Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kara za niezameldowanie


Gość Iwonka nr1

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 78
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

nawet najgorsze prawo jest o niebo lepsze od anarchii ale zgadzam sie że polskie prawo jest beznadziejne , nie dotyczy to tylko prawa budowlanego.

Z drugiej jednak strony żyjemy w tym kraju i jak narazie nie mamy większego wyboru - mozemy co najwyżej modlić sie o mądrość przyszłych posłów i rządu (z obecnym nie ma szans ). Na co dzień trzeba umiec żyć z obecnie obowiązującym prawem i maksymalnie wykorzystać go na swoją korzyść. Aby to zrobić trzeba je poznać a dzięki Wowce często unikamy grzebania w papierach i internecie - mamy to podane na talerzu.

Totalna negacja prawa, alergiczna reakcja na słowo "urzędnik" i podpieranie się przykładami z USA jest dla mnie śmieszne i dziecinne.

Takie zachowanie kojarzy mi się od razu z obrażonym chłopczykiem w krótkich spodenkach, który tupie ze złości noga i wykrzykuje, że on chce i już :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wowka ja pisałem o tych przepisach w USA do Luśki bo przez kilka lat miałem przyjemność tam pracować i mam wielu znajomych. Od czasu do czasu opisuje im nasze absurdy mailem i się śmieją że to nie możliwe że jest coś takiego jak dowód a jeżeli już jest to, że trzeba po 10 urzędach to zgłaszać. Szok że nie robią tego urzędy między sobą. A patrząc na Twoją dyskusję z innym gościem to po pierwsze załączyć zdjęcie to mogę nawet WTC + Nowy Jork a pozatym to powiem wprost, widać jak na dłoni, że kawał z Ciebie urzędzniczego głąba broniącego swojego koryta (czy tam żony, ojca, znajomego). Widać że korzyści z tego masz a twoje unikanie odpowiedzi to dowód nie wprost na potwierdzenie zarzutów tego drugiego gościa. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nawet najgorsze prawo jest o niebo lepsze od anarchii ale zgadzam sie że polskie prawo jest beznadziejne , nie dotyczy to tylko prawa budowlanego.

Z drugiej jednak strony żyjemy w tym kraju i jak narazie nie mamy większego wyboru - mozemy co najwyżej modlić sie o mądrość przyszłych posłów i rządu (z obecnym nie ma szans ). Na co dzień trzeba umiec żyć z obecnie obowiązującym prawem i maksymalnie wykorzystać go na swoją korzyść. Aby to zrobić trzeba je poznać a dzięki Wowce często unikamy grzebania w papierach i internecie - mamy to podane na talerzu.

Totalna negacja prawa, alergiczna reakcja na słowo "urzędnik" i podpieranie się przykładami z USA jest dla mnie śmieszne i dziecinne.

Takie zachowanie kojarzy mi się od razu z obrażonym chłopczykiem w krótkich spodenkach, który tupie ze złości noga i wykrzykuje, że on chce i już :)

Odnoszę wrażenie że mam do czynienia z syndromem kata i ofiary.

Ofiara jest wdzięczna, że kat podpowiada jej jej jak wejść na szubienicę, by sobie nie nabić guza.

Oczywiście, że prawo jest potrzebne, ale tylko dobre prawo i w sytuacjach gdy bez prawa nie można się obejść. Złe prawo jest gorsze niż brak prawa (nie mówię o podstawach jak poszanowanie ludzkiego zdrowia, życia, nietykalności osobistej, czy własności).

Alergiczna reakcja na słowo urzędnik nie jest dziecinna - nie wywodzi się z przedszkola, lecz doświadczeń życia codziennego. Owszem ja rozumiem, że ktoś jest urzędnikiem, bo nigdzie indziej się nie nadaje, a w urzędzie nie dość, że można spoko za darmo w internecie posiedzieć ( i jeszcze za to płacą), to jeszcze czasem wpadnie jakaś łapóweczka za szybsze załatwienie sprawy, której w normalnym kraju nikt w urzędzie nie załatwia. Rozumiem, że taka osoba będzie zainteresowana by przepisów było jak najwięcej, a im będą bardziej niejednoznaczne i sprzeczne tym lepiej. Nie rozumiem jednak jak będąc obywatelem można takie coś pochwalać. USA nie jest dla mnie jakimś super wzorem, ale tam przynajmniej ludzie decydują za siebie, a nie pozwalają by decydowali za nich urzędnicy!

BTW na onecie właśnie się skończył czat z JKM.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wowka przestań się męczyć z dawaniem odpowiedzi na bezpłodne niuzasadnione pytania. Jak GOŚCIU ma problemy sam ze sobą to niech idzie do p..........

Bardzo lubie jak są podawane konkretne przepisy, żyjemy w Polsce i trzeba sobie radzić i jak się da omijać głupoty (obowiązek meldunku) nie zwalnia to nas jednak od ich znajomości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilkanaście postów wyżej napisałem:

Załóżmy, że ktoś mieszka w małym mieszkanku służbowym za którę płaci kolosalny czynsz. Zakupienie innego mieszkania na wolnym rynku jest ... cholernie kosztowne. Ma działeczkę o statusie działki rekreacyjnej ale o dość dużej powierzchni (0,25 hektara) i decyduje się wybudować domek rekreacyjny całoroczny (spełniający wszelki normy budowlane dla domów jednorodzinnych) za pieniądze otrzymane z rezygnacji z kwatery "o dość kosztownym czynszu", własnych oszczędności i dużego wkładu własnej pracy. Jak mi wiadomo na takiej działeczce (w takim domku) nie można się zameldować. Co w takim przypadku zrobić? Zgłosić w Gminie zamieszkanie w takim domku ale bez meldunku? Co innego pozostaje?

Proszę o jakąś konkretną odpowiedź (jeżeli ją znacie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołączam sie do Gościa.

Co do całej tej pisaniny : "sąsiedzi" byli ,są i będą,musimy jakoś z tym żyć.I zamiast "bić się" na słowa trzeba sobie jakoś pomagać . przemówić do rozumu ,a jak sie nie da - wywalić nawet do gazet o "nieludzkim" urzędasie! A co?

Co do tych meldunków "Wowka"(kochany panie urzędniku) skoro państwo mi nakazuje sie zameldować i ode mnie tego wymaga to niech mi da kasiorę na dokończenie budowy i całą tą biuroratyczną procedurę dotyczącą tej czynności , a nie tylko egzekwuje chore prawo.

Po wybudowaniu domu mieszkałem na styropianie(ale frajda z 13 m2 przenieść się na własne 170!).Sam akurat nie musiałem sie wymeldowywać ale np teściowa musiała bo jedna baba przychodziła ze strażą miejską.(tak,tak).

A jesli myślisz szanowny kolego że odbiór i zameldowanie jest za friko to najpierw to sprawdź.Ja mam meldunek czasowy, a nie stały (bo brak balustrady,drewno na podwórku ,brak całego ogrodzenia ...).

I wcale nie będę sie meldował na stałe bo :PO PROSTU MNIE NA TO NIE STAĆ! I nie po to haruje po 16 godz. 5-7 dni w tyg. żeby kasę oddawać tym którzy przeznaczą ją niezgodnie z przeznaczeniem(np zamiast na chodnik ,czy lampę na ulicy - na kapliczkę dla proboszcza lub inne).

Tomcio

ps: nie loguję się bo jeszcze jakiś urzędas mnie sprawdzi

:D

A tak dla wszystkich (wzorem naszych zachodnich sąsiadów) miłego weekendu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[]

 

Oczywiście, że prawo jest potrzebne, ale tylko dobre prawo i w sytuacjach gdy bez prawa nie można się obejść. Złe prawo jest gorsze niż brak prawa

 

zgadzamy sie w jednym, że polskie prawo jest delikatnie mówiąc nienajlepsze i co w związku z tym ? To nas usprawiedliwia aby je lamac ? urzędnicy mają się z tego powodu zbuntować i przestać je w praktyce egzekwować ? jakieś propozycje ?

 

Alergiczna reakcja na słowo urzędnik nie jest dziecinna - nie wywodzi się z przedszkola, lecz doświadczeń życia codziennego./.../

Dalszy tekst utwierdza mnie tylko w dziecinnym podejsciu do problemu. Masz niemiłe doświadczenia z urzednikami i w związku z tym uważasz, że wszyscy obijają sie, kombinują jak tu utrudnić życie innym i biorą łąpówki ??!! Śmieszne....

 

Owszem ja rozumiem, że ktoś jest urzędnikiem, bo nigdzie indziej się nie nadaje,

 

Czy zdajesz sobie sprawę, że w tym momencie obrażasz tysiące osób ? Zastanów sie nad tym co piszesz...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak trzymaj Wowka! Gość nie jarzy, że nie tylko urzędnicy mogą znać przepisy...

Gościu, znają je przede wszystkim ci,którym jest to potrzebne np.księgowi,doradcy podatkowi,radcy prawni i cała masa innych ludzi,którzy rozumieją ,że firma, to nie tylko fura i komóra , a ty chyba nie

A poza tym udało Ci się spotkać urzędnika, który umiał przepisy???? Mnie do studiowania przepisów zmusiło właśnie dyletanctwo i olew urzędników

 

Danka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak trzymaj Wowka!

 

Gościu- znajomość przepisów nie jednego uchroniła przed kłopotami,więc nie jest to wada,a swoje kompleksy lecz gdzie indziej.

Firma to nie tylko fura i komóra (nie,nie ta szara) , ale właśnie znajomość prawa,ekonomii itd.., ale widać Ty masz "firemkę",skoro nie doceniasz wiedzy w biznesie i nigdy firmy mieć nie będziesz, no chyba że ktoś za Ciebie to robi, ale to się mści, gdy szef jest niedouczony,a pracownik wie lepiej.. Zanim będziesz właził na czyjeś prywatne poletko,wytrzyj buty.

 

Mam nadzieję Wowka,że nie zniechęci cię ten....Gość :wink:

Danka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgadzamy sie w jednym, że polskie prawo jest delikatnie mówiąc nienajlepsze i co w związku z tym ? To nas usprawiedliwia aby je lamac ? urzędnicy mają się z tego powodu zbuntować i przestać je w praktyce egzekwować ? jakieś propozycje ?

 

Owszem uważam że jednym ze sposobów radzenia sobie we współczesnej Polsce jest sprzeciw obywatelski wobec nadmiernie restrykcyjnego prawa, dającego potężną siłę Państwu (reprezentowanego m. innymi właśnie przez urzedników), a prawie nic obywatelowi. Żebyśmy się tylko źle nie zrozumieli - dyskutujemy o relacjach obywatel - państwo, a nie obywatel - obywatel. Oczywiście korzystam także z legalnych form sprzeciwu - głosuję na partię polityczną, która wierzę, że gdyby doszła do władzy zmieniłaby prawo diametralnie. Ta droga jednak nie przynosi ( i raczej nie przyniesie) sukcesu - ludzie wolą socjalizm, są od tak dawna zniewolenie przez państwo, że nawet nie czują już tego łańcucha na szyji. Dostali kolorowe, pełne supermarkety i się cieszą jak małe dzieci.

 

Alergiczna reakcja na słowo urzędnik nie jest dziecinna - nie wywodzi się z przedszkola, lecz doświadczeń życia codziennego./.../

Dalszy tekst utwierdza mnie tylko w dziecinnym podejsciu do problemu. Masz niemiłe doświadczenia z urzednikami i w związku z tym uważasz, że wszyscy obijają sie, kombinują jak tu utrudnić życie innym i biorą łąpówki ??!! Śmieszne....

 

Oczywiście, że nie wszyscy, grupa ta jest jednak tak duża, że Ci uczciwi wydaje mi się są w mniejszosci. Moja opinia o urzędnikach nie jest chyba odosobniona (w ostatniej ankiecie ponad 70% osób uznało, że prokuratorzy biorą łapówki). W całym moim życiu nie znajduję ani jednego przykładu urzędnika, który byłby uczciwy (niekoniecznie przez uczciwość rozumiem tylko niebranie łapówek - chodzi mi np. o niezałatwianie spraw prywatnych w czasie pracy, niekorzystanie do celów prywatnych ze mienia publicznego - telefony, faxy, ksero,internet itp).

Mam kolegę który pracuje w urzędzie jako informatyk - ma pełne spektrum tego co robią urzędnicy w czasie godzin urzędowania (bynajmniej przeszukiwanie informacji potrzebnych do pracy nie stanowi wiecej niż 5% całego ruchu w sieci).

Owszem ja rozumiem, że ktoś jest urzędnikiem, bo nigdzie indziej się nie nadaje,

 

Czy zdajesz sobie sprawę, że w tym momencie obrażasz tysiące osób ? Zastanów sie nad tym co piszesz...

 

Dlaczego obrażam uważasz, że obrażam tysiące?Nie napisałem (i nie miałem na mysli), że każdy urzędznik nie nadaje się do pracy gdzie indziej? A tak wogóle, to gdyby to rzeczywiście była obraza to wolałbym aby dotknęła setek tysiecy, a nie tysięcy (nielicznych).

Sory, ale tak to w Polsce wygląda. Tych, którzy potrafiliby zarobić na siebie gdzie indziej niz w urzędzie za wielu tam nie ma. Niesetety urzędnikiem nie zostaje się zwykle na drodze wyboru najlepszej oferty.

Posadę załatwia się albo po rodzinnym układzie, albo po partyjnym albo w ramach odwdzięczenia się za coś. Ustawa o Służbie Cywilnej jest praktycznie martwa.

 

Owszem uważam, że urzędnicy mogliby się sprzeciwić - chocby w ten sposób że nie chcieliby by byc urzędnikami egzekwującymi kalekie prawo.

Dla mnie bycie urzędnikiem w takim systemie prawnym (nie licząc jakichś wyjątków) to jak bycie ormowcem za PRLu - tyle, że zamiast pały urzędnik ma długopis/komputer.

 

Dlaczego w normalnym kraju nie jest potrzebne żadne meldowanie się, dlaczego w normalnym kraju nie trzeba praktycznie nigdy chodzić do urzędu (bo wszystko można załatwić przez telefon lub korespondencyjnie, a w urzędzie załatwia się w ogóle tylko sprawy na prawdę istotne)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się całkowicie - jesli chodzi o te "układy" - widziałem to juz .

Moja kolezanka zastała zwolniona ze skarbówki ,bo było potrzebne miejsce dla "kogoś z rodziny" i nikt tego wcale nie ukrywał...

Co do przepisów - niestety sa one pisane pod doborowa publiczkę ,z te wartościowe niestety olewane.W końcu po co zawracać sobie głowę jakimiś szaraczkami?Nie?Oni maja przestrzegać najgorszychbubli prawnych a nie "ci" dziani i ułożeni.

A co do przestrzegania przepisów :dlaczego "szarak" za pierdół idzie do "pierdla" a ten co nakradł miliony lub oszukiwał państwo dostaje za "karę" ciepłą posadkę?!

To jest dla Dobrzykowic i Wowki temat.

Spróbujcie to racjonalnie wyjaśnić.

Pozdrowionka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość do gościa. Nie ma sensu dyskusja z facetem który albo z urzędniczenia żyje albo sam nim jest na temat urzędników. Lekarze to też klika i tak samo postępują się nawzajem broniąc. Nie oznacza to że nie należy tej patologi tempić i o niej mówić.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...