Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kara za niezameldowanie


Gość Iwonka nr1

Recommended Posts

Gość Iwonka nr1
Mieszkam już w nowym domu, jestem wymeldowana ze starego ale nie zameldowana w nowym. Zameldowac sie w nowym nie moge, bo budynek jeszcze nie odebrany. Chcą nam wlepić kare za bezprawne zamieszkiwanue. Co Wy na to?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 78
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Zdaje się, że podałaś zły tytuł wątku.

Z opisu wynika, że masz być ukarana nie za brak zameldowania lecz za zamieszkiwanie w obiekcie nieprzeznaczonym (jeszcze) do zamieszkiwania.

(chodzi tu o całkiem rózne dwa regulacje prawne)

 

 

Ciebie dotyczy prawdopodobnie ten (cytowany we fragmencie) art. Prawa Budowlanego

Art. 93. Kto:

.........................

7) użytkuje obiekt budowlany bez zawiadomienia o zakończeniu budowy lub bez wymaganego pozwolenia na użytkowanie,

..............................

 

podlega karze grzywny.

 

A swoją drogą - nie ma to jak "życzliwy" sąsiad :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to ciekawe bo ja się zameldowałem w domu który ni emial odbioru nawet częsciowego. I jeszcze specjalnie pani w okienku o tym powiedziałem ale zawyrokowała że przeciez gdzieś muszę być zameldowany i ona nie widzi przeszkód. Tym bardziej ze numer był nadany. Dziwne u was mają obyczaje - typowo represyjne podejście do obywatela!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba raczej chodzi o grzywnę za użytkowanie budynku bez zawiadomienia o zakończeniu budowy (lub uzyskaniu pozwolenia na użytykowanie, jeśli jest wymagane) - art. 93 pkt 7 prawa budowlanego. W praktyce urzędy zwykle przymykają na to oczy, przez pewien czas (np. pod pozorem "okresowego przebywania na budowie w celu pilnowania"), ale wcale nie muszą, a nawet nie powinny, jeśli spawdzą, że ktoś normalnie stale mieszka w nieodebranym budynku.

A obowiązek meldunkowy jak najbardziej nadal istnieje a jego niedopełnienie jest wykroczeniem (karą może być nagana, grzywna, ograniczenie wolności)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra a taka kwestia:

Ktoś mieszka w domu odebranym po budowie ale nie jest zameldowany w nim. Czy takie rozwiązanie jest dopuszczalne?

Wiem (z życia tak mi się wydaje), że stałego miejsca zameldowania człowiek nie musi posiadać a wystarczy tymczasowe (miejsce zamieszkiwania) czy więc nic nie stoi na przeszkodzie aby mieszkać a nie być zameldowanym. Pomijamy aspekty dlaczego jednak się nie zamelduje choć jest właścicielem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gościu - Tak, oczywiście, ze nie można mieć dwóch meldunków stałych. Ale można w jednym miejscu być zameldowanym na pobyt stały a w drugim na okres powyżej 2 miesięcy (jaki to okres to już Ty decydujesz)

 

Wakmen - Tak, praktycznie możesz przebywać w swojej "własności" niezameldowany. Piszę praktycznie gdyż obecnie coraz rzadsze są przypadki karania kogoś za przebywanie bez zameldowania w określonym miejscu.

Niemniej art. 10 ust. 1 ustawy o ewidencji ludności nakłada obowiązek zameldowania osoby przebywającej pod tym samym adresem dłużej niż trzy doby najpóźniej przed upływem czwartej doby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój mąż ma od 6 lat inne miejsce zameldowania (stałe) niż ja, choć mieszkamy w tym samym miejscu.

Wiem, że jest obowiązek, tyle, że nawet gdyby, to jak urząd mi udowodni, że mąż mieszka ze mną? Postawi stróża, który liczył będzie, ile nocy mąż spędza u mnie? :D Jeszcze nie słyszałam, by kogoś ukarali :wink:

 

Za to ja żyłam bez meldunku 2 miesiące ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma obowiązku meldunkowego co nawet mi w urzędzie pani potwierdzała gdy nie chciałem go podać powołując się na brak obowiązku. Była grzeczna i wytłumaczyła, że owszem nie muszę, ale coś niestety w pole adres wpisać muszą i ma wpisywać stary. Zapytała czy tak chcę. Powiedziałem, że nie bo przecież mogę mieć problem z jakąś umową czy w banku i podałem. Co do kary za mieszkanie bez odebrania, nie słyszałem o takich wypadkach, ale się odwołuj. Przepisy zdajesię nie precyzują co to znaczy zamieszkany. A w takim wypadku sąd musi orzekać na rzecz strony słabszej czyli obywatela. Jak jeszcze udowodnisz że choćby 5 min dziennie cię w domu nie ma to już nikt Ci nie powie, że chodzi o 24 godzinne przebywanie. W ciągu pozostałego czasu powiesz, że malujesz ściany, wbijasz kołki, i inne prace wykończeniowe. Zawsze coś wymyślisz. Nie daj się nadgorliwym urzędasom. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gościu. Coś w tej twojej wypowiedzi jest nie tak

Podałem w swojej poprzedniej wypowiedzi odpowiedni art. ustawy nakazujący obowiązek zameldowania się. Owszem można być nigdzie niezmeldowanym co w domysle oznacza, że w żadnym miejscu nie przebywa się dłużej niż 3 dni z rzędu.

Zgadzam się z tym, że takie rozumowanie jest absurdalne w zderzeniu z realiami.

Realia są takie, że coraz więcej instytucji w swoich pismach, kwestionariuszach umieszcza rubrykę - adres do korespondencji i nie wnika w to czy posiada sie jakikolwiek tytuł prawny do przebywania w tym miejscu.

 

I jeszcze jedno - całkowicie kuriozalna jest Twoja teza o udowadnianiu sądowi, że przez 5 minut dziennie przebywa się poza jakimś lokum. Nie każdy "sędzina" czy też jakiś "urzędas" (używając Twojega nazewnictwa)jest przymułem który bezkrytycznie uwierzy w takie idiotyczne tłumaczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość jagoda5
A czy mogę "urzędasa" nie wpuscić do domu? Zameldowani jesteśmy z cała rodzina w starym mieszkaniu a przebywamy w niewykończonym domu i zamierzam tę sytuację ciągnąć do końca 2004 r. Nie wydaje mi się, aby mozna było udowodnić nam zamieszkiwanie w nowym , jeśli się do tego nie przyznamy. Dobrze myślę?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gosciu,

To fajnie, że pani w urzędzie tak powiedziała, ale póki co z obowiązującego prawa (choć niekoniecznie powszechnie stosowanego - dawno nie słyszałem, żeby kogoś ścigano za brak meldunku) wynika dokładnie to co napisał Wowka.

Co do kary za zasiedlenie nieodebranego budynku, to oczywiście jak już chcą nas ukarać, nie warto się poddawać, tylko spokojnie rozważyć jakie mamy szanse wygrania i ile możemy stracić w razie przegranej. Ale jakby sprawa trafiła do sądu, to nie liczyłbym, że sąd przyjmie każdy kit, typu: wczoraj przez 15 minut nie było mnie w tym domu, więc tam nie mieszkam. Nie wszystko musi być od razu zdefinowane w ustawie, żeby można było kogoś ścignąć. Na ogół mniej więcej da się poznać rozglądając się po domu, czy ktoś mieszka, czy tylko dogląda robót, a jak jeszcze sąsiedzi zeznają, że widują nas regularnie wyjeżdżających rano i wracających wieczorem, może być nieklawo. Na miejscu Iwonki ja bym się starał jak najszybciej zgłosić zakończenie budowy i załagodzić sprawę w Starostwie, ale do niczego nie namawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jagoda5 - źle myślisz. Co prawda urzędnika możesz do domu nie wpuścić. Niemniej może On przyjść następnym razem z Policjantem.

Co do udowadniania faktu zamieszkiwania - pozostają jeszcze zeznania świadków - sąsiadów. (tak na marginesie) to właśnie sąsiedzi z tego co wiem są "głównym źródełkiem i powodem" informacji o zamieszkiwaniu bez zezwolenia. Nie zapomnij także o Urzędzie Pocztowym który kieruje pod ten adres przesyłki, informacji o adresie zamieszkania podanych u pracodawcy, adresie podanym w sekretariacie szkoły dziecka ...... itd.

Jeśli ktoś się uprze to dowody znajdzie ...

Niemniej takie przypadki są sporadyczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jagoda5 - źle myślisz. Co prawda urzędnika możesz do domu nie wpuścić. Niemniej może On przyjść następnym razem z Policjantem.

Co do udowadniania faktu zamieszkiwania - pozostają jeszcze zeznania świadków - sąsiadów. (tak na marginesie) to właśnie sąsiedzi z tego co wiem są "głównym źródełkiem i powodem" informacji o zamieszkiwaniu bez zezwolenia. Nie zapomnij także o Urzędzie Pocztowym który kieruje pod ten adres przesyłki, informacji o adresie zamieszkania podanych u pracodawcy, adresie podanym w sekretariacie szkoły dziecka ...... itd.

Jeśli ktoś się uprze to dowody znajdzie ...

Niemniej takie przypadki są sporadyczne.

 

 

Absolutnie zgadzam się z tym postem. Mieszkałam w nieodebranym domu ze 2 miesiące. Potem był odbiór z kontrolą, ale jako, że nie z mojej winy nastąpiło "nielegalne" zamieszkiwanie Pani mnie tylko upomniała, że nie wolno. :wink: Natomiast znajomi mieli pecha (czytaj: sąsiada), który doniósł grzecznie do PINB i zostali ukarani - bodajże 500zł (choć podobno mogło być 4500)+ straszne pismo, że dom natychmiast do odbioru, albo wyprowadzka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne najlepiej wchodzić urzędasom do d..py bo znaleźli taki przepis, ja nie mam zamiaru. Cykory z Was i tyle. Mój dom i co komu do tego czy w odebranym przebywam czy nie. Ale jakoś przez 4 lata się nie czepiali choć korespondencję z urzędu dostawałem na ten właśnie adres. Potem zgłosiłem częściowy odbiór i też spokój - widocznie na normalnych ludzi trafiłem. A jak już jakiś urzędas się o to czepi to kawał z niech ch...ja i trzeba mu to prosto w twarz powiedzieć. Super skuteczne jest też powiedzenie na dowidzenia "ładne ma pan dzieci" - gwarantuje jak ma a 90% ma to poskutkuje. Po co bawić się w jakieś pisma, odwołania, prawo itd.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...