Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Własny kąt czyli nasz remont poddasza


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 219
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • 2 weeks później...
Wypadało by coś napisać a nie ma o czym. Tyle co w czwartek wstawiłem okno dachowe (drugie po przeciwnej stronie poprzedniego).. Trzeba jeszcze wyłaz wymienić i zrobić obróbkę konina co do której jakoś nie mam pomysły. Do tego wszystkiego brak mi motywacji bo miałem remontować sobie pracownię dla siebie a już zaczyna się robić socjalnie - a jeszcze nic nie powstało. Może w tygodniu coś ruszę, przynajmniej wyłaz i komin bo jak pada to cienie i trzeba wiadro podkładać....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Wypadało by coś napisać a nie ma o czym. Tyle co w czwartek wstawiłem okno dachowe (drugie po przeciwnej stronie poprzedniego).. Trzeba jeszcze wyłaz wymienić i zrobić obróbkę konina co do której jakoś nie mam pomysły. Do tego wszystkiego brak mi motywacji bo miałem remontować sobie pracownię dla siebie a już zaczyna się robić socjalnie - a jeszcze nic nie powstało. Może w tygodniu coś ruszę, przynajmniej wyłaz i komin bo jak pada to cienie i trzeba wiadro podkładać....

 

Witam kolejnego poddaszowca. Ja też zmagam się od roku z tym tematem. Mam pytanie dotyczące waszej kuchni . Podoba mi się płyta gazowa lodówka i okap. Jeśli mogłabym prosić to napisz jakie to modele i jakie ceny. A nie widzę piekarnika??? Remont wyszedł super!!!!!! Ale jak wiadomo jak się ma dom to remont nigdy się nie kończy ;zawsze jest coś do zrobienia czy poprawienia. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się, że ci się podoba. Modele znam ale nie wszystkie. Za to wiem gdzie kupiłem:)

 

- płyta:http://www.candy.pl/produkt/66601-PL_40_ASX.html - kosztowała chyba 380 zł. Ważne było zabezpieczenie zalewowe choć bez niego płyta była prawie 200 zł tańsza. Kupiona na promocjii w Saturnie. Do tego butla http://www.bp.com/genericsection.do?categoryId=9024095&contentId=7044809 droga bo 120 zł kaucji za butlę + 29 zł za reduktor + koło 20 zł wąż i złączki. Gaz droższy niż do butli stalowej o jakieś 5 zł (propan a nie propan-butan) ale wydajniejszy więc na jedno wychodzi. Niestety tylko jeden dostawca gazu ma ją u siebie. Mimo to polecam. Butla jest lekka (5 kg pusta), reduktor jest na szybko-złączkę więc nie ma mowy o niedokręceniu i zapachu gazu. Wymiana jest bardzo szybka i przyjemna. Nie wymaga narzędzi. Nawet kobieta wniesie butlę na poddasze (pełna chyba 16 kg). Obudowa butli jest z plastiku - nie poobija kafli.

 

- okap: Kupiony w castoramie za 388 zł. Nie pamiętam modelu ale tylko jeden jest w tej cenie. Z wyglądu poznasz. Niby lowcost ale działa dobrze. nie był drogi. Dla nas wystarczy.

 

- lodówka: http://www.electromarket.pl/Lodowka_BEKO_CSA_34023_S_7508520016_Srebrny-11630,388.html ->tu kupiona w tej cenie. Jest srebrna bo za inox trzeba by płacić jeszcze 200 ekstra. Nie jesteśmy aż takimi estetami.

 

Piekarnik jest w planach - szafka pod płytą to szafka piekarnika. Po prostu szuflada ma zdemontowany front a drzwi dokupiliśmy od szafki zwykłej. Niestety wszystkich sprzętów na raz nie daliśmy rady udźwignąć. Kuchnia i łazienka były wykańczane w małym odstępie czasu.

 

A z remontu cisza. Byłem w delegacji w Monachium więc nic nie ruszałem. Teraz upały nie dają wejść na poddasze. A do tego praca po godzinach zajmuje czas. Może po urlopie ruszę. I kasa będzie na to.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
Znów ruszył remont. W sobotę uszczelniłem komin prowizorycznie (zdaje się nie cieknąć) i wymieniłem przy nim wyłaz bo stary nie dość, że ciekł (po zdjęciu go okazało się że nawet reanimować nie było co bo całe uszczelnienie szyby było wykruszone a do tego rama już nie pasowała do reszty) to wyglądał jak w starym bunkrze. Komin i tak będzie trzeba w przyszłym roku zburzyć i wymurować nowy więc na razie wszelkie nieszczelności zaciapałem klejem do kafelek. Do wiosny da to raczej radę. Do tego pousuwałem dwa pręty idące przez dach którymi lała się woda (kiedyś jakieś anteny na tym podobno były). Niestety dostała też więźba dachowa i trzeba wzmocnić kilka belek. Trochę to zajmie ale nie chcę żeby mi coś na głowę spadło. Przy okazji trochę zdjęć wrzucę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miało być dobrze z tym dachem a wczoraj w czasie burzy okazało się, że dach przy kominie cieknie. Może nie tyle że cieknie co jedna dachówka jest podniesiona i jak wieje wiatr to wciska wodę pod nią. Nie zmienia to faktu, że po kominie lało się trochę wody. Trzeba będzie to jeszcze raz rozebrać i dobrze zakleić. Do wiosny musi wytrzymać. Ale teraz już mam 200% pewności, że ten komin trzeba rozebrać, wymurować na nowo i zrobić porządną obróbkę blacharską. Niestety ani w murowaniu ani w obróbkach nie mam żadnego doświadczenie. Ale z drugiej strony na instalacjach wodno-kanalizacyjnych też się niedawno nie znałem a jednak sam zrobiłem. Tego też się nauczę.

 

Za to wczoraj z pomocą teścia, żony i szwagra wciągnąłem na górę płyty OSB na podłogę i część z nich założyłem. Jeszcze tylko 4 sztuki przykręcić i będzie normalna podłoga na górze. Niestety w podłodze trzeba jedną belkę wzmocnić. Trochę przegniła w miejscu nieszczelności komina. Jak dobrze pójdzie to dziś to skończę a jak nie (bo chyba czeka mnie jeszcze inna rzecz do zrobienia) to jutro na pewno. Dziś też zacznę od sfotografowania moich działań aby było wiadomo o czym mowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdolniacha jesteś, to sobie poradzisz. Ja miałem niby dobrze zrobiony dach przez fachowców, a dostały mi się szerszenie (zostawili taką większą szparkę, a ja nie chodziłem po dachu i nie sprawdzałem ich, cieszyłem się że ładnie wygląda i nie cieknie). Przyjechali strażacy i usunęli, ale od dołu. Dobrze że tam akurat nie miałem jeszcze sufitu zrobionego, więc oderwali ffolię, zdjęli ocieplenie i jakoś się dostali to tego ustrojstwa. Dlatego te prace zrób lepiej sam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie myślałem o braniu kogoś do tego. Jakoś sobie poradzę. Pierwsze z okien dachowych wstawiałem dwa razy bo dachówki odpadały, i było krzywo, a do tego w jednym miejscu woda znalazła drogę. Nauczyłem się na błędach;)

 

Obiecane zdjęcia:

Wyłaz:

http://rab.ict.pwr.wroc.pl/~bobby/remont/poddasze4/web_dscf3662.jpg

płyty i podłoga (teraz już jest jej więcej, zdjęcia robiłem w trakcie pracy):

http://rab.ict.pwr.wroc.pl/~bobby/remont/poddasze4/web_dscf3663.jpg

 

http://rab.ict.pwr.wroc.pl/~bobby/remont/poddasze4/web_dscf3664.jpg

Edytowane przez robert.k
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komin załatany ale mocna z tego prowizora. Niestety deszcz popsuł mi plany i nie mogłem rozbierać dachówki. Ale okazało się że wcale nie cieknie tam gdzie myślałem tylko pierwszy rząd od kalenicy. Dwie dachówki są pęknięte i nimi ciekło. Zakleiłem to taśmą bitumiczną i na razie jest dobrze. Jak przyjdzie słońce to wlezę na ten dach i to rozbiorę i wymienię 4 dachówki (dwie kolejne są źle docięte przy kominie i cały kawałek przez to się unosi). Ale to musi być pewna pogoda bo trzeba rozebrać 3 rzędy i kalenicę. Na razie nie cieknie mimo całonocnej ulewy. A więc jest dobrze. No i podłoga skończona :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki ksiegow.

 

 

Dziś znowu akcja "komin". Mimo wszelakich uszczelnień i sprawdzeń coś jednak ciekło. A więc z puszką rozrobionego kleju wlazłem na dach w przerwie między ulewami i po długich namysłach co do prawdopodobnej przyczyny zapaciałem podejrzaną szparę. Na razie zdaje się być OK ale upewnię się w porządny deszcz (jak na złość lało zaraz po zaklejaniu, i to lało mocno ale krótko, a teraz nie chce a by się przydało). Grunt, że ten cieknący ciągle komin nie zachęca do dalszych prac. A jego łatanie mnie denerwuje bo muszę się nakombinować żeby na dach wejść i nie spaść (ława kominiarska jest raczej dla akrobatów i wymaga przeniesienia ze względu na większy wyła - opiera się na nim a do tego trzeba będzie ze 3 stopnie kominiarskie zamontować. A cała robota na nic (no prawie bo mnie nie zaleje) bo i tak to na wiosnę a najdalej lato rozwalę i wymuruje na nowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komin nie cieknie, a przynajmniej tego nie okazuje.

Dziś w przypływie czasu ( oprócz pracy takiej normalniej pracuję prawie na kolejne pół etatu w domu) wstawiłem belki wzmacniające do więźby w miejscach gdzie woda lejąca się z komina przez kilka lat spowodowała pewne zbutwienie w belkach. We wtorek pozwoli to na przejście do ocieplania poddasza a dokładniej do zakładania wiatroizolacji. Przestanie być szaro i brudno i będzie przyjemniej tam wchodzić. Niby remont to tez welki syf ale jakoś wolę kurz budowlany niż taki ze starości nazbierany.

 

Może jutro jakieś fotki wrzucę tych belek ale wielki szał to to nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...
Muszę uzupełnić zdjęcia z prac na górze. Udało mi się prawie cały strych (no do poziomu stropu) pokryć membraną dachową. Został mały kawałek do zrobienia na dziś. Potem trzeba będzie zrobić strop i ścianę oddzielającą naszą część od sąsiada aby można było całość ocieplić. Niestety przestałem wierzyć, że uda się zrobić instalację grzewczą przed mrozami (nie ma sensu brać się za to puki nie ma ocieplenia) a to może uziemić mnie z robotą na jakieś dwa trzy miesiące. Przy -15 na górze nikt mnie nie zmusi do pracy tam :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam! kurcze, siedzę i przegladam z zainteresowaniem cały wątek. REWELACJA i gratuluje samozaparcia. Wszystko wyszło genialnie.

W przyszlości i mnie czeka taki wielki remont i przeobrażenia poddasza.

Tylko mam jedną małą sugestie odnośnie kuchni, a raczej rozmieszczenia zlewu i kuchenki. Czy nie przeszkadza to małożonce?? Wiem z własnego doświadczenia - bo mam tak obecnie w kuchni a nie jest to mój wysmysł tylko mieszkamy w wynajetym mieszkaniu poza granicami - że strasznie działa na nerwy takie rozmieszczenie po dłuższym czasie, bo wiele sie nie da zrobić i beznadziejnie się myje naczynia.

No ale mam nadzieję, że wam nie przeszkadza i sprawia przyjemność.

Jeszcze raz moje wyrazy zachwycenia przebiegiem całego remontu i czekam na dalsze fotki.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki. Choć samozaparcia czasem brakuje. A co do układu to małżonki nie pytałem tak szczegółowo ale generalnie nie narzeka, że kuchnia niewygodna. Na pewno ma ona swoje mankamenty ale nie dało jej się inaczej urządzić. Mnie osobiście dobrze się i gotuje i zmywa nawet jednocześnie.

A co do fotek to cały czas twardo idę je zrobić ale jakoś nie mogę dotrzeć ;) Postaram się dziś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam - muszę dopisać się do grona podglądaczy;)

Super sobie radzisz z " wszelakimi" pracami - moje i męża gratulacje. Nam czasem też brakuje samozaparcia , ale jak powiedziało się A to trzeba powiedzieć B i dalej pracować z przyklejonym uśmiechem. Trzymam kciuki za dalszą pracę. Będę zaglądać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie odnośnie okien dachowych. Z tego co zauważyłem masz na dachu starą karpiówkę na zaprawie. Jakie okna zastosowałeś i czy kupiłeś specjalne kołnierze do karpiówki (do pokryć łuskowych) czy zastosowałeś zwykłe do pokryć falistych. Wiele osób stosuje właśnie te do pokryć falistych. Masz może jakiś fotki z montażu kołnierza i dachówek na nim. Jakieś uwagi odnośnie montażu okien dachowych w starej karpiówce?

 

Pozdrawiam

Adrian

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za miłe słowa. Wczoraj poszedłem z aparatem na górę i okazało się, że baterie rozładowane. Jak pech to pech.

 

silver111 ja kupowałem w castroramie okna w promocji (był to Okpol z kołnierzem uniwersalnym). Jedynie łazienkowe jest jakiejś innej firmy, której nazwy nie pamiętam. Grunt, że było plastikowe i niedrogie. Z uwag warto pamiętać o tym, że kołnierz ma pewną grubość na zawinięciu krawędzi co podnosi dachówkę wokół okna, Ja to lekko spłaszczyłem młotkiem ale bez przesady aby dalej pełniło zadaną funkcję (ochrona przed wodą). Dobrze sprawdzić czy w komplecie z oknem są kliny uszczelniające i jak nie ma to dokupić. Ja dachówkę kleiłem na klej do kafelek (mrozoodporny do zastosowań zewnętrznych). Warto też trzy razy spasować wszystko na dachu przed kręceniem śrub. U mnie karpiówka jest kładziona w koronkę i kołnierz przez to ma różne odległości do pokrycia na dole i na górze okna. W praktyce u mnie okno nie jest równo oddalone od krokwi. Dół jest trochę uniesiony względem góry ( o grubość jednej dachówki). Dzięki temu dołem kołnierz leży na dachówce bez brzydkiego schodka, a górą chowa się pod dachówkami bez podnoszenia ich. Trzeba też dokładnie okno wypoziomować bo będzie stukało o ramę szczególnie po roku. Stary dach pracuje i po dwóch zmianach sezony niestety okno lekko inaczej leży niż po montażu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...