Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Franuś Waleczny czyli jak trudno jest wcześniaczkom


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 15,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • AgnesK

    3593

  • DPS

    1303

  • Żelka

    1088

  • EZS

    821

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Podrapię w miętkie : dzieci tych przemiłych ludków mogą pojechać wygodnictwem - bo lepiej mieć dziadków w bloku pod nosem, niźli popylać do Karpacza. Dziadki co rok będa starsze i bardziej wymagać nadzoru, paliwo nie tanieje...

 

Ale z lepszej strony, lepiej mieć rodziców z domem i kawałkiem ziemi ( która nieustannie idzie w górę ) , w przyszłości ( ekhm..ale dyć to prawda ) testamenta jakieś czy spadek..niźli szuflandię w pudełku , bo to akuracik tak nie koniecznie entuzjastycznie procentuje.

 

Jak by tak nieznacznie i delikatnie przydeptać ogonek dzieci tychże państwa przemiłego ...

Albo najlepiej fluidy w przestrzeń im tchnąć z myślą wstydną , co majątek większy stanowić będzie.

 

łojessu, żeby na stare lata takie rzeczy wyprawiać:oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ziaba Ty jesteś niemożliwa!

 

Za kciuki i wiarę, dziękuję Wszystkim, na pewno się przydadzą.

 

Aguś, ja nie widzę innej możliwości niż taka, że Oni po prostu zagarną Wasz domek z taką radością, że hej! Z domu do bloku? Do wiezięnia? Kiedy Ta Pani tak lubi pracy w ogrodzie! Nieeee! Jak przyjadą, to ja chce zobaczyć Ich miny! Agus, przygotuj się do szczegółowego opisu. ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aguś nic nie dzieję się bez przyczyny...może poprostu uda Wam się zamienic domami i Wszyscy będziecie szczęśliwi...trzymam kciuki mocnoooo:hug::hug::hug:

Żelciu Kochana :hug:Ty się nie zamartwiaj będzie dobrze! Popatrz ile tutaj forumowych czarownic...jak wszystkie pomieszają za Stefcia to musi być dobrze:yes::yes::yes::stirthepot:

Ziaba jak ja lubię Ciebie czytać:yes::lol2: no i jak fajnie, że Jesteś:hug:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziaaaaaaaba:) i ja padłam byłam:)

 

A nie mówiłam Wam, że zgłosiła się do mnie także przemiła pani z biura warszawskiego - dzis info o naszym domu poszlo do wszystkich ich klientów i kontrahentów, wsadzą je także na 40 portali, z którymi maja umowy i będą podbijać.

 

I dostałam dzis ofertę reportażu o Franiu w magazynie dla osób niepełnosprawych.

Doświadczenia z praś w tej materii mam takiese jak wiecie, ale myslę ze w tym wypadku to inny kaliber, co?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

A nie pomyślałyście choć przez chwilę o tym ile dobra na takim portalu może zrobić taki mały Franio, który tyle pokonał i tyle dokonał? Ile wiary i sił może dodać innym ludziom, rodzicom, chorym? Wiary w to, że walka się opłaca, że niepełnosprawność, to nie wyrok.

 

 

 

To Franio ma myśleć tylko o sobie. On, który tyle dostał od innych?!

 

 

Wybaczcie, ale ja Was nie rozumiem i przykro mi czytać takie słowa z Waszych ust.

Aguś, jakkolwiek zrobisz, będzie dobrze. Ale Ty zdecyduj. Dotychczas wszystko, co robiłaś okazało się słuszne, więc ja zaufam Twojej ocenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żelcia, trzeba myśleć pozytywnie. Ja jestem przesądna a może po prostu wierzę w potęgę umysłu (nie tyle rozumu co mózgu). Wygrywają ci, którzy walczą, czesto niezależnie od stanu faktycznego. Franiu ma walczyć a nie być przykładem "ile osiągnął". Co to znaczy - osiągnął! Na razie goni "normę" i ma ją dogonić a nie cieszyć się z osiągnięć w obrębie niepełnosprawności.

sądzę, że dla rodziców dzieci faktycznie niepełnosprawnych on byłby z innej bajki. On na razie jest na drodze do sprawności a nie do lepszej niepełnosprawności. A przynajmniej ja w to wierzę.

Edytowane przez EZS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie wierzę, bo widzę artykuł o Franku na portalu dla niepełnosprawnych?

Ja nie wiem, ale czytając tego typu posty to zaczynam się zastanawiać czy Wy nie parkujecie na miejscu dla niepełnosprawnych, dlatego, żeby zostawiać im to miejsce, by oni mieli bliżej i łatwiej, czy dlatego, że boicie się o siebie, że nóż, widelec i tfu, tfu. No wybaczcie, ale taką myśl miałam czytając Wasze, NIE NA TYM PORTALU!

Ewuś i co to znaczy, że On jest dla rodziców dzieci faktycznie niepełnosprawnych z innej bajki? Że niby dla nas Franio jest zdrowy? Że niby dla nas walka, która stoczył i toczą nadal On i cała Jego Rodzina, to pikuś i nic takiego, bo my to dopiero mamy problem? Co tam Franio? Franio nie jest niepełnosprawny? A jaki jest, sprawny inaczej? A orzeczenie o niepełnosprawności to dali Mu, bo Aga chciała, bo jest potrzebne. Do czego? Do leczenia, do terapii! Po co? By Franio wyszedł z tej niepełnosprawności, (bo tak to się nazywa) by był zdrowy. Ludzie, co z Wami?! Bronicie się przed takim słowem jakby to miało zmienić coś na gorzej. Jest jak jest. Franio walczy o pełnosprawność. Takie są fakty.

Rodzice dzieci niepełnosprawnych faktycznie, jak to ujęłaś, nie rezygnują z walki i nie przestają wierzyć albo chociaż mieć nadzieję, że ich dzieci też będą kiedyś zdrowe, że będą normalnie funkcjonować, albo, że odnajdą swój cel i swoje miejsce i, że mimo niepełnosprawności będą szczęśliwy i spełniony. Za często im się wmawia, nic z tym nie da się zrobić, albo te dzieci po prostu tak mają. Za często dzieli na kategorie faktycznie i nietaktycznie, należy się i nie należy się…

Im bardzo potrzebne jest to by ktoś powiedział, popatrzcie, tutaj lekarze nie dawali szans. Ten Chłopczyk walczył o życie a potem o wszystko, co dziś potrafi. Rehabilitacja pomaga! Nie rezygnujcie z walki! Jakby Rodzicie Franka słuchali „prognoz” i niektórych „rad” (jak na przykład „idź do domu, bo masz jeszcze jedno dziecko) to gdzie dziś był by Franio?

Trzeba walczyć o swoje, nie rezygnować, nie pozwalać byście bili tylko częścią statystyki. Takie jest przesłanie walki Frania!

Czyż nie jest prawdą, że lekarze stale są zdziwieni osiągnięciami Frania? Bo Franio dzisiaj nie pasuję do papierów po urodzeniu. Mówcie, co chcecie, ale to jest sukces, który może dodać innym ludziom nadzieję.

Piszesz, Ewa „Franio ma wałczyć a nie być przykładem ile osiągnął, ale jedno drugiego nie wyklucza!

Dlaczego nie ma być przykładem dla ludzi, którzy są w podobnej sytuacji? Dlaczego nie ma dodać wiary i otuchy matce, która koczuje dziś w szpitalu obok swojego wczesniaczka, albo takiej co jeździ gdzieś 200 km od domu na rehabilitacje, bo wierzy, że to cos da? Dlaczego?

Jeśli jest nawet malutka skra nadziei, że jakaś matka czytając o Franiu, pomyśli sobie – nie damy się, warto walczyć, szukajmy dalej pomocy, nie słuchajmy takich, co mówią nam, że nic już nie da się zrobić i dzięki temu jakiś dzieciak pójdzie inną drogą, drogą Frania, droga ku zdrowiu, czy nie warto?

Dlaczego Franio ma skupić się tylko na sobie, kiedy może walczyć i nic nie tracąc pomagać innym? Pomagać swoim przykładem.

Franio odmieni swój los. I będzie zdrowy. Wierzę w to z całych sił i życzę Mu tego tak jakby był moim Franiem, ale nadal mnie nie przekonaliście, że NIENATYM PORTALU jest słuszne.

p.s. Aguś, Ty się mnom nie kieruj.

ja piszę o tym, bo nie byłabym sobą jakbym nie pisała, ale to nie jest żaden nacisk na Ciebie i Twoje decyzje, które jakiekolwiek będą, będą najlepsze dla Was i Ty masz do tego pełne prawo)

Jeśli dziś nie jesteś na to gotowa, to ja ,jak najbardziej to rozumiem, tak samo jak wiem w gęby duszy, że kiedyś będziesz na to gotowa, bo Wasza droga nie jest zwyczajna i przypadkowa i jeśli nie już (choć ja wiem, że już, bo i blog i to miejsce tutaj temu służą) to na pewno kiedyś Frania walka i zwycięstwo będą przydatne, nie tylko dla Frania. Już Franio się o to postara! I kto wie, czy nie będzie to w tej Szwajcarii właśnie. ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Nie ma równoległych "światów"

Franio bez rehabilitacji i "nasz " Franula.

Tak byłoby łatwo oceniać .

Nie ma tak dobrze .:mad:

 

To co osiągnął to Ogromny wysiłek Agi poparty wyrzeczeniami i troską całej rodziny.

Bez tego wysiłku byłoby wielkie g...

 

Uważam, że Franio, a raczej Aga, powinna być przykładem do naśladowania.

 

Jak trudno jest wykazać tyle wytrwałości i samozaparcia wie ten kto próbuje stawiać przed sobą jakiekolwiek cele i stara się je osiągnąć .

Nie idzie przez życie , na zasadzie ,że to co jest to "wola Boska", że nie mamy wpływu na nasze życie.

 

Weźmy,ja ,zdrowy , rozumny, człowiek a nie mogę zrzucić zbędnych kilogramów. Jestem zbyt leniwy, mało wytrwały.:mad::mad::mad:

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam w rodzinie dwoje bardzo chorych dzieci i wiem jedno. Gdyby nie wsparcie innych będących w podobnej sytuacji, to te dziewczyny, ich matki (bo akurat na nich spoczywa cały trud troski o dzieci) już dawno by się poddały. Bo co ja, czy inni nie będący w podobnej sytuacji mogę? Rozesłać ulotki o 1%, powiedzieć, że współczuję, pogadać, czy wysłuchać. Po to tworzy się grupy wsparcia, po to organizuje stowarzyszenie, bo razem raźniej i nikt nie da tyle siły, co osoba, która przechodzi przez to samo i się nie poddaje i walczy. Bycie przykładem sukcesu, choćby najmniejszego też może być pięknym prezentem dla innych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zelcia, ja Cię kocham i się z Tobą ożenię , jak nic.:yes:

 

Z Frankiem jest jak z osławioną szklanką wody - do połowy pełną czy do połowy pustą ??

 

Umie bardzo dużo, ale też bardzo niewiele.

EZS ma rację, bo Ona patrzy z punktu ile można, a nie ile już jest.

 

Ale w całej historii o ten artykuł, ja osobiście skupiła bym się nie na ćwierkaniu o tym co Franek zdobył, ale czego nie ma, bo..

Bo ludzka niewiedza, bo brak ustaleń międzyresortowych, bo durne przepisy . I pokazywać, trąbić, oznaczać ścieżki które prowadzą donikąd, są pełne pułapek i kroczenie nimi to tylko strata czasu. Piętnować, piętnować..może ktoś doczyta, kogoś wyprostuje, coś popchnie na przyszłość.

 

Wykorzystać możliwość promowania np badania słuchu, żeby rodzice nie wierzyli w przesiewowe, żeby pilnowali sprawdzenia tarczycy itd.

Agnieszka, przekuj tą swoją wiedzę o niewiedzy innych. I grzmij niczym Trąba Jerychońska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:o

A kto mówi, że nie ma być wsparciem i przykładem?

Czyżby blog był tajny?

Wątek tutaj...?

Na innych forach...?

Franuś jest dobrze znany w sieci i myslę, że ogromna większość mam z wcześniaczymi dziećmi bądź niepełnosprawnymi bez żadnego problemu wcześniej czy później trafi na Frania i pozna jego budującą historię walki o zdrowie.

Nie chodzi o to, żeby Franka czapką nakryć, tylko żeby go dodatkowo nie szufladkować.

 

Zeljcia, napisałaś: "zaczynam się zastanawiać czy Wy nie parkujecie na miejscu dla niepełnosprawnych, dlatego, żeby zostawiać im to miejsce, by oni mieli bliżej i łatwiej, czy dlatego, że boicie się o siebie, że nóż, widelec i tfu, tfu."

NAPRAWDĘ tak myślisz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja nie parkuję na miejscach dla niepełnosprawnych bo są dla niepełnosprawnych a ja akurat nie mam takiego orzeczenia.

Nie parkuje tez na miejscach dla matek z dziećmi jesli nie jade z dzieckiem, nie parkuję na miejscach dla karetek. Nie ma to nic wspólnego z tfu tfu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...