Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Franuś Waleczny czyli jak trudno jest wcześniaczkom


Recommended Posts

Wiecie co, zdycham

wyszłam z roboty. pierwszy raz

dajcie mi liste TANICH zielepuch - posadzimy wokół tarasu kilka sztuk

I znowu skrzynia biegów wysiadła. szlag by to trafił

 

Ty nie sadź kwiatków, tylko się na tym tarasie połóż i zrelaksuj. Niech Frania ktoś na spacer weźmie, a Ty relaks i może jakie badania trzeba porobić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 15,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • AgnesK

    3593

  • DPS

    1303

  • Żelka

    1088

  • EZS

    821

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Dobrze któraś mówiła z dziewczyn - wykopać z okolicy jakiekolwiek krzaczory, po rogach tarasu wkopać i szybko foty pstryknąć!

Kilka pelargonii w donicach, jakieś nawet zwykłe sąsiadkowe doniczkowe poustawiane - na pewno sąsiadka chrzestna Ci pomoże sensownie to ustawić!

Stolik, krzesełka, filiżanka z kawą, ciasto, kolorowa gazetka (najlepiej ogrodowa, z ładnymi zielonymi zdjęciami na okładce, pled przerzucony przez poręcz krzesła, parasol. Żadnych porozwalanych samochodzików, rowerków, łopatek - to jest dopuszczalne przy placu zabaw, przy tarasie nie.

Oczywiście - wprzódy wyleczywszy się z tego jakiegoś świństwa, co to się przyplatało.

Nie denerwuj się, bo sprzedaż domu to nie sprzedaż bułki, to nie piekarnia!

MUSI być na to odpowiednia ilość czasu!

Ty myślisz, że ilu ludzi ma pół miliona, żeby od razu wydać? :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jutro poczytam wszystko na spokojnie.

Siadłam do kompa, bo mam pilną robotę, nie do przełożenia.

Mam nadzieję zrobić to w max 2 godz i iśc dalej do łóżka.

 

Dostałam 2 maile

1 od rodziny z JG, narazie nie otrzymałam odp czy nasz poziom cenowy jest w obszarze ich zainteresowania

2 od pani z Krakowa, która od dawna chciała zainwestowac w nieruchomość a możliwośc przy okazji pomocy Franiowi b jej odpowiada.

 

Słuchajcie, takie domy jak nasz to w Krakowie pewnie droższe, co? Mam nadzieję, ze nasza cena nie zwali pani z nóg..kurcze..

 

Była tez kolejna pośredniczka.

Typ konkretny - podobny do pana z wczoraj, ale przeraźliwie szczera. Powiedziała ze pierwszy raz od 10 lat jest na stracie. W pierwszym kwartale nie mieli żadnej transakcji.. Dopiero coś powolutku się rusza. Dośc długo rozmawialiśmy o naszych oczekiwaniach i możliwościach, powiedziała, ze postara sie nam maksymalnie pomóc.

 

Jak odpowie pani z Krakowa, dam znać.

Biorę sie za robotę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś mi się śniło, że 17 maja podpisaliście umowę sprzedaży domu :D I że z tą Waszą upatrzoną szeregówką wszystko wyszło, jak chcieliście :D

Oby moje sny prorocze były...

 

Ale Aguś, jak jesteś tak chuda jak w moim śnie (bo jakoś dziwnym trafem u Was byłam) to weź trochę przytyj, bo normalnie złamać Cię można jak gałązkę...

 

 

Olu!!! Zapisuje te date tłustymi literami w kalendarzu!!!:)

 

A chuda już nie jestem:) od czasu, gdy zaczęłam pracować i sprawdzac po nocach prace studentów zajadając przy tym ptasi nabiał i michałki, 7 kg wróciło jak bumerang. Cholera no.;-)

 

Dobra, robota czeka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Słuchajcie, takie domy jak nasz to w Krakowie pewnie droższe, co? Mam nadzieję, ze nasza cena nie zwali pani z nóg..kurcze..

 

 

W samym Krakowie na pewno droższe, pod Krakowem - zależy gdzie.

 

Aga, czytając to Twoje zdanie wyczułam pewną desperację... jakbyś chciała za wszelką już cenę znaleźć kupca, dostosować się do niego, byle KTOŚ kupił. Może (mam nadzieję!) to tylko wrażenie. Ale błagam Cię, nie rozważaj nawet zejścia z ceny, przynajmniej nie na "dzień dobry". Wiadomo, w negocjacjach pewnie trochę opuścicie, ale pamiętaj, nie podawaj niższej ceny, byle ktoś się skusił... ja wiem, że to gra nerwów, tracisz cierpliwość... ale poczekaj.... chociaż do 17go ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchaj.... dopiero co zaczęłaś mówić, ogłaszać, że sprzedajecie dom.. wart jakby nie było sporo kasy... a już martwisz się, ze nie ma kupca...

 

Jak Wy dziewczyny/chłopaki sprzedawaliście swój dom.mieszkanie..., jak długo...

 

Ja kilka miesięcy, a kasa była potrzebna na wczoraj... zeszłam z ceny jakieś... 60-80 tysięcy....

Wiem sporo jak ma mieszkaniu w bloku, ale ono było bardzo duże i bardzo dobrze zrobione...

Na sprzedaży dwuletniego samochodu tylko z przebiegiem 19000km straciłam od 12-15 000złWartości rynkowej ówczesnego samochodu ... też sporo... ale kasa była potrzebna, żeby się przeprowadzić, wykończyć dom...

 

I teraz zależy od wielu rzeczy...

 

Jaki dom jest, jego funkcjonalność, powierzchnia, wykończenie, i czy trafi w gust nabywcy... jaka jest działka, dojazd, otoczenie ogród...

Wszystko jest brane pod uwagę....

...no i determinacja sprzedających i kupujących...

 

Powiem, że trzy lata temu nasi bardzo bliscy znajomi kupili w Żywcu dom cztero czy pięcio letni...

Całkowicie wyposażony, łazienki wysoki standard .. duży dom....

Dom ma 180m2 pow użytkowej, trzy kondygnacje...

Przyziemie garaż duży na jeden samochód, ale duży, kotłownia, piwnica, dwa pomieszczenia gospodarcze...

parter to salon, jadalnia, gabinet, hol schody i kuchnia oraz spora łazienka... wielki zadaszony taras, piętro 3 pokoje sypialne tak około i ponad 20m2 każdy, duża łazienka i garderoba oraz taras z widokiem na jezioro Żywieckie i Babią Górę... Wszędzie cudne parkiety czereśniowe...

Działka w całości bardzo ładnie urządzona skalniaki, rabaty, iglaki, magnolie, pod płotem tuje, z tyłu na ogródku wiele owocujących drzewek i krzewów, warzywniak... Za to wszystko dali 450tys.. w bumie budowlanym, gdzie kupujący szukali "czegokolwiek" żeby tylko móc kupić...

 

Aga... piszę to dlatego, że Żelka zarzuciła mi , że co to znaczy 6 lat...

Fakt.. to i dużo i mało....

 

A sprzedaż domu to nie paczka papierosów czy landrynek...

Jak nie sprzedaż poand pół roku to wówczas trzeba będzie sie zastanowić....

 

A ogłoszenia na każdym drzewie, przy każdym markecie przy szlaku i przy schronisku, nawet przy budce z piwem i kebabie porozwieszaliście?

Jak nie to skąd kupiec miał niby wiedzieć, że chciałby kupić dom? jak o nim nigdzie nie przeczytał???

Do pośrednika idzie tylko osoba, która wie, ze czegoś chce, a nie chce jej się samej poszukać...

Ja szukałam sama swojej działki... jeździłam od domu do domu, od ulicy do dzielnicy i wszystkich wypytywałam...

Trafiłam, kupiłam.... mam... ale nie byłam u pośrednika...

Byłam, ale miał nie fajne oferty, z cenami kosmicznymi....

 

U mnie w dzielnicy i nie tylko są ogłoszenia co drugie drzewo o "kupię działkę i numer" wiszą na drzewach i słupach, przy sklepach , przy Lidlu i Biedronce, przy kebabie i przystankach zafoliowane i od strony ulicy i przy skrzyżowaniach , powieszone tak aby kierujący samochodem mogli odczytać ogłoszenie....

 

Jak niewiele osób będzie widziało... to niewiele osób będzie zainteresowane.

 

A trawę podlewaj, dosiewaj i kwiatki posadź....

 

Ale mi wyszedł elaborat....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OZ... a ja wyczuwam jeszcze coś innego...

MUSZĘ sprzedać dom, bo mi szeregówka ucieknie....

 

No to niech ucieka... a może dobrze, bo ja, ale to jest moje zdanie, ja bym szeregówki dla Frania nie kupiła za nic... to dla mnie jest ogródek jak serwetka, i sąsiedzi ze wszystkich stron.. ciasno, jedni piłują, drudzy wiercą, a inni grają w piłkę na ulicy w kosza czy nogę i stukają...

Wolałabym tańszy dom do remontu kupić ( szeregówka też ma kilkanaście/kilkadziesiąt lat) i z całą pewnością też jest/będzie do remontu...

Więc może ten dom co to kolega/kuzyn mówił, będzie kiedyś do sprzedaży... a może inny...

Z Opola i okolic wyemigrowało tysiące ludzi ostawiając swoje domy, swoje rodzinne strony...

Nie wierzę, ze nie ma nic koło 300tys z odrębną działką....

U mnie na ulicy jest taki dom... włożyć 100 i jest jak ta lala... super... działka 1000m2... i pewnie też do małej negocjacji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszko, nie stresuj sie pozyczaniem roslin i kombinacjami, jakie zdjecie by tu najlepiej wstawic, by potencjalny kupiec polknal haczyk. Dla Ciebie to dodatkowy stres, ale my nie szukamy kupca przypadkowego, ktory z nudow sie szlaja po portalach nieruchomosci bo ma troche kasy na zbyciu. Tu chodzi o osobe, ktora juz dlugo nosi sie z zamiarem kupna domu w Waszej okolicy i ktora juz troche "przetrawila" temat. Uwazam, ze absolutnym argumentem ZA bylby link do dziennika budowy FM - tam widac jak pod lupa cala anatomie budowy, wszystko pisane na biezaco i szczerze. Czyli, ze nie wciskacie mu zgnilego jaja ;) Wierz mi, to jest cos, czego nie maja inne domy.

 

A tak w ogole to czy nie myslalas, by wydac Franiowy Dziennik drukiem? (oczywiscie okrojony i zredagowany). Zobacz ilu ludzi i jak dlugo go tutaj czyta - to znaczy, ze beda czytac i czytelnicy formy papierowej. Wiesz co, moze skrobnij pare maili do wydawnictw z linkiem do tego dziennika, a moze sprzedaz domu nie bedzie konieczna ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślałam o tym linku do dziennika, ale ja bym jednak nie dawała, a raczej wydrukowała wpisy i zgrała zdjęcia i dała na życzenie poważnemu kupcowi w formie wydruku lub pliku. A w ofercie można zaznaczyć, że na życzenie możliwe jest udostępnienie fotograficznej dokumentacji budowy.

 

Nie przesadzajmy, bo to będzie wyglądac właśnie tak bardzo desperacko, że kupcy będą czekać, aż wymięknie i sprzeda za połowę wartości. Już i tak w ofercie moim zdanie za dużo zostało napisane o przymusie sprzedaży. A jeszcze "tu" kupcy będa grasować i podczytywać, że dziewczyna ma wrzody, bo tak bardzo chce sprzedać. Takie jest moje zdanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co dla nas ma znaczenie, dla kupca w ogóle. Zwisać mu może widok za oknem, ale oszaleje ze szczęścia , że dom jest za mały by teściowa mogła zamieszkać i dlatego go kupi :no:

 

Cierpliwie, cierpliwie kleić ogłoszenia na słupach . Na samochodzie ! przecie to żywa jeżdżąca reklama.

Tu się zaparkuje, tam powoluśku przejedzie, ktoś wlezie na ogłoszenie ze zdjęciem..:no:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jagustynka, dzieki Ci za wiarę w moje grafomaństwo:)

 

Arnika, łatwo sie mówi osobie stojącej z boku - nie denerwuj się, będzie co ma być.

Nie da się nie denerwować. I ja w ogóle nie zakładam czekania pół roku. Tak, mamy pułap cenowy minimu i jak przyjdzie kupiec z gotówką a nie będzie innych chetnych to dom pójdzie. Dlaczego? Bo Franek jest najwazniejszy, po prostu. My musimy wiedziec przynajmniej do końca lipca na czym stoimy. Nie za pół roku. Dlaczego? Bo szkoła Natki, praca - wszystko trzeba poukładać. Po prostu.

I pokaż mi dom za 300 tys do zamieszkania. My nie kupujemy domu na całe życie, pisałam to już tu kiedyś. Kupujemy dom na najbliższe 10-15 lat. I my najlepiej wiemy jakie sa nasze możliwości finansowe, ile kredytu dostaniemy itd. I naprawdę nie mamy potrzeby posiadania domu z ogrodem, zrozumcie, my chcemy mieć "tylko" blisko terapie dla Frania, zwisa mi czy bedziemy mieli 100 m ogródka czy 1000. Nie potrzeba mi 1000. Nie stac nas na to, po prostu. Ja już nie pracuje tyle , co 4 lata temu, R jest w domu z Franiem. I co? Mamy kupic dom a potem nie mieć co właozyć do gara?? No tak wygląda rzeczywistość. Przy wydatkach na Frania musimy mieć zawsze przynajmniej 3-4 tys odłożone na boku na niezaplanowane wydatki. Marzymy tylko o tym, zebysmy nie musieli wylądować w bloku.

A dlaczego nam się spieszy? Bo szkoda nam kazdego tygodnia.

Franek już w ogóle nie chce wchodzić do swojego pokoju. Wiemy ze jest tam zbyt kolorowo dla niego, ale już nic nie będziemy zmieniać.

Nie chce iść jeśli zmienia się nawierzchnia, np jesli idzie po chodniku to nie wejdzie na nawierznie z kostki itd itd. Widzimy jak chłopak sie od nas oddala, jak pojawiają się nowe zachowania. I jak mam siedzieć spokojnie, na luzie?

No jakos nie potrafię. Mam swiadomość o jaka stawkę idzie gra.

U nas wszyscy wiedzą, że chcemy sprzedac dom. W Karpaczu jestesmy rozlepieni, na 2 portalach niem, nie wiem już na ilu w PL, myslę ze po 3 x na 40. To na bank. Jutro znajdziemy się w witrynie w Cieplicach/ Co więcej mogę zrobić?

Pisze maile do kogo sie da prosząc o przekazanie informacji.

Tak, my tez w końcu działke kupilismy bezpośrednio ale wiele ludzi idzie do biur szukając domu bo boja się oszustwa.

Do tej pory nasz jedyny klient, ten kt nie dostał kredytu, był właśnie z biura.

I wiecie, gdybyscie przejrzeli te setki ogłoszeń opolskich, zobaczyli wybrane przez nas oferty - bo na zdjeciach wyglądały FANTASTYCZNIE. I co z tego? W rzeczywistości byly to nory. Oglądając zdjęcia nastawilismy sie na niewiem co , rozczarowanie było ogromne. Mi się ryczec chcialo. Na koniec trafilismy pod adres, który miał najgorsze zdjęcia. Radek nawet nie chciał wchodzić do środka. I to sie okazał strzał w 10. Bo cisza, spokó, pod samym lasem, Natka zakochana w "jej" pokoju - czego chcieć więcej?

To naprawde nie jest takie proste wszystko. Gdybyśmy mieli jakąś kase odłożoną, byloby zupełnie inaczej. Ale nie mamy. I Franek nie ma Bóg wie ile czasu.

Kurcze, to naprawde nie jest tak, ze siedze przed kompem, obgryzam paznokcie i płacze ze kupca brak. Staramy się robic, co sie da.

I bardzo wierzymy, że kupiec niedługo sie znajdzie.

Ja potrzebuję tej wiary po prostu, żeby na łeb nie dostac i jakoś przejśc przez to wszystko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aga

Oczywiście, że masz prawo się czuć jak się czujesz. I bardzo się niecierpliwić. I tupać nogami, i wątpić i prawie ryczeć przy byle okazji. Masz prawo. Tylko, że to nic nie da. Jak się człowiek spieszy, to się diabeł cieszy. Uciekają Ci piękne chwile każdego dnia bo Ty żyjesz już tylko jednym. I ja wiem, że trudno tutaj coś poradzić. Ja po prostu mocno wierzę, że przy tak postawionej i rozdmuchanej informacyjnie sprawie, kupiec Waszego domu już przelicza gotówkę i układa w walizce coby ja Wam wkrótce uroczyście wręczyć.

Mocno w to wierzę!! I trzymam kciuki z całych sił. Wytrzymajcie jeszcze troszkę a wszystko się pięknie ułoży. I Francik dostanie taką bombę terapeutyczną, że z piachu na trawkę będzie skakał jak mały kociak.

Bardzo Wam kibicuję!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszka, masz rację w 100%, bo Ty wiesz najlepiej, co dla Was teraz jest najlepsze!

Zdjęcia na pewno są ważne, bo mają sprawić, ż ktoś się w ogóle zainteresuje, zadzwoni, przyjedzie oglądać. Jednak nie są najważniejsze, bo i tak zadecyduje wizja lokalna. Nie damy się zwariować! Warto zrobić dobre zdjęcia, ale nie ma co się zabijać i zamęczać myślami, czy "gdybym dała to drugie zdjęcie zamiast pierwszego, to dom byłby już sprzedany".

Będzie dobrze!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aga, nie chce mi się wierzyć, że Franek się z dnia na dzień zmienia. Raczej sądzę, że wy więcej zauwazacie, a może odbiera wasze emocje? Nie wiem. Wiem, że MIMO WSZYSTKO postaraj się podejść do sprawy spokojnie. Po pierwsze - jak widzisz o kupca nie jest tak łatwo. Czyli domy w O też nie rozchodzą się jak ciepłe bułeczki i jak nie ten, to może trafi się lepszy. Piszesz, że masz gdzie mieszkać, jakby co. Z tych powodów, o których napisałaś nie powinnaś schodzić za bardzio z ceny. Bo to, co utargujesz możesz włożyć w rehabilitację. To też ważne.

Twoje podekscytowanie, te nerwy odbiera Franek. Czy możesz byc pewna, że problemy, o których pisałaś nie nasila atmosfera w domu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...