Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Franuś Waleczny czyli jak trudno jest wcześniaczkom


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 15,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • AgnesK

    3593

  • DPS

    1303

  • Żelka

    1088

  • EZS

    821

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Wiecie co..wczoraj znalazłam wątek, który załozył Zbysiu.

Zaczęłam czytać znowu jak to było jak sie Franiu urodził, przypominac sobie wszystko.. Poszłam spać o 2 (a dziś kurdupelek urządził pobudke o 5.50.. zdrowieje widać:yes:). Kilka razy miałam b marne zdanie nt swojej kondycji psychicznej, myślę, ze braliscie wtedy sporą poprawke na moje wpisy.. Mam przynajmniej taka nadzieję.. Wydaje mi się, że wtedy nie podziękowałam Ziabie, ze dzwoniła, podtrzymywała na duchu, przekazywała Wam informacje.. wiem, że w kilku rozmowach tel byłam trudna do zniesienia, ale ona ani razu nie rzuciła słuchawką.. Ziaba!!! Dziekuję!!!!!

I dziękuję Wam wszystkim jeszcze raz.. ogromnie.. Nie wiem jak byśmy dali rade bez was.. naprawdę.

I jak pomyslę teraz..co mówili lekarze 4 dni przed urodzeniem się Frania.. co mówili zaraz po urodzeniu.. i jak patrzę na kurdupelka dziś, to..

brak mi słów po prostu by wyrazić to, co czuję.. Cud po prostu..

Tak w nocy zastanawiałam się, co jeszcze przed nami..Pewnie kilka drobnych "niespodzianek", ale to wszystko juz nic.

Patrzcie jak szybko te 18 mięsiecy minęło..

Jeszcze raz dziekuje Wam..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki Agnes, zdjecia sa super, Franus rozwinal sie nadzwyczajnie. Sliczny chlopczyk! Codziennie zagladam tu, trzymam kciuki za Frania i Ciebie.

Nie do wiary skad masz tyle sily i energii. Chwile slabosci nachodza kazdego. Wytrwalas najgorszy czas, teraz juz bedzie wszystko dobrze.

Jestes najcudowniejsza mama jaka znam .

Pozdrawiam.

Edytowane przez gabriela
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aga to przede wszystkim Wasza zasługa, całej rodziny. Waszej siły, determinacji, woli walki.

My jesteśmy tylko kibicami, którzy mogą podtrzymać Was na duchu, czasem wesprzeć w ten czy inny sposób ale to wy na codzień wykonujecie ogrom pracy.

Podziwiam Was bo wiem jak jest trudno gdy nagle okazuje się że z maluszkiem moze być coś nie tak. Chociaż nie przeszłam nawet w czastce tego co Wy to wiem ile dziwnych myśli kłebi się w głowie, wiem jaki strach paralizuje czlowieka. Dziękuje Ci za ten wątek, za to że znajdujesz jeszcze siły, czas, chęć... Będzie dobrze, musi być :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki Agnes, zdjęcia są super, Franuś rozwinął się nadzwyczajnie. Śliczny chłopczyk! Codziennie zaglądam tu, trzymam kciuki za Frania i Ciebie.

Nie do wiary skąd masz tyle siły i energii. Chwile słabości nachodzą każdego. Wytrwałaś najgorszy czas, teraz już będzie wszystko dobrze.

Jesteś najcudowniejsza mama jaka znam .

Pozdrawiam.

 

Aga to przede wszystkim Wasza zasługa, całej rodziny. Waszej siły, determinacji, woli walki.

My jesteśmy tylko kibicami, którzy mogą podtrzymać Was na duchu, czasem wesprzeć w ten czy inny sposób ale to wy na co dzień wykonujecie ogrom pracy.

Podziwiam Was bo wiem jak jest trudno gdy nagle okazuje się że z maluszkiem może być coś nie tak. Chociaż nie przeszłam nawet w cząstce tego co Wy to wiem ile dziwnych myśli kłębi się w głowie, wiem jaki strach paraliżuje człowieka. Dziękuje Ci za ten wątek, za to że znajdujesz jeszcze siły, czas, chęć... Będzie dobrze, musi być :)

 

 

:yes:Dokładnie tak......

 

 

Super te zdjęcia z Franiem....

 

 

 

A mój Emil też kaszle i jest chory.... Ale przejdzie mu... kiedyś....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno mnie tu nie bylo. Ale widze, ze wszystko dobrze :-) A nawet lepiej :-)

I musze Ci powiedziec na ucho kobieto jedno - jestes cudowna matka.

Jak moja mala marudzi, nie chce spac czy sie zlosci, a ja zaczynam sie zloscic na nia, wtedy sobie przypominam o Tobie. Ile w Tobie musialo byc i jest nadal sily, wytrwalosci i determinacji. I to mi pomaga przetrwac trudne chwile. Wszystkiego dobrego!!!! Dla Ciebie i Frania.

Ps. A tak w ogole to niezly przystojniak ci rosnie :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny (i chłopaki), dziękuję Wam bardzo za te słowa, ale - tu odniosę się do słów Gabrieli - kazda z nas jest najwspanialsza mama na swiecie. Robimy dla naszych robaczków wszystko, co w naszej mocy.. Zobaczcie na Żelkę, Arnikę, Izę, Sylwie, Anetę, XX, oz, no nasz wszystkie mamy.

A ja wcale taką najlepszą mama nie jestem. Niestety. Popełniłam poważny błąd, ale wtedy tego nie widziałam.. Wtedy czyli w 1 roku życia Frania..

Natka..

Myslałam, ze jak sie podzielimy zadaniami - Radek zajmuje się Natką, ja Franiem, to będzie dobrze. Dla mnie istniał tylko Franek. Priorytet. Nie potrafiłam inaczej. Natka niby była, ale..na chwilę. No i nie daliśmy rady we dwoje..niestety.. Teraz trzeba Natulce pomóc. W ciągu ostatniego miesiąca udało sie ustawic troche rzcezy, znaleźlismy cudowna pania psycholog (sama ma dziecko niepełnosprawne) i zaczynamy od nastepnego tygodnia. Pierwsze spotkanie ze mną, żebym naświetliła sytuacje, potem już Natka bedzie chodziła. A wczoraj wieczorem ponownie rozmowa: Znowu wyjeżdzasz z Franiem do Warszawy....

Mam cichą nadzieję, że uda nam się tego lata wyjechac z dziećmi nad morze.. Tu dla Frania tak wazne leczenie klimatyczne (bo płuca), Natulce też się przyda.

Teraz jesteśmy na etapie poszukiwania jakiegos ośrodka, żeby i rehabilitacja była..zobaczę.. narazie to wszystko plany.

Teraz Franula musi dość do siebie po choróbsku. Ważylismy go dzisiaj. Zleciał na wadze prawie 400 gramów:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze wczraj z pośpiechu 2 zdjęcia pominęłam.

 

Tamto pierwsze zdjęcie dzieci na poprzedniej stronie wkleiłam też, zeby pokazac jak piekny klęk obunóż prezentuje już Franula:)

 

A teraz dzieci razem jeszcze raz:

 

http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/G0AUK5HO3ErvommWSX.jpg

 

 

O fascynacji Frania lampami pisałam juz chyba. Ulubione słowo "pa-pa" czyli lampa (tzn ulubione po "brrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr" czyli auto:yes:)

 

http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/T9f7WjU8bf50ujxLEX.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja wczoraj przeczytałam ciurkiem cały wątek o Franiu i jak patrzę na jego zdjęcia wtedy i teraz to się ogromnie cieszę wspaniale postępy!!!! a jego uśmiechnięta buzia sam miód w sam raz na moje smutki....

 

wczoraj rano (10.30) wysłałam moją Karolinę na obóz narciarski a już dzisiaj o 12 telefon ze szpitala!!!!! na szczęście to tylko zwichnięcie nogi w kostce (jeździła na sankach?!) ma opatrunek gipsowy, nie chce wracać do domu, czekamy do jutra....

 

ach te dzieci człowiek przez nie raz siwieje, a raz śmieje się do łez

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Franio wtedy całkowicie zaprzątnął Twoje myśli,bo był bezbronny,słabiutki, okruszek,chorowitek i Bóg wie co jeszcze dlatego Musiałaś tak postępować. Powoli Natuśka odreaguje Twoją nieobecność i dobrze że otrzyma pomoc. Franio coraz lepiej sobie radzi więc łatwiej Ci będzie część czasu spędzać z córą.Dasz radę, bo rozumiesz problem i go dostrzegasz a to jest ważne.:hug:

Wspieram chorujących, dajcie już spokój swoim mamom:yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszka, TO NIE TY ZAWALILAŚ z Natką. Posluchaj, ja akurat po urodzeniu Zuzy miałam obronę doktoratu, potem specjalizację a potem pracę, która wymagała ciągłych wyjazdów. Całe przedszkole. A w jej 1 klasie pojechałam do Londynu. fakt, przyjechala tam do mnie ale to potem. na własnym przykładzie przekonałam się, że to, że dziecko potrzebuje matki to bujda. dziecko potrzebuje rodzica i poczucia bezpieczeństwa. Akurat u nas tą funkcję przejął mąż, bo on był a ja nie. Bez żadnej szkody dla dziecka, bez problemów. Ale naprawdę przejął. Nie na zasadzie - co tam w szkole i nos w gazetę. Czasem i tak musi być. Ale nie wyrzucaj sobie nic.

A z Natką po prostu rozmawiaj. O wszystkim. Zawsze, jak masz chwile wolnego. Ona jest już duża, powinna rozumiec co znaczy odpowiedzialnośc i dlaczego robisz to, co robisz. I że dla niej zrobiłabyś dokładnie to samo.

Powodzenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ot... Mądrego to i dobrze posłuchać. :D

XX, super, że wygrywace!

 

Aga - nie będę się rozpisywać, Ewa ma rację.

Przecież NIE MOGŁAŚ postąpić inaczej.

Mnóstwo rozmów przy każdej okazji na pewno pomoże Natulce poustawiać sobie świat.

Kciuki trzymam i mieszam. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdjecia Frania i Natki super:yes: a Ty Aga nie badz taka skromna JESTES SUPER MAMA :yes::yes::yes:

Nie do konca zgadzam sie z EZS - dziecko dla prawidlowego rozwoju potrzebuje nie tylko rodzica, potrzebuje Matki i Ojca. Niestety zycie to nie bajka i czasem my rodzice musimy krotko mowiac zwalic czesc naszych zadan na druga polowke.

Aga nie mialas wyjscia, nie zrobilas niczego zlego:no:. Franiu potrzebowal Cie bardziej niz Natka, to normalne ze w takich sytuacjach pojawiaja sie problemy emocjonalne ale mozna sobie z nimi poradzic:yes:, super ze znalezliscie terapeutke,ktora pomoze Wam uporzadkowac kwestie emocji - Wam wszystkim bo to jak wiadomo nie tylko problem Natki. Aga przeszliscie tak wiele...z tyloma maga problemami daliscie rade, teraz tez tak bedzie. Nie obwiniaj sie, ten pierwszy rok zycia Frania byl najwazniejszy, gdybys cos odpuscila nie nadrobilibyscie tego potem, postaraj sie zaakceptowac sytuacje - poprostu tak musialo byc...ale wszystko mozna naprawic a Natka rozumie cala sytuacje ale...na swoj sposob i trzeba jej pomoc poukladac sobie to wszystko.:yes:Zobaczysz bedzie dobrze:hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że Natka ma doskonale poustawiany świat! :) Mało kto miał szczęście w tak młodym wieku uczyć się o rzeczach najważniejszych i najpiękniejszych. I wszyscy wiemy, że świetnie się w tym odnalazła. Nawet jeśli za jakąś cenę.

 

Natomiast każdy (dzieci też) ma swoje lepsze i gorsze dni. W te gorsze dni czepiamy się zwykle jakiegoś dyżurnego problemu. Najczęściej chwilowo wyolbrzymiając jego znaczenie. Ja to nazywam "zrzędzeniem nawykowym" albo wpadaniem w koleinę.

 

Owszem u źródła coś tam było, coś nawet istotnego, ale nie jest to ani cały, ani prawdziwy obraz. To taka skaza na koralu. Jak wiadomo koral bez skaz jest sztuczny. Ale skaza, to tylko maleńka jego część.

 

Poza tym - Natka to bystra dziewczynka, i jak ma nastrój, żeby troszkę pomarudzić (każdemu czasem trzeba) to wie, że Cię tu trafi, bo czuje, że masz wyrzuty sumienia.

 

A naprawdę nie powinnaś! :) Natka też to wie, i czuje, że inaczej nie można było.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast każdy (dzieci też) ma swoje lepsze i gorsze dni. W te gorsze dni czepiamy się zwykle jakiegoś dyżurnego problemu. Najczęściej chwilowo wyolbrzymiając jego znaczenie. Ja to nazywam "zrzędzeniem nawykowym" albo wpadaniem w koleinę.

 

.

bingo!!!!!!

 

Ile razy ja to stosowałam, jak nie mogłam wytrzymać z moją mamą. Wyrzuty sumienia zamykały jej buzię, a mi, tak na prawdę, tylko o to chodziło, bo problem już od dawna dla mnie nie istniał :rotfl:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasze starsze dzieci w różny sposób reagują na co tu dużo mówić niekomfortową sytuację....

Zaznaczają swoją obecność w różny sposób i pokazując , że są i są ważne....

Ojjj ile mój starszak dał mi/nam w kość , ile daje , a ile jeszcze da to sam Bóg wie....

Przez kilka lat byli rozpieszczanymi jedynakami... , nagle pojawił się brat..., na dodatek jego poukładane życie zmienia się... Musi podzielić się mamą i tatą czy dziadkami z bratem... i nagle ten brat okazuje się, że zabiera mu mamę, tata też się zamartwia, do tego praca taty, wyjazdy mamy do kliniki na kilka miesiecy ( mój pierwszy wyjazd to z dnia na dzień na trzy miesiące....), później na rehabilitacje.... Ojjjj nie jest łatwo... Poukładany jedynaków świat legł w gruzach.... Ja mam bardzo wrażliwego artystę, choć nie pokaże za nic w świecie tego po sobie.... Raczej , że jest nieczuły, bez uczuć... gruboskórny.... Ale jak mały chorował i katechetka opowiadała o Bogu... to on się zapytał czy istnieje, bo on się tak bardzo modli za brata aby był zdrowy, a on go wcale nie słucha... Popłakałam się wtedy.... Nigdy nie pozwolił bratu zrobić krzywdy.... Ale leją i kłócą się ze sobą strasznie...

To prawda, że dzieci potrzebują obydwojga rodziców.... w takiej jak my sytuacji to świat im się rozpada, a my nie widzimy tego, nie zauważamy, albo po prostu w danej sytuacji nie możemy postąpić inaczej...

Bo gdyby nie zadziałać teraz, kilka lat temu to może nie było by Emila, może nie najlepiej było by z Franiem ......

Nasze dzieci starsze zrozumieją to za kilka lat....

Dobrze, że zauważyłaś , że coś dzieje się nie tak z Natką... Ja nie zauważyłam..... Nie widziałam a starszak nie pokazywał i nie dawał żadnych sygnałów.... Ojjj ile teraz bym zmieniła.... Ale patrząc w stecz... też nie było innego wyjścia... zostaliśmy sami z mężem, nie było rodziny, nawet teściowie nie zajeżdżali do szpitala.... Nie miałam internetu, przyjaciele nas się bali, żeby czasami się nie zarazić?????? Nie wiem... Wiem, że ciężko wtedy było... nawet bardzo...

 

Wszystkiego dobrego Aga :) :hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieci potrzebują rodziców, jasne. Ale nie muszą ich mieć zawsze przy sobie i nie zawsze na każde zawołanie.

Dzieci potrzebują ROZUMIENIA tego, co się wokół nich dzieje i poczucia bezpieczeństwa. Dzieci nie są głupie i da się im wszystko wytłumaczyć. tylko czasami rodzice o tym zapominają ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...