Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Drugi mąż, dzieci z poprzednich małżeństw i co z tego wynika


offerta

Recommended Posts

alfa36 - no a generalnie w czym jest Twój problem? Pytam poważnie. Czy nie zgadzasz się z tym żeby męża synowi zostawic to mieszkanie? Bo jesli zgadzacie się oboje, że on ma dostac to mieszkanie to reszta juz jest prosta.

Jest Wasza wspólna, macie jedno dziecko wspólne które po Was dziedziczy.

Nie macie rozdzielności więc automatycznie dziedziczycie po sobie wpólnie a dziecko po Was.

Chyba, że - chodzi o to, żeby juz ten syn starszy (z poprzedniego małżeństwa) nie brał w tym udziału? No ale to mozna załatwic własnie testamentem - zapisac mu to mieszkanie a waszemu drugiemu dziecku reszte, jakoś tak.

A jesli ma brać udział no to on dostaje mieszkanie, drugie dziecko dom (coś trzeba postanowić) a reszta (jeśli takowa jest lub będzie) na pół.

 

Czy może czegos nie skumałam.. :-?

 

elli3 dopiero się wczytałam po raz drugi i widze że Was tez takie rozwiązanie!

Ale Wy chyba też w testamentach własnie zagwarantowaliście, że osoba dłużej żyjąca zostawia wszystko wszystkim dzieciom po równo? Czy dobrze zrozumiałam?

I mam jeszcze pytanie do Ciebie - czy dyskutowaliście te sprawy z dziećmi, czy też ustaliliście to we dwoje? Piszesz, że dzieci zaakceptowały sytuację (przyjęły do wiadomości), więc chyba nie były stroną w dyskusji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 70
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Retros - to bardzo dobre rozwiązanie uważam.

Nasuwają się dwa pytania - jesli rzeczywiście wymiecie Was razem :wink: to co wtedy, testamenty na nic. Ale chyba po prostu wtedy dzieci z automatu dziedziczą po 1/3? nieważne w tym momencie że z różnych małzeństw, skoro jest wspólnota?

Drugie - ten etap, że małżonek dłużej zyjący zapisuje wsio po 1/3 dzieciom też chyba mozna wstawiać w te testamenty?

 

Pytam, bo - kwestia podejścia tychże dzieci do sprawy... mogą np naciskac na taki wpis...nie wiem...

 

Retros - czy u Was ustalacie to z dziecmi? czy pytacie ich o zdanie? czy z nimi to dyskutujecie? czy one w ogóle chcą się "wtrącać" i próbują miec wpływ? Jak to jest u Was?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze raz zapytam: jak to jest z prawami po współmałzonku jesli jest się zoną ale z rodzielnością majątkową? czy np - mogę liczyć np na rentę (pomijając inne uwarunkowania otrzymania renty w ogóle) albo - czy dotyczyc mnie będzie, jakby co, zasada zachówku? I inne.... czy wszystkie te przepisy dot. współmałżonków dotyczą każdego czy tylko małzonka we wspólnocie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

offerta jeszcze wrócę do Twojej sytuacji, bo mi coś nie gra z tą waszą firmą. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam, ale czemu należy się ona tylko dzieciom męża? Czy nie powinno być tak, że dokonuje się wyceny firmy w momencie rozwodu męża i ewentualnie od takiej wartości spłacić dzieci? No bo jeśli Ty teraz cały czas tam pracujesz, to w takim razie Twojemu dziecku też sie należy? Jakoś mi sie to wszystko nie podoba.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

U mnie jest tak, że mąż ma firmę, którą zakładał będąc z poprzednią żoną. mąż spłacił swoją pierwszą żoną zgodnie z orzeczeniem sądu

 

No i teraz - ja od początku widziałam to tak, że moja córka odziedziczy po mnie a męża dzieci po nim. czyli - rozdzielnośc i cześć. ja weszłam w to 2 małżeństwo z dużym mieszkaniem (mąż swoje zostawił 1 zonie) a mąż z firmą. Ale jestesmy juz długo razem. Są rzeczy do których dochodzimy wspólnie. Myslimy więc, żeby spisac testamenty - no bo własnie - kto się zwinie pierwszy.. :roll: :wink:

Jeśli ja - mąż traci nieruchomosć nad którą razem juz pracowaliśmy (choć mamy ja dzięki mojemu mieszkaniu, które sprzedalismy), jeśli mąż - ja zostanę bez środków do zycia z frmy męża.

Myślimy więc tak - nasz wspólny obecny dom dziedziczy moja córka ale gdybym to ja pierwsza zeszła ze świata tego to mąż ma prawo (testament) mieszkać tu dożywotnio. Moja córa nic na przeciw nie ma, lubia sie i dla niej to będzie oczywiste.

Odwrotnie - to juz gorzej.... Nota bene, dzieci męża frrmy ojca NIE CHCĄ. One wolałyby kasę (??) bo mają swoje zycie i nie chcą robić wcale tego co tata. Zrozumiałe.

Ale firmę żal by było sprzedawać w obce ręce...

I ja bym ją chętnie pociągnęła po mężu, zresztą byłoby to naturalne bo wszystko wiem, wszystkich pracowników znam, znam tez branżę.

Ale jak to ładnie i czystko załatwić tak żeby nie wpakowac się w kanał...

 

No - teraz to namieszałam (jeśli ktoś w ogóle wytrwał do końca)

 

Maż powinien dopisać cię na współwłaściciela firmy. Jeżeli, jak piszesz, udziały żony są spłacone, to wchodząc w wasz związek właściwie wchodzi tak, jakby otwierał od nowa tą firmę. A w ten sposób pół jest twoje a przynajmniej powinno być. A drugie pół do spłacenia między wszystkich spadkobierców (dzieci i ty, pewnie twoja córka też).

a co do domu, mąż powinien mieć w nim udział. Choćby niewielki (1/3 z połowy) ale .. przypuszczam, ze to dochody z jego (waszej) firmy pozwoliły na zamianę mieszkania w dom. Poza tym - córka może się na wszystko zgodzić a jej przyszły mąż nie koniecznie... Musi mieć zabezpieczenie.

 

Wiem, odpowiedzi nie zawsze są po naszej myśli :lol:

Ale usiłowałam być jako tako sprawiedliwa. Życie zwykle jednak sprawiedliwe nie jest, wiec rób na co ci mąż pozwoli :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj amalfi.... mnie też się nie podoba.... a raczej źle się z tym czuję..

Ale ja nie jestem z walczących. Ja jestem z tych "tłumaczących", "rozmawiających". Ciągle wierzę że w ten sposób coś osiągnę..

 

Miała być dla jego dzieci na początku, bo zakładał ją nie będąc ze mną. Ale minęło juz wiele lat, jak pisałam powyżej, i sytuacja sie nieco zmieniła...

 

Było miedzy nami wiele rozmów przez te wszystkie lata i, napisałam gdzieś wyżej, teraz mamy etap (ustny), że firma ma być po zawinięciu się męża jako ew. pierwszego podzielona na 3. Mój mąż sam dzielnie do tego doszedł (no - w końcu minęło n lat i odbyły się setki rozmów...).

 

Ja mam bardzo "luźny" stosunek do pieniędzy a mąż wręcz przeciwnie.

Ale bez przesady z tym luzem.... w końcu po pierwsze mam dziecko, dorosłe nie dorosłe, ale dośc wazne czy jej cos zostawię czy np tylko długi.. :roll:

A dwa - sama tez już jestem drugiej (??) młodości a sytuacja kompletnie nieustabilizowana (głównie przez ten drugi specyficzny związek).

 

Powiedziałabym tak - w miarę oddalania się od 40-ki mój stosunek do pieniędzy się zmienia... nadal nie są dla mnie wazne same w sobie ale - chciałabym miec jakiś względny spokój w tzw. perspektywie... Moja córa pracuje, studiuje zaocznie, próbuje sobie radzić (naprawdę jest dzielna, nie narzeka i po prostu ŻYJE) natomiast dzieci męża (oboje starsi od mojej córy) niestety sa tą strona pełną roszczeń i pretensji cały czas. To jest ten przypadek kiedy ojca traktuje się jak źródło kasy i tyle. Jego zresztą wina, tak ich nauczył w poprzednim związku :-? mało w domu, ciągle w pracy więc chciał chociaż to.... Bardzo nie podoba mi się taka postawa ale to już pomijam w tym wątku...

W każdym razie ja teraz wlazłam, by nie rzec - wdepnęłam - w tę sytuację.. Nie jestem z tych co się wykłócają itp, chciałabym żebyśmy się DOGADALI.

To jest dla mnie najważniejsze.

No więc próbuję.. N-ty rok.

Ale zaczynam być zmęczona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytam, bo - kwestia podejścia tychże dzieci do sprawy... mogą np naciskac na taki wpis...nie wiem...

 

w razie nacisku dzieci wyjaśnia się grzecznie, że dostaną "co łaska" a może nic, jeżeli w ostatnich chwilach życia wam przyjdzie do głowy spieniężenie całego majątku i podróż dookoła świata lub... wynajęcie pielęgniarki na 24 godziny.

 

Spadek to można dzielić, jak spadkdawca umrze. Do tego czasu może go zjeść sam :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EZS :D

Odnośnie powyższego (po sąsiedzku).

Dziękuję Ci.

Cóż - takie jest też moje zdanie.

I byc może nalezy to prostu tym dzieciom wprost powiedzieć.

Jakoś mojej córce w ogóle takie pytania do głowy nie przychodzą.....

 

Czasem mam ochotę uciec za granicę.

Bez męża.

Nieważne że tez bez pieniędzy.

Ale też - bez tych kłopotów, które mam teraz.

Za to więc ZDROWSZA.

 

8)

 

A odnośnie tego co jeszcze wyżej - zaraz napiszę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytam, bo - kwestia podejścia tychże dzieci do sprawy... mogą np naciskac na taki wpis...nie wiem...

 

w razie nacisku dzieci wyjaśnia się grzecznie, że dostaną "co łaska" a może nic, jeżeli w ostatnich chwilach życia wam przyjdzie do głowy spieniężenie całego majątku i podróż dookoła świata lub... wynajęcie pielęgniarki na 24 godziny.

 

Spadek to można dzielić, jak spadkdawca umrze. Do tego czasu może go zjeść sam :wink:

 

Święte słowa, tylko żeby były wspólnym głosem offerty i jej męża. A tu mają inne zdanie.

Ja też nie jestem z tych walczących i kasa liczy się dla mnie w którejś tam kolejności. Ale ostatnio mi sie zaczyna zmieniać (chyba coś jest w tym 40+na liczniku). Zmienia mi się, bo nie chcę aby moje dziecko musiało się tak jak ja dorabiać od przysłowiowej łyżki (też mamy w rodzinach trochę pogmatwane te sprawy). Myślę, że nie powinnaś odpuszczać, bo też pracujesz na sukces tej firmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maż powinien dopisać cię na współwłaściciela firmy. Jeżeli, jak piszesz, udziały żony są spłacone, to wchodząc w wasz związek właściwie wchodzi tak, jakby otwierał od nowa tą firmę. A w ten sposób pół jest twoje a przynajmniej powinno być. A drugie pół do spłacenia między wszystkich spadkobierców (dzieci i ty, pewnie twoja córka też).

a co do domu, mąż powinien mieć w nim udział. Choćby niewielki (1/3 z połowy) ale .. przypuszczam, ze to dochody z jego (waszej) firmy pozwoliły na zamianę mieszkania w dom. Poza tym - córka może się na wszystko zgodzić a jej przyszły mąż nie koniecznie... Musi mieć zabezpieczenie.

 

EZS zgadzam się co do tej kwestii męża córki itp.. - racja.

Miało to więc być spisane testamentem.

 

Zastanawiam się po przeczytaniu tego wszystkiego czy nie powinnismy też, wzorem paru osób z wątku, po prstu przepisac sobie wzajem wsio w razie smierci z adnotacją podzielenia następnie między dzieci. Wszystkie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maż powinien dopisać cię na współwłaściciela firmy. Jeżeli, jak piszesz, udziały żony są spłacone, to wchodząc w wasz związek właściwie wchodzi tak, jakby otwierał od nowa tą firmę. A w ten sposób pół jest twoje a przynajmniej powinno być. A drugie pół do spłacenia między wszystkich spadkobierców (dzieci i ty, pewnie twoja córka też).

a co do domu, mąż powinien mieć w nim udział. Choćby niewielki (1/3 z połowy) ale .. przypuszczam, ze to dochody z jego (waszej) firmy pozwoliły na zamianę mieszkania w dom. Poza tym - córka może się na wszystko zgodzić a jej przyszły mąż nie koniecznie... Musi mieć zabezpieczenie.

 

EZS zgadzam się co do tej kwestii męża córki itp.. - racja.

Miało to więc być spisane testamentem.

 

Zastanawiam się po przeczytaniu tego wszystkiego czy nie powinnismy też, wzorem paru osób z wątku, po prstu przepisac sobie wzajem wsio w razie smierci z adnotacją podzielenia następnie między dzieci. Wszystkie.

 

Moim zdaniem to bardzo dobre wyjście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Offerta!

Za zostawieniem mieszkania synowi meża z pierwszego małżenstwa podpisuję się obiema rękami. Chodzi mi o to, co powinnismy zrobic, zebym w razie czego (jakbym np. ja zostala na tym swiecie dluzej) nie musiala splacac syna meża dlatego, ze razem z jego ojcem wybudowalam dom (a dom za rok bedzie wart o wiele więcej niz teraz). Mąz chce mieszkanie dac synowi notarialnie. Czy powinnismy również dom już dzielic? A swoją drogą, jak dzielic coś, co jeszcze wiele lat będziemy udoskonalac, nie mowac już o splacaniu. Zielona jestem, jesli chodzi o podzialy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

amalfi ja myslę że EZS raczej to z pewnym przekąsem napisała, tzn to o tym "zjedzeniu samemu" ;-) Tzn ja to tak zrozumiałam... mamy takie prawo jako rodzice, tylko tyle, chodzi o to że mamy tez prawo nie ulegac naciskom dzieci!

 

No a to z pielęgiarką to tez może byc racja i co wtedy jak kase już dzieci wezmą??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EZS zgadzam się co do tej kwestii męża córki itp.. - racja.

Miało to więc być spisane testamentem.

.

a co jeżeli córka, odziedziczywszy dom z dożywociem nie podoła jego utrzymaniu i sprzeda. Nowy właściciel dożywocia nie musi być wyrozumiały, mąż może zostać bez dachu nad głową i z procesem o dożywocie...

Udział to udział. Pozwala decydować o losie nieruchomości (nie można sprzedać tak łatwo), wymusza partycypowanie w remontach i kosztach utrzymania.

 

A co do firmy - ja bym postawiła sprawę jasno. ma mnie dopisać i koniec. Na dzielenie między dzieci przyjdzie czas. Ale teraz ma mnie dopisać jako współwłaściciela. Facetom zwykle trzeba wszystko mówić wolno i wyraźnie, prostymi słowami, bo inaczej nie zrozumieją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

amalfi ja myslę że EZS raczej to z pewnym przekąsem napisała, tzn to o tym "zjedzeniu samemu" ;-) Tzn ja to tak zrozumiałam... mamy takie prawo jako rodzice, tylko tyle, chodzi o to że mamy tez prawo nie ulegac naciskom dzieci!

 

No a to z pielęgiarką to tez może byc racja i co wtedy jak kase już dzieci wezmą??

 

wiesz, to nie był nawet "przekąs" :lol:

moi rodzice mają dom. Fakt, jestem jedynaczką, więc nie ma podziałów, ale oprócz świadomości spadku mam jeszcze świadomość, że oni są coraz starsi, że mogą sobie nie dać rady, że ten dom w ekstremalnej sytuacji zostanie sprzedany żeby opłacić lekarzy, pielęgniarki itd, a mieszkać będą ze mną, że zamiast spadku może być tylko kłopot.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Offerta!

Za zostawieniem mieszkania synowi meża z pierwszego małżenstwa podpisuję się obiema rękami. Chodzi mi o to, co powinnismy zrobic, zebym w razie czego (jakbym np. ja zostala na tym swiecie dluzej) nie musiala splacac syna meża dlatego, ze razem z jego ojcem wybudowalam dom (a dom za rok bedzie wart o wiele więcej niz teraz). Mąz chce mieszkanie dac synowi notarialnie. Czy powinnismy również dom już dzielic? A swoją drogą, jak dzielic coś, co jeszcze wiele lat będziemy udoskonalac, nie mowac już o splacaniu. Zielona jestem, jesli chodzi o podzialy.

niech mąż nic nie daje teraz

to mieszkanie wejdzie wraz z domem do masy spadkowej po nim i wtedy dostanie jako jego część

a mieszkać przecież w nim może... nieodpłatnie i już teraz..

 

Nie ma szans, żebyś nie musiała dzielić się domem. Nawet w razie testamentu obowiązuje zachowek, wcale nie mały. Tylko mieszkanie może ci pomóc 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie, a jakby pierworodny syn męża dostał mieszkanie w darowiznie już teraz (teraz w sensie za kilka lat, jak skonczy szkolę, ożeni się, itp.), to czy ta darowizna nie wejdzie do pozniejszego podzialu? Jak to jest z podzialem- mąż ma dwojkę dzieci, jedno nie ze mną, jedno ze mną, więcej nie planujemy. Co komu sie należalo będzie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...