jaki przyjdzie Ci zaplacic i zobacz, ze to nie jest jeszcze dramat, a jesli jest, to po co wywalales wielka wille w najlepszym punkcie? I skoro bank nie chce Cie kredytowac, to czy nie obawiasz sie, ze i domu nie utrzymasz? Wbrew pozorom nie jest to takie tanie- na dluzsza mete...

Nie konbiecznie "nie chce kredytowac"- jak juz powiedzialem kredyt tez kosztuje....!!!

 

Prace na budowie wykonujesz bez dochodu, ale wytwarzasz wartosc dodana. Chyba przyznasz, ze po drodze od pustej dzialki do domu mieszkalnego powstaje pewna- i to spora- wartosc dodana. A gdzie wartosc dodana, tam VAT.

No wlasnie... a materialy ktore kupilem...??!!

 

Trudno liczyc na sympatie dla nowego obciazenia fiskalnego. Ja tez wiem, ze wielu ludzi funkcjonalnie nie ma gdzie mieszkac. Funkcjonalnie, bo przeciez nie spia pod mostem, tylko gdzies sie gniezdza. I nadal uwazam, ze winny jest PKWN, ktory w 1944 roku wepchnal Polske w to gowno. Tylko ze tego juz nie da sie odkrecic. Nie mam dobrej recepty na ogolna szczesliwosc. Zreszta, gdybym nawet mial i ja oglosil, i tak nikt by na mnie nie glosowal. Na Korwina- Mikkego tez nikt nie glosuje.

tego "bo przeciez nie spia pod mostem to juz nie bede komeentowal

a poczucie humoru i tak mi sie podoba!!! :-)

 

 

OK a teraz jeszcze podsumowujac:

oczywiscie demonizuje tu z kastratem-lecz faktem jest ze w wymiarze innych obciazen "dla nas budujacych" ten podatek moze sie stac synonimem podatku od luksusu- a niestety w naszych polskich realiach wlasny (zbudowany ciezka praca swoja i innych blkiskich nam osob) dom czyms takim nie jest. Wiec jak zawsze i we wszystkim ok lecz sensownie, z glowa i na miare naszych polskich reliów..... czy wobec powyżeszego ktoś mi się jeszcze dziwi, że się obawiam jak zawsze w tego typu sytuacjach .....(znając "nasze polskie realia.... ustanawiania prawa itp")...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu sie nie zgodze; albo zapytam inaczej: po co placic dwa razy za to samo (i dwa razy szrpac sobie nerwy, czas, pieniadze)...

 

Chwileczke. Zeby zaplacic, trzeba miec czym. Dyskusja toczy sie wokol tego, ze nie masz nawet na budowe, nie mowiac juz o podatku.

 

Nie koniecznie "nie chce kredytowac"- jak juz powiedzialem kredyt tez kosztuje....!!!

 

No to co, ze kusztuje, przeciez dostajesz cos w zamian, nie? Dostajesz spokoj, nie jestes splukany... Po prostu kupujesz sobie wygode...

 

 

No wlasnie... a materialy ktore kupilem...??!!

 

Te oczywiscie odliczasz.

 

tego "bo przeciez nie spia pod mostem to juz nie bede komeentowal

a poczucie humoru i tak mi sie podoba!!! :-)

 

No to skomentuj, bo tak calkiem serio to pod mostem nie spia bynajmniej potencjalni inwestorzy, prawda?

 

 

ten podatek moze sie stac synonimem podatku od luksusu- a niestety w naszych polskich realiach wlasny (zbudowany ciezka praca swoja i innych blkiskich nam osob) dom czyms takim nie jest.

 

To jest niespojne. Skoro malo kogo stac na wlasny dom, to dla mnie to oznacza, ze wlasny dom jest luksusem. Sorry, ale tak jest.

 

PZDR,

 

Doki z obcego kompa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu sie nie zgodze; albo zapytam inaczej: po co placic dwa razy za to samo (i dwa razy szrpac sobie nerwy, czas, pieniadze)...

 

Chwileczke. Zeby zaplacic, trzeba miec czym. Dyskusja toczy sie wokol tego, ze nie masz nawet na budowe, nie mowiac juz o podatku.

 

Nie koniecznie "nie chce kredytowac"- jak juz powiedzialem kredyt tez kosztuje....!!!

 

No to co, ze kusztuje, przeciez dostajesz cos w zamian, nie? Dostajesz spokoj, nie jestes splukany... Po prostu kupujesz sobie wygode...

 

 

No wlasnie... a materialy ktore kupilem...??!!

 

Te oczywiscie odliczasz.

 

tego "bo przeciez nie spia pod mostem to juz nie bede komeentowal

a poczucie humoru i tak mi sie podoba!!! :-)

 

No to skomentuj, bo tak calkiem serio to pod mostem nie spia bynajmniej potencjalni inwestorzy, prawda?

 

 

ten podatek moze sie stac synonimem podatku od luksusu- a niestety w naszych polskich realiach wlasny (zbudowany ciezka praca swoja i innych blkiskich nam osob) dom czyms takim nie jest.

 

To jest niespojne. Skoro malo kogo stac na wlasny dom, to dla mnie to oznacza, ze wlasny dom jest luksusem. Sorry, ale tak jest.

 

PZDR,

 

Doki z obcego kompa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdaje sie ze dykusja zmierza w kierunku "czy warto miec dom". Zapewniam ze warto. Jednak nie jako tylko przedmiot marzen, lecz rowniez jako dlugo terminowa inwestycja. Dom kupuje/buduje sie pod katem sprzedazy, no i mieszka sie w nim oczywiscie. Zamiast placic za wynajecie mieszkania w nieskonczonosc i coraz wiecej, splaca sie kredyt w dlugim co prawda, lecz ograniczonym czasie.

 

A w tym czasie wartosc domu wzrasta i to co najmniej z inflacja. W naszym przypadku splacilismy kredyt w ciagu 5 lat. Po 20-tu latach wartosc domu wzrosla 2.5 krotnie. Nie wiec ma sensu czekac, czas szybko ucieka. Nawet ci ze skromniejszymi dochodami powinni, dazyc do swojego domu. Bez watpienia nawet skromny dom zapewnia wyzszy komfort i docelowo tez stabilnosc finansowa. Nie jest to luksus lecz koniecznosc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdaje sie ze dykusja zmierza w kierunku "czy warto miec dom". Zapewniam ze warto. Jednak nie jako tylko przedmiot marzen, lecz rowniez jako dlugo terminowa inwestycja. Dom kupuje/buduje sie pod katem sprzedazy, no i mieszka sie w nim oczywiscie. Zamiast placic za wynajecie mieszkania w nieskonczonosc i coraz wiecej, splaca sie kredyt w dlugim co prawda, lecz ograniczonym czasie.

 

A w tym czasie wartosc domu wzrasta i to co najmniej z inflacja. W naszym przypadku splacilismy kredyt w ciagu 5 lat. Po 20-tu latach wartosc domu wzrosla 2.5 krotnie. Nie wiec ma sensu czekac, czas szybko ucieka. Nawet ci ze skromniejszymi dochodami powinni, dazyc do swojego domu. Bez watpienia nawet skromny dom zapewnia wyzszy komfort i docelowo tez stabilnosc finansowa. Nie jest to luksus lecz koniecznosc.

 

Z tych wlasnie powodow ja wdalem sie w budowe. Nie zgadzam sie tylko z tym, ze to koniecznosc. Belgia jest ewenementem: 75% domow i mieszkan jest wlasnoscia tych, ktorzy w nich mieszkaja. Wystarczy pojechac do Francji albo Holandii, a te proporcje sie odwroca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno sa tez inne sposoby na osiagniacie stabilnosci finansowej i niekoniecznie musi sie ten cel osiagnac poprzez budowe domu. Moze tez to byc mieszkanie w atrakcyjnym miejscu lub jakas inna dochodowa inwestycja. Mieszkac jednak gdzies trzeba i domek z ogrodkiem zapewnia chyba najlepsze warunki dla rozwoju rodziny.

 

Dlaczego wiec nie polaczyc przyjemnego z pozytecznym?. Chodzi przeciez o to by byc wlascicielem i nie wyrzucac pieniedzy bez konca za wynajem. Podatek od nieruchomosci jest drobna suma w koncu, gdy porowna sie go do ceny jaka trzeba placic za wynajem domu, jesli chcemy mowic o tym samym. Wynajmujac, tez posrednio placimy podatek od nieruchomosci. Tego sie nie da ominac i narzekanie na taki stan rzeczy wydaje sie bezproduktywne.

 

W kazdym razie tutaj w Kanadzie jest to najbardziej popularna metoda zeby stanac na nogi. W Polsce, wydaje mi sie, ze tez moze byc podobnie. Inne kraje mnie nie interesuja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:wink:

Witam serdecznie, a w szczególności Dokiego.

Powiem krótko, podatek katastralny jest potrzebny ponieważ każdy będzie płacił za to co ma w rzeczywistości, a nie jak do tej pory czyli każdy tak samo.

Kogoś stać na rozbudowę domu i upieksznie go to zapłaci go troszke więcej, natomiast ten który nie remontuje to zapłaci mniej.

Tak jak mówi kolega Doki nie bedzie on strasznie różnił sie od dotychczasowego podatku od nieruchomości.

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:wink:

Tak jak mówi kolega Doki nie bedzie on strasznie różnił sie od dotychczasowego podatku od nieruchomości.

:)

 

Czyli jak będzie? Nie będzie innych podatków a zastąpi je kataster? Nie chce mi się wierzyć? Myślę (obym się mylił) to to będzie jeszcze jeden dodatkowy a w zamian nic nie dostaniemy...

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie podatek od nieruchomości jest karą za gospodarność, oszczędność, skromność i poczciwość. Ten kto wszystkie swoje pieniądze i kilka lat pracy własnych rąk włożył w budowę domu będzie do końca życia płacił karę za swoje "chore" ambicje posiadania dachu nad głową. Za to ten co spędza życie na ustawicznych wojażach po świecie i nocnych lokalach dostaje nagrodę za swój hulaszczy tryb życia i nie płaci podatków od luksusów. Bo co to za luksus, wynajęte apartamenty, szampany, koniaki i panienki ? Podatek należy płacić raz przy odbieraniu dochodów i przy zakupie towarów, kiedy płaci się przy kasie. I nigdy więcej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Perspektywa katastru przeraża mnie nie na żarty. Mam stary dom, ale w atrakcyjnej miejscowości, ktory remontuję i nie wiem czy warto dalej ładować kasę, żeby poźniej jeszcze więcej płacić. A co będzie z nieruchomościami rolnymi. Chyba trzeba będzie brać kredyt, by spłacać podatek albo zacznąć coś sprzedawać.

Niech jakaś duszyczka mnie pocieszy. proszę... :cry:

Rozala

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam sobie ten wątek i - wybaczcie dosadność - kurwica mnie trafia...

 

Jeżeli idę do sklepu kupić powiedzmy telewizor, to robię szacunek zysków i kosztów, czyli myślę o tym, co będę miał za pieniądze, które oddam sprzedawcy. Jeżeli płacę jakikolwiek podatek, czy opłatę, pytam jako człek zdecydowanie upierdliwy: na co te pieniądze pójdą, co za nie będę miał ?

 

Jeśli zakupiony telewizor rozsypie się w drobny mak już pierwszego dnia użytkowania, zwrócę go sprzedawcy i odbiorę swoją kasę. Nie będzie mnie obchodziło, że sprzedawca moje pieniądze w międzyczasie przepił i nie ma z czego oddać. Jeśli zacznie się tłumaczyć, że teraz telewizory robią do d..., ale dzięki moim zapłaconym za bubel pieniądzom moje dzieci mają szansę na lepsze telewizory w przyszłości, bo te pieniądze producent zainwestuje w nowe technologie - to ##### mnie to będzie obchodzić. Tak samo nie akceptuję wyjaśnienia, że obecne podatki, winiety itp. posłużą moim dzieciom, które za 30 lat będą śmigac po wielce rozbudowanej sieci autostrad. Tak samo nie akceptuję wyjaśnienia, że podwyższanie składek na ubezpieczenie zdrowotne ma uzdrowić w bliżej nieokreślonej przyszłości niezdrową służbę zdrowia. I tak dalej...

 

Jeśli mnie z kolei nie stać na kupno telewizora w sklepie, bo do ceny jest doliczany VAT, cło, akcyza, podatek klimatyczny, składka na fundusz ratowania zabytków i kto wie, co jeszcze, to oczywiście mogę albo wziąć kredyt, albo pogadać ze znajomym, który kupi tenże telewizor za granicą i sprowadzi go do Polski jako nie towar handlowy, ale towar na rzekomy własny użytek (czyli: interes na czarno). Pierwszy wariant może okazać się raz: drogi, dwa: zgubny, bo żyjemy w zbyt niepewnej rzeczywistości, by żyć na kredyt. Chętnie wybiorę ten drugi wariant, bo i ja będę zadowolony (mniej zapłacę), i znajomy (zarobi). A że zubożę państwo nasze kochane nie płacąc podatków ? Cóż, państwo na każdym kroku daje mi do zrozumienia, że jestem dla niego tylko dostarczycielem pieniędzy, z roku na rok w coraz to większej ilości. Mało kto jednak pamięta, że układ społeczeństwo-państwo jest układem dwustronnym, w którym OBIE strony mają określone prawa i obowiązki. A skoro druga strona ma mnie gdzieś, to może mnie w owo gdzieś pocałować.

 

I może ktoś powiedzieć, że to niemoralne, że okradam państwo, że jak ma byc lepiej, skoro powszechne są takie postawy itd. itp. Ale szczerze mówiąc nic mnie to nie obchodzi. Coś za coś - albo zapewni się ludziom warunki ku temu, by mieli z czego płacić podatki, albo niech się nikt nie dziwi, że ludzie będa kombinować.

 

A tłumaczenia, że podatki to jedno, a sposób ich wykorzystania to drugie, że winne są poprzednie ekipy rządzące itd. mnie nie satysfakcjonują. Państwo to państwo, bez względu na to, kto nim rządzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...