DPS 04.02.2012 20:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2012 No - znaczy się, trzeba jeszcze dużo rzeczy sprawdzić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgnesK 04.02.2012 21:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2012 Na to wygląda.I powiem wam, ze dobrze ze byłam z Franiem na turnusie. tam jak na dłoni zobaczyłam wszystkie problemy.Gdyby nie turnus nadal żylibysmy w przekonaniu, ze Franiu od czasu do czasu zwymiotujem, ale generalnie CHYBA nie jest to większy problem.Jest.Zdecydowanie większy niż w lipcu ub r. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgnesK 04.02.2012 21:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2012 Obiecane zdjęcia. Najpierw trzeba sobie wszystkie kawałki jakoś poukładać.. http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/aP6EBLoCxmHleiAkhX.jpg Hurra! Udalo się ułożyc wszystkie obrazki! http://fotoforum.gazeta.pl/photo/6/vg/va/50xc/fHv1SW65ttoMaTmKPX.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 04.02.2012 21:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2012 Musisz na spokojnie zebrać myśli, porównac sytuacje o reakcje, uwarunkowania i działania. Powoli wszystko się da, tylko bez pospiechu. No dobrze będzie - NO! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 04.02.2012 21:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2012 A krasnal - cudny, jak zawsze, bąbelek nasz... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 04.02.2012 21:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2012 (edytowane) Ok, na wszelki wypadek lampę odpuść. Można wymyśleć coś innego. Chodzi generalnie o to, żeby był konflikt między oczami a resztą ciała. to samo masz na dużej przestrzeni - wychodzisz przed dom i przestrzeń. Super! A jest grupa ludzi, którzy dostają od tego wymiotów. Nie mają na czym "oprzeć" wzroku. Dla każdego przestrzeń znaczy coś innego. Jeden się boi na szczycie góry a inny jak ma przejść przez szeroką ulicę, w obu przypadkach mechanizm ten sam - lęk przestrzeni. tylko, że o innym nasileniu. Ale każdy pójdzie spokojnie za plecami drugiej osoby patrząc na jej kark . Dlatego pisałam, zeby za kimś szedł. Są ludzie, którzy mają ten konflikt tak nasilony, że przeszkadza im ruch w marketach. Za dużo ludzi się rusza wokół, nie można ufiksować wzroku i zaczynają się nudności. Dlatego pytałam o ruch za szybą. Moze on nie wuja się przestraszył, ale patrzył wcześniej na oparcie przed sobą, nie wyglądał a nagle wszyscy zobaczyli coś ciekawego za oknem, to spojrzał. A tam się po prostu ruszało. I powstał problem. Stąd pytanie o ruch samochodów. Lubi samochody, ale jak szybko przejeżdzają przed oczami, to też? Tak sobie teraz pomyslałam, czy wy przypadkiem w strachu przed padaczką nie unikacie nagłych bodźców? W domu jest wszystko powolne a na ulicy się rusza. Więc nie jest przyzwyczajony. A jeżeli do tego ruch wywołuje nudności, to mu się nie dziwię. Te kreskówki do spróbowania. Coś żywszego i na dużym ekranie, zeby musiał wodzić wzrokiem od boku do boku. Co do piasku to sama widzisz, że nie w piasku problem główny. Nie w strukturze. Może w przestrzeni a moze w tym, ze się ugina. A po gąbce chodzi? Ale takiej ciut grubszej? Każda twoja odpowiedź wywołuje dalsze pytania. Po każdym dziwnym zachowaniu trzeba uśiąść i analizować. Tak, jak ja teraz. Pogadaj z mężem, faceci są logiczni. Przyznaję, że w przypadku mojej córki mąż więcej czasem wymyslił, niż ja, choć wiedzy nie ma. Ale patrzył bardziej ode mnie trzeźwo i więcej widział. I jeszcze jedno - żeby mieć zysk ze specjalisty, trzeba NAJPIERW znać odpowiedzi na takie pytania. To nie specjalista ci powie, na co masz patrzeć. Sama musisz pomyśleć. On ci powie, co możesz z tym zrobić. A gdzie jeszcze były problemy oprócz holu, basenu, wuja i nietolerowania dzwięków? Edytowane 4 Lutego 2012 przez EZS Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 04.02.2012 22:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2012 Z mrugającą lampą tez bała bym się... Emilowi też bym kiedyś nie zafundowała takiej dyskoteki, nie wolno. Laserów świecących i mrugających lampek ( na wakacjach sie takie zabawki spotyka) też nie wolno dzieciom z przeszłościom fundować...Dla każdego przestrzeń znaczy coś innego. Jeden się boi na szczycie góry a inny jak ma przejść przez szeroką ulicę, w obu przypadkach mechanizm ten sam - lęk przestrzeni. tylko, że o innym nasileniu. Ale każdy pójdzie spokojnie za plecami drugiej osoby patrząc na jej kark Ja przy lęku wysokości na Chopoku ( na nartach wówczas byłam) wjechałam na szczyt i za chiny nie mogłam zjechać w dół... jak szłam za kimś to było OK, ale strach.. Płakałam i zsuwałam się na tyłku.. nie było źdźbła trawki, nie było choinki... Lęk wysokości mam nadal stad dom parterowy, ale już wyjadę na "łysy stok" ale nauczyłam patrzeć się po bokach, wyznaczający tor jazdy... Może Franio też ma właśnie lek przestrzeni, wysokości.... Dobrze , że dajecie mu luz... On też musi mieć czas odpoczynku i poukładania sobie wszystkiego w głowie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgnesK 04.02.2012 22:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2012 O Jezu...jutro o tym wszystkim na spokojnie pomyslimy.Ewa, dlaczego bliżej nie mieszkasz???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 04.02.2012 22:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2012 Aga Ewa nie jest na końcu świata... Nie jest aż tak daleko jak... do Chin;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgnesK 04.02.2012 22:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2012 Arnika, narazie szlaban na wyjazdy. Ba zacznę rzygać.. Boże, skąd tu wziąć duży ekran???? No chyba ze sami się przebierzemy za...Flinstonów i będziemy pajacowac zmuszając franca do wodzenia wzrokiem.. Jezu...odbija mi:) Ide spać Jutro o tym pomyslę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 04.02.2012 22:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2012 No, telewizor jak wystarczająco blisko usiądzie. Zdrowe nie jest, ale jakiś czas wytrzyma. Byleby chciał ogladać! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgnesK 04.02.2012 22:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2012 Ewa, obiecuje, ze jutro wypróbujemy. Widzisz, ty pytasz jak lekarz, Mi połowa z tych pytań do glowy by nie przyszła. Dlaczego? Bo nie wiem co za soba pociągają..Tak, po gąbce chodzi bez problemu - w pokoju ma 2 materace do ćwiczeń. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 05.02.2012 06:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2012 Agnieszka, można połaczyć 2 w 1 - używając latarki kiedy jest jeszcze na dworze wystarczająco jasno by wszystko było widać w domu . Można oczekiwać w trakcie zabawy ciemniejszego pokoju i np "szukać " latarką kota Bolka. O...a przecież Bolko młodym kotem jest, pewnie bryka i szaleje. I Franek go obserwuje jak kot fiksuje. I co ?? Agnieszka, proszę nie gniewaj się, ale spróbuj kiedy Franek zaczyna jazdy , po prostu to zignorować. Wzięłaś pod uwagę możliwość emocjonalnego szantażu , tak jak dzieci mają w trakcie "tresury rodzica" ? Franek zauważył, że jest cudowna zależność - paw, więc jest ewakuacja. Nie umie powiedzieć - ale umie robić. W wieku 2-3 lat , każdy rodzic przechodzi bunt tzw 3-latka. Ma być tak, jak chce dziecko. Jedne dzieci walą głową , inne gryzą , trzecie w celu uzyskania tego do czego zmierzają - walą w gacie z premedytacją. Franek czuje się najlepiej w domu i tam chce być. Bo ma dość. I będzie pawił ile wlezie. A jak nie pomoże, to wpadnie na inne pomysły - kwestia czasu:wiggle: Biorę w obronę Franka, bo naprawdę uwzięliście się na to dziecko. Inne dzieci mają święty czas dla siebie a ta bidula co ? wiecznie ciągane , a on chciałby w spokoju na brzuszku w pokoju pobrumbać sobie autami i budować z klocków. A tu znowu pakują w ciuchy i wiozą kuźwa w trakcie najfajniejszej chęci do zabawy. i jeszcze coś - aleś sobie ZA wymyśliła. Aspergerowcy przeca nie reagują na durne miny obcych bab i nie śmieją się ubawione. Agnieszka , złap kontakt z kimś kto ma wiedzę w dziedzinie dzieci słabo lub niedowidzących. Tam przecież są różnego rodzaju techniki poznawcze, a to o wiele trudniejsze pokazać świat maleńkiemu niedowidzącemu dziecku które nie widzi przestrzeni i nie ma punktu odniesienia. Może oni podpowiedzą jak się to wypracowywuje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 05.02.2012 09:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2012 Ba - z tym celowym wywoływaniem to też ciotka Ziaba sporo racji może mieć. Wszystko do obserwacji, do przyjrzenia się bardzo uważnego. No to znowu masz co robić, Mama. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgnesK 05.02.2012 10:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2012 Dziewczyny, my doskonale rozróżniamy szantaz Frankowy. Co ciekawe ładuje sobie wtedy reke do buzi próbujac wywołać wymioty i nic z tego nie wychodzi. naprawdę. natomiast w sytuacjach trudnych dla niego on sie kompletnie nie kontroluje. To widać. uwierzcie, naprawdę widać.I my doskonale wiemy, kiedy kurdupe próbuje coś osiagnąc płaczem. Pisałam o tym, że w domu zachowuje sie jak zwykłe dziecko - śmieje sie, bawi, próbuje wymuszać. Przeca mamy doświadczenie z wymuszająca Natalią. Ona była w tym mistrzynią. Ale trafiła na rodziców niepoddających się szantażowi. Ja sobie ZA nie wymyśliłam.Absolutnie daleka jestem od diagnoz idących w tym kierunku.Franek świetnia nawiązuje kontakt, skupia się, patrzy w oczy, reaguje na polecenia. To nie nasz problem, chwała Bogu.Jemu trzeba pomóc przejśc przez zaburzenia sensoryczne a nam potrzeba kogoś, kto nam powie jak to zrobić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgnesK 05.02.2012 10:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2012 A i jeszcze jedno - Franek uwielbia jak mu się robi "samolot", uwielbia wyrzucanie w górę, więc chyba nie ma problemów z tymi mdłościami spowodowanymi szybkimi zmianami obrazu przed oczami? Ewa? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 05.02.2012 10:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2012 Ziaba, dzieci niedowidzące mają w sumie "lepiej" bo one nie widzą. Gorzej, jak dziecko widzi i zauważa, że nie ma co widzieć. To budzi strach nawet u dorosłych Bunt trzylatka można by przyjąc, jeżeli by reagował pawiem (lub próbą) na kazdą sytuację, na którą nie ma ochoty. Czyli w domu też... bo czemu nie? Działa to działa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgnesK 05.02.2012 12:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2012 Jejku, w domu to on czasem próbuje cos wymusić. To jest normalne przecież. I jak piszę wtedy połacze sobie, czesto mało przekonujaco, albo robi podkówke chce płakac i mu nie wychodzi, czasem sie wscieka, czasem ąłduje łapę do buzi a tu pawia niet.I te sytuacje sa naprawdę zupełnie inne. Absolutnie inne. Tu Franca moge wziąc za łape, posadzić na kolanach i palnąc mowę edukacyjną.W tych sytuacjach trudnych nic do niego nie trafia.NICJak jest umeczony płaczem, na chwile sie uspokaja, zapada w taki jakby letarg..zmeczenie, taki jest wtedy bez życia. Trwa to chwile i za te chwile zaczyna się znowu.. CZasem z tego "letargu" wyrywa go jakiś dźwiek, a czasem..nic. A to badanie na "o", o którym pisałaś - drgania obrazu przy ruchach głową, tak? jak je można wykonać?Nie sądzę jednak kucrcze, żeby to był Franca problem, bo jak mówiłam, uwielbia "samolot" i wyrzucanie w górę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 05.02.2012 14:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2012 Pod warunkiem, że ma wtedy otwarte oczy Samolot - to dobrze, że lubi. Osoby z uszkodzeniami błędnika rzygają na hustawce. Czyli zostaje wziąć go do jakiegoś bloku i pokazać świat z 10 pietra. Nie za szybą, choć może być na rękach. To powinno coś tam wyjasnic. Z ruszaniem głową - jak coś bardzo oglada (skupiony) podejść z tyłu i poruszać mu głowe prawo/lewo kilka razy, energicznie ale z niedużym kątem (nie urwij głowy). Pytanie, czy przy ruchach głowy nadal będzie widział to, na co patrzy czy się wścieknie. Bo jeżeli powolutku wykluczysz zaburzenia widzenia i orientacji, to zostanie faktycznie coś w rodzaju "nerwicy" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgnesK 05.02.2012 15:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Lutego 2012 A no widzisz..nie wiem czy ma otwarte oczy:) No dobra, poeksperymentuje na syniu i mam nadzieję, że głowy nie urwę Jaki on jest dziś słodki cały dzień!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.