Grażyna1966 14.10.2009 13:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2009 Kochani co jakiś czas w pobliżu mojej leśniczówki gdzie mieszkamy koci się jakaś kotka, wielokrotnie wzywałam schronisko po złapaniu kolejnej kici. Tak samo jest i tym razem znowu jakaś zbłąkana kocia mama okociła się na śmietniku w pojemniku na butelki plastykowe. Zdarzało się że urodzone kociaki gineły na katar koci same bez pomocy człowieka innym razem jeden zginął przy upadku z drzewa uderzając w betonowy boks śmietnikowy, kolejnemu gdy spadał udało mi się pomóc , w tym własnie momencie przechodząc obok zauważyłam bezsilne zmagania kociaka by nie spaść i gdy już mu sił brakło leciał w dół ...udało mi się podbiec i w ostatniej chwili złapać go do rąk... innym razem niektóre z nich gineły na głównej drodze nieopodal mnie. Tym razem problem znowu istnieje od dłuższego czasu opiekuje się 3-ką maluszków , ich kocia mama jak zobaczyła że dokarmiam je, któregoś dnia poprostu nie wróciła, a moze jest i z boku je pilnuje nie wiem. Zbudowałam im jeden domek na drzewie wówczas były małe , teraz podrosły zbudowałam drugi, dziennie je dokarmiam , udało mi się je odrobaczyć raz, niestety do rak nie podchodzą biegną gdy idę z jedzeniem ale na pieszczoty nie sa łakome. Obserwują mnie i każdy mój ruch w wyczekiwaniu spogladają na mnie swoimi oczkami, jednak nie maja odwagi podejść na tyle bym mogła je pogłaskac:( Do domu nie mogę ich zabrać, mając swoje psy i koty moje psiaki już z moich kotów najchetniej by zrobiły sobie obiekt do zabawy. Mam w domu szczeniaczki więc nie mogę ryzykować . Pokochałam te 3 sierotki mieszkające na drzewie , każdego dnia sercem jestem z nimi, idzie zima i ja zaczynam drzeć o ich los , co to bedzie gdy przyjdą mroży i snieg, już teraz płakac mi się chce gdy widzę jak przemarzniete siedzą w tych budkach i smutnie spogladaja na mnie Błagam pomóżcie mi, znaleść dla nich DT , a może znajdzie się ktoś kto przygarnie kociaka, nie mam odwagi znowu dzwonić do schroniska, jakoś nie chciałabym aby tam trafily ja też mogę je karmić jednak tutaj liczyć sie ich los bo karmić to nie wszystko one zasługują na miłość na człowieka który je pokocha tak jak kocham je ja . Błagam wszystkich o pomoc, ja nawet nie mam klatki by je wyłapać mogłabym je przenieść , i dać im schronienie w szopie gdzie były kiedyś konie, tam jest ciepło sucho, ale co z tego ???? im potrzebny jest ktoś kto przytuli, pogłaska ktoś kto w pospiechu bedzie wracał do domku wiedząc że na niego czeka puchaty kłębuś mruczący i wdzięczny za odmieniony los. Ta 3-ka to rodzeństwo kazdy inny 1.kotka to żywe sreberko pręgowano-srebrna piekna 2.kocurek tak mi się wydaje wygląda jak kot leśny o długim puszystym ogonie pregowany szyrklet.prześliczny 3. ostatni tygrysio pregowany burasek .o magicznym spojrzeniu . Tutaj ich foteczki- brak jednego kotka, albo ukrył sie w domku w głębi. http://img381.imageshack.us/img381/958/pomocy007.jpg to sreberko.uciekła z budki gdy chciałam jej zdjęcie zrobić http://img380.imageshack.us/img380/5280/pomocy003.jpg http://img263.imageshack.us/img263/5083/pomocy004.jpg http://img380.imageshack.us/img380/6034/pomocy005.jpg http://img504.imageshack.us/img504/958/pomocy007.jpg Mój numer telefonu 507242510 Błagam pomóżcie !!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Grażyna1966 14.10.2009 20:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Października 2009 Podbijam ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 15.10.2009 06:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2009 Myślę, że przede wszystkim musisz te koty oswoić na tyle, żeby dały się złapać. Wiem, że to niełatwe, ale nikt inny tego nie zrobi. Kiedy się uda, przenieś je do tej szopki, zamknij w niej i spróbuj nauczyć, do czego służy kuweta. To znacznie zwiększy ich szanse na adopcję. Kiedy już będą oswojone i w miarę "kuwetkowe", daj ogłoszenie na allegro - ja tak znalazłam domy dla uratowanych kociaków. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Grażyna1966 15.10.2009 09:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Października 2009 Już wielokrotnie próbowalam je złapac za każdym razem uciekają, tutaj jest pies pogrzebany . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 16.10.2009 06:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Października 2009 Jeżeli nie dadzą się złapać Tobie - osobie, którą znają, która je karmi, dała budki, nigdy nie zrobiła im nic złego, to nie dadzą się złapać nikomu innemu.Trudno będzie im pomóc inaczej niż już to robisz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katarzyna10 17.10.2009 16:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Października 2009 Też tak uważam. Uwierz w tej budce, dokarmiane przez Ciebie mają pewnie lepsze warunki niż w schronisku. Schron to ostateczność. Tylko Ty możesz je oswoić, a dopiero takie oswojone i korzystające z kuwety mogą wzbudzić zainteresowanie ( chyba, że trafisz na zapaleńca, ale tacy sami mają na głowie kupę kocich nieszczęść ). Dokarmianie i miejsce do spania jest najważniejsze, po pewnym czasie kontaktu z Tobą na pewno się oswoją i będziesz je mogła przenieść do szopki. Tam muszą przebywać zamknięte przez pewien czas i tam dokarmiane, by się przyzwyczaiły ( + kuweta ). Jeśli będą się oswajały bardzo wolno to proponuję pożyczyć ze schroniska klatkę łapkę. Kontaktuj się w tej sprawie z kierowniczką schronu w Gliwicach. Przedstaw jej sprawę. Jeśli będziesz miała problem skontaktuj się ze mną - pw. ( Poza tym znam jeszcze jeden sposób łapanki I jeszcze jedno, gdy osiągną dojrzałość ( a jeszcze bedą u Ciebie ) trzeba je wysterylizować ( jeśli to kotki ). Zrobi to darmowo schron w Gliwicach. Przetrzymują również kotkę po sterylizacji kilka dni. Wszystko przebiega bezproblemowo. Pozdrawiam i trzymam kciuki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Grażyna1966 19.10.2009 21:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Października 2009 Też tak uważam. Uwierz w tej budce, dokarmiane przez Ciebie mają pewnie lepsze warunki niż w schronisku. Schron to ostateczność. Tylko Ty możesz je oswoić, a dopiero takie oswojone i korzystające z kuwety mogą wzbudzić zainteresowanie ( chyba, że trafisz na zapaleńca, ale tacy sami mają na głowie kupę kocich nieszczęść ). Dokarmianie i miejsce do spania jest najważniejsze, po pewnym czasie kontaktu z Tobą na pewno się oswoją i będziesz je mogła przenieść do szopki. Tam muszą przebywać zamknięte przez pewien czas i tam dokarmiane, by się przyzwyczaiły ( + kuweta ). Jeśli będą się oswajały bardzo wolno to proponuję pożyczyć ze schroniska klatkę łapkę. Kontaktuj się w tej sprawie z kierowniczką schronu w Gliwicach. Przedstaw jej sprawę. Jeśli będziesz miała problem skontaktuj się ze mną - pw. ( Poza tym znam jeszcze jeden sposób łapanki I jeszcze jedno, gdy osiągną dojrzałość ( a jeszcze bedą u Ciebie ) trzeba je wysterylizować ( jeśli to kotki ). Zrobi to darmowo schron w Gliwicach. Przetrzymują również kotkę po sterylizacji kilka dni. Wszystko przebiega bezproblemowo. Pozdrawiam i trzymam kciuki. Dzisiaj z dziewczyną z dogomani 4 godziny przestałysmy pod drzewem ;( co weszły na drzewo srawdzając czy dałam im jeśc i zaczeły skubac mięsko robiły to rozważnie wchodząc tylko do połowy do budek i za każdym naszym ruchem , krokiem czy też zblizeniem się próba ich złapania konczyła się niczym koło 20 poddałyśmy sie zmarzniete , złe za niepowodzenie Agusia mimo wczesniejszych oporów że nie moze wziąść kolejna bide do domu jak je zobaczyła stwierziła że nawet wbrew swemu TŻ tego którego pierwszego złapiemy zawiezie do domu. Sreberko ja zachwyciło , była nia zafascynowana , jak zobaczyła kocurka podobnego do lesnego w umaszczeniu i długiej szacie już nie wiedziała którego chce było jej juz obojetne które oby tylko któreś dało sie złapać, niestety bez klatki łapki nie darmy rady możemy tak stać cały dzień i to na nic dzwoniłam dzisiaj do schronu w Sosnicy u mnie jutro maja przyjechać rozeznać się w terenie ale powiedziały że zdrowych nie biorą mogą jedynie wziąść tego chorego , jednak dzisiaj jagby na złość, go nie było nigdzie a w planie było wyłapanie właśnie jego i zaprowadzenie do weta. Pani kierownik schronu poprosiła mnie że jak beda koty mam dostarczyc je to je wysterylizuja, a tu przeciez biega troje rodzeństwa kotka kocurek a może i 2 kocurki teraz maja jakieś 3-4 miesiące a co bedzie za 2 jak rujka przyjdzie Dlatego pilnie potrzebna mi klatka łapka o ile jutro ze schronu nic nie wymysla:( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katarzyna10 08.11.2009 20:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2009 Przepraszam, że dopiero teraz się odzywam. I co z kotkami, jak się udało łapnie? Oswoiły się trochę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Grażyna1966 08.11.2009 22:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Listopada 2009 Dużo by opowiadać ale wszystko opisane tutaj jest szczegółowo http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=101892&p=5146769#p5146769 Zrobiłam klatke łapkę złapałam sreberko , poszłam z nią do weta , sreberko juz zaszczepione, teraz kolej na kudłatego , niestety 1 z 3 kociaków odkąd zauwazyłam że choruje, oddalił sie nie nie widziałam juz długo go kotki mieszkają teraz w starej stajni u mnie pokazałam im ze sa bezpieczne że dostaną jeść i o ile koleżanka jutro stwierdzi że mogą spokojnie tam zyc, to przybyło mi o kolejne 2 maluchy w rodzinie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.