Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Franuś Waleczny czyli jak trudno jest wcześniaczkom


Recommended Posts

Oj u nas tez duje strasznie.

W sobote narty Natka ma gwarantowane:)

 

Nemi, faktycznie kopalnią wiedzy jesteś:)

 

Ja dzis byłam kolejny raz u okulisty, bo badanie, które sobie zafundowałam w Szczecinie lekuchno mnie podłamało.

Sama widze juz, ze jadąc autem mam duuże kłopoty. Pan dr moc szkieł proponowanych w Szcz. obnizył o 0,25 (zawsze coś), ale niestety stwierdził, ze moje oczy zachowują sie jakbym była 5 lat starsza.

Rozmawiałam z dr o laserze (bo szkła kontaktowe nie dla mnie). Powiedział, że mam max 5 lat na to jeszcze.

Ktoś z Was ma doswiadczenie z laserem na oczy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 15,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • AgnesK

    3593

  • DPS

    1303

  • Żelka

    1088

  • EZS

    821

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Nemi Ty nasza kopalnio wiedzy Turystycznej:hug:

mnie się marza i narty i plaża...tylko gdzie na plaże polecieć w lutym , żeby w samolocie spędzić max 5 - 6 godzin...

 

Anetko :hug: 5-6 h... Hmm... W lutym generalnie z tych krajów tzw. 'średniego zasięgu' lata się do Egiptu (ok 4-4.5h lotu), na Kanary (ok 5-5.5h lotu) i na Cypr (ok 3h, ale tam w zimie lubi popadać). Tunezja, Turcja i Maroko które też mieszczą się w zasięgu odległości (i gdzie w zimie są realizowane wyloty z Polski) są teraz, moim zdaniem, zbyt chłodne (temp. poniżej 20 stopni).

 

Kanarki polecam - zwłaszcza Lanzarote (z boskim parkiem narodowym Timanfaya) albo Fuerteventurę - mniej ludzi i booooooooskie widoki. Na Lanzarote ciemne plaże i taki krajobraz trochę księżycowy, Fuerta dokładnie odwrotnie - dłuuugie plaże z białym piaskiem. Temperaturki ok. 22-23 stopnie, ale woda o tej porze roku niestety niezbyt ciepła (ocean) i trochę wieje.

 

Egipt kocham - a ponieważ razem z T. trochę nurkujemy to byliśmy tam już kilka (naście) razy, zaliczając chyba wszystkie kurorty od Taby (beznadzieja), przez Sharm el Sheikh, gdzie nam rekin trochę plany pokrzyżował, przez El Gounę, Hurghadę po Marsa Alam. Ciepło przez cały rok, ciepła woda, fantastyczne rafy koralowe, piasek na plażach. Tyle, że tam trzeba bardzo uważać na to co się je i pije; no i podejście do kwestii czystości i higieny dość mocno odbiega od europejskiego, więc tam raczej hotele 4* i w górę i to też nie wszystkie.

 

W zimie latają też czartery na egzotykę, co jest o tyle wygodne, że nie trzeba się po drodze przesiadać. Ale leci się zdecydowanie dłużej...

 

Jezu... ja to jak się rozkręcę to mi takie elaboraty wychodzą, że aż wstyd. Ale jakby ktoś potrzebował pomocy w kwestiach turystyczno-wypoczynkowych pisać - na pewno pomogę. :) Bo ja naprawdę mam bzika na punkcie podróżowania...

 

 

 

Agnes moja koleżanka miała jedno oko "operowane" laserowo, ale niezbyt pozytywnie się to ostatecznie zakończyło, więc nie chcę zrażać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnes wada u koleżanki taka średnia - chyba -2,5, po zabiegu trochę kłopotów podobno porobiły jej się jakieś ranki na rogówkach, brała antybiotyki, miała światłowstręt, chyba ze 3 tygodnie była na zwolnieniu. Później niby było trochę lepiej, ale miała jakieś problemy z kontrastem widzenia. Po roku od zabiegu wada na poziomie -4. W poniedziałek mogę dopytać o więcej szczegółów - zabieg jakieś 3-4 lata temu.

 

Kurcze nie wiem czy wszystko dobrze opisałam bo nie bardzo się na tym znam...

 

Mój mąż miał taki plan, żeby tę laserową korektę sobie zrobić, ale póki co się nie zdecydował. Wada -1,5 na jednym oku.

 

Mam nadzieję, że ktoś napisze o własnych doświadczeniach, bo takie z "drugiej ręki" to zawsze są dziwne. :) W końcu mnóstwo osób jest zadowolonych.

Edytowane przez nemi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O raju, zaraz pedze do Tomka.

Malka, pisz, proszę. Okulista mówił mi o możliwych powikłaniach. Ale wiesz jak to jest.

Chce usłyszeć od osób, które przez to przeszły.

Ja mam teraz -6,5 - 6,75. Okulary b drogie, zastawiam sie czy nie lepiej dac wiecej i mieć spokój..

Doradźcie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie poradzę, bo nic na ten temat nie wiem. To znaczy miałam kilka pacjentek i niezadowolonej nie widziałam, ale nie wiem, gdzie robiły zabieg. Pewnie dużo od miejsca zależy i od ...szczęścia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o kurteczka.... taki ładny post wysmarowałam i go zeżarło :(

 

no cóż, napiszę jeszcze raz

 

Byłam jak kret i na dodatek z astygmatyzmem, okulary nosiłam od 2 rż i po prostu miałam dość, więc poddałam się zabiegowi.

Błąd pierwszy , operowanie obu oczu na raz, choć może dobrze,że tak się stało, bo pewnie bym się na drugie nie zdecydowała

Błąd drugi, czas - miałam malutkie dziecko, a zabieg wyłączył mnie z życia na chyba 2-3 tygodnie

a potem juz było tylko gorzej....

 

sam zabieg to był pikuś, znieczulono mi gałki,wyskrobano, skorygowano, założono opatrunki,wypisano receptę na leki i wio do domu.

Juz po wyjściu z kliniki (zima śnieg i słońce) - myślałam,że umrę, mimo iz zaopatrzona byłam w bardzo ciemne okulary przeciwsłoneczne,ból spowodowany światłem był nieznośny.

Po dotarciu do domu, troche piekło, ale sajgon zaczął się wieczorem,zapuchłam tak,że oczodoły przestały być dołami,a zaczęły górami,oczy łzawiły nieustannie, normalnie jakby ktoś kraniki odkręcił.

Wytrzymałam tak do niedzieli (zabieg był w piątek), cudnie się złożyło, bo akurat dyżur w klinice miała moja kolezanka, kazała śmigiem przyjechać. Ponoć koparka jej opadła jak mnie zobaczyła (ja nie miałam mozliwości jej widzieć - opuchlizna), z duzym prawdopodobieństwem stwierdziła,że uczuliłam się na opatrunki,które mi założyli (coś jak soczewka kontaktowa).

Nie wiem jakim cudem (ona tez), ale po ponad godzinie udało jej sie przebić przez fałdy opuchlizny i dosłownie wygrzebała mi te soczewki.

Bolało jak jasna cholera, ale nic to następnego dnia jakby zaczynało złazić, oczu jeszcze nie miałam, ale byłam na dobrej drodze.

Dokładnie nie pamiętam ile to trwało, ale chyba z tydzień nim opuchlizna zeszła na tyle bym coś zobaczyła.

A zobaczyłam cudownie, potwornie się cieszyłam,nigdy w życiu nie widziałam tak ostro, nigdy w zyciu nie trzymałam książki w wyprostowanych rękach,niestety nie trwało to długo, gdzieś 2 max 3 lata i wada wraca, teraz mam 3 i 3,75, a co bedzie dalej ???? no i jeszcze jeden minus - nie moge nosić soczewek, już nigdy.

 

Więc chyba się nie dziwisz,że ja bym się po raz kolejny nie zdecydowała, tym bardziej,ze miałam okazję poznac matkę doskonałej okulistki ( światowej specjalistki chirurgii oka) i na moje pytanie, czy warto,wskazała mi tylko swoje okulary i dodała, że córka tez nosi i jej "mistrz" też - nic nie musiała nic wiecej mówic

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój brat przeszedł operację oczu. Też robił oba jednocześnie - ale za to w wersji hardcore :):)To historia ku pokrzepieniu serc :)

 

 

Jeszcze wtedy w Legnicy stacjonowały wojska radzieckie (ale już się zaczynali pakować). I miały na stanie pewnego chirurga okulistę. Tłumy do niego waliły, a żeby się dostać trzeba było dać w łapę w wartowni.

 

Potem się czekało od tej 4 rano .... nam się udało wejść koło 16 o ile dobrze pamiętam . Pokoik w koszarach : biurko z krzesłem , drugie krzesło vis a vis (wiecie, takie proste, drewniane). Na biurku lampka (taka noooo biurkowa), okno, "pielęgniarka" i pan doktor. Okno jest ważne, bo miało parapet. Na tymże parapecie każdy z pacjentów zostawiał co łaska : czasem koperta, czasem koszyk jaj lub kawał słoniny - co kto miał.

 

Mój brat usiadł na tym "gościnnym krześle" , bo na nim też miał się odbyć zabieg :)

Potem pielęgniarka robiła "blokadę oka" (ot tak z marszu - zastrzyk w zewnętrzny kącik oka). A potem pan doktor brał skalpel i kroił. Coś nacinał - w czterech miejscach gałki ocznej. Ja na tym etapie już byłam na korytarzu przy otwartym oknie, zalewając się łzami i nie mogąc uwierzyć, że się na to zgodziłam.

 

Mój brat podziękował i wyszedł. Zabieg trwał jakieś 15 min (łącznie z czekaniem na zadziałanie blokady). Oszczędzę szczegółów jak wyglądał po tym zabiegu.. W każdym razie już po 2 dniach mogliśmy wyjść z hotelu na zewnątrz (okna zasłonięte kocami, bozasłony były marne) i wrócić do domu.

Po miesiącu był gotowy do powrotu na uczelnię.

 

Z wady -12 (efekt pomyłki lekarskiej) mój brat uzyskał -6 - co dla niego oznaczało,że w końcu widział.

Po wielu, wielu latach (jakiś 25) postanowił powtórzyć operację w ludzkich warunkach. Chciał doprowadzić korektę wzroku do 0.

Jako człowiek już majętny wybrał sobie najlepszą klinikę w Polsce i umówił się na spotkanie ze znanym profesorem z US w sprawie konsultacji przedoperacyjnej.

 

Po wstępnym badaniu profesor o nic nie zapytał, więc mój brat mu zaczął opowiadać, że tu było -12 i miał operację .... Profesor nie uwierzył. Po operacji nie było absolutnie żadnego śladu. Ale od razu skojarzył lekarza z Legnicy - podobno miał doskonale prosperującą prywatną klinikę na Uralu. Ale już laserowo leczył :):)

 

Mój brat nie zdecydował się na operację. Po takich przejściach - jednak nie. U niego jest bardzo poważny astygmatyzm. Profesor dał tylko 50 % szans - na doskonałym sprzęcie i najnowszej technologii. Za mało by się połasić. Ma dziś -6 i jest z tym szczęśliwy :)

 

 

P.s. co zrobił ? Zainwestował w baaardzo drogie okulary - dobrane idealnie na kosmicznym sprzęcie.

Edytowane przez Nefer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nemi dziękuję kochana!:hug: jakby co będę Cię dręczyć privami...;)

to mnie zmartwiłyscie tymi operacjami laserowymi bo też się zastanawiałam nad korekcją...u mnie minus 3.75 ale moja wada wciąż się pogłębia, generalnie noszę soczewki , okulary sporadycznie ale aby uniknąć niedotlenienie oka na samych soczewkach nie da się ...w okularach czuję się fatalnie bo nienawidzę mieć czegokolwiek ani na nosie ani na głowie, w czapce chodzę tylko jak jest ogromny mróz albo jak moja Mama na mnie wrzeszczy - dla świętego spokoju;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś z Was ma doswiadczenie z laserem na oczy?

 

Agnieszko ja miałam operację prawie 6 lat temu i po prostu żyję na nowo! Od zawsze było to moje marzenie - miałam prawie identyczną wadę jak Ty: - 6,5; - 5,75. Nienawidziłam okularów i chodziłam przez wiele lat tylko w szkłach kontaktowych. Niestety moje oczy zaczęły mówić dość. Strasznie mi wysychały a do tego jednak na noc soczewki trzeba zdejmować, na basenie kłopot i mimo wszystko pewne ograniczenia. Nadarzyła się wtedy okazja,mieliśmy jakieś wolne środki i M mnie namówił, bo akurat okazało się, ze jego koleżanka z pracy klika lat wcześnie robiła. Przeszłam wstępną kwalifikację i warunkiem było to, że na 3 miesiące musiałam zdjąć soczewki i chodzić tylko w okularach przed zabiegiem a potem jeszcze bardziej szczegółowe badania. Okazało się też, że muszę wcześniej mieć zabieg laserowania siatkówki bo coś tam ciągnęło. Sam zabieg to pół godz. na oboje oczu. Już po zabiegu jak wstawałam ze stołu to widziałam godzinę na wiszącym zegarze na ścianie jakieś 4 m ode mnie. Wtedy to było dla mnie niewiarygodne! Po zabiegu 2 godziny w ciemni, potem miesiąc bez względu na pogodę okulary przeciwsłoneczne, zapuszczanie kropli co kilka godzin i koniec. A w 100% dobrze widziałam już następnego dnia po operacji.

Ja polecam! Ale warunek to dobra klinika i stosowanie się do wszystkich zaleceń lekarza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja też - 6 na obu oczach , bez okularów jestem ślepa jak kret męża własnego nie rozpoznaję :) ale lubię okulary a nie znoszę jak ktoś mi grzebie w oczach, nawet badania dna oka nie jestem w stanie zrobić mimo znieczulenia, kiedyś myślałam o operacji ale szybko mi przeszło, musieliby mnie uśpić na miesiąc ;)

Po tych opowieściach nigdy w życiu brrr.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ależ opowieści krew w żyłach mrożące macie z tymi okularami ;)

 

Ja przybiegłam tylko żeby się pochwalić, że wczorajsze usg nie pozostawiło żadnych wątpliwości- pod moim serduchem rośnie córcia i w dodatku zupełnie zdrowa! :D Bałam się jak cholera tego usg po tych ostatnich przejściach więc wieeeelki kamulec z serducha mi spadł! Tylko skąd ja teraz wezmę ciuszki dziewczęce jak w rodzinie same chłopaki?? :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, ja kiedyś marzyłam o operacji. Ale właśnie mój okulista mi powiedział: czy gdyby to było takie proste i fajne, to nosiłbym okulary? I moje dzieci? I to mnie przekonało. Więc chodzę w okularach, chociaż ich szczerze nie trawię. Mam wadę, z którą się urodziłam i zawsze moim marzeniem było "zobaczyć" jak to jest dobrze widzieć. Szkła kontaktowe w moim przypadku są bardzo drogie, bo muszą mi robić jakieś specjalne, więc okulary chyba są jedynym wyjściem. Najgorsze jednak, że wada z wiekiem postępuje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przybiegłam tylko żeby się pochwalić, że wczorajsze usg nie pozostawiło żadnych wątpliwości- pod moim serduchem rośnie córcia i w dodatku zupełnie zdrowa! :D Bałam się jak cholera tego usg po tych ostatnich przejściach więc wieeeelki kamulec z serducha mi spadł! Tylko skąd ja teraz wezmę ciuszki dziewczęce jak w rodzinie same chłopaki?? :-)

 

Ngel, nie chcę nic mówić, ale mój synek Franuś na 3 dni przed porodem na usg też na 100% był dziewczynką ;) najważniejsze, że dzieciątko zdrowe, a ubranka się znajdą :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...