Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Czy można być etycznym nie wierząc w Boga


retrofood

Recommended Posts

Odgrzebię nieco temat.

Rozne sa pojmowania koscioła. Dla wiekszosci z Was to budynek, gdzie biega sie co niedziela.

Są wierzący, dla których kosciół to eklezja- wywołanie wybranych, nowonarodzonych ludzi, z Boga, nie z ciała i krwi :)

to wspolnota duchowa której głową jest sam Chrystus.

Kosciol jest po prostu ciałem Jezusa.

w zadnym wypadku nie jest budynkiem. Choc przyjeło sie tak zwac miejsce, gdzie zbieraja sie wierni.

 

Moja odp na pytanie w temacie brzmi: Tak, mozna byc etycznym i nie wierzącym.

etycznymi normami charakteryzuje sie zachowanie kazdego czlowieka, jednym to wychodzi lepiej, innym gorzej.

Roznica jednak miedzy "niewierzącym" a "wierzącym" polega na tym, ze ten drugi ma w sercu dziwną rzecz: mianowicie bojazn bożą.

 

czymze jest bojazn boża?

troszke sumieniem, bo Prawo mamy wypisane w sercu ( Prawo, czyt. Dekalog), tak juz jest, rodzimy sie z tym

a troszkę tym dziwnym "lękiem" aby nie zakłócic dobrej, żywej relacji z Bogiem, który jest fajnym Przyjacielem.

i dlatego zgadzam sie z wypowiedzią:

A bycie wierzącym lub niewierzącym. W mojej opinii, nie wystarczy deklarować się i biegać do kościoła, aby być wierzącym, trzeba jeszcze w imię swojej wiary podejmować pewne decyzje, zarówno o podejmowaniu pewnych działań, jak i rezygnacji z innych. Czyli po prostu żyć ze świadomością, że żyje się z Bogiem, a nie, ewentualnie, obok Boga (boga ?).

przepraszam, pewnie podalam jakies terminy nie znane Wam :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 387
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

No to jak termin budynek nie jest Wam obcy, :D pójdę nieco dalej.

 

W artykule z Polityki, ( która lubię i poczytuję) ubolewa się nad hegemonią etyki katolickiej w Polsce. Jako zjawisku monopolizowania zasad etycznych.

KRK nie świeci przykładem moralności , sam głosząc wartości ewangeliczne po prostu się do nich nie stosuje. Podobnym zjawiskiem były ugrupowania faryzejskie.

Ale to właśnie „katolicyzm” jest nasza duma narodową, o ile można tak napisac. całe pokolenia wychowywane były w wartościach katolickich, dotyka tradycji, pojmowania historycznego, wrażliwości, sposobu na uzewnętrznianie praktyk pobożnosciowych czy zwykłego sentymentalizmu narodowego.

Wczesniej napisałam o odrodzonych sercach, takich, w których panuje Jezus. Którego obecność wlewa cos co się nazywa bojazn boża. I tego nie zastapi żaden system wartości ze swiata, bo on po prostu do swaita nie należy. To cudowna intymność z Bogiem, Żywym, prawdziwym, realnym.

Tej intymności nie zastapi żadna zdefiniowana wartość moralna, a już na pewno ludzka.

Taka jest zwyczajnie ułomna.

Zacytowana pani Skarga, powiada:

„Ze zawsze wartością był człowiek jako człowiek, a więc ten, który nie tylko wartości wyznaje, ale przede wszystkim usiłuje je realizować”.

Mysle, ze to super mysl, ale pozwole sobie fundamentalistycznie dodac, ze jeśli Pani Skarga ma w domyśle wyłącznie humanizm, to ja się z tym nie zgadzam. Bo ponad wartością człowiek-czlowiek istnieje ( przynajmniej dla mnie) wartość najwyzsza-Bóg. Nie Bóg humanistów, filozofów, ale Bóg, który objawił się w Swoim Słowie. I tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczesniej napisałam o odrodzonych sercach, takich, w których panuje Jezus. Którego obecność wlewa cos co się nazywa bojazn boża. I tego nie zastapi żaden system wartości ze swiata, bo on po prostu do swaita nie należy.

 

To samo wcześniej mówili Indianie, tylko że to był Wielki Manitou.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja należę chyba raczej do agnostyków religijnych, czyli wierzę, ale nie do końca.

 

 

Ludzie kochani

 

- jest Biblia - podstawa różnych religii, którą przeczytałam ładnych kilka razy,

- są dogmaty wiary (co prawda strona świadków jehowy, ale chyba najbardziej rzetelne wyliczenie http://sj-media.eu.org/dogmaty.php ) narzucone przez KRK

 

 

 

nie wierzę w dogmaty wiary... a jeżeli chodzi o Biblię - jest to lektura, którą warto przeczytać, źródło zarówno wzorców moralnych jak i duchowych.

 

Jestem ochrzczona w wierze rzymsko-katolickiej, swoje dziecko również, w niej ochrzciłam, ale nauczę je szukać i poznawać prawdę - dla mnie wiara nie polega na pójściu w niedzielę do kościółka, odklepaniu pacierza i bałwochwalczym wpatrywaniu się w księdza proboszcza.

 

Daggulka tak jak Ty nie lubię kleru i wierzę w wybuch, jako początek świata.

Dla mnie bóg/Bóg jest energią - tej istnienia nie potrafię zaprzeczyć, ale Bóg w rozumieniu KRK to dla mnie jakaś bujda na resorach. I tak zamierzam przedstawić wiarę katolicką swoim dzieciom.

Będą chciały to przejdą na buddyzm albo mahometanizm...

 

 

Zaraz mi zarzucicie, że jestem obłudna... takich jak ja są miliony... wierzą, ale ie do końca tak jak to przedstawia KRK, ale mimo wszystko KRK jest tym wierzeniom najbliższy...

(w sumie ze swoim wierzeniem podchodzę bardzo pod jehowych, ale oni są zbyt radykalni

 

 

I po raz kolejny powtarzam - to nie czarna wrona stojąca za ołtarzem niesie nauki moralne, ale Biblia..

 

 

Szkoda, że nie ma zbyt wielu katolików, którzy choćby zdanie z Biblii przeczytali...

 

:roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie bóg/Bóg jest energią - tej istnienia nie potrafię zaprzeczyć, ale Bóg w rozumieniu KRK to dla mnie jakaś bujda na resorach.

 

Widzisz, problem w tym, że dla mnie tu nie ma żadnej sprzeczności... A to co uznajesz za różnicę, to zupełnie nie ma znaczenia

Ale to inna bajka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jestem ochrzczona w wierze rzymsko-katolickiej, swoje dziecko również, w niej ochrzciłam, (...)

Daggulka tak jak Ty nie lubię kleru i wierzę w wybuch, jako początek świata.

 

 

Przepraszam za wycieczke personalna ale czy mozesz wyjasnic jak mozna wierzyc w Big Bang i tym samym ochrzcic swoje dziecko w kosciele? Nie chce byc zlosliwy tylko interesuje mnie punkt widzenia rodzica. Wielu moich znajomych strasznie srozy sie na Kosciol (taka widac moda), ze taki-owaki i ze za zadne skarby do kosciola i ze aborcja ok i ze pozabierac majatki a mimo wszystko grzecznie do ksiedza, poudawac troszke zeby tylko dziecko ochrzcic. Nic nie jest proste na tym swiecie dzisiaj jak widac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie bóg/Bóg jest energią - tej istnienia nie potrafię zaprzeczyć, ale Bóg w rozumieniu KRK to dla mnie jakaś bujda na resorach.

To nie bujda tylko przełożenie pewnych dogmatów na język zrozumiały dla ciemnego ludu. Ciemny lud już coraz mniej ciemny i zaczyna sobie kombinować jak to sie stało , że była Adam i była Ewa a potem cooooo.... I takie tam inne kawałki mu sie nie zgadzają.

To proste przekazanie dogmatów przestaje mieć sens dla ludzi myślących. Zresztą - wiara niejet do myślenia tylko do wierzenia.

Dlatego Bóg -tak. KK- nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może ja odpowiem z mojego punktu widzenia odnośnie dzieci i wiary w ich życiu ....

 

10 lat temu podjęłam decyzję, że nie chcę trwać w "wierze" której posłańcy czyli księża zmuszają mnie pod groźbą wykluczenia z Kościoła do trwania w małżeństwie w którym mąż znęcał się nade mną , pił, wielokrotnie próbował mnie uśmiercić wypychając za okno tudzież ganiając z nożem ...

według nich "co Bóg złączył" przekłada się na to , że lepiej żeby mąż mnie zarżnął jak świnię niż miałabym się rozwieść ...

wcześniej zdarzały się również sytuacje np. w szkole na lekcjach religii na które się nie godziłam, ale dopiero rozmowa z księdzem przed rozwodem dała mi do myślenia na tyle, że podjęłam decyzję że nie chcę trwać ja osobiście w tej wierze .... tym bardziej, że jakoś specjalnie zapatrzona w kler nigdy nie byłam .... nie było mi z tym jakoś specjalnie trudno....

 

 

moje dziewczyny od kilku lat same podejmują decyzje odnośnie religii , wiary w ich życiu .... chrzczone były obie - przede wszystkim po to , żeby nie zamykać im drogi do później podjętych przez nie same decyzji ....

decyzje o komuni , bierzmowaniu , uczęszczaniu na lekcję religii podejmują same ....

wiedzą, że ja nie wierzę .... ale wiedzą też, że jakiekolwiek decyzje One podejmą .... nie przestanę ich wspierać ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie bóg/Bóg jest energią - tej istnienia nie potrafię zaprzeczyć, ale Bóg w rozumieniu KRK to dla mnie jakaś bujda na resorach.

To nie bujda tylko przełożenie pewnych dogmatów na język zrozumiały dla ciemnego ludu. Ciemny lud już coraz mniej ciemny i zaczyna sobie kombinować jak to sie stało , że była Adam i była Ewa a potem cooooo.... I takie tam inne kawałki mu sie nie zgadzają.

To proste przekazanie dogmatów przestaje mieć sens dla ludzi myślących. Zresztą - wiara niejet do myślenia tylko do wierzenia.

Dlatego Bóg -tak. KK- nie.

 

Otóż to, otóż to. Jakoś nikt nie chce zastanowić się przez chwilę, czemu w przypowieściach Jezusa nie ma nic o lotach kosmicznych... A to że w Biblii są określenia zrozumiałe dla ludzi ówczesnych... a jakie niby miały być? Może o badaniach DNA?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chociaż tu to wierzący są raczej bez etyki...

 

Gimnazjaliści z Gryfowa, którzy przygotowują się do bierzmowania, przed i po mszy przykładają do niego palce, a system zapisuje ich obecność. Ci, którzy w ciągu trzech lat uzbierają 200 takich obecności (msze w niedziele, pierwszopiątkowe i nabożeństwa) będą zwolnieni z egzaminu przed bierzmowaniem. Dzieci, których rodzice nie wyrazili na to zgody, nadal zbierają podpisy na kartkach.

 

http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80273,7509368,Biuro_RPO__zaprzestac_pobierania_odciskow_od_uczniow.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy

Tak z ciekawości zapytam, kto z niewierzących tu lub nieidentyfikujących się z KRK dokonał aktu apostazji? :D :D

 

Tak pytam, bo konsekwencje tego są bowiem dosyć konkretne : 90 % społeczeństwa jest nadal katolickie a i konkordat nie pozostaje wobec tego faktu obojętny, że o definicji prawdziwego Polaka nie wspomnę :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak z ciekawości zapytam, kto z niewierzących tu lub nieidentyfikujących się z KRK dokonał aktu apostazji? :D :D

 

 

a Ci co nie przechodzą do innej wiary a po prostu rezygnują .... też muszą?

 

no i tak się zastanawiam ... w świeckim państwie lub takim które się za takowe uważa .... nawet 100% że tak to ujmę "frekwencji , przynależności religijnej " nie powinno mieć nic do rzeczy jeśli chodzi o sprawy samego państwa ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak z ciekawości zapytam, kto z niewierzących tu lub nieidentyfikujących się z KRK dokonał aktu apostazji?

ano ja, z 10 lat temu.

 

 

To samo wcześniej mówili Indianie, tylko że to był Wielki Manitou.

O ile się orientuje ( marnie) to wierzenia indiańskie skupiają się na jakiejś transcendentnej, bezosobowej sile, na Kreatorze, zwanym roznie, Wielki duch, Manitou itd. podczas gdy Bóg chrześcijan jest żywą Osobą .

Nie znam Indian, nie znam zasad ich etyki.

 

Nie kręca mnie religie tubylcze.

Kręci mnie osoba Jezusa, który będąc Bogiem stał się człowiekiem, dla ratowania ludzi. Tego nie znajdziesz w żadnej religii.

System wartości Jezusa z Nazaretu jest rewolucyjny

Kazanie na Gorze jest rewolucyjne.

no i musze leciec, bo ktos stoi pod drzwiami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Pepeg z Gumy
Tak z ciekawości zapytam, kto z niewierzących tu lub nieidentyfikujących się z KRK dokonał aktu apostazji?

ano ja, z 10 lat temu.

.

 

Z tego co piszesz, to i owszem apostazji dokonałeś z powodów religijnych i wyznaniowych nie identyfikując się z KRK - np tak jak to robi Świadek Jehowy - wciąż jest chrześcijaninem.

Bardziej mnie fascynuje jednak bierna postawa ateistów i agnostyków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co piszesz, to i owszem apostazji dokonałeś z powodów religijnych i wyznaniowych nie identyfikując się z KRK - np tak jak to robi Świadek Jehowy - wciąż jest chrześcijaninem.

 

SJ nie jest chrzescijaninem, chrzescijanin to inaczej Swiadek Chrystusa- Boga i czlowieka. SJ nie wierzą w bóstwo Jezusa.

 

Bardziej mnie fascynuje jednak bierna postawa ateistów i agnostyków.

bardzo lubie agnostyków, jest sie z czego odbic, to ludzie poszukujący, fajnie.

Jesli sa głodni Boga, jakkolwiek Go nie pojmuja, dojdą do celu.

wg mnie są dwa powody, dla których ludzie odchodza z KRK

1. zgorszenia , wtrynianie sie do polityki, monopolo na prawde i zbawienie

2. zwykły głód Boga, którego ( rowniez wg mnie) skutecznie zasłaniaja ceremoniały, obrzedy, liczni posrednicy m w tym kler, itd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...