Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Franuś Waleczny czyli jak trudno jest wcześniaczkom


Recommended Posts

Miejmy nadzieję, że chirurg, który obejrzał Stefka, zrobił, co trzeba i to porządnie.

Przynajmniej taką mam nadzieję!

:stirthepot: :stirthepot: :stirthepot: :stirthepot: :stirthepot:

Za Stefka, Frania i wszystkie potrzebujące maluchy oraz Tomka naszego!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 15,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • AgnesK

    3593

  • DPS

    1303

  • Żelka

    1088

  • EZS

    821

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Ten lekarz mowil, że to nawet nie jest odlezyna bo to jest powierzchowne, ale chyba jest. A najbarzdiej martwi mnie to, że Stefek jakis osowiały dzis jest. Teraz zasnał ale temper. mu mierzyłam tym "pistoletem" , jak na czole 37,1 jak na plecach (pod kądrą) 37,7 i się martwie już. Najgorzej, że on nic mi nie powie co mu jest i gdzie go boli, a mnie nerwy zjedzą kiedyś....

Zobaczę jak co to jutro do tego szpitala jadę znowu. Czy z tego nie trzeba bylo pobrac cos na posiew?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się z postępów Frania a jednocześnie bardzo mi żal Stefka. Jeżeli mogę cos poradzić w sprawie leczenia odlezyn to polecałabym octenisept. Jest to płyn który bardzo ladnie wysusza i leczy.(przynajmniej w przypadku mojego męża, polecila mi go pielęgniarka z doświadczeniem)

Trzymam kciuki za chłopaków i życzę im wiele zdrówka a rodzicom wytrwałości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurczę, tak sobie skojarzyłam, że niedawno pokazywali w TV jakiś ośrodek w Polsce prowadzący terapię skrzywień kręgosłupa ponoć bardzo skuteczną (pokazywali pewnie w kontekście niedoinwestowania służby zdrowia, że niby tak skutecznie leczą, a nie mogą większej liczby dzieci leczyć, bo kasy brak). I to na pewno nie było operacyjne leczenie ani gimnastyka, tylko wstawiali dzieci w takie jakieś maszynki i one prostowały kręgosłupy, oczywiście nie od razu - cudów nie ma. Tylko za cholerę nie pamiętam, gdzie to było... Może ktoś jeszcze widział?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszka - coś takiego ?

 

http://www.orto-med.com.pl/userfiles/image/publikacje/derotator_i_korektor_skolioz.jpg

to jest metoda Pressio i stosowali ją w IMD w Rabce

Edytowane przez malka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeluś bardzo dobry jest ten środek wysuszający o którym pisze Mama Asi octenisept i specjalne plastry żelowe na odleżyny, są dwa rodzaje skuteczniejsze są te z większą ilością żelu. Aby nie powstawały odleżyny trzeba smarować grubo sudokremem, ale czy to się pod gorset nadaje?

Mojej Mamie bardzo pomogło. Jeteście w moich myślach, będzie dobrze.

Ściskam Was.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochani, dziękuję. Octanisept mam i tym robię, zamówię jeszcze to co Agduś mi podała adres.

On w trzech miejscach ma odciski po gorsecie. Na lewym biodrze od góry, na prawym biodrze z przodu i na prawej łopatce. Smarowałam sudocremem codziennie i codziennie masowałam, bo i tak codziennie jest rehabilitowany i rozbierany, więc przy okazji. Prócz tego, że to było takie ciemne, jak po uderzeniu i na tym parę takich kropeczek czerwonych, coś podobnego do pryszcza i ja myślałam, że to pimpcie młodzieżowe bo ma ich trochę wszędzie od czasu do czasu, nic sie z tym nie działo.

Ale przy ostatniej infekcji jak lekarz go osłuchiwał, to powiedział aby smarować to Tribiotykiem. Jakoś mi to nie do końca pasowało, więc na początek posmarowałam tym tylko to na łopatce, bo to takie jakby największe było. I następnego ranka zdejmuję gorset a to spuchło i zaczerwieniło się. Więc przestałam smarować tym Tribiotykiem (mąż mówi, że źle, że trzeba było dalej smarować, jak lekarz kazał a nie odstawiać, ale jak miałam dalej smarować jak po jednym razie zrobił się stan zapalny, gorzej sie zrobiło niż było, a tam gdzie nie smarowałam na tych innych odciskach nic się nie dzieje).

Zdecydowałam iść z tym do dermatologa, ale zanim się dostaliśmy, to to ponownie się zrobiło. Pewnie po tym pierwszym razie nie do końca się wyleczyło i cały czas było podrażniane tym gorsetem. Ja właśnie cały czas robiłam sudocremem i octaniseptem, to było płaskie tylko w jednym miejscy ten pryszcz miał taka cienka skórę jakby nie mogło się zagoić do końca, ale jak lekko naciskałam z boku to nic z tego się nie wydostawało, a tu nagle przez noc takie coś i tym razem więcej spuchło niż po tym Tribiotyku ostatnio i dużo więcej było z tego krwi. Ale tym razem poszłam od razu na izbę przyjęć, (oczywiście mąż skomentował, że panikuję) bo to sobota, aby chirurg to obejrzał.

Teraz czekam aż się zagoi a miarę na nowy gorset mamy jechać do Poznania pobrać za 7 dni. Poproszę aby w tym miejscy wyciąć dziurę w tym plastyku i przykleić tylko pelot, bo to jest bardziej miękkie, bo sie obawiam, że tam już zawsze mogą być z tym kłopoty, bo plastyk jest za twardy a łopatka niestety wystająca nie mało.

Co do metod leczenia, to my mamy na prawdę bardzo dobra Panią doktór która dobiera nam leczenie-rehabilitacje, tylko ze Stefkiem jest kłopot, bo on na tyle upośledzony jest, że NIC sam nie wykona, u niego wszystko co robimy to są bierne ćwiczenia.

Wygląda to tak, że Stefek leży na brzuchu a rehabilitantka (jak jest, bo teraz znowu chora - kręgosłup) zajmuje się skrzywieniem pierwotnym, a ja w tym samym czasie, skrzywieniem wtórnym. Stefek tylko się temu poddaje.

Jak ja sama robie, to niestety zajmując sie pierwotnym, to widać gołym okiem, jak wtórne się pogłębia, więc robię to na zmianę, raz tu, raz tu, ale to nie jest to - tu powinny być dwie osoby.

Potem obracamy go na plecy i rozciągamy - pani za biodra w dół ja za głowę w gorę. Jak jestem sama, to odpada, no bo jak.

Potem rotacja bioder w leżeniu na plecach, przy czym trzeba żebra przytrzymywać (ja to dla malki tak opisuję ;-))

Potem w siadzie, ale tutaj też raczej dwie osoby są potrzebne, bo jedna rotuję żebra, druga ramiona. I tutaj przy wszystkim na prawdę potrzebna jest duża siła.

Aha i jeszcze jest takie coś, że jak leży na brzuchu, ja siadam po jego lewej stronie, pod żebra ma podłożony ręcznik, pod który ja siedzę podkładam jeszcze moje stopy (plecy mam oparte o ścianę). Unosząc stopy, unoszę jego żebra a w tym samym czasie moje ręce pracują nad poszerzaniem przestrzeniu miedzy żebrowej. Czyli rozsuwam rzebra po kolei.

No i do tego wszystkiego szyja, jeszcze jak leży na plecach, trzeba szyję rozciągać po prawej stronie, czyli taki ruch jakby pochylał głowę w lewą stronę. Tutaj tez trzeba trochę siły ale juz mniej niż przy tych skrzywieniach.

Bo niestety tak to jest, że kręgosłup jak się psuje, to jest efekt domina, jak jedno leci pociąga za sobą drugie. Dlatego skoliozę trzeba leczyć indywidualnie. Mnie krew zalewa jak ja słyszę „ćwiczenia grupowe”. To można jak dzieci są zdrowe a jak juz cos sie dzieje, to przynosi więcej krzywdy niż korzyści. Takie ogólne podejście, jest złym podejściem i wiem to, niestety juz po nieudanych próbach takiego właśnie leczenia.

A jak już udało nam się odnaleźć naszą Pania Dr to Stefek nadawał się do operacji, bo skrzywienie ok 50 stopni, przy tym było 28 stopni rotacji żeber. Malka wie co to znaczy.

Ręce i nogi opadają!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żelcia - dziękuje :)

Wszystko o czym piszesz jest ok, włacznie z tym,że "terapia grupowa" jest do dupy, ja od lat walczę z tak zwaną gimnastyką korekcyjną w grupach szkolnych, gdzie trafia 20 dzieci,każde z inną wadą, a wszystkie lecą ta samą ścieżką ćwiczeniową (np. stopy końskie i koslawe :mad::mad:)

 

Jeszcze wracając do metod,o których pisałam wcześniej , obie sa oparte na tym co robisz obecnie, z tym,że tam robi to maszyna, a nie siła ludzkich mięśni.

Do każdego dziecka (osoby dorosłej ) "maszyna" ustawiona jest indywidualnie, indywidualnie dobierany jest też nacisk. A dzięki temu,że nie potrzebna jest ludzka siła, jednorazowy zabieg moze trwać długo (zazwyczaj 90 min.).

Żelcia, jak czytam ile energii i własnego zdrowia wkładasz w ćwiczenia ze Stefkiem, to tak sobie myślę, że może moglibyście skorzystać z turnusu np metodą FED.

Gdybyś się zdecydowała, daj tylko znak, a ja poszukam placówki blisko Waszego domku, tak byście nie musieli spędzać nocy w obcym miejscu (chyba,że to nie jest problem), a jeśli PEFRON, czy inny ZUS nie zechce sfinansować wyjazdu, bez wahania mogę to powiedzieć, że brać forumowa na pewno stanie na wysokości zadania :) Prawda Kochani :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malka, jak Cię nie kochać :rolleyes:

 

Żeluś, aquagel można aliści kupić w aptekach. Czasem w tych podlejszych wystarczy zamówić rozmiarami. Powinni Ci pokazać katalog rozmiarów bo tego ni hu hu sie nie da ni pokroić ni uciąć. Zasada stosowania prosta - kładziesz plaster tego kiślu na oczyszczoną ranę i już nie ściągasz. Na ten opatrunek można stosować wszystko, maści, antybiotyki itd. Rana pod żelem nie jest drażniona ciągłym poruszaniem jej ( odrywaniem strupa przy zdejmowaniu opatrunku ) i widać przez ten żel jak by co. Niestety czasem lekarze uparcie przystają przy swoim np.stare metody plastra - który sam w sobie już ciągnie skórę a pozbycie się kleju to istny dramat. Spróbuj, naprawdę spróbuj..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malka, jak będę po wizycie u Ortopedy w Poznaniu, wibieram się do naszej dr. Stępień do Otrhosu (rehabilitacja) i pogadam z Nią o tym leczeniu. Dlatego poproszę na pw. więcej info na ten temat, też o tym gdzie to jest, bo chcę zapytać Ją też o opinie gdzie, a najlepiej wolalabym jakby to Ona ustawiała te maszyny, hehe. ;-)

 

aha, zapomniałam.

Malka widze, że tam dziecko w tym stoi. domyslam się, że nie jest wszystko jedno którą nogę bardziej obciaża i jak ma ustawione stopy. O ile stopy mozna przytrzymać to jak kontrolować ew równe obciażenie lub jeśi jest potrzeba zmianę obciażenia. wiem, że jak z tyłu puknę w kolano, noga się zegnie ale jak ją tak utrzymać...chodzi mi o to, czy tutaj dziecko musi byc świadome swoich ruchów czy może być taki UFO-wiec jak mój Stefcio. No taki co to Ty mówisz a on muchy łapię. ;-)

Edytowane przez Żelka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

żelciu, z odleżynami problem jest, bo one się robią w środku. czasem na wierzchu ledwie kropka albo cień zmiany koloru a w środku wielki krwiak. wiec to, że wypłynęło coś z pod-spodu, to dobrze. Każdą taką kropkę w miejscach ucisku powinien ogladać chirurg.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...