AgaJeżyk 10.10.2009 20:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2009 Wiedziona potrzebą dzielenia się szczęściem i nieszczęściem budowlanym (oby rzadzej ) – postanowiłam dziennik „spłodzić” i ja. Nie ukrywam, że palce w tej decyzji „maczały” przeróżne sympatyczne czarownice i dobre wróżki tego forum – potocznie zwane – baby budujące.Będzie to troszkę „powrót do przeszłości” – bo dom już stoi,( http://picasaweb.google.com/lh/photo/gt70xlSDN9Hp-UwmT282sQ?feat=directlink ) ale że najgorsze przede mną – będzie jeszcze o czym pisać…oj będzie… Moja obsesja zbudowania drewnianego domu nie wykluła się „wczoraj”.Partyzantkę w podczytywaniu dzienników uprawiałam już dawno temu.Przerobiłam ich wiele w poszukiwaniu technologii i firmy, która miała spełnić moje marzenie … dom z bali…Podglądałam domki z płazów i okrągląków (ocieplenia z wełny jakoś mnie "odrzucały" ). Wreszcie namierzyłam magdalenak...to było to. Wykonałam telefon do wykonawcy i ... pan "wszystko da się zrobić" - podbił moje serce.Czasem jedna taka rozmowa przesądzi o wszystkim ! Zaklepałam termin. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgaJeżyk 10.10.2009 23:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2009 Cofnijmy sie do ubiegłego roku.Etap poszukiwania działki zwieńczony takim oto sukcesem:http://img405.imageshack.us/img405/5614/dsc0155c.jpgNie będę się rozpisywać jak wyglądało poszukiwanie takiego miejsca.Niemniej ludzie mają fantazję!Różne koszmarki sie oglądało, np. 17-o metrowa działka o pow. ...26 arów.Dzisiaj śmieję się, że na mojej można parkować pociągi ...ale tam to tylko wąskotorówkę.Pamiętam natomiast,jak dziś, rozmowę z "panią sprzedającą".Zadawałam jej lakoniczne i wyuczone niemal pytania typu: "A ta działeczka psze pani - to przylega do lasu?" Po czym ona odpowiadała : "Tak ...będzie sie pani bała?" Ja - "Nieee. A czy do sąsiadów daleko?" Ona - "Będzie z 70 metrów. Będzie sie pani bała?" Ja znowu - "Nieee" ...ale coś mnie już tknęło... Niedowierzając szczęściu (porażek był moc)- umówiłam sie na oględziny za dwa dni tj. w sobotę kiedy to moja szlachetniejsza połowa wróci z robót (czyt.delegacji). I takoż się stało.Pani Wandzia (tj. sprzedająca) spotkała się z nami w sobotę. Zasugerowała kilka ponetnych ulg finansowych dot. zakupu i ...pojechała sobie do pracy.A my - jak przystało na doświadczonych kupujących - rozpoczęliśmy "poszukiwania dziury w całym". To kolejny efekt "poszukiwawczych porażek".Kurcze ... mówię do siebie...coś musi być nie tak. Może chociaż ktoś szambo wylewa za miedzą... Nie wylewał.Za to dotarliśmy na koniec działki (a to dobrze ponad 100 metrów) i oczom moim ukazał się taki oto "błogostan" :http://img269.imageshack.us/img269/4500/dsc0175v.jpg ...i jak przystoi każdej "silnej" kobiecie - się rozbeczałam. Natychmiast przypomniał mi sie dziennik madd :"Tu jest mi cieplo, tu jest mi dobrze i tu bede sie rozmnazac"Tylko zamiast "rozmnażać" rzuciłam do mojej już baaardzo zadowolonej połowy "tutaj będę umierać..." Mój cierpliwy anielsko mąż był niebotycznie szczęśliwy. Nie dlatego, że mu się podobało - dlatego, że wreszcie JEST ...Koszmar poszukiwań miał się zakończyć ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgaJeżyk 11.10.2009 08:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2009 Pogoda się zbiesiła...Niebo płacze - pewnie za latem.Też kiedyś płakałam za latem ale walczyłam z tą przypadłością zawzięcie bo jesienne depresje doprowadzały mnie do desperacji.Nie ma większego nonsensu jak "niegodzenie się z nieuniknionym".Tak więc - ponieważ niebo płacze - popiszemy sobie troszkę. Maj 2008r - działka "zaklepana".Teraz zgodnie z nauką forum - trzeba wszystko posprawdzać.Gmina - decyzja o warunkach zabudowy - bo planu zagospodarowania niet.Wydz. ksiąg - czy aby służebności jakiej nie ma.Melioracja - czyje są malownicze (brrr) rowy oplatające działkę jak złe.Geodezja - czy te rowy to aby rowy - bo obiło nam się o uszy, że jeden z nich to ...droga (nie wiedziałam jeszcze wtedy jakie z tym będą kłopoty). Wszystko pozornie Ok - spisujemy umowę przedwstępną i ...czekamy.Miesiąc oczekiwania na odpowiedź Agencji Rynku Rolnego, że zrzekają się prawa pierwokupu. Też bym się zrzekła na ich miejscu.Gdyby ziemia miała 10 klas - nasza dostałaby 10-ą. Piasek przysypany popiołem. Lipiec 2008r - akt notarialny ! Nareszcie nasza !Z wdzięczności obsypała nas niebieskim kwieciem. http://img246.imageshack.us/img246/3900/dsc0110x.jpg "32 ary niebieskiego szczęścia - MOJA ZIEMIA" Człowiek nie powinien przerabiać "Nocy i dni" czy "Chłopów" dopóki nie zrozumie co to jest ZIEMIA.Teraz to ja wiem co czytałam ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgaJeżyk 11.10.2009 20:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2009 Działka nasza.Nastał czas "papierologicznej wojny".Cierpliwie wygrywałam kolejne bitwy i potyczki. Na poczcie byłam regularnym gościem ponieważ działka znajduje się w rejonie malowniczego Rezerwatu "Złota Góra".Na temat budowy czegokolwiek wypowiadali się "wszyscy święci" z powiatu i starostwa. Na szczęście nie było Veto...Kiedy dostaliśmy wyczekiwaną decyzję o warunkach zabudowy -"nadejszła wiekopojmna chwila" (Sami swoi - uwielbiam)aby wybrać projekt. I problem, który przerobili chyba wszyscy.Nawet nie będę opisywać - bo wszyscy "przelecą" i będą czytać dalej - bo ciekawszeW akcie desperacji chciałam już "rzucić" się na projekt indywidualny.Wyrysowałam mojej połowie rzuty - uzgodniliśmy, że są "gramotne" ...i nagle - bingo!Zawoja drewniana !Prawie taką wyrysowałam - no może ciut większą.W kuchni miała być spiżarnia ale coś ją "zeżarło"... no trudno. Moje rzuty były ociupinkę większe ale dla nas dwojga ...Bierzemy Zawoję ! http://www.domdrewniany-projekt.pl/projekt-domu-253.html Dodam, że nasza działka "zafundowała" nam pewne ograniczenia.Las państwowy. Przyznam, że taki właśnie chciałam. Nie wpadnie mi tu obłąkaniec jakiś z siekierą i nie wyrżnie w jeden dzien tego luksusu - dla mnie luksusu... aaaaale - 12 metrów od lasu - zakaz zabudowy (dot. obiektów trwale związanych z gruntem). No i gimnastykuj sie tu człowieku z projektem.Mało żem do rowu z domem nie wjechali ! Ale zmieścił się. Na styk.Adaptacja też była "bujna" - a jakże.Przeflancowaliśmy taras z elewacji południowej na zachodnią.Zachody słońca na tarasie - już jestem naćpana !Taras po stronie południowej ...byłby w rowieWywaliliśmy dwa okna dachowe od frontu. Po obydwu stronach - w pokojach zabudowane szafy pod skosami ...a w szafach okna ? Chore.Dołożyliśmy za to okna w łazience. No przepraszam - nie po to buduję dom, żeby światło w łazience palić za każdym wejściem. Może projektant też ma taras na zachód słońca i ...naćpany był. Jest jeszcze kilka drobnych zmian - ale ...nudne to będzie dla czytających.Więc odpuszczam. Grunt, że całe to "projektowe majstrowanie" czyli adaptacja kosztowała mnie ...900,-. Za takie pieniądze można poszaleć. Szczególnie jeśli adatpujący projekt jest też kierownikiem budowy(takie - finansowo korzystne - dwa w jednym). Muszę wyjaśnić coś baaardzo istotnego.Mianowicie:dlaczego piszę przeważnie w liczbie pojedyńczej. BO WSZYSTKO ROBIĘ SAMA - przy wsparciu duchowym mojej szlachetniejszej połowy. No jeszcze finansowym - co baaardzo ważne.Realizuję NASZE marzenie ale "ktoś na to robić musi" -jak powiada mąż. Dużo tego ...chyba "wkleję" bo jeszcze mi gdzieś spier....niczy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgaJeżyk 11.10.2009 21:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2009 Jest lipiec 2008r ...Mamy działkę.Mamy projekt.Architekta i kierownika budowy w jednej osobie.Czynimy wielki ukłon w kierunku miłościwie nam panującej rozdzielni mocy - Energa S.A. Wszak potrzebne to do PnB ... (Woda to pikuś - Pan Pikuś)I tak po załatwieniu formalności wszelakich pozwoliliśmy sobie na małe szaleństwo ... Bieszczady... http://img41.imageshack.us/img41/2655/dsc0580z.jpg To był nasz ostatni wypad przed budową ... Wrocę tam kiedyś ... bo to najdziksze i najpiekniejsze miejsce naszego kraju.Myślałam, że studia pod tytułem "Turystyka i rekreacja" zaszczepią we mnie mola podróży zagranicznych ... nic podobnego.Obudziły we mnie potrzebę poznania "Tej Ziemi" jak mawiał JP II.Wybaczcie mi , że nie potrafię zachwycać się pięknem Chorwacji czy Egiptu.Pewnie kiedyś tam pojadę. Ale dziś chcę poznać nasze bogactwo.By jadąc za granicę móc powiedzieć "Zapraszam Was do nas - mamy tak wiele do pokazania..." Wróćmy do Bieszczad. Gdyby ktoś miał ochotę na ODPOCZYNEK w Bieszczadzkiej samotni - dam namiary chętnie i wyślę fotki obrazujące warunki. http://img238.imageshack.us/img238/8022/dsc0385v.jpg Wypoczynek w takim miejscu dedykowany jest osobom potrzebującym wyciszenia i kontaktu z przyrodą. Cisza nocą ...dzwoni w uszach. A ciemnosć jest tak hebanowa, że nie "spotkasz jej w cywilizowanym świecie"... Na zdjęciu mój małż ... za ogromnym podwórkiem ...samotnia.Domek stylizowany na leśniczówkę. Kiedy zobaczyłam wnętrza - miałam wrażenie, że gospodarze właśnie wyszli i ...zapomnieli zabrac ; ksiażek, zabawek dla dzieci, rzeźb i inszych bibelotów...których nie ukrywam - nie zostawiłabym obcym ludziom do użytkowania. Jeszcze kilka fotek i ...koniec o Bieszczadach (nie każdy lubi...) Kuchnia: http://img73.imageshack.us/img73/4295/dsc0275.jpg Salon: http://img24.imageshack.us/img24/9567/dsc0282mp.jpg Widok na domek z podwórka : http://img40.imageshack.us/img40/56/dsc0383j.jpg Dość o Bieszczadach - jutro "wracam na budowę"...ale kiedyś ...jak bedzie mnie stać - wrócę w Bieszczady ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgaJeżyk 12.10.2009 22:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Października 2009 Wróćmy na budowę - czy raczej coś co nią będzie. Jesień 2008r. Czas stagnacji, wrednego choróbska (3,5 m-ca na zwolnieniu ... nie bedę opisywać - bo nie chcę nawet pamiętać) i oczywiście oczekiwania na choćby warunki przyłączenia prądu.Nasz Józio (czyt. architekt + kierbud) wyruszył spokojnie i bez stresu "do wód" po zdrówko nie spłodziwszy uprzednio projektu zagospodarowania działki. Może to i moja wina. Sama mu oświadczyłam, że pośpiechu nie ma. Niech kurwacjusz wypoczywa - będzie miał naładowane akumulatory jak wróci ...lepiej mu będzie robota szła. A tymczasem mendy z zakładu energetycznego zawezwały mnie celem - uwaga: "uzupełnienia dokumentacji o mapę zagospodarowania działki". O żesz i jeszcze ...mać I tylko dlatego, że nadwyraz szlechetny ze mnie człowiek - nie mam na działce mogiły tego dauna, który przyjmował dokumenty i mape dostał ...ale "gołą". No jad mi się uszami wylał jak se przypomniałam ...sorki. Miesiąc conajmniej w plecy. Bo nie ściągnę przecież Józia "z wód" i nie wyślę mu tych "papiórów" tam. W końcu nie tylko od baby ma odpocząć - od roboty też. ...Czekamy na powrót Józia... Koniec listopada - wraca Józio ! Zabrał się - a jakże za projekt działeczki aaaale to potrwa. Bo Józio nasz psze państwa to taki Picasso troszkę. Jak trawka - to zieloną kredeczką. Jak chodniczek - to ołóweczkiem szarym. A jak daszek domku - czerwony musowo. No i to musiało potrwać ... Kiedy arcydzieło było gotowe popędziłam oddać daunom co by juz czasu nie marnować. Święta minęły w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku... Styczeń ...nareszcie roku obecnego. Zaglądam do skrzyneczki i co widzę ? Pismo z ZE ! Dobrze, że go nie porwałam zanim otworzyłam kopertę ... ale, że nie porwałam kiedy przeczytałam - to tylko dlatego, że ja nadwyraz szlachetny człowiek jestem. Sponiewieram się i wam to przepiszę. "W nawiązaniu do Państwa wniosku w w/w sprawie uprzejmie informujemy, że ze względu na okres świąteczny a tym samym zmniejszoną ilość dni roboczych w m-cu grudniu ubiegłego roku termin wydania warunków przyłączenia zostanie wydłużony. Z naszej strony dołożymy wszelkich starań, aby okres ten był jak najkrótszy" O żesz i mać ze cztery razy ! I co mnie to obchodzi ????? A może ja muzułmanka jestem ????? To tylko dlatego, że nadwyraz szlachetny ze mnie człowiek nie owinęłam głowy w hidżab i nie dokonałam mordu straszliwego jakiegoś albo zamachu - to by bardziej pasowało do muzułmanki. Jad się wylał ...znowu. No i czekamy ... do końca lutego. Nie dołożyli starań ani wszelkich ani żadnych... Kiedy przysłali warunki moja granicząca z cudem cierpliwość mogła odpocząć. No wreszcie coś sie ruszyło. Biegiem wpłaciłam hienom kasę - bo to przecież najważniejsze, podpisałam umowę i ...czekamy... W międzyczasie szukamy jakiegoś ratunku. Budowa za pasem a mocy brak. Za to niemoc jaka ! Zaczynamy poszukiwać "znajomości". Telefonów setki. Byli tacy co sie dziwili, że żyjemy - bo sie nie widziało ludków całe lata. Ale desperacja była ogromna. Na koniec dzwonimy do wcale nie dalekiego kuzyna małża (też się zdziwił, że żyjemy ...ale wiedział o tym doskonale !) i co sie "wydało" ? Kuzyn ma nasz projekt przyłącza ! No radość była niebotyczna - bo jak to? No teraz to już poleeeeci ! Ale nie poleciało ... Kuzyn szybciutko projekt zmalował, do starostwa posłał, prąd na czerwiec obiecał i ...zadzwonił za miesiąc, że mu wszystko wróciło bo brak decyzji o warunkach zabudowy ... O żesz (dalej znacie) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgaJeżyk 12.10.2009 22:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Października 2009 ... No musiałam to zapisać bo mi internet zgłupiał i jeszcze by mi zeżarł tyle wysiłku. Wracamy do mocy.Muszę skończyć ten temat to bedę grzeczniejsza... Kuzyn był załamany - jak my.Widział biedak szaleństwo w moich oczach i najzwyczajniej w świecie chciał też "mieć nas z głowy". Obiecał, że teraz to już październik listopad prąd będzie. No już lepiej. Okna sie wprawi, alarmy założy ...cywilizacją powieje... Czekamy ... nie doczekaliśmy się do dziś. Dom "się postawił" ... agregaty paliły jeden za drugim ...a prądu jak nie było tak nie ma. I tu "wyciszę" na jakiś czas wątek prądu bo mi się chronologia całkiem rozkraczy.A muszę tego pilnować bo na wstecznym przecież jadę. Jakoś tak lżej mi się zrobiło jak się tak wykrzyczałam.Pewnie miałam potrzebę. Muszę się opanować z tym rozpisywaniem ...bo przestaniecie czytać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgaJeżyk 13.10.2009 21:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2009 Nadeszła wczesna wiosna i ... przyniosła zwątpienie... Zwątpienie nosiło imię KRYZYS i było sztucznie napędzonym przez banki tworem ( tu musicie mi uwierzyć - wiem co mówię). Oboje straciliśmy motywację i ten co ma wielkie oczy (czyt. starch) po prostu paraliżował nas na myśl o kredycie.Robiłam rozeznanie wśród dobrze mi znanych firm zwiazanych z budownictwem i ludzi budujacych się właśnie i ...byłam coraz głupsza... Przełom nastąpił w najmniej spodziewanym momencie - rutynowa wizyta u zaprzyjaźnionego weterynarza. Dyskutowaliśmy sobie czasem o rozmaitościach,a bywam tam co miesiąc po leki i recepty dla mojej "nastolatki" (16-o letniej suni). I tenże "autorytet od budownictwa" na moje zwątpienie zareagował tak żywiołowo, że ... mnie zatkało. "No jak się teraz nie budować ?! Najlepszy czas to kryzys !Buduj sie Pani ! Buduj koniecznie !Materiały nie podrożeją, ludzie kredytów nie dostaja to i ekipę się szybciej znajdzie" No i zasiało sie ziarno ... tym razem nie niepokoju - nadziei... W weekend wybraliśmy sie nad jeziorko - tak tylko żeby sprawdzić czy trzciniaki juz przyleciały - nie przyleciały. Za wcześnie.Usiedliśmy na pomoście i ludzie złoci jaki ja ryk tam mojemu urządziłam to on biedny do dzisiaj mi wypomina, a jak u powiedziałam, że jednak napiszę dziennik to pierwsze jego słowa : "A nie zapomnij opisać pomostu" I nie tylko dlatego opisuję... My decyzję o budowie podejmowaliśmy dwa razy ...ten drugi raz był trudniejszy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgaJeżyk 13.10.2009 21:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2009 Więc zaraz po "pomostowej aferze" poleciałam do banku i zaprzyjaźnionego "budowlańca", który miał zabrać się za nasz wjazd, czyli ładnie nazywając - przepust na rowie. Bo rowy to mamy najokazalsze w całej okolicy. Z przodu działki jest 4-o metrowy "rotwailer" który pochłonął naszego geodetę a z boczku jest taki mniejszy ale też wredny bo zarośnięty jeżynami. Razem tego dobrodziejstwa jest cały ar. Pan Krzysztof (zaprzyjaźniony budowlaniec) przyjechał, rozejrzał się, wyjął kalkulator i po dwóch minutach wiedział już : ile betonu,rur, stali i czasu potrzeba na przeprawę przez tą fosę. Na koniec wyśpiewał 3.000,- a ja nawet nie czknęłam. Robimy ! A tak to wyglądało :http://img263.imageshack.us/img263/3411/dsc2588.jpg W Wielki czwartek przyczółki były już gotowe a w środeczku był piaseczek.Nasz własny, wydrapany z końca działki - czyścuitki, bialutki i milutki w dotyku.I po co ja mam nad morze jeździć jak tu sobie norke wykopie i mam to co widać w środku :http://img386.imageshack.us/img386/3701/dsc2622.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgaJeżyk 13.10.2009 21:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Października 2009 Z tego co działo się Wielki Piątek powinnam się wyspowiadać.Gdybym powiedziała ludziom we wsi, że jestem muzułmanką to by uwierzyli. Zadzwonił telefon (mniejsza o to kto) - " Jest asfalt ! "I nie ma zmiłuj się - mędziliśmy komuś o ten asfalt od tygodnia więc biegiem na działkę. Pogoda była przepiękna.Pierwszy raz w życiu marzyłam o tym, żeby schowało się cholernie grzejące słońce bo czarne paskudztwo kamieniało w oczach.Mordowaliśmy się z tym do wieczora.Efekt był imponujący i wart grzechu.Co prawda na środku został wielki glut, którego nie byliśmy już w stanie rozgarnąć ale popatrzcie ...: http://img171.imageshack.us/img171/4384/dsc2645.jpg http://img200.imageshack.us/img200/6758/dsc2644r.jpg Teraz mogą jeździć TIR- y z balami ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgaJeżyk 14.10.2009 13:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2009 15 kwietnia zaprosiliśmy geodetę z klonem (synem) też zaprzyjaźnionego (moja mama zna połowę ludności miasta ... fryzjerka na emeryturze...). Biegali po działce z jakimś takim "podglądaczem" http://img202.imageshack.us/img202/1935/dsc2747t.jpg Powbijali mi kijków i patyczków ... a ja stałam jak wryta i jedna myśl chodziła mi po głowie " za mały ten dom ... za mały...". http://img73.imageshack.us/img73/7761/dsc2756.jpg Tłumaczyli mi, że to normalne, że ławy zawsze sprawiaja takie wrażenie.Też to mieliście ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgaJeżyk 14.10.2009 14:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2009 Nadzeszła kolej fundamentów...ale zanim zabiorę się za fundamenty napiszę o moich "Kargulach". Bo Kargula swojego - ma każdy. Mam i ja - na własnej krwi choduję sztuk trzy. Seniorka - leciwa, okrąglutka z jednym zębem do picia wody i absolutnie, koniecznie, zawsze ...bez biustonosza ... Ale to nic - jest spódniczka - dalej nie polecą. Kargulowa ma synów dwóch. Jeden całkiem grzeczny i społecznie nieszkodliwy - drugi baaaardzo męczący ale na szczęście nie chamski. Kargule moi właśnie włóczą mnie po sądach o wcześniej wspomnianą drogę, której jak rzekł mój geodeta "nie ma , nie było i nie będzie". Paranoja polega na tym, że ja mam mapy, dokumenty i wszystko czym moge sie "podeprzeć" a oni mają starą mapkę w skali 1:5000 gdzie nie dziwota, że rów wygląda jak droga i nie ważne, że pisze przy nim - rów 4m ... oczyma duszy i tak widzą tam drogę ... I tak mam sprawę w sądzie "o naruszenie własności" i najzabawniejsze jest co powiedział kierownik wydz. geodezji : "To jak to wyszło? Narusza pani sobie swoją własność ?To pani może założyć im taką sprawę - jeśli będą przez działkę jeździć" Cóż - sprawę mam wygraną jak nic ...tylko 2.000,- na adwokata "wypstrykałam" niestety.Za dużo mam do stracenia i nie będą się porywać na obronę sama. No starczy - o Kargulach jeszcze będzie nie raz ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgaJeżyk 14.10.2009 14:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2009 Fundamenty czas zacząć ! A że w domu mam speca od fundamentów i ścian szczelinowych - nasze wykonała ... zaprzyjaźniona firma pana Krzysia (ta od przepustu).Szewc bez butów chodzi...Mój specjalista obejrzał projekt i dłuuugo nic nie mówił, po czym ze spuszczoną głową i pólgłosem co by zadziornie nie wyszło oświadczył: "Ja tego g...a nie będę robił" No cóż - każdy wie co robi kobieta w takiej chwili ...drakę.Ale mądra kobieta wie też, że jak mężczyzna cierpi na pewną przewlekła przypadłość (przeważnie nieuleczalną) - upór - to może sie gryznąć ... Ja sobie pokrzyczałam. Przyniosłam mu nawet lusterko żeby obejrzał dokładnie "firmę", która zrobi nam fundamenty i ...nic. Osioł przy moim mężu to sarenka !Na koniec włączył się "autyzm".Bo moja szlechetniejsza połowa ma jeszcze jedną osobliwą przypadłość - przestaje mówić. Im większy problem - tym większa cisza.Nazwałam to autyzm... W taki to sposób pan Krzysio zbił na nas godziwą kasę... 4 maja koparka wydrapała nam wielki prostokątny, kolorowy dołek.Z jednej strony był głęboki do połowy łydki a z drugiej nie szło wyleźć. Taką mam działkę "równiutką http://img98.imageshack.us/img98/359/dsc3581.jpg Za to kolorki ! Wszystkie "moje ulubione"! Każda kupka w innym kolorze.I fantastycznie sie to to kroiło - jak masełko (takie troszkę z lodówki) http://img251.imageshack.us/img251/1428/dsc3599b.jpg A jaka oszczędność na szalunkach ! Potem było zbrojenie : http://img251.imageshack.us/img251/9025/dsc3603.jpg I zalane ławy : http://img210.imageshack.us/img210/3365/dsc3605.jpg cdn Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgaJeżyk 14.10.2009 18:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2009 Fundamentów ciąg dalszy... Na ławach "poleciały" bloczki. To był pierwszy przyjemny moment na tej budowie ...bo działo sie to bardzo szybko http://img210.imageshack.us/img210/7472/dsc3638h.jpg Gapiłam sie tylko i śmiać mi się chciało, bo gdybym spotkała któregokolwiek z tych chłopaków to pewnie bym nie poznała ...chyba, że po ...pupie.Nie żebym tylko pupy oglądała - no nie jest tak źle. Tylko ciągle byli w takiej nie anatomicznej pozycji ... Ale bloczki wyszły ładnie: http://img386.imageshack.us/img386/4028/dsc3700.jpg Na bloczkach - wieniec. Taki wspólny pomysł uzgodniony przez wykonawcę domu z wykonawcą fundamentu. Zorganizowałam im "randkę" na budowie co by się dogadali jak jeden chce żeby robił drugi ...i odziwo - dogadali się. Nawet nie sądziłam, że nasz Krzyś to się tą rozmową tak zestresuje, że wszystko będzie ...pod niwelator ! http://img39.imageshack.us/img39/5269/dsc3716.jpg I w całości : http://img395.imageshack.us/img395/8889/dsc3722.jpg A tu z "makijażem" - siatka, styropian izolacja i takie tam ... http://img251.imageshack.us/img251/5774/dsc3774.jpg No i wypadałoby to wszystko zasypać :http://img386.imageshack.us/img386/2146/dsc6591.jpg I obsypać: http://img210.imageshack.us/img210/2609/dsc3794.jpg Koparkowe szaleństwo PART II http://img128.imageshack.us/img128/6255/dsc3796.jpg cdn Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgaJeżyk 16.10.2009 18:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2009 Po szaleństwach koparki ...spaskudziła się pogoda.Deszcz nie dał nam szybko zabezpieczyć naszej piaskownicy betonikiem. http://img136.imageshack.us/img136/4103/dsc6592.jpg W międzyczasie pojawił się "blaszak" - osobliwe przeżycie a i bardzo ...opłacalne.Stał się naszą "antalką", biurem, magazynkiem i ...po prostu jedyną nadajacą się do użytku "budowlą" na działce. http://img200.imageshack.us/img200/4171/dsc8267a.jpg A po koparkowych szleństwach, na końcu działki został mój "eksperyment melioracyjny". Nieświadomi nazywaja to oczkiem, mąż - lejem po bombie a dla mnie będzie to kiedyś - poidełko dla sarenek. O ile breja, która jest w tym dole bedzie kiedyś przypominała wodę...Trzeba to będzie jeszcze troszkę "rozdrapać". Pogłębić, wyskarpować i ogólnie "ogarnąć" bo w tej chwili stanowi bardziej niebezpieczeństwo jak atrakcję. http://img200.imageshack.us/img200/3787/dsc7026t.jpg Pod koniec sierpnia, z opóźnieniem, którego sprawcą była nasza rozkoszna "latosia"pogoda ...w Goszczanowie zaczął rzeźbić się nasz domek ... http://img205.imageshack.us/img205/9035/dsc8951.jpg http://img28.imageshack.us/img28/3950/dsc8966.jpg http://img205.imageshack.us/img205/6347/dsc8977.jpg (Zaczynam doganiać teraźniejszość i nie ukrywam, że chyba lecę troszkę "na skróty" ale boję się, że zacznę ...przynudzać...) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgaJeżyk 16.10.2009 20:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2009 Termin przyjazdu domku przesunął sie o kolejny tydzień - na 7 września.Po raz pierwszy przyjęłam to z ulgą. Nic nie piłam i nie łyknęłam - nie, nie.Jakiś anioł stróż majstrował coś przy moim szczęściu bo 4 września Kargulowa zawlokła mnie do sądu ...Moja pierwsza w życiu sprawa sądowa gdzie występowałam w roli pozwanej i czułam się jak rasowy przestępca. To by dopiero były "chopsztosy" gdyby te dwa wydarzenia - sprawa i przyjazd domu zlazły mi się w czasie. Posądzili by mnie o prowokację, arogancję bezczelność i wszystko czego o mnie nie można powiedzieć...że taka będę nieskromna ...Wszak wyraźnie mi zakazano dalszych naruszeń...Na szczęście żyjemy w państwie prawa i ...tej drugiej, a sądy nasze zabierają się do takowych spraw z całą "zawziętością" na jaką je stać, nasza sędzina ... nie zapoznała się z aktami... Taaak ... co sobie będzie głowę zawracać jak robi spektakularną karierę i "awansowała" właśnie do sądu okręgowego.Nawet nie przesłuchała stron. Umęczyła jakiś protokół i na koniec oświadczyła: "Ponieważ sprawa docelowo prowadzona będzie przez inny skład sędziowski musicie się państwo rozbroić w cierpliwość - kolejny termin będzie za 3-4 miesiące"... no i co? ...rozbroiłam się ... Ale miałam też dziką satysfakcję, że grzecznie poczekałam na pierwszą sprawę i siłą rzeczy dłużej czekać nie będę. Buduję ! ... w poszanowaniu prawa. Zresztą na pytanie do adwokata: "To co ? Mogę się budować czy nie?" Dostałam odpowiedź: "Jasne ! Nawet w tym rowie." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgaJeżyk 16.10.2009 21:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2009 Nadszedł WIELKI DZIEŃ - 7 wrzesień godzina 7.00 ... dokładnie z zegarkiem w ręku ! Kiedy zajechałam na działkę byłam w szoku. Dwa samochody ludzi,pierwszy TIR z balami i ustawiający się w seksownym rozkroku - dźwig ! Gwar, zamieszanie, warczące silniki i popierdujące agregaty. O Jeeeeeżu ... co ja tu robię ? Z osłupienia wyrwało mnie " szefowoooooo !!! " ... o matko to do mnie ! "Taaak ?" "A te tuje to możemy wyrwać ?" Matko kochana jaką tuję - i myślę szybko gdzie ja coś sadziłam ? Zonk ! Patrzę a facet szarpie sie już z gigantycznym chwaściskiem, które wpełzło na fundament i przypominało krzaczor. Fajnie - myślę sobie. Trzynastu chłopa bedzie sobie teraz robić ze mnie jaja ... bardzo sie myliłam ... Zanim wyszłam z osłupienia i zorientowałam się, że aparat jest w samochodzie chłopcy wypatroszyli cały samochód... http://img169.imageshack.us/img169/8203/dsc8997.jpg O 9.30 był pusty : http://img94.imageshack.us/img94/6848/dsc9005.jpg Zachowywali się jak cyborgi. Nikt nikomu nie mówił co ma robić - każdy wiedział.Ktoś układał wełnę w szczelinach http://img25.imageshack.us/img25/9691/dsc9007g.jpg ...inni namiętnie szlifowali "piczki" (nie jestem wyposzczona - piczki to te szczeliny, które później trudno wyszlifować - takie "branżowe nazewnictwo) http://img154.imageshack.us/img154/530/dsc9040.jpg ...kolejni pasowali pierwsze bale na fundamencie http://img205.imageshack.us/img205/4779/dsc9008.jpg (Staram się jak mogę wybierać fotki na których nie widać za dobrze twarzy.Ktoś mógłby mieć do mnie pretensje. Ale tak sie plątali wszędzie ... że mam z tym kłopot...i w ogóle zapiszę to bo juz przeginam ...) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgaJeżyk 16.10.2009 22:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2009 Szaleństwa ciąg dalszy. O 10.30 mieliśmy już kawałek domu http://img381.imageshack.us/img381/2566/dsc9013.jpg I byłoby więcej gdyby nie ... http://img210.imageshack.us/img210/1858/dsc9016.jpg Właśnie ... Sympatyczny młody człowiek przeliczył się ociupinkę i zarył. Tyłem podzióbał nam wjazd a przodem drogę http://img97.imageshack.us/img97/3470/dsc9017.jpg Mój przecudnej urody asfalcik, rozgrabiony własnymi ręcyma ... grabiłam jeszcze raz. Ale nie tego szkoda ... czasu szkoda. Sprytny i szybki pan dźwigowy wyobracał sie sprawnie z rozkroku,wyjechał z działki i wtargał delikwenta za dupsko hi hi http://img408.imageshack.us/img408/7486/dsc9027.jpg A warto było. Na tym aucie przyjechały najpiekniejsze "patyczki"... http://img382.imageshack.us/img382/4287/dsc9032.jpg ...i śrubki ...zmora Agnieszki ...nienawidzę odkąd zobaczyłam w dzienniku agagaj jak walczą z nimi ...widlakiem. Tak się potrafią zakleszczyć. I przez nie cały dom na mnie "mruczy" złowrogo ...Co troszke popuścimy ...trzask ! http://img73.imageshack.us/img73/6923/dsc9036.jpg Szlifowanie zrobiło mi z budowy ... młyn najprawdziwszy. Pył wszędzie ! Nie będę wam mówić skąd wybierałam trociny i tą mączkę zanim wlazłam wieczorem do wanny ... http://img63.imageshack.us/img63/6343/dsc9050.jpg A domek rósł http://img25.imageshack.us/img25/1507/dsc9057r.jpg ...i rósł ... http://img162.imageshack.us/img162/184/dsc9062.jpg ...a o 14.30 już zabrali się za dach ! Oj ogry moje kochane ! http://img27.imageshack.us/img27/9320/dsc9069.jpg Kiedy "robił" się dach powstał zarys tarasu ! Nooo ! To tutaj będę siedziała "naćpana" widokiem zachodu słońca i zapraszam już wszyskich na kawę !!! http://img25.imageshack.us/img25/9771/dsc9115.jpg Pan dźwigowy robi "ostatnie celne podanie" http://img26.imageshack.us/img26/4875/dsc9126.jpg ...po tej jętce ...nie będzie już chłop potrzebny. (Zonk ! to chyba nie jętka ...płatew czy jakoś tak ... Nie będę już studiować konstrukcji dachu -będą inne tematy do opanowania) No właśnie. Robimy pa pa panu dźwigowemu. Wielki szacun ! Od niego wiele zależało. Zastanawiałam się, czy wyszedł z tego sprzętu chociaż na "siku". Hmmm ciśnienie mu oczu nie wypychało jak wyjeżdżał ... http://img266.imageshack.us/img266/4875/dsc9128.jpg Pierwszy dzień budowy Jeżyka dobiegał końca. Nooo była jeszcze wizytacja dwóch baaardzo srogich inspektorów http://img148.imageshack.us/img148/1512/dsc9133r.jpg ...najkochańsze "bąki" na świecie (czyt. dzieci mojej siostry ... a siostry to tak prawie jak moje nie?) Na koniec efekt pracy jednego dnia ! Na pierwszym planie kozły na dach http://img98.imageshack.us/img98/4472/dsc9136.jpg Byłam na budowie ponad 12 godzin ... Chyba adrenalina sprawiła, że miałam siłę jechać do domu, wykapać się i biegiem wrócić tu spowrotem ...zostało tyle drewna, którym można się poczęstować ... Na szczęście mój "despotyczny" tato poczęstował mnie po powrocie takim oto tekstem: "Ja zdecydowałem, że ty jedziesz do domu - bo musisz tu jutro być o siódmej a ja tu będę spał w samochodzie" ... i nie było co się sprzeciwiać. Wytoczył argument w postaci nocek spędzonych w lesie nad jeziorem (wędkarz - maniak) i co ? ... wróciłam do domu. A noc była taka piękna ... Księżyc oświetlał działkę i widać było każdą deseczkę ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgaJeżyk 18.10.2009 00:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2009 Szaleństwa dzień drugi - 8 wrzesień, godzina 7.00 - z zegarkiem w ręku oczywiście. W świetle wschodzącego słońca wszystko wyglądało tak pięknie... O 7.20 był już pierwszy koziołek http://img35.imageshack.us/img35/6282/dsc9144.jpg I pojawiło się coś co zaniedbałam przyznaję i w pierś się biję ! Ale dzięki mojej operatywnej mamie namierzyłam wreszcie ( a nie było łatwo ) monopolistę w moim regionie takiego oto "luksiusu" http://img18.imageshack.us/img18/1687/dsc9152d.jpg Wdzięczność do sympatycznego i skutecznego (najważniejsze ) pana Maćka żywię do dziś. Trzynastu chłopa latałoby mi po okolicznym lesie i ... wyobraźnia podpowie wam efekty ... A mój dach rósł ... http://img35.imageshack.us/img35/2899/dsc9158.jpg ...i rósł ... ( za te fotki to oni mnie zamymłają na śmierć ...no trudno) http://img35.imageshack.us/img35/7439/dsc9167q.jpg - tym bardziej, że na powyższym - pierwszy po lewej to sam "prezes" (czyt szef, który nie złaził z dachu prawie cały dzień ... wielki szacun panie Zbyszku...) http://img35.imageshack.us/img35/2590/dsc9179.jpg O 11.30 wiedziałam już pod jakim kątem będę miała taras http://img18.imageshack.us/img18/2460/dsc9194u.jpg a nie było to łatwe.Usłyszałam magiczne "szefowooooooo" - zgroza. Lece posłusznie i zaczyna się łopatologiczny wykład na temat konta nachylenia tarasu. Bo trzeba kobiecie wytłumaczyć czemu lepiej na "kolanku" jak murłacie... Było znowu rysowanie patykiem na piasku a i tak musieli położyć dwa kozły i z daleka kazali oglądać i decyzję podejmować. No takie uroki budowania z babą ... A potem zaczęły dziać się rzeczy zupełnie dziwne.Zaczęło się od wykładu na temat szkodliwości bliskości "drzew paskudzących" (takich z których coś sypie sie cały rok a i ptaszki przesiadują) - na domek z bali.No OK - drzewka są za blisko - przyznałam. Łudziłam się, że zostaną bo uwielbiam drzewostan wszelaki - brzózki też. Ale przekonali mnie ...po czym kicnął mi jeden na drzewo i zrobił porządek ! http://img517.imageshack.us/img517/851/dsc9214.jpg Z rozpędu ogarnął też krzaczyska na dole http://img195.imageshack.us/img195/8075/dsc9218.jpg I w salonie zapanowała "światłość" ... "Szefowoooo" - zawyło znowu Jeżu - myślę co teraz ? Dom prawie złożony a oni co chwila nawołują. Trociny ... Pytanie z gatunku "miliard w rozumie" : - "Co robimy z trocinami ?" ...bo moje trociny psze państwa właśnie się sprzątały... http://img195.imageshack.us/img195/5672/dsc9222.jpg I wysprzątały sie - a jakże. A że sama "pomysła" nie miałam - wylądowały rozgarnięte w lesie celem rozłożenia się w glebie jako odpad - owszem ale mało paskudny i biodegradalny. A potem sprzątało sie wszystko. I wszystkie śmieci zostały posegregowane jak należy i chyba pojechały do Goszczanowa bo ...zniknęły. Na budowie została wielka kupka drewnianych odpadów skrzętnie zebranych na kupeczkę. (ciąg dalszy dnia drugiego nastąpi - bo padam a to jeszcze nie koniec ...) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgaJeżyk 18.10.2009 19:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Października 2009 ... Na koniec była tradycja ... U mnie tradycja była na tyle piękna, że skrzętnie schowałam sobie na pamiątkę to co ozdobiło mój dach a wyrzeźbione zostało w niespełna ...15 minut ! http://img190.imageshack.us/img190/7634/dsc9224.jpg Kiedy tradycja "wspięła" się na dach http://img9.imageshack.us/img9/5372/dsc9226h.jpg - inwestor (nie ważne, że w spódnicy) powinien stanać na wysokości zadania. Po uprzednim ustaleniu z szefem na ile mogę sobie pozwolić a na ile szef pozwoli pracownikom popędziłam do miasta po "coś na ząb" i "coś na chumor". Za stół biesiadny posłużyła nam kupka "drewnianego gruzu" z którego wybrać można było kawałki z powodzeniem zastepujące stoliczki i stołeczki. http://img207.imageshack.us/img207/6302/dsc9231.jpg Mam nadzieję, że kurczaki z "solarium" i nie najgorszy "poprawiacz humoru" nazwą trącający wschodnią granicę były wystarczającym dowodem uznania z mojej strony. Zdziwiłam się co prawda, że wróciły do mnie nie skonsumowane ... "poprawiacze humoru" - na szczęście następnego dnia okazało się ... że byli po prostu za bardzo zmęczeni ... Na koniec było inne sprzątanie http://img207.imageshack.us/img207/4313/dsc9241.jpg Dmuchawą , kolejno - "odkurzali" się z pyłu. Osobliwy widok.Dla mnie pocieszny ...dla nich tak normalny... W tym składzie nigdy więcej nie przyjechali ... Trzynastu chłopa - w dwa dni - złożyło mi chałupę. Tylko dlatego, że mam kilkaset zdjęć - potarfię to dzisiaj precyzyjnie odtworzyć. Bo naprawdę ...nie nadążałam za tym co sie działo... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.