ellaj 29.10.2009 22:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Października 2009 Czy taka sluzebnosc jest zawsze dla wlascicieli, a nie ich gosci czy sa jakiej wyjatki? To by juz wystarczylo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Depi 31.10.2009 21:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2009 Służebnosć przejazdu jest tylko dla właścicieli przyległej nieruchomosci a nie dla innych osób. A jak chłop wniknie w szczegóły ( jak zadrzesz z gościem) to nawet zatrzymać na postój auta nie mozesz , bo to jego własnośća słuzebność dotyczy tylko przejazdu. Tak jak pisałem wcześniej zapłać "haracz" lub odkup teren pod droge. Marianie - widzę, że znasz się na wszystkim. Na prawie jak widać też. Radziłbym jednak, abyś powściągał czasem swe dobre (jak sądzę) chęci pomagania w wypadkach, gdzie Twa wiedza już nie sięga. Niestety nie jest tak, jak piszesz. Co prawda kodeks posługuję się słowem "właściciel", ale oczywistym jest, że w przypadku służebności gruntowej (art. 285 kc) przechodu i przejazdy uprawnionym nie jest jedynie właściciel! Byłoby to totalnym przecież absurdem no i wtedy mielibyśmy do czynienia ze służebnością osobistą z art. 296 kc. A tak chyba nie jest. Prawo to należy (zgodnie z art. 287 kc) wykonywać "według zasad współżycia społecznego przy uwzględnieniu zwyczajów miejscowych". Mogą więc oczywiście z tej drogi korzystać wszyscy, którzy pragną dostać się na nieruchomość władnącą. Jeśli w księdze wieczystej ujawniona jest służebność gruntowa o takiej treści, jaką przytoczył autor wątku, to właśnie takie prawo przysługuje każdorazowo posiadaczowi nieruchomości władnącej. Pan Chłop, nieważne co by na ten temat sądził, nie może się PRAWNIE temu przeciwstawić, w szczególności poprzez zaoranie tego pasa ziemi. Mylisz pojęcia i wprowadzasz zamęt - cośtam wyguglałeś, ale brakuje Ci przygotowania, aby poprawnie zinterpretować to, co czytasz. Otóż NIE KAŻDA służebność przejazdu i przechodu jest tzw. drogą konieczną. Nie wiemy, czy ta służebność powstała właśnie jako taka - na podstawie art. 145 kc. "Służebność" jest to ogólny termin i może ich być nieskończenie wiele rodzajów, smaków i rozmiarów. Art. 145 to tylko podstawa do żądania ustanowienia takiej służebności, jeśli działka nie ma dostępu do drogi. W naszej sytuacji jest to jednak zupełnie bez znaczenia - prawo to istnieje i ŻADNYCH OPŁAT na rzecz właściciela nieruchomości obciażąnej nie trzeba wnosić! I nie trzeba za służebność płacić oddzielnie! Po co mącisz? Właścicielowi nieruchmości władnącej służy przede wszystkim tzw. powództwo negatoryjne z art. 222 par 2 kc - czyli żądanie przywrócenia stanu zgodnego z prawem i zaniechanie naruszeń. W razie konieczności można np. taką zaoraną drogę przywrócić do stanu przejezdności (najpierw wezwać Pana Chłopa oczywiście) i zażądać naprawienia szkody na zasadach ogólnych. Co do pomocy Policji to teoretycznie powinni (w przypadku np. zablokowaniu drogi przez sąsiada) udzielić pomocy przy przywracaniu stanu zgodnego z prawem. Teoretycznie. Pitolenia o dzierżawieniu, umowach, dogadywaniu się itp nie ma sensu żadnego. No może poza czysto praktycznym. Ale to rady z gatunku "jak ukradną ci auto, to się z nimi dogadaj co do okupu". Orząc (czyli de facto uniemożliwiając wykonywanie służebności) sąsiad postępuje bezprawnie i kropka. O. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
PawEla 31.10.2009 22:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Października 2009 Widze DEPI że sie znasz na takich sprawach więc wtrącę swoje 3 grosze:mamy ustanowioną służebnośc drogi koniecznej na 8 działkach: kazdy dawał po 2 metry z szerokości swojej działki. Służebnośc ustanowiona sądownie w 2002 roku. Jeden z sąsiadów nie zgadza się nadal na oddanie tych 2 metrów, dał jedynie niecały metr do użytkowania reszte sadzi badyla. jak zaczeliśmy utwardzac ten odcinek to wezwal policje i jako że ja sie napatoczyłem mnie spisali a TEN złozył wniosek do sądu o naruszeniu orzeze mnie jego własności. Sprawa nie ruszyła bo była bezzasadna ale ON nadal z widłami szaleje jak chcemy doprowadzić drogę do porządku. CO Z NIM ZROBIĆ? Szkoda dziadkowi łopatologicznie tlumaczyc bo watły jest i niski ale gębe ma szeroką jak chorela..... Sądzić sie, ale jak i w ogóle.... Polubowne dogadanie przy gąsiorku sliwowicy tez nie wyszlo bo pogardził.... A droge rozmywa, a idzie zima.....HELP?PP Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Depi 01.11.2009 14:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2009 Wiesz - nie wiem co poradzić. Na szaleńców z widłami nie ma dobrych rad Z punktu widzenia prawa to on je narusza i patrz wyżej. Możecie złożyć pozew z 222par2 ale niewiele więcej. Jak Was atakuje widłami to oczywiście Policję wzywać i pokazywać, w razie potrzeby, akt notarialny. Jak się go przyłapie (nagrania?) na jakimś ataku albo groźbach, to może dostanie jakiś wyroczek i będzie siedział ciszej? To niestety są zawsze ciężkie sprawy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.