taka_ja taki_on 02.11.2009 19:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Listopada 2009 biedactwa cały świat przeciwko nim własnie. A w dodatku jeszcze kobity... Pamiętam taką piosenkę : - Nie rycz mały, nie rycz... ja znam te Twoje numery, Twoje łzy leca mi na koszulę z napisem: ... la la la la la... Nu kobiety jak w Seksmisji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Poprostu_ona 06.11.2009 17:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2009 Znacie to..weszłam pod innym nikiem bo... to dotyczy mnie..jestem od dawna itp. No właśnie i to dotyczy mnie. Jak wygląda drugie życie? Czy łatwo? Czy to tak hop i juz? Odpowiem NIE! i NIE! Ja po przejściach z bagażem, które niby oddałam -zostawiłam, ale jak ot tak zapomieć? Mimo to słysząc głos męża byłam twarda, chociaż ręce mi i nogi mi drżały... Odfrażał się nie raz, ale zakończyłam ten etap chorego zycia. Narodziłam się na nowo i czułam się doceniana, chciana i wróciła moja kobiecość, która od tak dawna była uśpiona. Wtedy oto poznałam mojego obecnego partnera. On też miał bagaż, ale nie lepszy jak ja. mimo to jakoś ciągnęło nas do siebie od początku. Zamieszkałam z nim ze swoim dzieckiem z 1-ego małżeństwa i jego dwójką dzieci -dorastającą. Jak z początku było super, tak potem nagle o 180 stopni gorzej. Słyszałam często: - mam nasza tak dobrze gotowała, a ciasta jakie pyszne piekła itp. Pojechaliśmy do matki mojego partnera - ale twoja żona to była taka i taka, poprostu nie taka zła. potem przy zwróceniu jakiejkolwiek uwagi, że garnek zostawiony całą noc - że brudne gary zostawiają, że w butach po wypastanej podłodze chodzą itp. słyszałam: - to dom mojej mamy... Gdy pytałam czy mama życzyłaby sobie tego, działało jak płachta na byka i pyskówka. Zaciskałam zęby, znosiłam wszystko. Nawet to, że dzieci nagle zaczęły jeździć po całej rodzinie i żalić si.ę jaka to jestem wredna i beeeeeeee...Oprócz nic matka partnera była od początku nastawiona anty -rozmowy, odwiedziny itp nie dawały nic. Strasznie to przeżywałam, rozmowy nic nie dawały, bo dorastające dzieci nawet szacunku nie miały. Kupiliśmy działkę, wybudowaliśmy dom, sami -zero pomocy z jego strony, pomagali nam barcia moi. To co mówiła jego matka wiedziałam wszystko od koleżanek, które zanim mnie poznały ( bo w końcu mieszkałam w innej miejscowości), myslałay, że ja taka wredna jestem itp. Gdy dom był i zamieszkaliśmy - dzieci dorosłe zostały w domu mamy, to odpoczęliśmy psychicznie... Dziwne ale prawdziwe. Wzielismy po roku slub i pomimo rozesłanych zaproszeń na weselu z mojego męża rodziny nie było nikogo, prócz babci, która bardzo mnie kocha i ja ją. Dzieci męża były strasznie rozczarowne, gdy otrzymały zaproszenia, po rodzinie mówiły, że ojciec pożałuje i mają nadzieję, że o nich nie zapomni na łozu smierci, co do majątku. A jak ojciec umrze, to pochowają go z mamą. Mój mąz mnie pocieszał i mówi -nie przejmuj się, będzie dobrze. Dzieci są obrażone, bo testament spisaliśmy i ich tam nie ma ujętych, bo wrazie śmierci męza ja jestem spadkobiercą -bez zachówku dzieci , i odwortnie. Oni nic nie wiedzą do końca, ale od samego początku mój mąz był traktowany jak krowa dojna przez dzieci i zmarłą zonę. Życie nie jest łatwe. Kiedy Bóg obdażył nas szczęściem - dzieciątkiem mój mąż odżył, chociaż wiele razy w naszym domku w łózku słyszałam: - wiesz teraz mam spokój i swój komfort, wiesz ja nie wierzyłem, że może byc inaczej, że będę miał jeszcze szansę itp. Nawet łzy teraz mi stoją w oczach, bo wiem, że nie miał lekko i mimo wszystko mysli o tamtych dzieciach. Zycie nie jest łatwe. W każdym małżeństwie czy pierwszym, czy drugim może być róznie. Czasami głową muru nie rozbije się i tyle. Ale najważnieszy w życiu jest szacunek do drugiej osoby. Nie piszę aby ktos podsumowywał moje zycie itp. Piszę bo chcę napisać. Inaczej z małymi dziećmi, inaczej z duzymi. Inaczej gdy rodzina wpsiera, inaczej, gdy jeszcze buntuje dzieci. Trzeba mieć duzo siły i zaparcia, iśc często z podniesioną głową, chociaż łzy cisną się do oczu - a raczej cisnęły. Gdy jest oboje ludzi, którzy naprawdę sie kochają to zrobią wszystko dla swojej miłości. Bo maja prawo na nowo ułozyć sobie zycie, chociaz droga jest bez kierunkowskazów i zawiła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 06.11.2009 21:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Listopada 2009 Znacie to..weszłam pod innym nikiem bo... to dotyczy mnie..jestem od dawna itp. No właśnie i to dotyczy mnie. Szacun, młoda! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 07.11.2009 17:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Listopada 2009 Poprostu ona - przykro mi, że Twojego męża rodzina jest tak a nie inaczej nastawiona - bo to chore. Dzieci może kiedyś zrozumią, albo nie - te od męża strony. Wyobrażam sobie jak i jego musi to boleć. Ale grunt, że mimo, tych przeciwności nie poddaliście się i stworzyliście rodzinkę - powodzenia i dziękuję za wpis Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iza mama gabora 07.11.2009 22:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Listopada 2009 Jestem po trzech rozwodach Za każdym razem miał to byc"ten ostatni",Niestety (albo stety)...Wiem,o co walczę w życiu,i jeśli mój partner tego nie czuje...cóż...odchodzę.Bo nie chcę nikomu zawiązywać życia i nie chcę aby ktoś zawiązywał moje.W teraźniejszym-8-letnim pożyciu pozamałżeńskim jest OK .I NIECH JUŻ TAK BĘDZIE...bom zmęczona już Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 18.11.2009 20:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2009 Jestem po trzech rozwodach Za każdym razem miał to byc"ten ostatni",Niestety (albo stety)...Wiem,o co walczę w życiu,i jeśli mój partner tego nie czuje...cóż...odchodzę.Bo nie chcę nikomu zawiązywać życia i nie chcę aby ktoś zawiązywał moje.W teraźniejszym-8-letnim pożyciu pozamałżeńskim jest OK .I NIECH JUŻ TAK BĘDZIE...bom zmęczona już Najważniejsze być sobą, uważam, że jeżeli dwoje ludzi ma się ze sobą męczyć -to niech lepiej każde idzie w swoją stronę Nic na siłę Nikt z nas niewie dokąd prowadzi nasza droga w życiu, co nas spotka, ale najważniejsze aby dwoje ludzi miało do siebie m.in. szacunek. To już ładnych kilka latek ten teraźniejszy związek Powodzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewuniamiii 23.11.2009 09:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Listopada 2009 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 23.11.2009 15:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Listopada 2009 To nie jedna taka sytuacja o której piszesz.... Ja tez znam podobną, ba nawet kiedyś reportaż w TV widziałam, jak to trudno zostać samej itp. Wiele razy nie moge pojąć tego, że za granicą -moja znajoma jest matka samotnie wychowującą i mieszka w Irlandii i co tydzień dostaje tyle funtów, co tutaj żadna matka nie dostanie za miesiąc. Kupiła ciasne mieszkanko zaciagajac kredyt i meczy sie teraz bo na nic jej nie wystarcza .On wyjechał do Anglii a potem gdzies dalej i nikt nie wie gdzie a ona nie ma alimentów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.