Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

czy sąsiadka może nas pozwać do sądu


Kasiorek

Recommended Posts

Kochani mam problem, poszło o psa. Mam ogromną :D 1,6 kg wagi sunię (york) która wyraźnie zaszła za skórę naszej sasiadce. Sąsiadka od kilku miesięcy twierdzi że mój pies nieustannie szczeka. Ale tak się akurat składa że ja prawie cały dzień jestem w domu i to raczej jest niemozliwe. Nie twierdzę że nie wydaje wogóle głosu, owszem zaszczeka jak sprzątaczka myje klatkę lub ktoś chałasuje pod winda. Ale na tym koniec, w,końcu to pies i nie moge mu przetłumaczyć żeby nie szczekał, karcę ją jak wtedy to robi. Własnie dziś miałam wizytę strazy miejskiej, uśmielii sie strasznie jak zobaczyli tego groźnego psa. Ale strażniczka powiedziała mi że sąsiadka ma prawo pozwać nas do sądu za utrudnianie życia i to już przestaje być śmieszne. Dodam że spotykam się z innymi naszymi sąsiadami i nikt jeszcze nie miał do nas żadnych pretensji.

Czy ktoś może wie czy sąsiadka faktycznie ma takie prawo ? i jakie mogą być konsekwencje

Dodam tylko że sąsiadka nie jest starszą kobietą, której wszystko może przeszkadzać, tylko młoda studentką, wynajmującą mieszkanie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pozwać może, ale w jaki sposób udowodni, że pies cały dzień szczeka i jaki jest poziom tego hałasu? Ludzie to są jednak pokręceni. My dostaliśmy w piątek list z Nadzoru Budowlanego, że po dwóch latach od zamieszkania i odbioru budynku będziemy mieli kontrolę. Jakiś "uprzejmy" sąsiad nas podpieprzył. Tyle udało mi się ustalić :evil:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

głowa go góry! Nawet jak jakimś cudem dojdzie do sprawy w sądzie, to ona raczej nie ma szans na wygraną! Poza tym w takich przypadkach zawsze powolywani są świadkowie itp. A wtedy to juz wszyscy znienawidzą starszą panią... A jak tak jej bardzo przeszkadza, to niech sobie zatyczki do uszu kupi :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwać może - do Sądu Grodzkiego. Widziałam wiele pozwów z przyczyn az nie do uwierzenia, że się komuś chciało. Ale po pierwsze musi zapłacić wpis (może nie będzie jej się chciało), po drugie musi to jakoś udowodnić: w tym wypadku powinien być to dowod z zeznań świadkow (no bo jak inaczej). Jak nie udowodni bedzie musiała ponieść koszty rozprawy i ewentualnie koszty zastepstwa procesowego jeśli weźmiecie prawnika (ja bym w tym wypadku wzięła - niech płaci zołza) A po trzecie: nawet gdyby jakims cudem udowodnila to co Wam zrobią?

 

Ale może dzwonić na Straż Miejską, to Wam trochę utrudni zycie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No własnie głupio tak , jak człowiek całe zycie stara się być w porządku z innymi. W zyciu nigdy nie miałam żadnego konfliktu sąsiedzkiego. Zawsze miłe usmiechy ze wszystkimi. A tu nagle taki zonk. Ale to obciach jak straż miejska puka do drzwi. Jakieś trzy miesiącetemu miałam jazdę ztą panienką. U sąsiadów szczekał pies, naprawdę upierdliwie, głośno, cały dzień, widocznie dostali go na przechowanie. Siedzę sobie spokojnie aż tu nagle jakiś huk na korytarzu, podbiegam do drzwi a tam pusto. Sytuacja powturzyła sie ze cztery razy, aż wreszczie byłam koło drzwi i usłyszałam jak ktoś wali w nasze drzwi. Otworzyłam szybka a tam sąsiadeczka rozwścieczona i ryczy po mnie że pies szczeka. Ona co jakiś czas wypadała z mieszkania , waliła w moje drzwi i uciekała do siebie :o . Wytłumaczyłam jej zatem żeby sobie najpierw posłuchała pod drzwiami gdzie ten pies szczeka i żeby się odczepiła odemnie.

Tak sobie tylko myslę że taka sprawa w sądzie to bez sensu jest bo niczego nie zmieni. Ja psu mordki nie zaknebluję.

Dobrze że sie wyprowadzamy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic się nie martw - widać, ze to furiatka jakaś, skoro zamiast normalnie jak człowiek zapukac i spytać, czy to u Was psina szczeka, woli walnąc w drzwi i zwiać :o :roll: :lol:

 

Jak się wyprowadzacie, to znaczy problem będzie z głowy, a do tego czasu nie zaprzątaj sobie tym głowy. Niektórzy ludzie wredni są i tyle. Rozumiem, ze mozna mieć pretensje do sąsiada, jeśli pies faktycznie bardzo często szczeka, ale z tego, co piszesz u Was tak nie jest.

 

Kiedyś, w naszym starym mieszkaniu sąsiadka notorycznie waliła nam w rury od ogrzewania - to znaczy waliła u siebie, ale niosło, ze hej. A waliła zawsze gdy były jakieś hałasy i zwykle nie u nas. Nie chciało jej się dowiedzieć o co chodzi, tylko waliła wsciekle i uparcie. Wkurzało mnie to na początku, ale potem zluzowałam temat (szkoda mi byo nerwów na nią tracić)- jak waliła, to szłam do innego pokoju. Do innego pokoju też musiałam iść, gdy słuchała na full radia maryja :lol: na szczeście pokoi były trzy :D

 

Więc postaraj się też zluzowac temat, dla własnego zdrowia psychicznego - szkoda energii tracić. A jeżeli faktycznie skieruje sprawę do sądu - dacie radę :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tylko młoda studentką, wynajmującą mieszkanie

młoda ? ładna ? na pewno skutecznie podniosła Ci ciśnienie :lol:

 

ps.... zapytaj ja czy mieszka tu na legalu bo jak nie jej mieszkanie to moze mieć kłopoty :wink: chyba ....tak mi sie wydaje :roll: ....postraszyć możesz -nic Ci juz nie zaszkodzi .....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

strażniczka powiedziała mi że sąsiadka ma prawo pozwać nas do sądu za utrudnianie życia

 

Czy ktoś może wie czy sąsiadka faktycznie ma takie prawo ? i jakie mogą być konsekwencje

skoro może pozwac to i konsekwencje pewnie są ...

może mandat karny ??????

 

moje zdanie jest takie: niektórzy ludzie chcieliby w domach wypoczywać, mają do tego swięte prawo. I to niekoniecznie dopiero po 22-giej.

Ja np. w tym tygodniu wyjeżdżałam do W-wy i potrzebowałam wstac o 3-ciej nad ranem żeby zdążyc na bus. Poszłam spać o 21-wszej, żeby potem jakoś funkcjonować w ciągu dnia.

Sa różne sytuacje w życiu, ludzie sie uczą, śpią o 8 rano - bo wrócili po nocnej zmianie albo po prostu boli ich glowa ...

A psów w każdym bloku mnóstwo - w co drugim mieszkaniu .... jak jeden przestaje szczekac, zaczyna drugi ....

Taka jest prawda. Chodzenie na spacer z psem to dzisiejsza moda ..... I większość ma psa ....

Ja nie moge w lecie oglądac dziennika wieczorem, bo z balkonów naookolo 5 psów szczeka, zagluszają spikerów, nie mówiąc juz o sluchaniu muzyki w kameralnych warunkach ...

 

Spróbujcie stanąć po drugiej stronie barykady i zrozumiec ludzi, którzy nie lubią psów. Ja tak mam. Przestalam chodzic do znajomych, których psy mnie atakowaly swoja obecnością przy stole (był juz kiedys taki wątek). Ale na psy sąsiadów nie mam wplywu, one są i będą.

Szczekanie psa to bardzo duża uciążliwość moim zdaniem.

Kazdy powinien ocenić na ile jego pies przeszkadza lub nie przeszkadza sąsiadom. Z reguły zachowanie swojego kochanego pieska rozgrzeszamy na potęge, to taki malutki kochany, nieszkodliwy psinka .... dla nas tak, dla sąsiadów niekoniecznie.

 

... w,końcu to pies i nie moge mu przetłumaczyć żeby nie szczekał ....

 

tak sie tłumaczyc nie można .... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....

Czy ktoś może wie czy sąsiadka faktycznie ma takie prawo ? i jakie mogą być konsekwencje....

 

Tak, sasiadka ma takie prawo - zakłócasz jej (a wlasciwie twój pes) spokój.

Z tym że bedzie musiała udowodnic ze twój pies (wielkosc nie ma nic do rzeczy - czesto takie małe sa najbardziej jazgotliwe i upierdliwe) faktycznie to robi.

Miec świadków, nagrać to szczekanie psa etc.

 

Konsekwencje - raczej głownie finansowe (kara) ale jesli nie odpusci a ty nie wpłyniesz na psa - to bedzie to coraz bardziej dotkliwe dla ciebie.

 

Nie znam oczywiscie tej sytuacji jak tylko z twojego opisu i twojej wersji wydarzeń , ale... bez urazy troche mi sie dziwne wydaje ze wytacza takie działa (wzywanie SM) jesli pies faktycznie tylko poszczekuje . Czy naprawde z reka na sercu mozesz powiedziec ze twoj pies nie jest uciążliwy dla innych.?

 

Ja jestem troche z innej strony barykady (a wlasciwie byłam) mielismy "pod sobą" sasiadów z psem rasy husky - który upiornie wył codziennie i bezprzerwy od godz 8,00 do 16,00-18,00 (wtedy kiedy był sam w domu)

Tez prosilismy o zrobienie czegokolwiek bo zyc sie nie dało we włąsnym domu - najpierw grzecznie, potem mniej - i tez słyszelismy od własciciceli ze przesadzamy (a nie przesadzaliśmy!!!) i ze to "taki grzeczny cichy pies" (a to wycie sie niosło godzinami jak w studni) :(

Stracilismy cierpliwosc po pól roku - była SM, była rozprawa w sadzie , była 1 kara (grzywna) - nic sie nie zmienilo , nie popusciclismy i ... skonczyło sie tym ze sasiedzi oddali psa komus z rodziny.

Troche zal tego psa (bo nie jego wina) ale przynajmniej i my i reszta sasiadów mieszkamy wreszcie normalnie we WŁASNYCH mieszkaniach.

 

ps. pogadaj z sasiadka - z tego co piszesz chyba budujesz drugi dom - moze jak usłyszy ze sie za jakis czas wyniesiecie z psem jakos inaczej do tego podejdzie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak tak jej bardzo przeszkadza, to niech sobie zatyczki do uszu kupi :lol:

 

emilus - abstrahując od tej kasiorkowej sytuacji i tego kto ma w tym konflikcie racje - to co ty piszesz to po prostu zwykłe chamstwo!

Bo załóżmy ze pies uporczywie calymi dniami wyje , szczeka - to sasiedzi maja sobie zatyczki???

Wyobraz sobie ze ludzie maja prawo do minimum ciszy ! Nawet w bloku! i nie musza wysłuchiwac jazgotu nieswojego psa !

Ktos ma prawo miec psa - fajnie, ja mu nie bronię a np. ja mam prawo do minimum ciszy (a i tak trudno o nia w bloku) i nie musze być zuszana do słuchania jak czyjś pies godzinami szczeka i wyje.

I to nie ja bede sobie kupowac zatyczek zeby słuchac psa i chamskiego sasiada tylko to chamski sąsiad ma sie dostosowac do ogólnych wymogów współżycia w bloku. I na szczescie prawo jest po stronie tych co jazgotu psiego wysłuchiwac nie chcą!

 

sorry kasiorku- to oczywiscie o tym chamskim sasiedzie nie do ciebie :):):) bo jak pisalam nie wiem jak jest naparwde i sasiadka moze faktycznie jest nadwrazliwa ale mi sie cisnienie podniosło po wyczytaniu tego bardzo "mądrego" tekstu emilus.

Wolnoc Tomku w swoim domku ma sie we wlasnym domku jednorodzinnym a w wielorodzinnym droga emilus - powinno sie choc troche pomyslec o innych a nie prezentowac jak ty postawę prosto afrykanskiego "z buszu" - ze ja to se moge a inni niech mi skoczą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kasiorku współczuję, z Twojego postu wnioskuję, że młoda osoba nie bardzo zrównoważona jest, to podkradanie się i walenie w drzwi a potem ucieczka :o i zrozumiałam, że nie przyszłą najpierw do Ciebie tylko od razu po straż zadzwoniła :roll:

 

Jestem w podobnej, a może nawet gorszej sytuacji niż Kasiorek bo mam takie dwie jazgotki :-? Niech tylko jakiś ruch na korytarzu usłyszą - alarm podnoszą. Sama tego nie cierpię i często się na nie wściekam, ale to on nich silniejsze. Uciszyć nie można ich bo to teriery zawzięte. Kiedyś, na początku pytałam weta co można zrobić? - w USA podcinają struny głosowe psom :evil: :o

 

 

 

Mam sąsiadkę, która od lat z pretensjami do nas się zwraca za hałasy remontowe :roll: których my nie robimy, w dużym bloku - w jakim mieszkam - głos niesie się zupełnie w niewiadomym kierunku :cry: A od 30 lat co chwilę ktoś przeprowadza remont, jeden się wyprowadza, drugi wprowadza - nieustanne słychać wiercenie, kucie, pukanie, stukanie - to niestety są uroki mieszkania w bloku. Dlatego też tak bardzo tęsknię za przeprowadzką na wieś :wink:

 

 

Rozumiem też doskonale osoby nie mające a tym bardzie nie lubiące psów, że im szczekanie przeszkadza. Jeśli jednak nie jest to szczekanie bezustanne (a takie też się zdarza czy najgorsze chyba ze wszystkiego ciągłe wycie) to naprawdę są to koszty życia w dużym zagęszczeniu i trzeba je ponosić :cry:

 

 

Psa można oddać, a co zrobić z nieznośnymi dziećmi bardzo hałasującymi (i takie się zdarzają), z głośną muzyką puszczaną na cały regulator późną porą, awanturującym się pijakiem stojącym na balkonie i puszczającym soczyste wiązanki, palaczami papierosów wyrzucającymi pety przez okno, które wpadają ci na balkon, porządnymi gospodyniami trzepiącymi obrus przez okno lub ludźmi wyrzucającymi wszelakie śmieci też przez okno

 

 

Temat rzeka i im większe skupisko ludzkie tym więcej może być konfliktów :cry:

 

 

Wracając do pytania, nie znam odpowiedzi, ale nie wydaje się by pani skarżąca się na Twoją suczkę była zrównoważona emocjonalnie. Czas chyba pokaże czy zawzięta jest tak by kontynuować oskarżenie. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[

Jestem w podobnej, a może nawet gorszej sytuacji niż Kasiorek bo mam takie dwie jazgotki :-? Niech tylko jakiś ruch na korytarzu usłyszą - alarm podnoszą. Sama tego nie cierpię i często się na nie wściekam, ale to on nich silniejsze. Uciszyć nie można ich bo to teriery zawzięte. Kiedyś, na początku pytałam weta co można zrobić? - w USA podcinają struny głosowe psom :evil: :o

 

Może zastanowić się, zanim weźmie się psa do bloku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[

Jestem w podobnej, a może nawet gorszej sytuacji niż Kasiorek bo mam takie dwie jazgotki :-? Niech tylko jakiś ruch na korytarzu usłyszą - alarm podnoszą. Sama tego nie cierpię i często się na nie wściekam, ale to on nich silniejsze. Uciszyć nie można ich bo to teriery zawzięte. Kiedyś, na początku pytałam weta co można zrobić? - w USA podcinają struny głosowe psom :evil: :o

 

Może zastanowić się, zanim weźmie się psa do bloku?

 

 

Trzeba się zastanowić zanim się zamieszka w bloku :-? 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mieszkanie w bloku to pasmo nieustannych ,zaskakujących dźwieków dobiegających zza ściany o przeróznych porach dnia i nocy .

Mieliśmy sąsiadkę ,która co niedziele o 6 rano !!!! klepała mieso na kotlety ....nie miałam pojęcia ktora to , bo dźwiek rozchodzil się z róznym natezeniem i trudno było zlokalizować .

Mielismy sąsiadów nad nami z trójka małych chłopaków ..... to dopiero były ekstremalne przezycia .....szczekanie psa przy nich to pikus ! od rana do wieczora bieganie ,przewracanie krzeseł , zabawa na całego ......i trzeba to było wytrzymać , przeczekać a trwało to latami 8) Drzemka w bloku graniczyła z cudem ...... Mielismy sąsiadów pod nami ,którzy bardzo głośno przezywali swoje uniesienia miłosne -pora nie miała znaczenia .....za to my mielismy dorastające dzieci i pytania ...co to? :o

A psy nie tylko w bloku potrafią utrudniac życie .....pisałam juz kiedys o moim obecnym sąsiedzie ,ktory postanowił swojego psa zamknąć w kojcu ......wycie w dzien i w nocy było przerazające tym bardziej ,ze klatka była kilka metrow od mojej sypialni .....nieprzespane noce były straszne ....po 3 tyg .zwróciłąm sąsiadowi uwagę ....i pies odzyskał wolność a my spokojny sen :D a miałam mordercze myśli względem sąsiada a wystarczyła spokojna acz stanowcza rozmowa .....

Zycie w społeczeństwie jest trudne ale czasem zwrócenie grzecznie uwagi moze przywrócić spokój .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak tak jej bardzo przeszkadza' date=' to niech sobie zatyczki do uszu kupi :lol:[/quote']

 

emilus - abstrahując od tej kasiorkowej sytuacji i tego kto ma w tym konflikcie racje - to co ty piszesz to po prostu zwykłe chamstwo!

Bo załóżmy ze pies uporczywie calymi dniami wyje , szczeka - to sasiedzi maja sobie zatyczki???

Wyobraz sobie ze ludzie maja prawo do minimum ciszy ! Nawet w bloku! i nie musza wysłuchiwac jazgotu nieswojego psa !

Ktos ma prawo miec psa - fajnie, ja mu nie bronię a np. ja mam prawo do minimum ciszy (a i tak trudno o nia w bloku) i nie musze być zuszana do słuchania jak czyjś pies godzinami szczeka i wyje.

I to nie ja bede sobie kupowac zatyczek zeby słuchac psa i chamskiego sasiada tylko to chamski sąsiad ma sie dostosowac do ogólnych wymogów współżycia w bloku. I na szczescie prawo jest po stronie tych co jazgotu psiego wysłuchiwac nie chcą!

 

sorry kasiorku- to oczywiscie o tym chamskim sasiedzie nie do ciebie :):):) bo jak pisalam nie wiem jak jest naparwde i sasiadka moze faktycznie jest nadwrazliwa ale mi sie cisnienie podniosło po wyczytaniu tego bardzo "mądrego" tekstu emilus.

Wolnoc Tomku w swoim domku ma sie we wlasnym domku jednorodzinnym a w wielorodzinnym droga emilus - powinno sie choc troche pomyslec o innych a nie prezentowac jak ty postawę prosto afrykanskiego "z buszu" - ze ja to se moge a inni niech mi skoczą.

 

myslę, że niepotrzebnie się tak unosisz :wink: emilus odniosła się do konkretnego przypadku, o którym pisała kasiorek. A ona pisała, ze pies dużo nie szczeka i że w większości przebywała w domu, więc raczej wie, co pisze.

 

i nie musza wysłuchiwac jazgotu nieswojego psa !

 

otóż to, nie swój pies przeszkadza, co innego jakby jazgot był swojeo psa? Tylko dla innych ten Twój byłby właśnie obcy :wink:

 

Trochę tolerancji trzeba miec w sobie - jeśli mieszkamy w bloku, czyli z innymi, trzeba się liczyć, ze nie wszyscy chodzą w bamboszach, mówią szeptem lub że nikt nie będzie miał psa, bo szczeka. Jest pies - to szczeka, jest małe dziecko - to jest często płacz. I żeby było jasne: zgadzam się z tym, ze szczekanie, wycie psa bez przerwy jest uciązliwe i własciciel powinien jakos temu zaradzić, ale nie widzę nic złego w krótkim jazgocie psa, który cieszy się na widok swojego pana, czy z wizji spaceru (jak się bierze do ręki smycz). To, ze pies szczeka tez wtedy, gdy na klatce jest jakis nadmierny hałas (ktoś głośno zbiega itp.) to dlaczego czepiamy się tylko psa (kóry tylko reaguje) a nie tego co zbiega - żeby schodził ciszej? :wink:

 

I jak faktycznie decydujemy się na mieszkanie w bloku, gdzie hałasy różne i często - to co jest złego w zatyczkach do uszu na przykład na czas nauki?? Ja mieszkałam przy ruchliwej ulicy, nade mną studenci (wieczne imprezy ale nie jakies strasznie głosne) - no to wkładałam zatyczki. Owszem, ja mam prawa do ciszy i wypoczynku, ale w granicach normy inni mają prawo do swoich halasów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, mieszkanie w bloku ma swoje złe strony. Rozumiałabym sytuację kiedy zostawiałabym sunię powiedzmy na cały dzień samą w domu i ona by wariowała. Sama bym była zła .Ale mówimy o sytuacji kiedy ją zostawiam powiedzmy na 1-2 godziny w sumie w ciągu dnia, o 17.00 jesteśmy już w domu. A ona nie reaguje na każdy hałas na korytarzu, tylko jak ktoś naprawdę głosno zachowuje sie przed windą. Zobaczymy jak się sytuacja rozwinie.Najgorsze jest to że sąsiadka nie jest osoba z którą mozna spokojnie porozmawiać :( to z odmiany furiatek. Nawet teraz jak dzieciaki biegały po bloku za cukierkami w sobotę, to córa opowiadała mi że otworzyła drzwi i bez słowa zatrzasęła im przed nosem z takim impetem że mało nie rowaliła futryny :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
z tego co wiem to kary za hałas są raczej niskie, - przy czym musiałaby Ci udowodnić o ile decybeli przekraczasz normę, to za każdy przekroczony decybel jest ileś tam złotych dziennie, i musi być to hałas ciągły, a w Twoim przypadku tak nie jest. Ludzie ciągaja po sadach hałaśliwych sąsiadów i rezultaty są raczej kiepskie dla tego co występował do sądu, wiec nie masz się co martwić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...