daggulka 29.12.2009 17:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2009 Skoro juz pisałam w tym wątku - postanowiłam ostatnim wpisem swoimi słowami podsumować to co chciałam przekazać a zostało mi to udaremnione - dla osób zainteresowanych tematem alkoholizmu . Tak jak raka leczy sie operacyjnie i chemioterapią, zapalenie płuc leczy się antybiotykami .... tak alkoholizm leczy się także w pewien określony sposób.Leczenie alkoholizmu i prawidłowe postępowanie rodziny jest niezrozumiałe dla społeczeństwa i osób nie znających tematu, ponieważ i choroba prosta nie jest . Najpierw alkoholik musi chcieć podjąć leczenie ....Co proste nie jest , ponieważ alkoholik ma świetnie wypracowany system obronny , taki: opis mechanizmów zapożyczony ze strony http://kotbury.blox.pl/2007/02/Czynniki-i-mechanizmy-uzaleznienia-od-Alkoholu.html Mechanizmy obronne tkwią w podświadomości. Włączają się same bez udziału woli. System dumy i kontroli, system nałogowego regulowania uczuć, system iluzji i zaprzeczania. U alkoholika systemy te są powiększone.1. Racjonalizacja.Budowanie alibi i usprawiedliwienia dla swojego picia, czyli piję bo� (chcę, lubię, muszę, powinienem itd.).2. Zaprzeczanie.Podtrzymywanie przekonania, ze coś nie istnieje, mimo że w rzeczywistości to cos występuje.3. Kłamstwo.Świadome zmienianie rzeczywistości.4. Minimalizowanie.Przyznawanie się do problemu, ale zmniejszając go (np. nie jestem alkoholikiem tylko pijakiem itp.).5. Obwinianie (projekcja, przeniesienie).Zaprzeczanie własnej odpowiedzialności za pewne zachowania i zrzucanie odpowiedzialności na kogoś lub na coś.6. Marzeniowe planowanie.Tworzenie naiwnych wizji własnych działań i sytuacji potrzebnych do rozwiązania konkretnych problemów życiowych ( np. mówienie w trakcie trwania ciągu alkoholowego - "od jutra nie piję", w sobotę wygram w totka i wtedy wszystko się zmieni itp).7. Manipulacja.Wrobienie kogoś - działanie poprzez innych dla uzyskania własnego celu.8. Wypieranie.Wyrzucenie faktu z pamięci (może się odbywać na poziomie podświadomości, nie zdajemy sobie wówczas z tego sprawy i autentycznie nie pamiętamy).9. Intelektualizowanie.Dobudowanie naukowej lub pseudo naukowej teorii na usprawiedliwienie swojego picia czy innego postępowania.10. Odwracanie uwagi.Przerzucenie uwagi z problemu naszej winy na inny, bezpieczny dla nas temat. koniec cytatu Nie da się u alkoholika wyplenić w/w czynników ot tak sobie - żeby przebić się przez te wszystkie powyższe mechanizmy i żeby alkoholik zauważył, ze coś tu nie halo - musi zdarzyć się coś co naprawdę nim wstrząśnie ......musi osiągnąć dno .... dla jednych takim dnem jest spowodowanie wypadku po pijaku i zabicie człowieka , dla innych utrata rodziny lub wyrzucenie z domu i utrata komfortu picia dla jeszcze innych bardzo poważna choroba ..... każdy alkoholik ma swoje własne dno ... jednym wystarczy mniej , innym więcej ....są także alkoholicy którzy zapijają się na śmierć .... Dlatego każdy kto : pomaga alkoholikowi ..... kto robi za niego różne rzeczy , wykonuje pracę, kryje przed szefem, płaci zaległe rachunki ...... utrudnia alkoholikowi przejrzenie na oczy , stwarza mu komfort picia a co za tym idzie - uniemożliwia alkoholikowi wzięcie odpowiedzialności za swoje czyny ....alkoholikowi jest tak wygodnie .... zmanipulował sobie otoczenie pod swoją śpiewkę .... tańczą jak im zagra ..... przede wszystkim współuzależniona żona która swą nadkontrolą pilnuje go na okrągło .... i dopóki tak będzie - alkoholik będzie pił .... Przechodzimy do następnego etapu .... trzeba tutaj nadmienić, że alkoholik na zawsze już alkoholikiem pozostanie ..... i to się nigdy nie zmieni .... aleIstnieje ktoś taki jak trzeźwy alkoholik - to osoba która przeszła terapię, zdobyła wiedzę potrzebną do rozbrajania mechanizmów alkoholowych a tym samym do oparcia się zapiciu , popłynięciu .... uczy się jak rozładowywać nerwy i stres które prowadzą do wpadki .... słowa : trzeźwy alkoholik i terapia nie mogą bez siebie istnieć .... alkoholik który przestaje pić a nie odbębnił terapii i nie wie jak sobie radzić ze swoimi emocjami to abstynent po prostu .... najprawdopodobniej wcześniej czy później popłynie ... Najtrudniejsze dla alkoholika na terapii jest pogodzenie się z nałogiem ... zaprzestania walki z nim ....alkoholik musi sobie uzmysłowić, ze z alkoholem nie wygra choćby nie wiem jaką bronią walczył, bo nie ma czegoś takiego jak kontrolowane picie .... alkoholik wygrywa w momencie jeśli pogodzi się z myślą , z faktem .... że nigdy w życiu już nie weźmie do ust ani jednego piwa, ani jednego kieliszka wódki, ani jednej lampki szamana w sylwestra .... bo każda z w/w , lub nawet sam zapach, określona sytuacja nawet po 5 latach życia w trzeźwości uruchomi machinerię mechanizmów .... uruchomi tak podstępnie, ze sam alkoholik sobie z tego nie zda sprawy ....dlategotak ważne jest , żeby partner alkoholika potrafił wyłapać te drobne sygnały i zareagować nim będzie za późno....tego także uczą na terapii dla osób współuzależnionych ..... Trzeźwiejący alkoholik nie jest łatwym człowiekiem .... to ogromna huśtawka, bomba tłumionych emocji gdzie mózg i organizm cały czas próbują przebić się z mechanizmami alkoholowymi wykorzystując każdą szansę i okazję ... Dlatego życie z trzeźwiejącym alkoholikiem łatwe nie jest .... przez pierwsze miesiące leczenia partnerów na kompatybilnych terapiach kobieta współuzależniona boryka się z nerwowym wysysającym nerwy i emocje partnerem który toczy ogromną wewnętrzną walkę .... ale przede wszystkim musi uporać się ze sobą .... wyzbyć się objawów współuzależnienia i nauczyć się żyć inaczej .... zadbać wreszcie o siebie i dzieci jednocześnie oddając alkoholikowi część swojej przestrzeni którą wypracowała sobie latami .... musi zrezygnować z postawy : ja to zrobię bo zrobię to najlepiej - na rzecz postawy .... masz tu część obowiązków - bierz konsekwencje za życie .... jeśli komuś wydaje się, ze to wręcz odciążenie to jest w błędzie .... kobieta współuzależniona myśli i czuje innymi kategoriami.... ogromna większość związków nie wytrzymuje takiej próby ..... przychodzi moment , kiedy kobietę dopadają myśli :cholera ... już wole jak pił i nie było go w domu , mogłam odpocząć, w nic się nie wtrącał, do niczego nie czepiał ... a teraz wszędzie go pełno i o wszystko się rzuca .... to bardzo trudny czas dla związku .... dlatego kobiety które wychodzą z roszczeniowej postawy : teraz poszedł na leczenie , już wszystko będzie super są w wielkim błędzie .... leczenie alkoholika to ciężka walka dla alkoholika ale i dla partnera który bez wiedzy zdobytej na terapii dla osób współuzależnionych nie wytrzyma, nie poradzi sobie , nie zrozumie .... leczenie alkoholika to walka całej rodziny .... zupełnie jak picie alkoholika .... kończąc .... nigdy nie namawiam kobiety do walki o alkoholika .... ale zawsze namawiam do walki o siebie i o dzieci na terapii .... co zawsze wychodzi na dobre i Jej , i rodzinie i docelowo również alkoholikowi .... w momencie kiedy kobieta idzie na terapię , kobieta której mąż alkoholik czynnie pije , zdobywa ona wiedzę , która jeśli wdroży ją w życie pozwoli przebić się przez system obronny alkoholika .... czyli jeśli przestanie mu prać, sprzątać, gotować ,przestanie kryć przed znajomymi i rodziną, zacznie wzywać policję kiedy jest agresywny , zostawi go samego sobie , nawet wywali z domu - to wtedy jest szansa , ze przebije się przez system iluzji i zaprzeczeń alkoholika , ze coś mu tu w tym momencie nie zagra i da do myślenia ... jest wtedy szansa, że zmobilizuje go to do leczenia ....a jeśli nie .... jeśli alkoholik zostanie przy swoim nałogu , to kobieta i tak zyskuje bo na terapii zostaje nauczona jak żyć , jak radzić sobie ze swoimi emocjami , ze swym wolnym czasem, jak zadbać o siebie i dziecko , do kogo zwrócić się o pomoc .... zdobywa szansę na normalne życie .... dziękuję za uwagę .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anSi 29.12.2009 18:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2009 dzieki Daggulko. Mam nadzeje, ze jeszcze napiszesz cos o tych podstepnych pulapkach, ktore czyhaja na wychodzaca z nalogu rodzine ( pulapkach, w ktore wpada trzezwiejacy alkoholik i pulapkach, w ktore wpasc moga pozostali domownicy) a moze tez podpowiesz, jak tych pulapek unikac? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 29.12.2009 18:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2009 - Znam takich ojcow , dziadkow , ktorzy mimo choroby alkoholowej lub mimo wszystko byli dla swoich dzieci, wnukow najpiekniejszym, najglebszym wspomnieniem . tak .... szczególnie wtedy kiedy zabierali wnuczki do baru i zbierały pety z podłogi czekając aż dziadek piwo wypije do późnej nocy , albo kiedy zataczając się walnął akurat babcię w twarz ,albo w nocy po pijaku nasikał do szafy - no , ubaw na max ... naprawdę .... albo najlepiej jak w święta przy wigilijnym stole śmiedząc wódą pier.... głupoty za które wszystkim było wstyd ... extriml to dziadek , ojciec po wypiciu agresywny - no wtedy to jeno tańce i hulanka .... nerwową atmosferę w domu dziecko wyczuje .... nie da się tego oszukać.... a jak dorośnie to zobaczy,to dopiero wtedy zauważy o co w tym wszystkim chodzi .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 29.12.2009 18:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2009 - Znam takich ojcow , dziadkow , ktorzy mimo choroby alkoholowej lub mimo wszystko byli dla swoich dzieci, wnukow najpiekniejszym, najglebszym wspomnieniem . tak .... szczególnie wtedy kiedy zabierali wnuczki do baru i zbierały pety z podłogi czekając aż dziadek piwo wypije do późnej nocy , albo kiedy zataczając się walnął akurat babcię w twarz ,albo w nocy po pijaku nasikał do szafy - no , ubaw na max ... naprawdę .... albo najlepiej jak w święta przy wigilijnym stole śmiedząc wódą pier.... głupoty za które wszystkim było wstyd ... extriml to dziadek , ojciec po wypiciu agresywny - no wtedy to jeno tańce i hulanka .... nerwową atmosferę w domu dziecko wyczuje .... nie da się tego oszukać.... a jak dorośnie to zobaczy,to dopiero wtedy zauważy o co w tym wszystkim chodzi .... Twoje doświadczenia nie są doświadczeniami wszystkich, którzy w rodzinie maja/mieli alkoholika, więc nie bądź złośliwa i tendencyjna a z wyszukiwarki większość tu bywajacych potrafi korzystać, ale skoro juz coś kopiujesz - podaj źródło,tak by przyzwoitośc nakazywała. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 29.12.2009 18:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2009 dzieki Daggulko. Mam nadzeje, ze jeszcze napiszesz cos o tych podstepnych pulapkach, ktore czyhaja na wychodzaca z nalogu rodzine ( pulapkach, w ktore wpada trzezwiejacy alkoholik i pulapkach, w ktore wpasc moga pozostali domownicy) a moze tez podpowiesz, jak tych pulapek unikac? pułapki .... dla trzeźwiejącego alkoholika życie jest pułapką .... koledzy namawiający w pracy , widok budki z piwem, widok wódki na reklamie czy filmie w tv, zapach wina .... wszystko to może uruchomić z powrotem mechanizmy .... alkoholik jest uczony na terapii jak rozładować napięcie powstające przy tych uczuciach , emocjach .... w zasadzie to sam musi sobie z tym poradzić - nikt inny za niego tego nie zrobi .... ale żona jeśli zauważy dziwną nerwowość , że człowieka aktualnie "nosi" lub dziwnie się zachowuje i alkoholik nic z tym nie robi - musi mu zwrócić na to uwagę .... a potem spacer z psem, wyjście do kina, jogging .... czyli jak u dziecka - odwrócenie uwagi rozwój osobisty jest bardzo ważny w obu przypadkach .... z alkoholizmu i współuzależnienia człowiek się budzi jak ze śpiączki .... emocje i uczucia zostały na etapie wejścia w chorobę .... najważniejsze dla alkoholika jest się rozwijać .... znaleźć hobby, nowe zajęcia .... pracować nad emocjami, poznawać coraz to nowe rzeczy , wdrożyć się w obowiązki domowe - czyli zapełnić pustkę po alkoholu.... dla kobiety współuzależnionej najważniejsze jest nauczyć się poświęcać czas dzieciom, nauczyć się egoizmu - dać sobie pozwolenie na drobne przyziemne przyjemności i nie mieć przy tym wyrzutów sumienia .... i zaangażować partnera alkoholika w życie ... stopniowo dokładać obowiązków ... przenosić opiekę nad dziećmi kiedy kobieta chce wyjść i poświęcić czas sobie ... tego wszystkiego uczą na terapiach .... cokolwiek tu nie napiszę - nie zastąpi leczenia psychoterapią grupową .... to po prostu trzeba odbębnić.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MARTINA1 29.12.2009 18:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2009 DAGA jedno pytanie . Czy to Twój tekst - ten na czarno wytłuszczony ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 29.12.2009 18:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2009 DAGA jedno pytanie . Czy to Twój tekst - ten na czarno wytłuszczony ? to mój tekst .... zapożyczyłam jedynie dosłownie ze strony opis mechanizmów .... dopisałam , że jest zapożyczony i gdzie jest koniec cytatu .... w poprzednich wypowiedziach zaznaczałam kursywą cytaty w trakcie pisania ... wszystkie moje pozostałe słowa są moje .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MARTINA1 29.12.2009 19:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2009 OK. Faktem jest to ,że Twoje doświadczenia nie są jedynym obowiązującym modelem ... Znam kogoś kto pije, jest miły ,uprzejmy ,zadbany, pracuje i jak twierdzi robi to by zapomnieć ..(bo przeżył tragedię ) i znając osobę kilka lat dopiero niedawno się połapałam .....,że za dużo i za często pije ....... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 29.12.2009 19:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2009 Znam kogoś kto pije, jest miły ,uprzejmy ,zadbany, pracuje i jak twierdzi robi to by zapomnieć ..(bo przeżył tragedię ) wcale nie jest powiedziane , że jest alkoholikiem, człowiekiem uzależnionym .... zdiagnozować może to tylko psychiatra.... nadmienię, ze alkoholik alkoholikowi niepodobny .... są : lekarze, robotnicy, górnicy, inżynierowie , pielęgniarki, nauczyciele .... każdy z nich żyje na innym poziomie , funkcjonuje w innych ramach .... alkoholik to nie tylko człowiek obdarty , brudny , niechlujny zataczający się na ulicy ..... to także lekarz , nauczyciel - człowiek inteligentny , kulturalny , zadbany.... ale każdy z nich kiedyś traci panowanie nad swoim piciem ..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MARTINA1 29.12.2009 19:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2009 Czyli bez oficjalnej diagnozy są to nic nie warte przypuszczenia ?....A jeśli co spotkanie nawet 0,5 h proponowany jest alkohol i nie kończy się na propozycji 1 lampki ale 2,3 i to nawet bez mojego udziału...A sytuacja taka ,że samemu sobie dolewa i szybciej pije niż reszta gości ...A jeszcze coś takiego na 2 os. spotkanku tylko ona pije (ja nie mogę nic -antybiotyk ) i zostaje w tempie 2 h 0,7 winka obalone ...i jeszcze dodam ,że inni też zaczynają mówić ,że za dużo tego ....Nie wierzę ,że w tym przypadku dojdzie do jakiejkolwiek diagnozy i wizyty u psychiatry... - cała reszta funkcjonuje znakomicie ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 29.12.2009 19:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2009 tak naprawdę jeśli osoba najbliższa człowiekowi pijącemu że tak to ujmę- za dużo, zaczyna dostrzegać, ze coś tu nie halo ....to najprawdopodobniej problem istnieje....ale diagnozę może postawić tylko psychiatra ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MARTINA1 29.12.2009 19:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2009 Nie jestem osobą najbliższą ,bo nie mogę być ...ale stojąc z boku widzi to kilka osób tak samo. Tak ,że zaczęliśmy o tym rozmawiać..i chyba na tym się teraz zakończy (bo nie ma teraz innego rozwiązania ) A jeszcze chciałabym się dowiedzieć czy jest jakiś miernik ilości ..po którym przekracza się granicę ..Korzystam z własnych osądów i osoby z którymi rozmawiałam też...tak na oko liczą - ale fakt jest jeden zawsze pije i jest to większa ilość i szybciej ..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 29.12.2009 20:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2009 nie ma miernika .....jeden uzależni się wcześniej , inny później .... jeden po miesiącu , inny po roku .... zależy od wielu czynników , także od osobistej odporności organizmu .... smutna prawda jest taka, że jeśli inni zauważają .... to pewnikiem problem istnieje .... ale tak jak piszę - tylko osoba kompetentna może alkoholizm zdiagnozować i dobrać leczenie .... jeśli komuś bardzo zależy na zmobilizowaniu osoby podejrzanej o alkoholizm czy alkoholika do pójścia do specjalisty .... jest jedna metoda która często daje pozytywny efekt .... KONFRONTACJA.... Zbiera się w jednym miejscu osoby najbliższe , oraz osoby które cieszą się autorytetem u delikwenta . Każda z tych osób wcześniej na kartce przygotowuje sobie wypisane w punktach suche fakty, np.1. w zeszłą środę wróciłeś pijany , zwymiotowałeś w przedpokoju.2. 1 grudnia przyprowadziła Cię policja.2. wczoraj wróciłeś pijany i uderzyłeś dziecko.3. na imprezie u Gosi po pijanemu obmacywałeś Ilone.4. w ubiegłe święta upiłeś się, uderzyłeś mnie w kłótni i odjechałeś , po czym spowodowałeś wypadek w wyniku którego o mało nie umarł człowiek.5. tydzień temu w piątek wróciłeś pijany i nasikałeś w przedpokoju. itd..... To mają być suche fakty , bez oskarżeń , bez emocji , bez uczuć ... dlatego czyta się z kartki, bo w takich chwilach połowę się zapomina....Alkoholik musi siedzieć i wysłuchać .... Jest to dla niego taki wstrząs , że zdarza się , że po konfrontacji alkoholik podejmuje leczenie .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MARTINA1 29.12.2009 20:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2009 O coś takiego mi chodziło - tylko jeśli wszystko gra w kategorii praca ,dom ,nie ma zaniedbań...i można tylko podać kiedy i za dużo ? bo tylko to możemy zarzucić ? A perfekcjonistka - bo taka to osoba nie ma czegoś do czego można się przyczepić - zadbana, jak sama mówi wie kiedy i na co może sobie pozwolić........ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 29.12.2009 20:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2009 O coś takiego mi chodziło - tylko jeśli wszystko gra w kategorii praca ,dom ,nie ma zaniedbań...i można tylko podać kiedy i za dużo ? bo tylko to możemy zarzucić ? A perfekcjonistka - bo taka to osoba nie ma czegoś do czego można się przyczepić - zadbana, jak sama mówi wie kiedy i na co może sobie pozwolić........ no to podać kiedy i ile ..... tylko nie z samymi datami bo się rozmyje i efektu nie bedzie tylko wyróżnikiem , np: na drugi dzień, dwa dni później , codziennie, w ten sam dzień wieczorem, na drugi dzień rano , cała butelka , trzy lampki , pięć piw .... nie wierze, że nie miała wpadek ... po prostu nie wiecie o tym bo nie jesteście z nią cały czas ..... konfrontacje najlepiej powinna zainicjować osoba najbliższa , bo ma wiele informacji na bieżąco , dokładnych ..... no i na koniec koniecznie: zrobiliśmy to bo martwimy się o Ciebie .... chcielibyśmy , żebyś poszła do specjalisty zdiagnozować wykluczyć problem alkoholowy dla Twojego dobra , bo jesteś nam bliska i chcemy dla Ciebie jak najlepiej .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MARTINA1 29.12.2009 20:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2009 Możemy nie wiedzieć ,albo tak się przy nas pilnuje.... - mamy taki klub babski ...ale właśnie o to chodziło dzięki ...bo już od dłuższego czasu mówiliśmy o tym i kombinowaliśmy - a jak wykombinowaliśmy ,że zwróci jej uwagę osoba bliska ,którą zna ją od szkolnej ławki - to po rozmowie zaczęła ją unikać ....i na tym się skończyło oraz zdaniu sobie sprawy z bezsilności .I teraz weszłam do tego wątku by coś takiego się dowiedzieć m.in. oczywiście .I tu dziękuję ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 29.12.2009 20:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2009 ależ proszę bardzo .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 29.12.2009 20:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2009 nie ma miernika ..... jeden uzależni się wcześniej , inny później .... jeden po miesiącu , inny po roku .... zależy od wielu czynników , także od osobistej odporności organizmu .... smutna prawda jest taka, że jeśli inni zauważają .... to pewnikiem problem istnieje .... ale tak jak piszę - tylko osoba kompetentna może alkoholizm zdiagnozować i dobrać leczenie .... jeśli komuś bardzo zależy na zmobilizowaniu osoby podejrzanej o alkoholizm czy alkoholika do pójścia do specjalisty .... jest jedna metoda która często daje pozytywny efekt .... KONFRONTACJA.... Zbiera się w jednym miejscu osoby najbliższe , oraz osoby które cieszą się autorytetem u delikwenta . Każda z tych osób wcześniej na kartce przygotowuje sobie wypisane w punktach suche fakty, np. 1. w zeszłą środę wróciłeś pijany , zwymiotowałeś w przedpokoju. 2. 1 grudnia przyprowadziła Cię policja. 2. wczoraj wróciłeś pijany i uderzyłeś dziecko. 3. na imprezie u Gosi po pijanemu obmacywałeś Ilone. 4. w ubiegłe święta upiłeś się, uderzyłeś mnie w kłótni i odjechałeś , po czym spowodowałeś wypadek w wyniku którego o mało nie umarł człowiek. 5. tydzień temu w piątek wróciłeś pijany i nasikałeś w przedpokoju. itd..... To mają być suche fakty , bez oskarżeń , bez emocji , bez uczuć ... dlatego czyta się z kartki, bo w takich chwilach połowę się zapomina.... Alkoholik musi siedzieć i wysłuchać .... Jest to dla niego taki wstrząs , że zdarza się , że po konfrontacji alkoholik podejmuje leczenie .... Tylko zeby sie nie skonczylo jak u Sopranos - robia sobie lekkie zarty z tej metody, prosze bardzo http://www.youtube.com/watch?v=nrEjXY0avgY Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 29.12.2009 21:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2009 to chyba u Was ... w Hameryce....no ale zapomniałam, ze w hameryce to mają lepsze metody...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 29.12.2009 21:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Grudnia 2009 - Tak , u nas w Ameryce alkoholicy chodza do gory nogami . A sila ciazenia wciaga im spodnie na uszy . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.