anetina 07.09.2012 10:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2012 ja mam zapewnione, ze mamy pomagac synowi w budowie - wiec na to sie pisze ale ten blogostan zycia w domu jest bez porownania, jednak nie kazdy etap budowy wspomina milo ja chcialabym przeespac te 6-12 miesiecy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gega 12.09.2012 11:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Września 2012 Zdjęcia z mojej samodzielnej budowy. Mury, nadproża, wieńce, zbrojenia, stropy, w dużej mierze fundamenty, no i teraz dach SAMEMU z dwoma pomocnikami (chłopaki z liceum i I roku studiów). Nigdy w życiu nie miałem nic wspólnego z budowlanką. Czytanie forum murator to mój sekret. Ten dom chcę na gotowo z meblami zbudować za 140 000zł. Prowadzę pełen kosztorys. Wszystko samemu, zero ekip, naciągaczy, partaczy. Stawianie dachu to trudna sprawa. Dwa dni mędrkowania, mierzenia, stania, zastanawiania się, momentami załamka, ale dzisiaj po porannym problemie złapaliśmy wiatr w żagle i do góry poszło 11 wiązarów. Krokwie 6m długie, jętki 2,6m, kąt 45 stopni. Chcieć znaczy móc: https://picasaweb.google.com/kalendarza/DoPokazywania?authuser=0&authkey=Gv1sRgCMyei5O03qvpiwE&feat=directlink link nie działa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
K160 12.09.2012 17:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Września 2012 link nie działa Przepraszam, nieopacznie zresetowałem link. Tutaj aktualny i działający: https://picasaweb.google.com/kalendarza/DoPokazywania?authkey=Gv1sRgCKSxi7Cq-qGMNA Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomasz Antkowiak 12.09.2012 19:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Września 2012 da sie zbudowac, ale musisz miec porzadne nerwy, byc odporny na stres smiem twierdzic ze nerwy ze stali i odpornosc na stres to raczej jak buduje dla nas firma. niby czym sie wielce stresowac i denerowac jak budujemy samemu? moze ja jakis inny jestem ale budowanie mnie zdecydowanie psychicznie relaksuje i odpreza a nie stresuje... oczywiscie fizycznie sie mecze i zyly sobie wyprowam codziennie troche dalej przesuwajac granice wytrzymalosci wlasnego organizmy... ale zeby nerwy ? zupelnie sie z powyzszym nie zgadzam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
plusultra 14.09.2012 15:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2012 Ja tez uważam że jak się buduje samodzielnie bez ekip i za środki własne to znaczy, że buduje się bez spiny Nikt nic nam za opóźnienie nie zrobi... żaden nadzorca z banku nie będzie mi się krzywił patrząc na postępy:) Nie trzeba będzie nikomu patrzeć na ręce. Jeślibym miała full $ to bym była skłonna wynająć ekipę - ale pod jednym warunkiem: zatrudniam profesjonalnego nadzorcę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewelina84p 14.09.2012 17:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2012 Moi budowali dom, oczywiscie z ekipa, bo samemu to wszystko planować to tylko stres i nerwy, a przecież poza budową i rodzina i praca. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomasz Antkowiak 17.09.2012 06:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2012 samemu to wszystko planować to tylko stres i nerwy, a przecież poza budową i rodzina i praca. ale co wielce planowac? potrzebuje bloczki to jade do skladu i kupuje bloczki, jak przywioza to buduje, jak nie to robie cos innego. nie bardzo rozumiem o jakim planowaniu wszytskiego mowisz i mam wrazenie ze powtarzasz raczej zaslyszana lub cudza opinie. ja buduje wlasnorecznie, w pojedynke i moge ci zareczyc ze po za wysilkiem fizycznym naprawde nie ma sie czym stresowac. jest projekt, wiec jesli tylko potrafisz (a jako inzynier nie bardzo moge nie potrafic) odczytac ze zrozumieniem rysunki to sobie poradzisz, jest kierownik budowy, ktory w przypadku samodzielniego budowania pelni troche inna role, nie ma za zadanie wnikliwie kontrolowac i patrzec na rece ale POMAGAC i RADZIC w sytuacjach kiedy projekt nie jest wystarczajacy lub brakuje nam branzowej wiedzy. a praca... no bez pracy budowania jakos nie widze ale praca jest do 16-17, a potem budowa rodzina... rodzina jest potrzebna, i mam wrazenie ze taka wspolna inwestycja i wspolny wysilek poprawia jej funkcjonowanie. serce bije mi szybciej kiedy nsz 5 latek przychodzi i razem z Gosia wymiata pyl ktory sie nazbieral albo zbiera porozrzucane folie czy inne smieci podczas kiedy normalnie nie moge go zagonic aby pozbieral zabawki... powtarzam raz jeszcze: stres i nerwy to owszem, ale nie jak budujemy sami dla siebie. no chyba ze trafi sie jakis wybitnie nieodporny ludzki egzemplarz...tylko w takim przypadku sadze ze taki zawodnik moglby budowy z ekipa gdzie trzeba ogarnac materialy, aby byly na czas, ogarnac ekipe, aby byla na czas, ogarnac aby i materialy i ekipa byly i na czas i w tym samym miejscu, a jeszcze dopilnowac jakosci, skolowac kolejna ekipe, kolejne materialy, itp itd - taki zawodnik, co to by go samodzielna budowa stresowala, budowy z ekipa moglby nie przezyc... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 17.09.2012 07:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2012 a praca... no bez pracy budowania jakos nie widze ale praca jest do 16-17, a potem budowa rodzina... rodzina jest potrzebna, i mam wrazenie ze taka wspolna inwestycja i wspolny wysilek poprawia jej funkcjonowanie. serce bije mi szybciej kiedy nsz 5 latek przychodzi i razem z Gosia wymiata pyl ktory sie nazbieral albo zbiera porozrzucane folie czy inne smieci podczas kiedy normalnie nie moge go zagonic aby pozbieral zabawki... masz luksus, bo do 16/17 pracujesz inni nie maja tak dobrze - dopiero 19/20 mogli zjezdzac na budowe planowac trzeba - bo jak inaczej bez planow sie poruszac powtarzam raz jeszcze: stres i nerwy to owszem, ale nie jak budujemy sami dla siebie. masz bestresowe zycie? budowe? to znowu gratuluje - bo rzadko kto tak ma budowalismy dla siebie, wlasnorecznie, ja druga taka budowe dziekuje, wykonczenie psychiczne, nerwowe tez mialam 5latka na budowie dzieciak mega zadowolony, ale niestety nie zawsze bylo co z nim zrobic, by mozna bylo cos na budowie przyspieszyc - on z tych bardzo wczesnie chodzacych spac Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 17.09.2012 09:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2012 smiem twierdzic ze nerwy ze stali i odpornosc na stres to raczej jak buduje dla nas firma. niby czym sie wielce stresowac i denerowac jak budujemy samemu? moze ja jakis inny jestem ale budowanie mnie zdecydowanie psychicznie relaksuje i odpreza a nie stresuje... oczywiscie fizycznie sie mecze i zyly sobie wyprowam codziennie troche dalej przesuwajac granice wytrzymalosci wlasnego organizmy... ale zeby nerwy ? zupelnie sie z powyzszym nie zgadzam. jak jedziesz na budowe, sobie popatrzec, gdy wszystko jest ok, to rzeczywiscie zlewa ci wszystko ale ten, kto sam aktywnie uczestniczy, kto w ten sposób "marnuje" czas zamiast byc w domu z rodzina, gdy cos idzie nie tak - kasa, zwiazek, dziecko - ma prawo do stresu, straty nerw Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bury_kocur 17.09.2012 10:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2012 ale co wielce planowac? potrzebuje bloczki to jade do skladu i kupuje bloczki, jak przywioza to buduje, jak nie to robie cos innego. nie bardzo rozumiem o jakim planowaniu wszytskiego mowisz i mam wrazenie ze powtarzasz raczej zaslyszana lub cudza opinie. A ja się przychylam do zdania Eweliny, Tomaszu - na razie u nas idzie jeszcze ekipami (zaraz koniec ) i muszę Ci powiedzieć, że cała logistyka to potężna praca - żeby załatwić wszystko takie jak ma być, ile ma być i na czas. Oczywiście ja się tym zajmuję Być może budujący normalnie, to znaczy nie tak ekstremalnie tanio, nie mają tego problemu - właśnie jadą i kupują albo zlecają to komuś, ale w przypadku, kiedy szuka się na wszystkim oszczędności, a do tego nie chce brać pierwszego lepszego g..., to sprawa się komplikuje - bo trzeba znaleźć, wynegocjować, uzgodnić dostawę - a przede wszystkim podjąć decyzję, czy jest to warte zachodu. Wiem, że wszyscy ten cykl przerabiają - ale śmiem twierdzić, że im mniejszy budżet, tym więcej roboty decyzyjnej i logistycznej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
o_c 17.09.2012 12:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2012 Tomasz Antkowiak dobrze mówi, stres na budowie jest to jak piwa braknie, ale jak się dobrze logistykę planuje to nie ma na to szans:rolleyes:Jedynie czasami z pogodą się nie da dogadać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 17.09.2012 12:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2012 o_c jak sie zbudujesz, to wtedy pogadamy chyba ze jestes rzadkim forowiczem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomasz Antkowiak 18.09.2012 04:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2012 A ja się przychylam do zdania Eweliny, Tomaszu - na razie u nas idzie jeszcze ekipami (zaraz koniec ) i muszę Ci powiedzieć, że cała logistyka to potężna praca - żeby załatwić wszystko takie jak ma być, ile ma być i na czas. no wlasnie ! "z ekipami" chca nie chcac potwierdzilas moja teze - dziekuje droga sasiedko budujac z ekipa mozna faktycznie miec urwanie glowy i przezywac zwiazane z tym stresy, absolutnie tego nie neguje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 18.09.2012 05:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2012 budujac z ekipa mozna faktycznie miec urwanie glowy i przezywac zwiazane z tym stresy, absolutnie tego nie neguje a bez ekipy nie mozna miec nerw i stresy??? zartujesz sobie koles Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kwitko 18.09.2012 08:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2012 Ja temat stresu ogarnęłam już dawno. Po prostu są dwa podejścia: męskie i żeńskie. Facet ma wszystko w .... nosie, nie wie co to stres, a kobieta denerwuje się za oboje. Przem co chwile mi powtarza - co ty się tak denerwujesz, a on stoicki spokój. Jak nie wyjdzie, trudno, poprawi się, jak się nie zdąży, zrobi się później, jak kasy braknie to się zarobi i zupełnie nie rozumie czemu ja się stresuje. A ja chyba jak każda baba - martwię się się średnio 24 godziny na dobę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 18.09.2012 08:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2012 Kwitko i to jest podsumowanie stresu faceci nie rozumieja, o co w tym chodzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
macmac84 18.09.2012 11:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2012 Drogie, kochane Panie, a moze jak sie facet bloczkow po schodach nataszczy to juz mu sie nawet stresowac nie chce? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 18.09.2012 12:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2012 Drogie, kochane Panie, a moze jak sie facet bloczkow po schodach nataszczy to juz mu sie nawet stresowac nie chce? a myslisz, ze tylko facet bloczki na budowie taszczy????????? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
fenix2 18.09.2012 12:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2012 Drogie, kochane Panie, a moze jak sie facet bloczkow po schodach nataszczy to juz mu sie nawet stresowac nie chce? Gorzej jak mu się czego innego nie będzie chcieć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 18.09.2012 12:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2012 on nie musi chciec, wazne, zeby zona byla zadowolona Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.