Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Franuś Waleczny czyli jak trudno jest wcześniaczkom


Recommended Posts

dziś szanse spadły do 99%. Franek coraz bardziej wkręca się w swój strach. Dziś, gdy wracałam z nim autem do domu, krzyczał, że na dworze wiatr zbyt mocno wieje - widział poruszające się liście. masakra...

Psycholog powiedziała mi, że jego strach to prawdziwe kombo - jest to mix nadwrażliwości sensorycznej (słuch + wzrok), taktylnej i na to nakłada się komponenta najnormalniejszego strachu strachu. Franek zawsze czegoś się bał. Mam wrażenie ze jego zaburzenia nie cierpią lękowej pustki - udało się przełamać strach przed księżycem, to teraz mamy wiatr.. A jak zaczyna się wkręcać w ten strach , zaraz boi się też rysunków na t-shircie, wystających nitek na szwach (nawet milimetowej długości)...MASAKRA... Dzie mogłam dziś wyciągnąć go z auta przed Lidlem - chciałam zakupy na obiad zrobić. Do wejści było z 10 metrów. Mam wrazenie ze w tym lęku zatraca się coraz bardziej..

 

 

 

Tak na marginesie - zapowiedziała się nam kontrola z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Bud. Poprzedni własciele nie dopełnili pewnego obowiązku, jest oczywiście wyjście - droga sądowa..aaaaaaaaaa, jeszcze to.

 

Skoro tte lęki sa skumulowane, to może by spróbować przed wyjściem na dwór "wyłączyć" bodźce? aparat słuchowy na minimum,albo nawet bez aparatu, no i pełne ubranie, żeby nie poczuł dotyku wiatru? są takie bluzy z kapturem, typu "ninja"-kaptur cały zapinany na zamek, z otworami na oczy..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 15,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • AgnesK

    3593

  • DPS

    1303

  • Żelka

    1088

  • EZS

    821

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Przy dotychczasowych upałach nie było takiej opcji, ale jest to oczywiście do wypróbowania. Tylko musze się psycholog Frania poradzić. Obawiam się trochę, zeby Franek tak się nie wkręcił, ze za jakiś czas nie będzie mowy o tym, ze nie wyjdzie w domu w "pełnym umundurowaniu" - rozumiesz, co mam na myśli. Nastawiam się na to, ze przełamanie tego lęku zajmie ogromnie duzo czasu.. Skoro "głupi" księzyc, którego mały tylko widział, był problemem przez ok 1,5 roku, to co z wiatrem, który tyle mu "robi".. Dam znać , co powie psycholog.

Dzięki wielkie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowite,Aga:hug:

Ale nie można dziecka całkowicie schować w ubraniu-oczy,wargi...:(Musi widzieć i oddychać:(I mam wrażenie,że takim ubiorem pogłębiałby lęk(mogę się mylić)A gdyby jednak wmawiać mu ,ze listki właśnie tak lubią,ptaszki to lubią,Wy to b. lubicie a generalnie nie gadać o tm,nie pokazywać filmików.Uspokajać i odwracac uwagę-tam karetka ulubiona,tam huśtawka-rozumiesz mnie?Jakoś to wytrzymajcie:hug:Wiem,że zagotowujesz mózg by zadziałać.Tylko przytulam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Silvayo, przemyślałam sprawę podczas obiadu. Raczej nie uda się - dziś jak jechałam z młdym on tylko widział wiaterek (nawet nie witr) przez szybe auta i była masakra w samochodzie :(

 

Prababko, uwierz mi, ze próbujemy wszystkiego. Dziś dostałam od psycholog zadanie wykonania specjalnego planu dla Franuli, takiej 'wietrzbej skali'. I od dziś nie mówimy na ten temat. Ja będzie problem mamy odsyłac Franka do skali zeby sobie przepracowywał skalę i emocje. Moze to coś da?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może być też tak, że niedosłuch u Frania jest kompensowany nadwrażliwością wzrokową- i ruszające się liście,drzewa, kwiaty o tej porze roku właśnie powodują takie lęki. Nie wiem jak to zjawisko dokładnie opisać, ale to wiąże się z akomodacją oka, nie nadąża ono z przetwarzaniem obrazu.. to w połączeniu z autyzmem może być ciężkie do udźwignięcia przez malucha. Próbowaliście okularów z przyciemnianymi szkłami? Nie sądzę, żeby udało się wyciągnąć od franka informacje o tym, co go najbardziej przeraża, ale drogą eliminacji? ruch, szum wiatru? dotyk wiatru?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny, jeśli chodzi o sensorykę, to chyba nie ma u Franca obszaru, który nie byłby zaburzony. Nie wiem co on sobie czym kompensuje, szczerze powiedziawszy. To chyba nie jest takie łatwe do rozkminienia. Długo dziś o tym rozmawiałam z psycholog Franca.

Teraz "walczymy" o to, zeby w domu mogły być otwarte okna - do tego juz doszło.

Tu jest naprawdę niewiele oczywistości.

Na pewno jakas część tych zachowań wynika także z autyzmu i omnipotencji Frania. Problem w tym, ze wiatru nie da się kontrolować i jest on dramatycznie nieschematyczny. W przeciwieństwie do Franka.

 

Wracam do pracy nad tablicą 'skali wietrznej' dla Frania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli uda się poznać podłoże, to na pewno łatwiej będzie walczyć z tym lękiem, choć wiadomo, że prosto nie będzie.

Przytulasy dla Rodziców i buziaki dla Franciszka i Natki! :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

90 min trwała konsultacja. Franio zmęczony jak pies, ale dał radę. Teraz spece będą gadać przez skypa. Ostateczny głos będzie miała dr z kliniki w Warszawie, w której wyląduję z Franiem za miesiąc. Tak było...hm...zmiennie.. - że trudny przypadek, bo wiele zaburzeń nakłada się na siebie, ze nudzić przy Franiu lekarze długo się nie będą jeszcze itd. W kwestii schematyzmów i lęków - tu dr powiedziała, ze jej zdaniem niestety poziom inteligencji Frankowi nie pomaga. To tak ogólnie rzecz ujmując. Padła propozycja wsparcia farmakologicznego, zeby Franula zaczął przesypiać całe noce wreszcie, wtedy będzie też lepiej funkcjonował w ciągu dnia. Decyzja nalezy do neurologa, bo nie wiadomo jaki będzie wpływ miało to na czynność mózgu.

Na tę chwilę jest więc duuużo kwestii otwartych, stąd tak mało konkretów. Czekam na informację po konsultacji Skypowej.

 

Dziś rano na tablicy Frania zawisła pomoc, którą dziergałam 2 dni na zalecenie Franiowej psycholog z P. Franula dziś wyciszony, naprawdę fajny. Zobaczymy jak będzie jutro. Zrobię rano fotkę pomocy i wstawię tu. Ułatwia ona Frankowi opanowanie kwestii wietrznych.

 

Jutro odwołuję morze. Natę wsadzamy do pociągu i jedzie na tydzień do mojej siostry do Szczecina.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gosiu, tu nie chodzi o radzenie sobie lekarzy z Franiem, lecz o to, że to Franek sam nie daje sobie rady ze sobą. Za dużo rozumie, dostrzega, za dużo mu przeszkadza. Tu jest problem.

Tak naprawdę od jakiegoś czasu ostrzegano nas, ze taka chwila może nadejść.

Gdyby Franek nie był od początku tak zaopiekowany a nie inaczej, już z rok temu miałby wtórne upośledzenie umysłowe, do którego doszłoby na skutek deprywacji bodźców. Ale nie ma, wręcz przeciwnie. W tym roku poszedł bardzo poznawczo do przodu. No i zaczynają się poważne problemy :(

W terapii dąży się do rozwinięcia samoświadomości u dzieci, aby zdawały sobie sprawę ze swoich deficytów, ale ten czas, zanim sobie to w pełni uświadomią i nauczą się żyć z zaburzeniem, jest cholernie trudny. A trzeba pamiętać, ze Franek problemów ma kilka. Do tego nie mówi i strasznie trudno mu przekazać w sposób niewerbalny to, co chciałby nam przekazać. I do tego dochodzi przetwarzanie bodźców z istotnym odroczeniem itd itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj też zostawiam życzenia dla Frania. Dużo zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia.

Cóż tak to jest że im człowiek ma więcej rozumu tym żyć mu trudniej.

Trzymam kciuki żeby udało się pokonać problemy. Udanych wakacji dla Natki :)

Tort już jest to ja dorzucę coś na ząb.

009710241.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...