Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Życie z alkoholikiem


alfa36

Recommended Posts

-

 

 

 

 

Ten krzyk pomaga chyba tobie .

 

Ok.

 

 

Zwrocilam ci tylko uwage, ze uzaleznienia i ich leczenie to nie jest taka prosta sprawa.

 

Alkoholizm jest czesto np wynikiem choroby zwanej d e p r e s j a.

 

Depresja jest jak najbardziej choroba d z i e d z i c z n a .

 

I dlatego leczenie alkoholika zaczyna sie tez od leczenia d e p r e s j i .

 

...

 

Lumpie - mylisz sie - depresja nie jest choroba dziedziczna. Nie wydaje mi sie tez aby zawsze miala zwiazek z alkoholizmem. Nie kazdy chory na depresje jest alkoholikiem, choc zdarza sie, ze alkoholik wpada w depresje

 

Fr. artykulu ze strony: http://www.nie-dla-depresji.pl/top2.aspx

 

Czy to prawda, że depresja jest dziedziczna?

 

Nie. Dotychczasowe badania genetyczne nie ujawniły genu odpowiedzialnego za dziedziczenie depresji. Niekiedy udaje się dostrzec rodzinne występowanie zaburzeń depresyjnych, jednak można mówić jedynie o predyspozycji do ujawniania objawów depresji, a nie o bezpośrednim związku genetycznym. Najwyższa korelacja rodzinnego występowania zaburzeń nastroju występuje w przypadku zaburzenia afektywnego dwubiegunowego (psychozy maniakalno - depresyjnej).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 323
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Celowo ustosunkowałam się do wypowiedzi cytowaniem artykułów ....

ponieważ alkoholizm i współuzależnienie są to skomplikowane zagadnienia ....

jeśli ktoś nie zna tematu - niech najpierw się douczy .

Zdaję sobie sprawę, że problem może być niezrozumiały dla osoby która z alkoholizmem miała do czynienia tylko tyle, ze widziała sąsiada Stefana zataczającego się na klatce schodowej tudzież wujka który lubił sobie dawać w gaz .

To tak, jakbym z Lumpem który nie jest lekarzem rozmawiała o tym jakiego antybiotyku użyć do wyleczenia zapalenia płuc ....

Do tego - żeby dyskutować na jakiś temat trzeba mieć odpowiednią ku temu wiedzę .... i tyle ....

 

sorki, jeśli to zabrzmiało nieco oschle .... nie chciałam nikogo obrazić ....

 

O tak. Wiedzę masz rozległą. Z artykułów.

To mniej więcej tak jakby oddać do naprawy samochód do mechanika, który dużo czytał jak jest zbudowany, i jak się go naprawia.

Laikowi to może nawet taki "specjalista" zaimponować wiedza, szczególnie jak ma dar mówienia.

Może i czasami uda mu się coś dobrze zrobić.

Ale nie ma szans żeby poradził sobie w przypadkach nieksiążkowych, a takie w życiu zdarzają się bardzo często.

Przykład gościa, oczywiście z artykułu, bo to one kształtują "naszą wiedzę" o świecie i jego problemach, który lał żonę bo piła co miał uzmysłowić, pomijając fakt że dojść ekstremalny.

Jaka to Ona biedna że pije, a mąż ją jeszcze za to leje,

czy że On wie "ile można", a Ona nie chce tej wiedzy przyswoić.

A może niestabilność emocjonalną gościa, który uważa że to jedyny sposób na zapanowanie nad problemem.

Bo już sam nie wiem.

Jani_63 - czytając to co napisałeś/łaś od razu da się odczuć nieznajomość problemu .

Wzruszyłaś mnie trochę tym stwierdzeniem.

Rozumiem że TY ten problem znasz z autopsji.

Bo jeśli nie, to wybacz, ale to tylko wymądrzanie się (puki co staram się nie używać dobitniejszych słów).

Ja od kilku lat sam wychowuję córkę, której "matka - rodzicielka" poczuła wielka miłość do sportów ekstremalnych.

"Łódka BOLS" przesłoniła jej wszystkie inne wartości, a rodzina zaczęła ją ograniczać.

Przytaczanie dla przykładu zachowań sąsiada zza ściany, wujka Stefana (nic nie mam do żadnego Stefana), to jeśli chodzi o moja skromna osobę, tak jak trafienie kulą w płot

Znam też kilku Tatusiów", którzy dla naszego prawa zawsze będą gorszymi rodzicami, niż pijące mamusie. Ona zawsze może się nawrócić, a On to tylko Ojciec.

Więc nie chrzańcie mi o instytucjach, i prawie chroniącym i pomagającym wszystkim tak samo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak , znam problem z autopsji ..... lepiej niż mogłoby Ci się wydawać ....

 

więc nie zarzucaj mi brak wiedzy .... posiadam i praktyczną i teoretyczną więc wiem o czym piszę ....

a Ty zawalczyłeś? poszedłeś do poradni? czy tylko próbowałeś "pomóc" jak w tym pierwszym artykule o pomocnikach ?

 

Absolutnie nie atakuję współuzależnionych mężów ....

 

artykuły przytaczałam tylko po to, żeby nie musieć tłumaczyć ... wszak psychologowie piszący te artykuły zrobili to lepiej niż ja własnymi słowami ....

nie przytaczałam dlatego, ze nie znam tematu i zasłaniam się czyjąś pisaniną....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam też kilku Tatusiów", którzy dla naszego prawa zawsze będą gorszymi rodzicami, niż pijące mamusie. Ona zawsze może się nawrócić, a On to tylko Ojciec.

Więc nie chrzańcie mi o instytucjach, i prawie chroniącym i pomagającym wszystkim tak samo.

 

Zastanowiłeś mnie teraz tym stwierdzeniem i dałeś do myślenia .

Na terapii dla osób współuzależnionych był jeden mąż w towarzystwie 16 żon, sióstr, matek .... jak myślisz - dlaczego?

podejrzewam, ze mężczyźni patrzą inaczej na problem ... mają inne spojrzenie .... może dlatego tak trudno poprosić im o pomoc? nie wiem tego, ale bardzo często zastanawiałam się nad tym ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

daggulka zwracam honor.

Gratuluję też pozytywnego rozwiązania problemu.

Niestety nie każdemu jest to dane. Jeśli strona przeciwna nie jest zainteresowana współpracą w rozwiązaniu problemu, to mówiąc obrazowo – kretki.

Nie lubię jak mi się zarzuca niekompetencję. W sprawach, o których mało wiem nie zabieram głosu. Zdecydowanie wolę słuchać i chłonąć wiedzę. Nie jestem człowiekiem który będzie tylko mielić ozorem dla samego zaistnienia.

Wyznaje zasadę, że jak nie masz nic konstruktywnego do powiedzenia to milcz i słuchaj.

Może następnym razem będziesz miał coś do powiedzenia, mądrzejszy o doświadczenia innych.

 

Co do różnego spojrzenia na problem, to spróbuje to unaocznić przykładem.

Kuratorami, którzy z ramienia państwa sprawdzają jak wygląda codzienność w rodzinie dotkniętej problem alkoholizmu są przeważnie kobiety.

Taka kuratorka jak ma sprawdzić czy Tatuś dobrze opiekuje się dzieckiem, zjawia się nieoczekiwanie i jest wstanie wydać opinię na podstawie ilości okruchów na blacie kuchennym, lub ubrania rzuconego na krzesło.

W przypadku, gdy kontrola dotyczy Mamuśki, to dzwoni wcześniej, zapytać się czy może przyjść o określonej godzinie, i czy aby nie będzie to w czymkolwiek przeszkadzało.

Łatwo się więc domyśleć, jaki będzie wynik i opinia takiej kontroli.

Jak to zjawisko nazwać? Mnie nie przychodzi nic innego na myśl jak „solidarność jajników” :x

Dalej się dziwisz że mężczyźni inaczej patrzą na możliwości rozwiązania problemu.

A jeśli już dochodzi do rozpadu związku, to Polsce jedynie do pięciu proc. mężczyzn zostaje podczas rozwodu powierzona opieka nad dziećmi.

Dalej się dziwisz?

Chęć podjęcia walki o zachowanie związku musi być obopólna.

Jeśli jej nie ma, to mężczyzna często gęsto godzi się na pozostawanie w toksycznym związku dla przyczyn które wymieniłem wyżej.

Nie każdy jest lwem, który potrafi tylko spłodzić, i a później już tylko dawać na dom (chronić).

Przecięcie tego „wrzodu” wiąże się przeważnie z konsekwencjami oddalenia od dziecka.

Jeszcze jakieś pytania?

Niby stoimy po tej samej stronie barykady, ale jednak nie do końca.

Jak już napisałem, społecznie to wygląda tak:

„Facet to świnia”;

a abarot -„nie potrafisz pan nad żoną zapanować. Coś pan za facet?"

Prawo równe dla wszystkich? To mrzonka.

Świadczą o tym przykłady dnia codziennego.

Dlaczego więc w tej materii miało by być nagle tak różowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jani_63 - chciałabym napisać coś mądrego ... ale nie potrafię ....

wiem , że w społeczeństwie panuje zasada , ze lepsza byle jaka matka niż najlepszy ojciec .... a przecież społeczeństwo, ze przecież także panie kuratorki, panie sędziny..... czasem po prostu stereotypy przesłaniają fakty .....

i wiem, że cholernie to niesprawiedliwe jest ....

 

co do obopólnej inicjatywy ratowania związku z chorobą alkoholową - masz rację .....

a i tak jeśli takowa jest - nie zawsze się udaje uratować .... to bardzo ciężka praca z obydwu stron rzadko zakończona sukcesem ....

dlatego wychodzę z założenia że jeśli partner alkoholika czuje - że nie podoła już dłużej, że nic z uczucia nie zostało , ze nie chce ratować tylko chce się uwolnić - ja nie potępiam ..... i nie jest to pójście na łatwiznę ..... ma do tego prawo i to nie podlega dyskusji.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przejmuj się że nic mądrego napisać nie możesz w tej sprawie.

Wywód nie był w żadnym razie skierowany do Ciebie.

Nie zależało mi też na stworzeniu swojego obrazu jako osoby "doświadczonej przez życie"

Starałem się tylko bardzo oględnie wykazać różnice w poszczeganiu problemu przez wszelkiej maści instytucje.

Nie można właściwie nic sensownego napisać. Już nie raz próbowano, ale życie, jak to życie zweryfikowało wszystkie mądre teorie. Rzeczywistość jest jaka jest, i niestety mimo że budzi sprzeciw, trzeba się z nią w jakimś stopniu pogodzić.

Można też próbować walczyć za wszelką cenę, ale to przypomina walkę z wiatrakami.

Komisja Kodyfikacji Prawa Cywilnego podobno sugerowała nowelizację prawa, która ma m.in. pomóc rodzicom, których kontakty z dzieckiem są utrudnione.

Ale co z tego wynikło, wyniknie, nie mam zielonego pojęcia.

Można tez dopatrywać się analogii do sytuacji nam znanych, ale uważam że każdy przypadek jest inny, i powinien być rozpatrywany indywidualnie.

Inaczej my, jako obserwatorzy będziemy wysnuwać fałszywe opinie, a sądy będą ferować sztampowe wyroki.

 

Że dorośli ludzie biorą się za łby można ewentualnie chcieć zrozumieć.

W tym całym bagnie najbardziej cierpią dzieci. I to właściwie obojętnie jaka jest przyczyna rozkładu związku, czy będzie to załatwione po "cichu" we własnych czterech ścianach, czy będzie publiczne pranie brudów.

W naszym kraju jest jakieś społeczne przyzwolenie do spożycia, ale jak się dany delikwent(ka) zacznie już za bardzo wychylać, to od razu mówimy że "ma mózg przepity". Ale praktycznie, ani społeczeństwo, ani przede wszystkim sam alkoholik, do momentu kiedy wszystko staje na ostrzu noża nie myśli co dalej z dziećmi - małoletnim (uwielbiam to określenie prawnicze :evil: )

Jak wiec powiedziałem, sytuacja w naszym kraju nie jest różowa, ale jest wręcz komfortowa w stosunku do działań niemieckich urzędów.

Jugendamt , wszechpotężny niemiecki urząd do spraw dzieci i młodzieży to jedna z najbardziej kontrowersyjnych instytucji w unii europejskiej, powołany do ochrony dzieci z rodzin patologicznych, ale w Niemczech nie ma nigdzie zapisu definicji dobra dziecka, na które to powołują się politycy i urzędy.

Jugendamt może więc formułować opinie przy których słowo rodziców nie ma żadnego znaczenia.

Wychodzi więc na to, że w kraju, w którym opieka socjalna jest jedną z najlepszych na świecie, dobro dziecka w komórce rodzinnej pozostawia wiele do życzenia.

I wystarczy tu byle jaki donos, żeby uruchomić machinę urzędniczą.

Możemy się teraz zastanawiać gdzie lepiej. Które realia są bardziej przyjazne jeśli chodzi o opiekę na dziećmi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o alkoholizm, albo przemoc w rodzinie (na potrzeby wątku podciągnijmy pod to umownie również rażace zaniedbywanie dzieci przez alkoholików), albo jedno i drugie, bo to najczęściej idzie w parze, to istnieje w Polsce społeczne przyzwolenie na bezkarne maltretowanie rodziny w zaciszu czterech ścian. Kto wiekiem jest w okolicach czterdziestki, pewnie pamięta makatki, czyli wieszane na ścianie serwetki. Jedna z nich, bardzo popularna miała napis: nie mów nikomu, co się dzieje w domu. I chyba tak zostało do dziś. Chociaż się to zmienia, ale bardzo powoli.

Chcę tylko powiedzieć, że osoba, jak się ją uczenie nazywa współuzależniona często w tym całym syfie, zgotowanym przez pijącego partnera nie umie ocenić sytuacji, nie ma siły na podjęcie jakichkolwiek działań, nie wie, czy ujawniając problem usłyszy słowa wsparcia, czy słowa nagany (tak, jak mówił Jani_63) i tkwi latami w patologii, pozwalając na to, aby dzieci wytresowały się przez lata jak ukrywać rodzinny problem, jak schodzić z drogi, jak dbać o siebie, aby nie denerwować pijanego taty/pijanej mamy.

Chcę jeszcze powiedzieć, że oprócz dotkniętej problemem rodziny jest jeszcze dalsza rodzina, sąsiedzi, rodzice kolegów z klasy itp. Dlaczego ciągle mają wspomnianą makatkę na mózgu? Wiem, że "instytucje" bardziej chronią sprawców, niż ofiary, ale przecież samo wezwanie do takiej instytucji, trochę wstydu i konieczność opowiedzenia o sytuacji może wyzwolić iskrę, która przełamie wstyd i każe walczyć o dobro swoje i dzieci.

Dlatego ja, jak widzę, że komuś (dotyczy to głównie dzieci) dzieje się krzywda, to zgłaszam. Nie obchodzi mnie, że matkę, czy ojca znam ze szkoły, że kiedyś to był fajny człowiek. Zgłaszam, domagam się odpowiedzi, dzwionię z zapytaniem co zostało zrobione i myślę, że póki co, to jedyne, co możemy zrobić będąc postronnymi "obserwatorami".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry przykład tej makatki. Dużo obrazuje.

Były domy w których takich maketek nie było, ale i tak obowiązywała zasada prania własnych brudów w domowym zaciszu.

 

Właśnie przyszła mi taka myśl.

Zauważyliście że ofiary przemocy domowej, tej fizycznej i psychicznej maja trochę wspólnego z ofiarami gwałtów. I to nie tylko gwałtów małżeńskich.

W obydwu przypadkach działania prawne wszczyna się na wniosek poszkodowanej osoby, ale też w obydwu przypadkach strach przed wstydem, a może i ośmieszeniem budzi lęk przed wywlekaniem zdarzenia na światło dzienne. W naszym kraju zgłasza go zaledwie 18 proc. zgwałconych. A czemu się tak dzieje?

Bo jesteśmy niestety dalej społeczeństwem trochę zacofanym. W dużych ośrodkach miejskich sprawa nie wygląda tak tragicznie. Ale w małych społecznościach lokalnych dalej panuje przekonanie, że ofiara jest zawsze współwinna.

I co z tego że prawda, prawo jest po stronie ofiary, skoro w danej społeczności będzie napiętnowana. Jak później wygląda życie takiej osoby na widok której się szepcze, wytyka palcami. Zastanawiał się ktoś nad tym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:o

:o

:o

 

 

daggulko to nie jest wiek 19 .

 

Zaleczanie alkoholizmu jest le c z e n i e m i to leczeniem laczonym bo i farmakologicznym .

 

Poniżej - specjalnie dla Ciebie artykuł bardzo trafnie oddający metody leczenia alkoholizmu zapożyczony ze strony http://alkoholizm.eu/?sel=czy_sa_leki

 

 

Czy są leki na alkoholizm?

[

 

...............................

 

 

[/i]

 

 

Leczenie alkoholizmu jest leczeniem l a c z o n y m - czytaj u w a z n i e .

 

 

Alkoholik powinien byc zdiagnozowany przez p s y c h i a t r e z tego powodu, ze alkoholizm czesto jest polaczony z chorobami psychicznymi - chociazby z d e p r e s j a albo choroba maniakalno depresyjna .

 

 

Ponioewaz alkoholizm to z e s p o l problemow i jednostek chorobowych - leczenie jest leczeniem l a c z a n y m .

 

 

Genetyka ma z ta choroba jak i z innymi schorzeniami w i e l e wspolnego .

 

 

Jednoczesnie trzeba napisac, ze kobiety ze sklonnosciami do uzaleznien

 

beda chorowaly znacznie powazniej i sa przypadkami znacznie ciezszymi

 

poniewaz organizm kobiety i na c z e j niz u mezczyzny a b s o r b u j e

 

alkohol - c a l y m i sciankami zoladka , u mezczyzyn alkohol jest

 

absorbowany w przewodzie pokarmowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-

 

 

 

 

Ten krzyk pomaga chyba tobie .

 

Ok.

 

 

Zwrocilam ci tylko uwage, ze uzaleznienia i ich leczenie to nie jest taka prosta sprawa.

 

Alkoholizm jest czesto np wynikiem choroby zwanej d e p r e s j a.

 

Depresja jest jak najbardziej choroba d z i e d z i c z n a .

 

I dlatego leczenie alkoholika zaczyna sie tez od leczenia d e p r e s j i .

 

...

 

Lumpie - mylisz sie - depresja nie jest choroba dziedziczna. Nie wydaje mi sie tez aby zawsze miala zwiazek z alkoholizmem. Nie kazdy chory na depresje jest alkoholikiem, choc zdarza sie, ze alkoholik wpada w depresje

 

Fr. artykulu ze strony: http://www.nie-dla-depresji.pl/top2.aspx

 

Czy to prawda, że depresja jest dziedziczna?

 

Nie. Dotychczasowe badania genetyczne nie ujawniły genu odpowiedzialnego za dziedziczenie depresji. Niekiedy udaje się dostrzec rodzinne występowanie zaburzeń depresyjnych, jednak można mówić jedynie o predyspozycji do ujawniania objawów depresji, a nie o bezpośrednim związku genetycznym. Najwyższa korelacja rodzinnego występowania zaburzeń nastroju występuje w przypadku zaburzenia afektywnego dwubiegunowego (psychozy maniakalno - depresyjnej).

 

 

Niestety tak .

 

W rodzinie gdzie wystepuje depresja jak i inne choroby psychiczne ryzyko

 

zachorowalnosci na nie jest znacznie z w ie k s z o n e .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alkoholik powinien byc zdiagnozowany przez p s y c h i a t r e z tego powodu, ze alkoholizm czesto jest polaczony z chorobami psychicznymi - chociazby z d e p r e s j a albo choroba maniakalno depresyjna .

 

Alkoholik powinien być zdiagnozowany przez psychiatrę dlatego, żeby potwierdzić chorobę alkoholową i skierować na odpowiednie leczenie ( ośrodek zamknięty bądź otwarty , rodzaj leczenia ) ....

Alkoholizm bywa CZASEM połączony z chorobami psychicznymi (częściej u kobiet) .... a nie CZĘSTO....

 

 

Jednoczesnie trzeba napisac, ze kobiety ze sklonnosciami do uzaleznien

 

beda chorowaly znacznie powazniej i sa przypadkami znacznie ciezszymi

 

poniewaz organizm kobiety i na c z e j niz u mezczyzny a b s o r b u j e

 

alkohol - c a l y m i sciankami zoladka , u mezczyzyn alkohol jest

 

absorbowany w przewodzie pokarmowym.

 

To, że kobiecy organizm bardziej intensywnie wchłania alkohol niż organizm mężczyzny świadczy tylko o tym, że szybciej się ona upija i objawy upicia są bardziej intensywne .

Nic nie ma to do rzeczy jeśli chodzi o "ciężkość przypadku " jak to określiłaś.

Prawdą natomiast jest, że kobiety są trudniejsze do leczenia - ale ze względu na odmienność psychiki a nie uwarunkowania fizyczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro lumpie wiesz lepiej i wbrew temu, co psychiatrzy sami twierdza... Ja pozostane przy tym, ze depresja nie jest jednak dziedziczna oraz ze alkoholizm i depresja to niekoniecznie nierozerwalne polaczenie :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro lumpie wiesz lepiej i wbrew temu, co psychiatrzy sami twierdza...

 

Lump zawsze wszystko wie lepiej ....Ona w ogóle jest najlepsza - we wszystkich tematach, na wszystkich wątkach ..... Jej wiedza nas przytłacza .... doprawdy nie jesteśmy godni .... :roll:

nie wiem czy najgorsze, czy najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, ze Ona niereformowalna jest - no i oczywiście zawsze we wszystkim ma rację .... :-?

 

p.s. pierdoły które pociska tam i siam kiedyś mnie bawiły .... teraz mnie wkurzają, a następny etap to pewnie będzie centralna zlewka.... ale zanim dojdę do tego etapu jeszcze się trochę nawkurzam :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

trzeba pokochać :lol: :wink:

 

ojjjjjj .... rozumiem: olać, zignorować, zbluzgać, czy choćby próbować z błędu wyprowadzić do którego w życiu się nie przyzna....

ale pokochać to zdecydowane przesadzenie ..... :-? :roll:

 

podejrzewam, że w tym przypadku jak w przypadku każdego trolla najlepszym rozwiązaniem bedzie jednak olać i zignorować .... ponieważ Lump jest egocentrykiem do potęgi n'tej .... więc z braku poklasku i uwagi se odpuści .... pewnikiem ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak w życiu i tu jest kilka niereformowalnych istot, co to "wiedzą i już!"

I co tu robić?

 

Czytam, przewijam i dalej czytam...

Czasem jednak i mnie coś zdrażni i... nie wytrzymam! :lol:

Na deszcz też wpływu nie mam... :roll:

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak w życiu i tu jest kilka niereformowalnych istot, co to "wiedzą i już!"

I co tu robić?

 

Czytam, przewijam i dalej czytam...

Czasem jednak i mnie coś zdrażni i... nie wytrzymam! :lol:

Na deszcz też wpływu nie mam... :roll:

 

Adam M.

 

no niby tak .... ale kurde - Adaś - Ty niespotykanie spokojny człek jesteś ....

a ja choleryk - mnie trudniej :oops: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...