Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Własny kąt czyli nasz remont poddasza


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 219
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dzięki kamyk. Mną też to kierowało przy robieniu sypialni. Miało być bez kurzu ale to umiałbym gładziami zrobić (wbrew opiniom szlifowanie na mokro nie jest takie straszne tylko roboty z tym dużo). A tak cała w baranku zrobiona i jednolicie pomalowana a nie gładki biały sufit jakich wiele. Zawsze to inaczej.

Cieszę się, że ci się łazienka podoba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przygoda roku. Normalnie jak na złość wszystko poszło sie wietrzyć.

Ale ze szczegółami.

Piątek wieczór poszedłem do pieca zajrzeć czy nie wrzucić cosik węgla. I co widzę: podłoga w piwnicy pokrywa się wodą. A więc ja po latarkę i robię oględziny. Niestety scenariusz najgorszy z możliwych. Poszła wężownica (czy jak to się tam zwie fachowo) w piecu. Cóż miał prawo po chyba 10 latach pracy (szczególnie że już latem go wydęło). No więc woda zaczęła schodzić z instalacji i to jak na złość od poddasza :D. A więc już koło 22.00 było u nas jakieś 16 stopni więc spac poszliśmy w ubraniach. Godzina 00.00 (około) szwagier dzwoni że mój sąsiad dzwonił do niego w sprawie wyjącego nieustannie alarmu w moim autku (do mnie akurat nie ma numeru). No to ja dyla na dwór (-20 stopni na dworze - fajowo), wyłączam alarm. Wracam do domu spać. Stan temperatury w pokojach: 10 stopni. Rano godzina 08.00 dzwoni teściu żebym wstawał. Będziemy walczyć. W pokoju 4 stopnie. Pytanie na starcie czy się już wyspałem. Miłe ale cóż nawet jakby to była godzina 12.00 to niestety nie wyspałem się i to z winy zimna a nie wczesnej pobudki (weź tu śpij przy tej temperaturze).

 

Trochę namysłu, oględzin i jedziemy po piec. Wstępny plan: najpierw osobówka obejrzeć, potem busem kupić. Niestety jedyna osobówką aktualnie dostępna czyli mój ścigacz nie odpali (na dworze -17, alarm w nocy pewnie z pół godziny zawodził. Niet i już więc grata pod prostownik).

 

Padło więc na busa. Pojechaliśmy kupić piec co tez się udało. Do ego kilka redukcji rur, termometr i do domu (szubka akcja w sumie). Opróżniliśmy instalację z wody, odkręciliśmy piec i wyjęliśmy go na bok. Potem nowy poszedł w dół z pomocą szwagra i szybki spis materiałów co nam trzeba. Wyjazd do Wrocka do Casto. Jak wróciliśmy o 15.00 to w pokojach było 4 stopnie. No i akcja z montażem. Teściu rozkuł podest pod piec bo okazał się tylko przeszkadzać. A ja zrobiłem cała hydraulikę. Czyli przylutowałem wszystko tak aby dało się to z nowym piecem połączyć. Godzina 18.00 jak rozpaliliśmy w piecu. Ja oczywiście super dumny, że piec sam podłaczyłem i wszystko zdaje się banglać. Do czasu.....

 

Po 30 minutach zabawy z napełnianiem i odpowietrzaniem okazało się, że nowiuśkie grzejniki na poddaszy nie śmigają. Chwila namysłu... rury pozamarzały. Nie wspomnę jakie ciepłe słowa cisnęły mi się na język. Po dwóch godzinach podgrzewania owych rur udało się pierwszy grzejnik odpalić. Jakoś poszedł i ucieszyłem się, że jeszcze nie ma 22.00 a już grzeje. Mogę się kąpać i iść spać a drugi odmarznie se sam. A tu żona zrobiła mi niespodziankę i w międzyczasie zaczęła sprzątać (dobrze bo było by biednie). No to ja z moją lampą halogenową do ruru drugiego grzejnika. I rozmrażam. Zrobiły się już rurki ciepłe, usłyszałem piękny dźwięk przepychanego powietrza w rurach az tu nagle wielka fontanna spod rigipsu.

 

I tak się dowiedziałem, że moja niezmierna radość, że rury zamarzły ale nie rozerwało ich była mocno przedwczesna. Godzina 23.30 a ja zaiwaniam do piwnicy spuszczać wodę z centralnego. Rozbieram ściankę, ściągam otulinę i jest, piękna dziurka (jutro fota). Mufy nie miałem oczywiście więc zrobiłem myk z obejścia i kolanka 15 stopni ale dało radę. O godzinie 02.00 w końcu centralne działa, jest odpowietrzone a w pokojach mamy już 14 stopni.

 

Mam dość dnia. Roboty. Do tego wiem, czemu rury zamarzły mimo 4 stopni na poddaszu. Okazuje się że moja super wypaśna szafa w skosie ma piękną dziurę między ociepleniem a prześwitem na strych(pomijam szczegóły, ważne że na rury prawie dobę wiało powietrzem o średniej temperaturze -10 stopni). W poniedziałek sie ciepło ubiorę i poprawię ten wielgachny błąd.

 

A jutro pochwalę sie jak ślicznie piec zamontowałem Plusy całej akcji są dwa:

Piec jest ładny.

Mam zawór na powrocie więc teraz nie trzeba spuszczać wody z całości żeby coś na dole zrobić.

 

Minusów aż nie chce mi się wymieniać. Mam dość, zimno mi, nawet z żoną wiele dziś nie pogadam bo traci mi biedactwo głos....

 

Do następnego......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wsparcie. Z tym ciepłem to dopiero teraz czyli wieczorem coś zaczyna przypominać nasze dawne warunki (puściły wszystkie kałuże na podłodze w skosie) a w pokoju mamy jakieś 18 stopni. Miałem wrzucić fotkie ale przyznaję, że mi się nie chce. Zrobię to jutro a dziś życzę wszystkim udanego wieczoru.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze mailem wstawić zdjęcia i nie miałem nawet kiedy tego zrobić. Więc przepraszam wszystkich oczekujących i już nadrabiam zaległości. Oto rozerwana rurka już po naprawie

http://rab.ict.pwr.wroc.pl/~bobby/remont/poddasze2/web_dscf2927.jpg

A to wycięty kawałek

http://rab.ict.pwr.wroc.pl/~bobby/remont/poddasze2/web_dscf2928.jpg

 

Takie mały kawałek a tyle szkód narobił (zaraz idę ganek malować). Z drugiej strony mam małą nauczkę na przyszłość.

 

A remont niestety stoi w miejscu i czeka aż święta miną. Wtedy coś się ruszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robert, trzymaj się. Przeboje niezłe miałeś z tym piecem. U nas kilkanascie dni temu okazało się, że przecieka jakaś rurka przy piecu , który stoi na dole. Mąż próbował uszczelnić ale i tak gdzies bokiem kapie. Efekt jest taki,że mamy na górze zapowietrzone kaloryfery. W sumie to przez te mrozy grzały tylko 3 i to lekko. Rano było ok 16 stopni. Na szczęście mamy kominek i w pół godzinki temperatura podnosiła sie do 26 stopni.

 

Co do tej awarii to dobrze,że stało sie to teraz a nie jak juz wszystko bedzie na gotowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda, że lepiej teraz jak po wykończeniu. Nie zmienia to jednak faktu, że nie motywują takie akcie. Na szczęście jest już po. Człowiek odpoczął przez święta i ma silę walczyć dalej;)

 

kamykkamyk2 i Bea 7777 dzięki za słowa otuchy.

 

Mam też nadzieję, że problem kapiącego pieca szybko zostanie rozwiązany

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze będzie bo musi :)

 

Niestety dzisiejszy poranek znowu przyniósł straty. Tym razem auto. Wyjechałem sobie do pracy i akurat padać zaczęło. Do wro dojechałem w miarę szybko ale musiałem wracać bo żona źle się poczuła. Jak już jechałem z powrotem to drogi były śliskie i zasypane. I oczywiście musiałem trafić na IDIOTĘ. Wąska droga, z naprzeciwka 3 autka. No to przytuliłem się do brzegu drogi, oni też i było dobrze... dwa razy... Mijając trzecie autko usłyszałem niezły huk. No ale jadę prosto więc nie jest źle (na drodze lud i to porządny). Zatrzymałem się powoli, nawróciłem i wracam z myślą, że bez utarczek słownych ani rusz. Niestety mój przeciwnik sprawę olał i pojechał dalej (w tych warunkach nie będę nikogo ganiał - aż taki głupi nie jestem). Podjechałem do najbliższej lampy ocenić straty. Poszło lusterko boczne. A dokładniej sam wkład (szybka + plastyk który ją trzyma). Samo lusterko jest OK (składane więc tak mocno nie zebrało). Wróciłem na miejsce i znalazłem owy wkład roztrzaskany w kawałki i lusterko przeciwnika. Ależ ja miałem satysfakcję że wyrwało mu całe z drzwi. Dobrze tak gnojowi !!! Nie umie jeździć niech w domu siedzi. Jeszcze żeby to była sytuacja sam na sam. Ale kurde 2 auta przed nim spokojnie przejechały, nikt nie musiał zjeżdżać ani się denerwować a cielak jedzie środkiem. Pan i władca głupi. Dobrze wiedział, że to jego wina. Inaczej by nie popuścił i leciał z ryjem do mnie a nie spierniczał!!!

 

W sumie wkład kosztuje 35 zł więc nie ma tragedii ale kilka cm bliżej i bym w rowie przez debila leżał. Kto takim kretynom daje prawo jazdy?

 

kamykkamyk2 już zaglądam do ciebie ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A u nas w starym roku jeszcze zdążyła zacząć się podłoga

http://rab.ict.pwr.wroc.pl/~bobby/remont/poddasze2/web_dscf2992.jpg

i pojawiło się światło (w ogóle mam już prawie całą rozdzielnię zrobioną, tylko 3 różnicówek mi brakuje)

http://rab.ict.pwr.wroc.pl/~bobby/remont/poddasze2/web_dscf2993.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...