Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ostatnie załadowanie kominka przed snem.


niktspecjalny

Recommended Posts

Pochwalcie się proszę do jakiego momentu w palenisku utrzymuje się wam żar tak aby o godz. "X" można jeszcze z niego skorzystać bez ponownego rozpalania.Czyli np.

 

Ostatni załadunek godz.22.00.Wszystko po przymykane na max.Np.godz. 4.00 żar w palenisku.Można dorzucić drewna.Macie podobnie jak w tym przykładzie czy stosujecie inne metody ostatniego załadunku przed snem.A może nie zostawiacie kominka w taki sposób jak w przykładzie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 71
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Mnie wpojono tak:

 

Nie idzie się spać dopóki w piecu (potem w kotle) pali się ogień. Dopiero potem zamykało się piec (kocioł). Przy srogich zimach (teraz takich nie ma, a i domy raczej „szczelne”), była dyżurna osoba, taki domowy palacz, który pilnował ostatniego załadunku.

Fakt, często trzeba było rozpalać na nowo, ale może dlatego żyję. :o :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Załadunek 17.00, dopływy powietrza zamknięte na maksa by się dłużej paliło.

Godzina 18.00 - detonacja gazu drzewnego zbierającego się z ledwie tlącego się drewna.

"Poleciała" szyba w palenisku, jej kawałki powbijały się w parkiet i w koc, którym przykryta była właścicielka domu, drzemiąca na kanapie oddalonej jakieś 3-4 metry od kominka. Gdyby nie ten kocyk, odłamki szkła pokaleczyły by ją. Wyczystkę do komina systemowego (ciężkie drzwiczki), znajdującego się po drugiej stronie ściany, w drugim pokoju, wyrwało. Przeleciała ona jakieś 3,5 metra i ślad jej uderzenia widoczny był na przeciwległej ścianie. Gdyby na drodze tych drzwiczek stało np. dziecko...nawet strach pomyśleć...

Żar z kominka oczywiście wywaliło na podłogę w salonie...

Autentyczny przypadek u moich klientów, którzy trochę z braku wyobraźni, trochę z chęci oszczędności zafundowali sobie takie zdarzenie.

Ogień potrzebuje do spalania tlenu - jeżeli go nie dostanie to spala się niezupełnie, produkując o połowę mniej energii, za to wytwarzając wtedy ogromne ilości tlenku węgla (czad) i mnóstwo sadzy, która prócz smolenia szyby, dodatkowo zanieczyszcza komin.

Gratuluję wszystkim użytkownikom kominków, którzy palą w ten posób, "ułańskiej " fantazji i braku wyobraźni. Kominek nie jest ani kotłem zgazowującym drewno, ani wędzarnią...

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście byłem świadkiem i uczestnikiem pożaru w domu mojego przyjaciela - nic tak człowieka nie mobilizuje jak takie zdarzenia - trauma mnie trzyma do dzisiaj ...

 

Na podstawie tych doświadczeń u mnie w domu - system alarmowy wraz z monitoringiem w którego skład wchodzi system przeciwpożarowy / czujki dymu i temperatury / , czujki tlenku węgla oraz czujki gazu .

Nigdy nie zostawiam palącego się kominka na noc - nigdy ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój sposób palenia:

Dolot powietrza zawsze maksymalnie otwarty, wylot zamknięty (szyber jest niepełny) Do 23 staram się mieć w palenisku sporo żaru i następnie jeden duuuży pieniek lub dwie połowki. Rano zawsze jest żar, a gdy treściwsze drewno to i kawałek żarzącej się szczapy. Jako dodatkowe zabezpieczenie posiadam termometr radiowy z czujką wyniesioną. Alarm ustawiony w nadajniku w salonie na temperaturę 80oC w odbiorniku w sypialni 82oC. Przez dwa sezony nigdy tak się nierozbuchało co by alarm włączyło. :D

Kominek z pw Zuzia 21KW z kratki.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuje wszystkim za szybkie odpowiedzi. :wink: Ktoś proponował abym coś zostawił otwarte jak go załaduję.Konstrukcja całości kominka i jego podzespołów pozostawia pewne warianty -szczeliny więc się nie martwię.Piszecie czarne scenariusze i słłłłusznie.Kominek musi być pod stałą kuratelą.Proszę zwrócić uwagę na to jak zapisałem te złote myśli....Np, np.pablitoo to między innymi do ciebie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem o czym piszecie ?

Jeśli palenie w kominku ma polegać na ciągłym jego kontrolowaniu to po jakiego go mieć ?

 

Skoro obawiacie się dwutlenku węgla lub pożaru to dla mnie wniosek jest prosty ! Macie strasznie źle wykonany kminek.

 

Kiedy byłem na etapie budowy kominka myślałem tak: poczytam w muratorze, zapytam na forum zrobię sam, będzie taniej.

Uff dzięki Bogu zatrudniłem fachowca, skasował 1500 zeta ale śpię spokojnie.

Mogę załadować o 23 i iść spać.

To po cy Wy macie kominki, żeby ich pilnować ?

To wy nie macie kominków tylko prowizorki.

Czy w ciągu dnia kiedy palicie w kominku też mierzycie stężenie dwutlenku węgla w pomieszczeniu ? Bo ja nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

 

Czy w ciągu dnia kiedy palicie w kominku też mierzycie stężenie dwutlenku węgla w pomieszczeniu ? Bo ja nie.

 

Ja też nie. Ale słyszałem, że mierzy się za to poziom TLENKU węgla...

Czasami od tego zależy życie, czyli to "ostatnie"w tytule może być

rzeczywiście ostatnie.

 

qwazar, masz dobry kominek. Nie wszyscy taki mają, na dodatek

nie wszyscy potrafią bezpiecznie w nim palić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc jak w końcu jest, można przymykać czy nie, wytłumaczcie mi jak czterolatkowi: rozpalam w kominku, zamykam dolot powietrza i wylot. Oba są niepełne i nie odcinają w 100% (Arysto)

Jakie jest ryzyko?

Kominek stawiał fachowiec, przeprowadził nawet szkolenie z użytkowania :D, konserwacji i słowem nie wspomniał o zakazie przymykania obu stron na raz, co więcej polecał takie rozwiązanie - pali się dłużej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proces spalania zależy nie tylko od dostępu tlenu ale również jakości drewna.

Przy mokrym/niedosuszonym drewnie żadne przymykanie nie ma sensu bo kominek szybko zgaśnie a dodatkowo rano zamiast żaru będziemy mieli wodzarkę w kominku :evil: . Posiadam Tarnave , ten wkład nie posiada całkowitego odcięcia dopływu powietrza dopuszczalne jest więc po całkowitym zamienieniu się drewna w żar zakręcenie dopływu powietrza kominek trzyma wtedy na prawdę długo z tym że rano trzeba rozpalić go ponownie (co jest bardzo proste). Jeżeli są temperatury ujemne rzędu od -5 w dół to po załadowaniu ok 3 dużych szczap i opaleniu się ich zewnętrznej warstwy zmniejszam dopływ powietrza do ok 30% i spokojnie się to pali rano przerusztuje wywalę popiół z popielnika dokładam drewno daję pełny cóg ipalę dalej ... kominek trzyma żar ok10h przy suchym drewnie.

 

Dodam że w moim przypadku nie zależy mi na ciągłym paleniu bo kominek mam 2,5x większej mocy niż wymagana więc jak trochę popalę to około 8 rano jest i tak 19-20 st C

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasz kominek daje nam popalić...dzisiaj w salonie o godz.8.30- 25stC :-? Salon wysoki na 5 m...a sypialniach podobnie, a w łazience 28st...

to D06 z muratora; kominek dopasowany do domu, nie przewymiarowany

 

palimy czwarty sezon; na wiosnę kupujemy dębinę, brzozę i buka, już podsuszone- takie roczne; dosuszamy- zadaszenie, wystawa południowa

mamy trochę pozostałości z poprzednich dostaw, kupujemy zawsze 10 kubików i tak z 1,5 co sezon zostaje- we wrześniu palimy najstarszym i tak po kolei...

 

obecnie w kominku pali się non stop

rozpaliliśmy go w poniedziałek- i co do popiołu- jest go tyle, że wystarczy odkurzyć go w najbliższy wtorek

rozpalam kominek, dokładam brzozę, jak się rozpali to buka i dębinę- na jedną dobę schodzą przeciętnie: 2 polana brzozy, 2 buka i 3 dębu- pieńki rozłupane na pół, bądź nie- zależy to od wielkości- z reguły takie o przekroju 20 cm lądują całe w kominku, często takie po 30 cm i więcej też

mamy możliwość wyboru krótkiego, bądź długiego "komina"

rozpalamy przy krótkim, nagrzewamy szamotówkę przy długim- patent Foresta

szyber przymykam- zostawiam nie wciśniętą wajchę gdzieś na 2/5 jej długości

na drzwiach regulację dopływu zamykam na 7/8

dopływ powietrza z zewnątrz otwarty jest w 3/4

 

ubzpieczenie domu nakłada obowiązek 4 przeglądów kominiarskich w roku- przeszliśmy już ich wiele, problemy z kominem były w pierwszym sezonie- bo mokre drzewo, o szybie w kominku nie wspomnę

dobrze, że komin stalowy

:roll:

 

i jeszcze o dokładkach- rano, po południu i ok. 22, jeżeli mrozy to 2 dokładki extra; i wtedy najczęściej 6 rano, 10, 15, 20 i 23 w nocy

tak u nas

pzd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Beaty

 

Gratuluje!!! Masz ekonomiczny kominek i ciepły dom,

w tej chwili przynajmniej u mnie jest na dworze ciepło tzn ok 7 st C. Włączyłem ogrzewanie (elektrycznie) na minimum i tak w domu było powyżej 22 st C. Nie wiem co ma to wpływ ale wiem że oprócz temperatury i wiatru również wilgotność powietrza.

 

Po prostu ja nie usiłuje nawet palić w sposób ciągły bo mam temperatury podobne do twoich. Palę na zasadzie "hulajnogi" tzn. przepalam jakąś określoną ilość drewna i koniec za 12 h drugą itd.

 

We wrześniu i październiku na przykład spalam niepełny kubełek dębowych deszczułek ok 17 po powrocie z pracy kończy się to palić ok 22-23.00 i do 17.oo następnego dnia już nie palę (bo jestem w pracy) po powrocie jest ok 19-20 st C itd. Jeżeli temperatury na zewnątrz oczywiście na to pozwalają :wink:

 

Dlatego nie pal ciągle i po sprawie :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam i stosuję 2 sposoby na przedłużenie czasu pozostawania żaru. Można stosować oba jednocześnie.

Sposób 1

Gdy już nie zamierzamy dokładać paliwa i nie ma płomienia, tylko żar, trzeba ułożyć kilka warstw papieru.

Papier się spali, ale pozostanie czarna otoczka, chroniąca przed utratą ciepła i spowalniająca palenie.

Sposób 2

Kupić dodatkowy żeliwny ruszt (około 15x30cm).

Ruszt układać tak aby szpary węższe były u góry, co zapobiega zaklinowywaniu się popiołu.

Z obu stron rusztu ułożyć brykiety z prasowanych trocin (lub szczapy drewniane), formując w ten sposób koryto.

To koryto zasypać 2-4 szufelkami drobnego węgla (t.zw. orzech), ale nie miałem.

Na to coś do rozpałki, n.p. tektura falista z opakowań i drewno.

Ilość dokładanego drewna nieco ograniczyć.

 

Żar utrzymuje się nawet po 12 godzinach. Rozgarnąć popiół i dołożyć suchego drewna. Zwiększyć dopływ powietrza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogień potrzebuje do spalania tlenu - jeżeli go nie dostanie to spala się niezupełnie, produkując o połowę mniej energii, za to wytwarzając wtedy ogromne ilości tlenku węgla (czad) i mnóstwo sadzy, która prócz smolenia szyby, dodatkowo zanieczyszcza komin.

a od kiedy to tlenek węgla powstaje przy spalaniu drewna, drewno jak ma za mało powietrza to po prostu gaśnie i to jest cała filozofia paleniem drewna w kominku, oczywiści słyszałem o idiotach palących w kominku węglem ale to jest szczyt głupoty i nie będę tego komentował. Ja ładuję na noc grube kawałki, zamykam dolot oraz szyber a drewno i tak się wypala do końca i rano nie mam żaru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Bo nie masz szczelnego paleniska i powietrza wali Ci do niego wszelkimi możliwymi szparami.

Spalanie się węgla, ropy, gazu czy drewna, pod kątem reakcji chemicznych nie różni się praktycznie niczym. Za każdym razem jeżeli tlenu będzie mało to zamiast dwutlenku węgla jako produktu ubocznego spalania, powstaje w nadmiarze tlenek węgla i "wyprodukowywane" jest około połowę potencjalnej energii jaką można uzyskać ze spalonej dawki paliwa.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...