Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Franuś Waleczny czyli jak trudno jest wcześniaczkom


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 15,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • AgnesK

    3593

  • DPS

    1303

  • Żelka

    1088

  • EZS

    821

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Jasoooo, jakie ma dołeczki w policzach, jaki słodziak... :oops: :D :D :D

Dzień dobry - dzisiaj Franuś zrobi kolejny mały kroczek na drodze do zdrowia. 8)

A Ty, Aga, dbaj o siebie też - wiesz przecież, jakie to ważne dla dziecka, żeby miało zdrową i silną Mamę. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

nie wiem co powiedzieć, trudno się nie wzruszyć

 

Franio - jest the best

 

sił dużo Wam życzę, nawet nie jestem mw stanie sobie wyobrazic przez co musieliście przejść

 

 

co tam krzywe płytki, nie ten kolor ścian itp. trzeba cieszyć się tym co mamy i zdrowiem naszych dzieciaków

 

Jestem z Wami

 

a Franio się pięknie uśmiecha....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnes

 

Bardzo się cieszę, że założyłaś ten wątek. Franio zmienia się i rośnie jak na drożdżach. Na pewno Twoja bliskość odgrywa tu dużą rolę.

Co do wcześniactwa- widzę, że moje bliźniaki miały trochę więcej szczęścia. Również urodziły się w 30 tygodniu ciąży, tyle że z wagą 1500 i 1600g. Byli więc mniej więcej tacy jak ta dziewczynka na zdjęciu obok Frania. W pierwszej minucie dostali 7 i 6 punktów w skali Apgar więc dużo jak na takie wcześniactwo i jak na bliźnięta. Prócz wylewów dokomorowych (I i II stopień), anemii (obyło się bez transfuzji) i bardzo częstych bezdechów wszystko było ok. Nie musieliśmy korzystać z respiratora- wystarczył CPAP (4 tygodnie). Cały rok oczywiście opieka specjalistów, bywały momenty i wątpliwości, czy wszystko jest dobrze. Teraz już roznoszą mi chałupę i mają takie pomysły, że boję się, co będzie dalej.

Franio też da sobie radę, potrzebuje tylko czasu, intensywnej rehabilitacji i wsparcia. Jest silny- a to dużo.

Dobrze, że zaszczepiliście go Synagisem. Wiem jednak, że nie jest już refundowany. Agnes, jeśli będzie potrzebna kolejna dawka, to wiesz- my tu czekamy na sygnał. Z ogromna przyjemnością wesprzemy Franusia w dalszej walce.

Co do urlopu- mam podobne odczucia do Ciebie. Przecież wcześniaki, szczególnie te skrajne potrzebują dłuższej opieki i bliskości matki.

Ja jestem w tej chwili na rocznym urlopie zdrowotnym.

trzymajcie się cieplutko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AgnesK, coś na pociechę. Z cała masa najcieplejszych mysli dla Frania i zyczeniami zdrowka, dolaczam krótka historie, nie mojego malenstwa- malenstwa moich przyjaciol.

Ich malutka urodzila sie w 24 czy 25 tygodniu ciazy, dlugie miesiace w szpitalu, waga urodzeniaowa 800 gram, spadla do 680. Wygladala jak maly dinozaurek w dniu urodzenia, jeszcze zalepione blonka oczka...Kilkakrotna transfuzja krwi, obylo sie bez zadnej oeracji, ale walka o zycie toczyla sie z godziny na godzine. Co godzinke inaczej. Pamietam ich koszmar codziennej rehabilitacji.

Teraz mała, a właściwie duża ma.... 1.5 roczku.

Pięknie chodzi, mówi kaka, mama tata itp:) I jest piękną, wspaniale i normalnie rozwijajaca sie dziewczynka. Tyle było obaw, że może nie mieć problemy z chodzeniem, z mowieniem...

Historia tragiczna, zakonczyla sie cudownie. I AGNES, wierze, i jestem pewna, że Franus też bedzie mial tyle sily, szcześcia, że Opatrzność nad nim czuwa.

Jeszcze troszke i zobaczycie jak malutki bedzie przebieral nozkami :)

Może teraz wydaje sie nieprawdopodobne, ale zobaczycie,że tak będzie. Kibicuje wam mocno!

Pozdrawiam

Agniecha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Franeczku Waleczny tak strasznie, strasznie się cieszę, że się udało! I choć droga przed Tobą długa to jestem absolutnie pewna, że wyrośniesz na zdrowego, silnego faceta!

 

Agnes obserwowałam Waszą walkę- chwile nadziei gdy szło ku lepszemu i chwile rozpaczy gdy były załamania, reanimacje. Jesteś niesamowitą babką!! Powaliła mnie Twoja siła, to że uparcie wierzyłaś, walczyłaś- za Was dwoje. Że wysiadywałaś w szpitalach, wymuszałaś od lekarzy wieści. Zasłużyłas absolutnie na zdrowie swojego dziecka- ja jestem pewna, że spotka Was wielka nagroda za ten trudny start!!

Bardzo dizękuję Ci za ten wątek. I obiecuję, że tak jak modliłam się o życie Frania tak będę modlic się o zdrowie. A jesłi poza modlitwą będziesz potrzebowała jakiekolwiek wsparcia to wiesz.... Franio jest nasz! i my tu wszystkie ciotki, babki, wujkowie i dziadkowie mocno się związaliśmy z Krasnalkiem i jak trzeba będzie to się na leczenie/szczepienia/rehabilitację zrzucimy!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszko przeczytałam cały Twój (Wasz) wątek od początku i mimo, że śledziłam Waszą historię z dnia na dzień w wątku Tomkowym to czytając poryczałam się, że hej... wiem, że ciężkie chwile za Wami, chwile grozy i rozpaczy, ale przeszliście tak wiele, że moim zdaniem wyczerpaliście wszelkie limity...

 

Teraz musi być tylko lepiej!!

Nadal będę Was wspierać modlitwami, jeśli będziemy mogli Wam pomóc jakoś inaczej - nie krępuj się i pisz...

 

Czytając wieści o Franusiu człowiek zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę rzeczy materialne nie są ważne.. ważne jest ŻYCIE, ZDROWIE, MIŁOŚĆ...

 

Takie nieskładne to moje pisanie, ale ciężko pisać ze łzami w oczach... ale wierzę że teraz będziemy się tylko cieszyć z samych dobrych wieści!!

 

Posmyraj Franusia w stópkę od ciotki ;) a.. i pamiętaj.. Franki to twarde chłopaki.. sama mam Franka w domu.. łobuziak jakich mało (a tez swoje w życiu przeszedł - na pewno nie tyle co Twój, ale dwie operacje ma za sobą) - zobaczysz Twój też niedługo Ci chałupę będzie roznosił ;) Tego z całego serca Ci życzę!! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochani, dziękuję za każde dobre słowo. Będę starała sie codziennie coś napisać, ale jeśli się nie odezwę, to proszę o zrozumienie:)

 

Dziś na rehabilitacji wypaliłam o aparacie fotograficznym, pan spojrzał się na mnie z litością ( :oops: ) i powiedział: Ale pani ma sie tutaj skupiać i zapamiętywać. No kurka normalnie na ambicję mi wjechał!! Pomyslałam sobie, czekaj no, już ja Ci pokażę :D Zmobilizowałam wszystkie szare komórki, na każde polecenie pana rehabilitanta odpowiadałam "tak jest" czym w końcu doprowadziłam go do śmiechu :D Stwierdziłam ino: "wie pan, ja tam swoje miejsce w szyku znam, tutaj pan rządzi, ja słucham i sie skupiam" :D Chyba złapałam z panem rehabilitanten nić porozumienia :D

 

XX, Franuś też ma sporą asymetrię dlatego od razu było zalecenie na Vojtę. Pisz jakie będą Twoje wrażenia w czasie terapii. A dlaczego nie zacznie już z Vojtą?

 

Dziś malutki pieknie wykonywał ćwiczenia. To z uciskiem przestrzeni międzyżebrowej zostało lekko zmodyfikowane - drugą ręką blokuję mu głowę i uciskam punkt na miednicy. Pięęęęknie łapeczka się otwiera i nóżki idą w górę :D A że stymulacja działa poznaje sie m.in. po tym, że...dzieciątko sika i robi kupkę :D Jaka wtedy jest radocha :D Od razu okrzyk: ooooo, strefa zadziałała :D

 

Ivo, kurcze, ja przez to wszystko nawet nie wiedziałam że Ty już urodziłaś!! Ucałuj Maciusia od ciotki Agi :)

A Agakusi?? Też już powinna być podwójną mamą. Aga, odezwij się!

 

Tabaluga, czy rehabilitowałaś dzieciaczki? Jak się wchłoną wylew II stopnia? (takie wylewy dokomorowe ma też Franio).

 

Kochani, dziękuję Wam wszystkim za każde dobre słowo, każdą modlitwe za Frania. Z wcześniaczkami jest jak na loterii.. We Wrocławiu leżał obok Frania chłopczyk. 32 hbd, waga 2100! W pełni wydolny oddechowo, bez infekcji (a przecież Franek zaraz po urodzeniu miał sepsę i zapalenie płuc!) i...po trzech dniach zmarł.. Nie wiadomo dlaczego..

 

My mieliśmy ogromne szczęście.. W ciągu tych 3 miesięcy odeszło dwoje dzieci z wadą letalną.. Ich mamy siedziały przy inkubatorach, płakały i odliczały minuty... My mieliśmy ogromne szczęście..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnes tak zdecydował neurolog - ponieważ do asymetrii doszedł brak podnoszenia głowy i ramion(pozycja sfinksa). Bobath to ruszył, teraz sfinksujemy na całego ale asymetria pozostała. Moje wrażenia z bobatha - początkowo droga przez mękę - dziecko wyło 3xdziennie po 30minut a ja wyrywałam sobie włosy z glowy, że napewno boli.

Ale Vojta jest podobno dużo bardziej "placzotwórczy" więc pewnie będzie wesoło;) Pozdrawiam dzielną Mamę i Krasnoludka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny dzieci z czasem się przyzwyczajają do tych cwiczeń i potem już nie płaczą. Moja Ola szybko przestała płakac.

 

Franuś już nie płacze :)

 

A na dobranoc ziwnięcie krasnala :)

 

http://foto0.m.onet.pl/_m/f58467bdca31ad30432dc96b0ba502c0,10,19,0.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...