Dopuser 19.11.2009 08:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2009 Wg Ciebie, jeżeli np. pszenicy ekologicznej rolnik zbierze z 1 ha powiedzmy 2 czy 3 tony, a konwencjonalnej 5 lub 6 ton, to obie powinny kosztować jednakowo? Jeśli Twoja odpowiedź brzmi "tak" oznacza to, że w ogóle nie rozumiesz, czym jest rolnictwo ekologiczne i jaka jest idea wprowadzenia tego typu upraw. Doskonale rozumiem... tyle że napisałem aby kupować od właścicicielki małorolnego gospodarstwa a nie ekologicznego gospodarstwa wielohektarowego, z biurokracją, super parkiem maszynowym, amortyzacją ... a jakikolwiek sklep też dorzuca swoje narzuty... A małorolni nadal produkują ekologicznie czy też - jak kto woli - organicznie... a ceny bezpośrednio "od chłopa" nie są wcale kosmiczne... np. zielone szparagi (mniam mniam, moje ulubione) kupuję po 8-12zł/kg... poza tym jajka, kozie mleko i serki, warzywa i ziemniaki... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 19.11.2009 09:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2009 A małorolni nadal produkują ekologicznie czy też - jak kto woli - organicznie... a ceny bezpośrednio "od chłopa" nie są wcale kosmiczne... .. Ha ha ha ha Mam rodzinę na wsi. Odbyła się tam kiedyś taka rozmowa -po co ciocia daje indyczkom tą karmę? -no, żeby szybko rosły -ale to niezdrowe, a w składzie antybiotyk i hormon wzrostu -niezdrowe? Jak nie dawałam, to zanim urosły to się zima zrobiła, a kto trzyma w zimie indyki? w zimie to one w zamrażarce leżą... -no tak, to ciocia sprzedaje je? -a skąd, to wszystko dla nas! Tylko te dwa są na przechowaniu, bo znajomi podrzucili, żeby mieć potem zdrowe mięso Acha... A co do mleczka, to tiaaa. Jak prosiłam o zdrowe mleko, to mi ciotka dawała garnek i pokazywała krowę, którą mam sobie wydoić. Ale NIGDY mi nie dała mleka z kadzi po wydojeniu wszystkich krów, takiej wspólnej, co w niej mleko się chłodziło... "Bo wiesz, te normy unijne takie wyśrubowane, że trzeba sobie radzić..." Nie pytałam, jak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 19.11.2009 13:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2009 Dopuser - mnie po prostu ruszyło to stwierdzenie: ...nie dajmy się robić w balona że żywność organiczna musi być droga... Niestety, zdecydowanie musi być droższa. I nie jest to robienie nikogo w balona, możesz mi wierzyć. A z rolnikami - niestety, całkiem często jest tak, jak napisała EZS, pisałam wczesniej i ja. To, że cos pochodzi od rolnika, bezpośrednio z gospodarstwa, zupełnie nie daje nam gwarancji, że jest zdrowe. Rolnicy w swoich gospodarstwach naprawdę najczęściej używają przemysłowych pasz dla zwierząt, a i nawożenie idzie całą parą. Kupując, trzeba uważać, a najlepszą gwarancją zdrowotności jest certyfikat ekologiczny. Zwierzęta w takich gospodarstwach nie mogą być karmione żadnymi paszami, tylko zbożem, ziemniakami, trawą, każdemu wg potrzeb. Niedopuszczalne są wszelkie dodatki hormonalne i antybiotykowe. A nawozów nie wolno stosować nawet na kwiatki. Inspektor przyjeżdżając zagląda w każdy kąt, biada, jeśli np. zobaczy opakowania po nawozach (nawet stare worki sprzed wielu lat). Kiedyś u nas omal do silosu starego nie wpadł, bo myślał, że to skrytka jakaś! Nawet obornika używać nie wolno, bo najczęściej pochodzi od zwierząt żywionych paszami, a więc zawiera nadal hormony i antybiotyki, co potem do gleby przechodzi. Jeśli chce się stosować obornik, to możeon pochodzić wyłącznie z gospodarstwa certyfikowanego ekologicznie i trzeba na to mieć papierek. Gleba jest sprawdzana, pobierane są próbki i badane - ślady takich różnych sztuczności pozostają tam do 5 lat. Gdyby cos znaleźli - każą zwrócić wszystkie dopłaty pobrane z tego tytułu, kupę pieniędzy, jak zliczyć pięcioletni cykl (na tyle lat opracowuje się plan rolnośrodowiskowy). Certyfikat oznacza, że to NAPRAWDĘ jest zdrowe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 19.11.2009 15:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2009 Gleba jest sprawdzana, pobierane są próbki i badane - ślady takich różnych sztuczności pozostają tam do 5 lat. Gdyby cos znaleźli - każą zwrócić wszystkie dopłaty pobrane z tego tytułu, kupę pieniędzy, jak zliczyć pięcioletni cykl (na tyle lat opracowuje się plan rolnośrodowiskowy). Certyfikat oznacza, że to NAPRAWDĘ jest zdrowe. miło to słyszeć .... że jeszcze na tym świecie są rzeczy pewne własnie sie zastanawiałam jak to jest z ta ekologią, da sie pocyganic czy nie ? Ale to dobrze, że nie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ella 08.06.2010 15:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Czerwca 2010 Certyfikat oznacza, że to NAPRAWDĘ jest zdrowe. Niestety - niekoniecznie.... Odbyłam ostatnio rozmowę z właścicielką certyfikowanego gospodarstwa ekologicznego i opowiadała mi barwnie o sposobach na 'zaliczenie kontroli' bez niemiłych konsekwencji. Sprzęt do nawożenia czasem wystarczy wywieźć do sąsiadów lub do lasu na tę odpowiednią chwilę, na inne 'ślady' też są sposoby. Wedle jej opowieści, osoby kontrolujące wcale nie są bardzo skrupulatne, a 'kombinowanie' rolników jest w jej okolicach powszechne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.