kosmo77 27.11.2009 20:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2009 A tak przy okazji, skoro tak łatwo położyć na parapecie poziomicę, to DLACZEGO TEJ BANALNIE PROSTEJ CZYNNOŚCI nie wykona ten, kto parapet montował????I sam nie widzi, że jest krzywo???? I trzeba mu POWIEDZIEĆ, że ma być poprawione???? To nawet w przedszkolu dzieci wiedzą, że jak coś źle zrobią, to trzeba poprawić Mamik, w warunkach bojowych kąt prosty osiąga 100 stopni a poziomica wygina się pod wpływem temperatury (nie stawiać w kącie bo tam 100 stopni!). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
masia1719504864 27.11.2009 21:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2009 Ja się podpisuję pod tym co napisał/ła mamik.Kupić poziomicę i przykładać ją wszędzie?To może idżmy od razu dalej:skończmy medycynę i podpowiadajmy lekarzom diagnozy,a potem prawo,żeby wytknąć sędziemu niesprawiedliwy wyrok,no i oczywiście pedagogikę,żeby nasze dzieci były odpowiednio wykształcone....Wymieniać można do rana.tylko fizycznie jest to niemożliwe.I dlatego gdy zachorujemy szukamy lekarza specjalistę,a gdy robimy łazienkę szukamy płytkarza.I mamy prawo oczekiwać,że osoba,która się za niego podaje jest płytkarzem,a nie piekarzem.Czy wchodząc do gabinetu lekarskiego znajdujemy za biurkiem prawnika?Po to ktoś mądrzejszy od nas wymyślił różne zawody,żebyśmy mogli korzystać z usług fachowców i nie musieli być alfą i omegą.I jeśli inwestorzy mogą zgłebiać wiedzę,która będzie im potrzebna tylko raz,to dlaczego wykonawcy,u których ta wiedza jest żródłem utrzymania nie mogą tego zrobić???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
janekbo 28.11.2009 07:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Listopada 2009 I dlatego gdy zachorujemy szukamy lekarza specjalistę,a gdy robimy łazienkę szukamy płytkarza.I mamy prawo oczekiwać,że osoba,która się za niego podaje jest płytkarzem,a nie piekarzem.Czy wchodząc do gabinetu lekarskiego znajdujemy za biurkiem prawnika? Po to ktoś mądrzejszy od nas wymyślił różne zawody,żebyśmy mogli korzystać z usług fachowców i nie musieli być alfą i omegą. I jeśli inwestorzy mogą zgłebiać wiedzę,która będzie im potrzebna tylko raz,to dlaczego wykonawcy,u których ta wiedza jest żródłem utrzymania nie mogą tego zrobić???? Jeden bardzo drobny szczegół -za płytkarza może podać się każdy i nie poniesie za to żadnej kary - bezkarnie nie ujdzie to żadnemu samozwańczemu lekarzowi, sędziemu, nauczycielowi. Problem jest taki, że wielu którym choć raz udało się coś zrobić w budowlance a w dzisiejszych czasach, gdzie skomplikowanie prac podobne jest do układania klocków lego, to jest nieuniknione - niestety próbują szczęścia różnej maści chłopki roztropki z lewymi rękami. Konkurować mogą tylko ceną - to wychodzi szydło z worka. Inwestor zawsze patrzy na cenę i w połączeniu z bezczelnością paproków rodzą się takie teorie jak zawarta w pierwszym poście. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
grzegorzleg 28.11.2009 09:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Listopada 2009 Napiszę tak: Jako inwestor popełniłem kilka błędów. Nie wszystko wyszło tak jak powinno. To brak doświadczenia i działanie pod presją czasu. Kładzenie płytek - prace przerosły możliwości wykonania tak dużej roboty ekipę. Kończył się czas, więc wzięli sobie do pomocy inną ekipę oczywiście za moim przyzwoleniem. Ci pierwsi robili dłużej i staranniej, ci drudzy odpieprzyli robotę migiem (było 2 zł taniej) Gdyby nie ponaglający czas robili by ci pierwsi i było by w miarę dobrze.Hydraulicy pytali mnie jak kłaść rury cwu - w peszlu, czy w otulinie. To ja pytam - Jak taniej i jak ludzie robią najczęściej. odpowiedz - w peszlu. No to róbcie. Teraz wiem, powinna być otulina.A teraz z drugiej strony. Pracowałem w latach dziewięćdziesiątych w firmie, która wykonywała instalacje "wszystko co z prądem". Namawiałem ludzi do przystosowania instalacji do ich potrzeb np. wykonania dodatkowych gniazd, przeniesienia w inne miejsce wyłącznika itp. Nie którzy brali to jako dobrą radę, a inni myśleli, że chcę ich oszukać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sys 28.11.2009 12:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Listopada 2009 oj jak widzę takie tematy to normalnie wychodzę z siebie i staję obok... fachowiec to, fachowiec tamto, fachowiec to konieczne zło, a na końcu inwestor zostaje z ręką w nocniku...zapominamy dodać że w tej ręce trzyma zaoszczędzone pieniądze ... kto nadaje miano fachowca, co czyni kogoś fachowcem ... ocena inwestorów ale jak każda ocena może być subiektywna. Coś z własnego podwórka... wykonywałem instalację ele. u kogoś kto zaoszczędził i kupił rolety elektryczne zewnętrzne na przycisk zaluzjowy... sterowane radiem były droższe ... zapytano mnie czy da się tak zrobić aby można je było zamykać z jednego centralnego wyłącznika... da się oczywiście. To proszę to zrobić - brzmiała odpowiedź. Kto wie w czym jest rzecz zrozumie że do każdej roletki trzeba doprowadzić 5żyowe przewody(czyt.droższe a na całej chacie to może być między 150-200m), trzeba dać rozdzielnię by to wszystko pomieścić, dać przekaźniki albo kupić system ...w między czasie pada pytanie czy się da to wszystko zrobić na pilota- da się. I działa! A na końcu rozzliczenia... jakież było zdziwienie inwestora jak cała zabawa podrożyła koszt instalacji o 1,5 tys.zł...zostałem wyśmiany, że ale to ze mnie fachowiec, że tak to oni by kupili odrazu rolety radiowe, że myśleli iż to takie tanie, słyszeli od kogoś że to prosta sprawa, że wzięli by lepszego ... i wogóle są niezadowoleni..powiedziałem, że każda modyfikacja kosztuje i tyle, i jak biorą auto w wersji podstawowej to niech się nie dziwią że nie mają klimatyzacji, a tak naprawdę ich niezadowolenie wynikało z chęci zaoszczędzenia, przechytrzenia by potem móc się chwalić jacy to nie są z nich są gieroje. Zrobili coś szybko a przede wszystkim tanio a mają to samo co sąsiad który się już wybudował za 700-900tys.zł... Nawet się nie zdziwię jak będą o mnie mówić źle...taki typ człowieka. i jeszcze na szybko... wykonywaliśmy instalację , praktycznie wykończeniówka, gniazdka zakładaliśmy, był tam jeden gość co kład tynk mineralny w korytarzach i co chwilę inwestor upominał go "panie , tylko kładź cieeeenko! bo to drogie jak jasna ch.."... tydzień później zakładałem w tym korytarzu wyłączniki i słyszę "patrz pan panie elektryk, niby taki fachowiec a krzywo położył " i przystawiał halogen do ściany(oczywiście z oświetlenia głównego tych nierówności nie widać)... odpowiedziałem, że przecież miało być "cienko" więc nie wszystko pokrył...on na to" a tam , cienko , cienko...teraz cienko... dobrze miało być i tyle!"... ale widząc że nie trafił na podatny grunt wyszedł dodając...te wyłączniki jakieś takie do "d" pan mi kupił, za miesiąc je sobie zmienię... normalnie chciałem go kopnąć w cztery litery bo to przecież ON wybierał... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kosmo77 28.11.2009 14:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Listopada 2009 i tak rację ma ten co trzyma pieniądze... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
masia1719504864 28.11.2009 14:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Listopada 2009 Zauważyłam tu pewną nieścisłość.Dobrych fachowców oburzyło wrzucanie ich do jednego worka z kiepskimi.I przyznaliśmy Wam rację,podkreslając,że ten temat dotyczy tzw.pseudofachowców,których niestety nie brakuje.Tylko,że teraz fachowcy robią to samo w odniesieniu do inwestorów.nikt nie zzaprzeczy,ze i ci ostatni potrafią być nadętymi du...,czy też kompletnymi sknerusami,ale takie generalizowanie sprawy jest również niesprawiedliwe.Nie szukałam najtańszych wykonawców,materiały kupowałam wyłącznie znanych firm (najczęściej te polecone przez samych wykonawców) i nie liczyłam im ile sztuk czego zużyli.Nigdy też nie zakwestionowałam ceny jakiejś usługi.Ale jeśli w zamian przychodzi jakiś pacan i próbuje wmówić mi,że piana montazowa wtryskiwana na gruz lepiej wiaże,bo nie chce mu się dwa razy ruszyć szczotką to mnie krew zalewa!!!!! I niech ktoś powie ,że nie mam wtedy racji.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 28.11.2009 21:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Listopada 2009 oj jak widzę takie tematy to normalnie wychodzę z siebie i staję obok... Coś z własnego podwórka... wykonywałem instalację ele. u kogoś kto zaoszczędził i kupił rolety elektryczne zewnętrzne na przycisk zaluzjowy... sterowane radiem były droższe ... zapytano mnie czy da się tak zrobić aby można je było zamykać z jednego centralnego wyłącznika... da się oczywiście. To proszę to zrobić - brzmiała odpowiedź. .....A na końcu rozzliczenia... jakież było zdziwienie inwestora jak cała zabawa podrożyła koszt instalacji o 1,5 tys.zł... . Inwestor ma prawo się nie znać. Szuka oszczędności, OK. Ale nie musi wiedzieć, że drugie rozwiązanie będize o 1,5 tyś droższe. A fachowiec powinien mu to powiedzieć PRZED pracą. Robie tak i będzie drożej albo tak i będzie taniej. Jeżeli oczywiście fachowiec jest fachowcem. Bo jak robi coś metodą prób o błędów, to oczywiście, że nie jest w stanie przewidzieć ostatecznych kosztów, ale wtedy nie mówmy o fachowwości Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kosmo77 28.11.2009 22:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Listopada 2009 Inwestor ma prawo się nie znać, ale jeśli zleca usługę i nie pyta o jej koszty no to potem powinien zapłacić a nie marudzić że drogo. Zwłaszcza gdy dostanie do ręki rozliczenie kosztów materiału i robocizny. Można zatrudnić wykonawcę na umowę 'time&material', wtedy z góry nie wiadomo jaki będzie koszt bo inwestor sam jeszcze nie wie czego sobie zażyczy w trakcie prac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wiaterwiater 28.11.2009 23:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Listopada 2009 To może idżmy od razu dalej:skończmy medycynę i podpowiadajmy lekarzom diagnozy Jak idziesz do lekarza z temperaturą i katarem, to i tak masz gdzieś co Ci zapisze, byle zwolnienie wypisał. I nie ma znaczenia, czy siedzi za biurkiem internista, neurochirurg, ortopeda czy ginekolog. Ale jak taki doktorek zaleci facetowi wyciąć jądra bo zsiniały, to ten zacznie się głęboko zastanawiać, czy to faktycznie niedokrwienie, czy jednak nie od farbujących jeansów. Wracając do tematu. Człowiek nie ma pojęcia, czy do zaplanowanych prac zatrudnił fachowca, czy pseudo. Z tym tylko, że proces budowy domu nie trwa 5 minut. Jak kafelkarz wchodzi do łazienki i siedzi tam 2 tygodnie, to co? Po pierwszym dniu albo po 10 kafelkach można się zorientować, że będziemy niezadowoleni? I nie trzeba być alfą i omegą, bo jak ktoś jest, to zorientuje się podczas rozmowy wstępnej. Ale po co. Lepiej drapać się przez dwa tygodnie po łysinie, narzekać i wierzyć, że fuga wszystko wyrówna. I jeszcze na koniec zapłacić i 5 minut później pytać jak się pisze pozew. Jak ktoś jest fachowcem to wie, że uśmiechnięty inwestor, to obietnica następnej pracy. Z tym tylko, że niesłownych inwestorów coraz więcej. I kwestią sporną jest pytanie, kto do kogo się dostosował. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mamik 29.11.2009 09:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2009 Wracając do tematu. Człowiek nie ma pojęcia, czy do zaplanowanych prac zatrudnił fachowca, czy pseudo. Z tym tylko, że proces budowy domu nie trwa 5 minut. Jak kafelkarz wchodzi do łazienki i siedzi tam 2 tygodnie, to co? Po pierwszym dniu albo po 10 kafelkach można się zorientować, że będziemy niezadowoleni? I nie trzeba być alfą i omegą, bo jak ktoś jest, to zorientuje się podczas rozmowy wstępnej. Ale po co. Lepiej drapać się przez dwa tygodnie po łysinie, narzekać i wierzyć, że fuga wszystko wyrówna. I jeszcze na koniec zapłacić i 5 minut później pytać jak się pisze pozew. Jak ktoś jest fachowcem to wie, że uśmiechnięty inwestor, to obietnica następnej pracy. Z tym tylko, że niesłownych inwestorów coraz więcej. I kwestią sporną jest pytanie, kto do kogo się dostosował. i tu niestety wg mnie jest dużo racji, partacza często (choć nie zawsze) widać po przytoczony 10 kafelkach, tylko wycofanie się na tym etapie jednak wymaga od inwestora "jaj" (że tak napiszę kolokwialnie), a te wiadomo nie każdy ma, liczymy na to, że może to chwilowa niedyspozycja, że się da "naciągnąć", a tak naprawdę wywalenie takich ludzi na początku to jednoczesne przyznanie się do własnej porażki, a tego nikt nie lubi, w końcu przecież "podważamy własną decyzję" i choć racjonalnie patrząc sensu to nie ma, to jednak natura ludzka nieco zawiła takie niespodzianki nam sprawia osobnym tematem jest oczywiście goniący nas czas, świadomość, że następni mogą być jeszcze gorsi (lepszy wróg znany niż nieznany ), niechęć do przechodzenia po raz kolejny procedury "szukam fachowca" itp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tutli_putli 29.11.2009 10:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2009 I tu niestety kłania się powiedzonko - "Chytry dwa razy traci." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 29.11.2009 13:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2009 I tu niestety kłania się powiedzonko - "Chytry dwa razy traci."i wlasnie do tego dochodzimy Nie raz juz o tym wspomnialem ale jak widze ciagle trudno to dociera Fachowca poznasz od razu ale ilu z Was po takiej rozmowe od razu mysli - cholera, dlaczego tak drogo albo dlaczego pzryjdzie do mnie dopiero za pol roku - i zaczyna sie szukanie "fachowca" co zrobi rzecz nierealna - za marny grosz wykona robote jakby robil sztukaterie w Palacu Prezydenckim Z musze sie niestety zgodzic z witerwiter - cytuje: "Jak ktoś jest fachowcem to wie, że uśmiechnięty inwestor, to obietnica następnej pracy. Z tym tylko, że niesłownych inwestorów coraz więcej. I kwestią sporną jest pytanie, kto do kogo się dostosował" z naciskiem na drugie zdanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jaskółeczka 29.11.2009 14:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2009 Pozdrawiam... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 29.11.2009 15:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Listopada 2009 Na firmę ,która budowała mój dom musiałam czekać prawie rok! Ale wcześniej ze dwa lata trwało wybieranie wykonawcy. Opłaciło się! Dzisiaj jestem w gronie "uśmiechniętych inwestorów".Mój wykonawca nie mówi o sobie , że jest tani, mimo to zawsze stoi się w kolejce oczekujących. Bo jest naprawdę znakomitym fachowcem.Bo taka jest prawda z prawdziwymi fachowcami - oni zawsze maja co robić i to z dużym wyprzedzeniem. Ale widzisz jaskółeczka, takich inwestorów jak ty jest tu mniejszość Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
seba_x 30.11.2009 07:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2009 Nie zawsze drogo znaczy dobrze ! jest kilku na tym forum co wywalili kupę kasy na fachowców i się teraz z nimi "sądują" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sławek... 30.11.2009 09:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2009 ...drogo nie zawsze znaczy dobrze, ale bardzo tanio to raczej na pewno znaczy źle... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
masia1719504864 30.11.2009 09:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2009 Nie zawsze drogo znaczy dobrze ! " Otóż to.Z powyższych postów mozna by wnioskować,że cena i długość oczekiwania jest wprost proporcjonalna do profesjonalizmu.A tak nie jest.Mój płytkarz ma taką zasadę,że nie umawia się na odległe terminy a swoją pracę wykonuje świetnie. Jaskółeczka pisze,ze dwa lata szukała firmy,rok na nią czekała...Biorąc pod uwagę fakt,że aby wykończyć dom takich ekip potrzebnych jest z dziesięć to po 30 latach mogłabym wprowadzić się na swoje!Dla mnie bomba... piszecie,że równość położenia płytek od razu widać.Owszem,ale już takie tynki czy wylewki nie.A jak w trakcie mam sprawdzić właściwe wykonanie instalacj elektrycznej czy hydraulicznej? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
masia1719504864 30.11.2009 09:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2009 ...drogo nie zawsze znaczy dobrze, ale bardzo tanio to raczej na pewno znaczy źle... Zgadza się,ale partacze też się potrafią cenić i nie każdy z nich bierze połowę mniej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 30.11.2009 10:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Listopada 2009 ...drogo nie zawsze znaczy dobrze, ale bardzo tanio to raczej na pewno znaczy źle... budowa nauczyła mnie jednego wolę płacić bardzo tanio, bo jak sp... to przynajmniej mniej żal. Szansa na sp.. w obu przypadkach jest taka sama a referencje niewiele znaczą Wniosek - skąpstwu inwestorów są winni niedorobieni fachowcy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.