ewa 03.09.2003 13:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Września 2003 A teraz co u nas: Otóż paskudna pogoda JA SIĘ ZAPYTUJĘ CO Z TYM LATEM!!! W zeszły weekend kładliśmy podbitkę w iście ekstremalnych warunkach. Najpierw lało, potem było gorąco a potem znowu lunęło. Także robiłam konkurs mokrej podkoszulki i dzielnie piłowałam panele. Kurde, dużo tego, zwłaszcza, że również deskę czołową robimy z paneli - wyszło nam najtaniej a wygląda bardzo ładnie. Także podzieliliśmy się pracą: Bastian przybija te poziome (bo ja nie sięgam tak wysoko) a ja krótkie pionowe. I szło by bardzo szybko gdyby nie narożniki i ten ... deszcz. Nasz do ma nietypowy kształo bo coś w stylu Y- to ze względu na wjazd od południa. Ale jeśli aura pozwoli to w ten weekend powinniśmy zrobić większą część (prawie napisałam połowę ). Poza tym mamy już przygotowane ściany zewnętrzne do kładzenia podkładu. Dom jest teraz w jednolitej szarej barwie i wygląda o niebo lepiej niż przedtem. I znowu pogoda nie pozwala na pomalowanie podkładem A jutro idę na grzyby - w okolicy pełno lasów i jeszcze więcej grzybiarzy noszących pełne kosze. Uwielbiam grzyby jeść a jeszcze bardziej zbierać także drżyjcie borowiki i szatany bo przybywam... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewa 03.09.2003 13:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Września 2003 Idąc za przykładem zrobiłam album który bardzo powoli uzupełniam. Zapraszam serdecznie.http://community.webshots.com/album/77440593UlXiTv Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewa 09.09.2003 07:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2003 Do diabła z tą podbitką. Utknęliśmy w rogu i to chyba na dobre. Krokiew krawędziowa (skleroza nie boli) jest troche dłuższa niż pozostałe a że Bastian nie chce jej podcinać to musimy kombinować jak ją obrobić. Mieliśmy dobry pomysł żeby na rogu zrobić panele równolegle do pozostałych tylko wysunięte o 2-3 cm. Coś takiego w uproszczeniu(widok z dołu): ...........______ ......__|...........| ......................| ...................._| ...................| (musiałam wstawić kropki bo się rozwalało- patrzcie tylko na kreski) W ten sposób widać by to było tylko z boku albo dołu. No i tu jest pies pogrzebany - nie wiemy jak wykończyć to od dołu. Po bokach damy dwie listwy krawędziowe (czyli L) Od dołu idzie już listwa krawędziowa a od tego wysunięcia powstaje szczelina. Jak ją wykończyć? Najlepsza byłaby listwa z jakimś szerokim spodem. Ale takich chyba nie ma. No cóż. Dzisiaj będziemy dalej kombinować. Co poza tym. Przyjechał do nas sąsiad z traktorem. Jednego dnia zaorał działkę rodziców - i przy okazji róg mojej, a drugiego dnia zbronował. Poszło sprawnie i bez strat materialnych. A roboty przy kopaniu duzo mniej. Teraz wystarczy "tylko" przekopać wszystko na pól wideł w celu wybrania chwaściorów no i zasiać trawkę, żeby zdążyła wyrosnąć przed zimą. I kolejny kawałek ogrodu będzie prawie skończony. Kociaki szaleją po całym domu. już nie można z nimi wytrzymać. Cztery czarne potwory. Na szczęście w sobotę jeden już idzie do nowego właściciela. Z pozostałej trójki wybrałam już tego dla nas. Jak na razie jest najodważniejszy i jako jedyny nie przesiaduje cały czas z pozostałymi tylko próbuje złapać Bellę za ogon. Od czasu jak kociaki same przeniosły się na fotel Bella nie próbuje ich zanosić do pudła i dzięki temu kotka mniej się denerwuje. Poza tym wszystkie są cudowne. Zapomniałam (chyba) napisać, że od jakiegoś czasu jesteśmy zameldowani w swoim domu. Mamy zrobiony odbiór częściowy z terminem wykończenia domu do końca 2008 r. Chyba zdążymy do tego czasu chyba, że sprzedamy dom bo nie będzie nas stac na olej z 900% akcyzą (proszę przestać mnie straszyć bo zejdę na zawał). Także nie mieszkam już pod mostem no i w końcu będę mogła wymienić wszystkie dokumenty z czym czekałam właśnie na TEN moment. Niektóre nie sa ważne od prawie 10 lat Ale nie chciałam płacić za wymianę dokumentów przy każdej przeprowadzce. No więc w przyszłym tygodniu składamy wnioski o nowe dowody i prawa jazdy. U rodziców również ruszyło. Właśnie kładzione są rury do ogrzewania. Przy okazji facet trochę ich naciągnął bo postawił ich przed faktem dokonanym. Zabił mnie tekst: "zapomniałem powiedzieć (tydzień temu), że najpierw muszą być położone rurki do wody. Tak przy okazji mam je przy sobie więc położę (za 1500 zł)" No i żeby znowu nie było przestojów rodzice się zgodzili. Szkoda, że mnie wtedy nie było. Poza tym gościu powiedział, że nie położy instalacji jeśli nie kupią kaloryferów. A miało być dużo taniej bo rodzice chcieli na początek grzać tylko kominkiem Teraz czekają na drzwi. Miały być jakiś czas temu ale tata ich nie przyjął bo były porysowane. A w dniu odbioru dowiedział się, ze firma w której zamówił drzwi zewn. nie produkuje białych (t nie wiedzieli o tym miesiąc wcześniej?). W związku z tym proponują brązowe Paranoja. No i kolejne tygodnie bezsensownego czekania. A teraz bardziej pozytywnie - SWIECI SŁONECZKO I niech tak będzie jak najdłużej. Pust wsiegda budziet slonce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewa 08.12.2003 08:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Grudnia 2003 No i kto by pomyślał ... mój synek skończył wczoraj pierwszy rok Ślicznie mówi mama, zaczyna mówić tata i nauczył się chodzić - co zresztą stanowi spory problem ze wzgędu na nie do końca wykończony salon. Ale nad tym pracujemy. No właśnie. Rodzice przygotowują się do przeprowadzki: sufity są właśnie gładzone i przygotowywane do malowania. Nie powiem, chętnie pomogę Mama planuje przeprowadzkę na Święta. My też planujemy - do Świąt podwiesić brakujące 200m płyt czyli wykończyć kuchnię, antresolę i wiatrołap. A potem to wszystko plus salon jeszcze przeszpachlować, przetrzeć i pomalować na biało. A wszystko po to, żeby te pierwsze rodzinne święta w naszym domu miały jak najlepszą oprawę. Bastian planuje jeszcze położenie kafli i paneli w wiatrołapie ale na to jakoś nie liczę. Jak się uda to będę cała happy a jak nie to się nie rozczaruję. Kupiłam już choinkę - nauczona zeszłorocznymi problemami - taką w doniczce. Planowałam ja potem wkopać w ogrodzie ale po przyjrzeniu się korzeniom wątpię w zdolności regeneracji mojej ślicznej choinki No cóż. Ale przynajmniej postoi troszkę dłużej. Zaczęłam również kupować ozdoby. Do tej pory nic takiego nie miałam bo nie potrzebowałam. Nasza choinka była sztuczna i z na stałe przyczepionymi ozdobami . Po prostu nigdy nie spędzaliśmy świąt w naszym mieszkanku bo jeździliśmy do rodziny. No a teraz rodzina przyjedzie do nas. Uff. Co jeszcze... Ach podbitka. Ano prawie skończona. Zostało na wiosnę jakieś 7mb. Nie mam już siły jej w tym roku robić dalej a poza tym jest zimno i wieje. Wczoraj PANI ZIMA dała o sobie znać. Wiało potwornie a śniegu było po kostki. Zanim wyjechaliśmy na drogę musiałam dopomóc naszym 4rem kołom. No i przy okazji sąsiadowi również bo jak stanął to nie mógł ruszyć. Taka super woman ze mnie, no Ale ogólnie jestem zadowolona z pogody w tym roku (tfu, tfu żeby nie zapeszyć). Jak do tej pory grzejemy kominkiem a oleju poszło od wrześnie całe 10 cm. oby tak dalej. i tym optymistycznym akcentem kończe na dzisiaj. P.s. Mikołaj jakoś zapomniał o tej kasie co u Niego zamówiłam. Dam mu jeszcze szansę w Wigilię a jak nie to pogadamy poważniej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewa 11.12.2003 08:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Grudnia 2003 U nas jak zwykle wszystko odwrotnie - zamiast sprzątać przed Świętami my zaczynamy bałaganić Wczoraj zabraliśmy się (my czyli wujek) za podwieszanie brakującej połowy sufitów. Oczywiście bałągan niesamowity. Miało pójść szybko ale zaczynam w to wątpić bo już po kilku godzinach pracy padła wiertarka. Zobaczymy czy da się zreperować do weekendu. Najważniejsze, że konstrukcja w hallu zrobiona więc od biedy płyty można montować. Zabrałam się również na poważnie za projektowanie kuchni. Wyszło nam, że będziemy musieli wymurować kilka murków i pokombinować z obudową kanału od kominka który "biegnie" w rogu kuchni. Planuję zrobić z g/k łuki nad szafkami. Ogólnie szafki murujemy. Także praca wre. A u rodziców zaczynam dzisiaj malowanie sufitów. W weekend powinnam wykończyć również ściany. Jak pójdzie zgodnie z planami to na Święta będzie można wstępnie przenocować trchę gości No a poza tym planujemy już jak przystroić dom, co upichcić na Wigilię (pieniczki już dojrzewają) no i co będziemy pić w Sylwestra Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewa 23.12.2003 08:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2003 Sufity podwieszone ale nie wygładzone, wykładziny zdjęte ale nie wytrzepane, ogólnie zamiecione - to mój stan prac na dzisiaj. A JUTRO WIGILIA!! Ciekawe jak ja się wyrobie!. Dobrze, że siostra z mama zajmują się gotowaniem bo przynajmniej to mam z głowy. Plan na dzisiaj - zrobić wszystko, łącznie z przystrojeniem domu. Na jutro rano ma zostać strojenie choinki, stołu, witanie gości i przyjmowanie prezentów imieninowych i nie tylko Acha - rodzice się przeprowadzili częściowo, tzn. śpią już u siebie. W styczniu powinni mieć gotową łazienkę i kuchnię więc właściwa przeprowadzka będzie później. Ale i tak ubyło nam sporo gratów. WESOŁYCH ŚWIĄT I UDANEGO SYLWESTRA WSZYSTKIM FORUMOWICZOM życzą Ewa, Fabian i Sebastian Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewa 09.01.2004 08:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2004 Ależ ten czas mija. Dopiero pisałam o przygotowaniach do Wigilii a tu już trzeba rozbierać choinkę - z wielkim żalem bo strasznie się podoba Fabianowi, który na każdą ozdobę woła MIMI Praca u nas wre bo oczywiście nie wyroboliśmy się na święta. Dzisiaj ma być skończone rusztowanie pod płyty na poddaszu a od jutra kładziemy płyty. W końcu zobaczymy jak ma wyglądać antresola a wygląda coraz lepiej. Rodzice zamówili meble kuchenne u stolarza z Bojana. Wycenił je na 3500. Przy "okazji" będzie nam również robił schody na poddasze (ok 4000 przed targowaniem), brakujące drzwi wewnętrzne (ok 500 z listwami i montażem), podłogi i wszystkie obróbki. Jak się sprawdzi to będzie robił również fronty do naszej kuchni no i meble do jadalni i sypialni. Zobaczymy. Rodzice będą myszkami doświadczalnymi Zastanawialiśmy się nad materiałem na podłogi i schody. Ponieważ będą obok siebie, muszą być w tego samego materiału. Najbardziej podoba nam się sosna. Wiemy, że jest miękka i te sprawy ale za to jaka ładna. Mam nadzieję, że nie będziemy żałować wyboru. No i koszt materiału na podłogi bardzo nam pasuje (28zł/m2). U rodziców koniec szlifowania ścian i sufitów. W weekend finałowe malowanie części dziennej. Zostaną do zrobienia kafle i kuchnia i rodzice już na 100% przeprowadzą się do siebie (na razie w 50% są u nas bo lodówka jeszcze nie jest przeprowadzona ). Znowu nabraliśmy ochoty do pracy w domu Chyba dlatego, że jesteśmy na takim etapie, że szybko widać postępy. No i chyba nie możemy doczekać się chwili kiedy usiądziemy przed (obudowanym) kominkiem a wkoło będą ślicznie pomalowane ściany. Ech, chciałabym, żeby już było za miesiąc Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewa 05.02.2004 09:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2004 No i już jest za miesiąc. Niestety prace trochę zwolniły a ja mam już dosyć wszechobecnego pyłu. Wszystko jest białe. Na szczęście Sebastianowi udało się wziąć kilka dni wolnego i dzielnie szlifuje płyty. Poddasze już wstępnie zabiałkowane i poprawione. Czyli w weekend malowanie docelowe. Dzisiaj powinna być skończona część dzienna. Zostanie jadalnia i kuchnia. Przygotowane jest również rusztowanie w wiatrołapie. Przeraża mnie ilość ścian i sufitów do malowania. Cały dzień zajęło mi malowanie antresoli - a było to dopiero malowanie wstępne. Teraz jeszcze jeden raz jedynką i dopiero docelowa farba Ręce bolą mnie na samą myśl o ilości ścian na parterze. Ale za to skończy się pylenie i będzie się przyjemniej mieszkało Po ataku zimy trochę nas zasypało Ale za to widoki były cudowne. Drzewa i wszystko dookoła oblepione szadzią. Niestety nie zrobiłam zdjęcia ogólnego ale mam kawałek mojej brzozy: http://community.webshots.com/photo/87461632/116258731BSBvZS Za to teraz po roztopach błotko po kolana Przejście od nas do rodziców suchą (czystą) nogą jest niemożliwe. Dobrze, że Fabian jest jeszcze za mały na samodzielne bieganie po dworze A rodzice już mają wymalowane i potapetowane. Teraz trwają przygotowania do wykańczania kuchni. W następnym poście: horror z TPSA! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.