Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Franuś Waleczny czyli jak trudno jest wcześniaczkom


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 15,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • AgnesK

    3593

  • DPS

    1303

  • Żelka

    1088

  • EZS

    821

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

skoro tak - to nie ma się co aklimatyzować za bardzo, uznać za chwilową niewygodę i już.

Trochę mi smętnie z powodu sprzedaży domu - ale to polska mentalność....

Moja rodzina w różnych częściach świata nie ma tych dylematów - tam sie po prostu mieszka tak i tam - gdzie akurat występuje i następuje potrzeba.

Wszystkiego dobrego i samych dobrych myśli

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bobiczku, my sie już tylko modlimy zeby chałupke jak najszybciej sprzedać.

Nerwy spowodowane niezakończeniem sprawy dobijają nas.

 

Arnika, tak tu mieszkamy miesiąc, potem kolejne mieszkanie na miesiąc.

 

Jutrzejsza wizytę u neurologa kierującego tutaj na terapie odwołałam - to efekt dzisiejszej wizyty u dr łady no i fakktu ze za tydzień mamy IMiD.

Opisze wieczorem wsio na blogu o ile nie padnę.

Królestwo za sen.

Co się kurka dzieje? Chyba sie starzeje;-)

 

Kiedyś człowiek imprezował do 3-4, wstawał o 7 na zajęcia i jakoś sie funkcjonowało, a teraz...;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bolek ma stresa ze zmiany miejsca, to dla kota duży problem.

Jesli macie możliwośc stworzyć mu choć namiastkę kąta podobnego do jego kącika w domu, to warto, kotek się wyciszy i uspokoi prawie na pewno. :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z moich kocich doświadczeń przy przeprowadzkach: kot boi się nowych dźwięków (mapa akustyczna mu się niezgadza) i nieoswojonej przestrzeni. Dlatego łatwiej mu się zaadaptować w pustym pokoju, niż w takim w którym piętrzą się np. kartony. Mój kot był najwyraźniej klaustrofobikiem, bo w kawalerkach szalał, a w trzypokojowym mieszkaniu było już jakoś łatwiej. Może przy innych kotach też to obowiązuje.

 

Najważniejsza jednak reguła to było "wypuszczanie przez kuwetę" :) Po przywiezieniu do nowego lokalu trzeba było najpierw ustawić kuwetę w miejscu docelowym. Potem obok postawić klatkę i zostawić kota samego, żeby sobie spkojnie sam wyszedł, obwąchał i zaczął zataczać co raz większe kółka. Pamiętając jednak dokąd należy wiać gdyby odwaga się rozwolniła.... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki za kocie rady:)

Bolo juz chyba oswoił kąty:)

 

Oto opinia dr Ł. o Franiu:

 

KONSULTACJANEUROLOGOPEDYCZNA

 

 

Pacjentw stałym monitoringu i terapii neurologopedycznej ze względu naobciążenie wywiadu C-P oraz wynikłe z tego zaburzenianeurorozwojowe.

 

 

Aktualnystatus neurologopedyczny:

 

 


  • Opóźnienie i zaburzenie rozwoju komunikacyjnego w stopniu umiarkowanym o złożonej etiologii klinicznej /typ sprzężony/.
     
  • Dominujący rys ASD o umiarkowanym nasileniu objawów behawioralnych /niepełny kontakt wzrokowy, trudności adaptacyjne, mowa imperatywna, substytucja gestowo-mimiczna warunkowana sytuacyjnie, selektywność żywieniowa z ustalonym profilem faktur i konsystencji, epizody zachowań autoagresywnych i agresywnych, schematyzm behawioralny, dyskretne manieryzmy ruchowe/.
     
  • Współistniejący graniczny niedosłuch; niewielkie pożytki z zaaparatowania
     
  • Zaburzenia z obszaru integracji sensorycznej /patrz opinia terapeuty prowadzącego/
    - w tym zaburzenia somatognozji oraz stereognozji, które istotnie limitują możliwość korzystania z komunikacji augmentatywnej – Makaton /pomyłki semantyczne wynikające
    z niskiej jakości ruchu kkg/.
     
  • Opóźnienie rozwoju słowno-pojęciowego w stopniu umiarkowanym na tle zaburzeń neurorozwojowych.

 

 

Aktualnieobserwuje się niższą niż przeciętna, oczekiwaną dynamikęrozwojową. Rokowanie niepewne – wpływ czynnikówneurologicznych – EPI ? /trwa diagnostyka/.

Koniecznastała, długoterminowa terapia neurologopedyczna oraz wczesnewłączenie Pacjenta do grupy rówieśniczej o profilu integracyjnym.

 

 

KODICD-10: F80

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niewiele z tego zrozumiałam poza określeniem zaburzeń jako "umiarkowane" (znaczy nie ciężkie) i zaleceniem spotkań z rówieśnikami. Pierwsze uznaję za optymistyczne, drugie za ciekawe wyzwanie (kolejne). Mam nadzieję, że się powiedzie.

Wybraliście już przedszkole? Ja wiem o dwóch w okolicy - przy Niemodlińskiej i na osiedlu przy Prószkowskiej, ale zapewne Wy już wiecie wszystko o wszystkich dzięki kontaktom w Opolu.

Przeczytałam drugi raz starając się rozszyfrować trudne wyrazy i niektóre zrozumiałam sama! Dumna jestem z siebie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmmm

Zrozumiałam wszystko... chyba...

Ale kontakt z rówieśnikami jest the best... :yes:

 

tak też zrobiłam z Emilem jak miał 3 lata.. poszedł do przedszkola, choć i ja przez miesiąc chodziłam.. ale już coraz mniej i rzadziej w październiku... ...

Ale zamiast Emil nauczyć się mówić tak jak dzieci.. to on ich nauczył swojego języka .. typu Yyy y, YYY,y yyyyyyy

Później kupiłam mu psa... Pies nie znał języka yyyyy .. Emil musiał do niego mówić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aguś przytulaski Wam zostawiam i moc pozytywnej energii:hug:czytam opinię dr Łady i nie żebym chciała Ją urazić;) ale Ty Matka szykuj kasę na studia dla naszego Franca w Szwajcarii bo to że conajmniej dr bedzie to już gremialnie na Fm ustaliliśmy:yes:

kciuki nieustannie trzymam za akcję NOWY DOM:yes:bedzie dobrze, cierpliwości psze pani....:yes:;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:)

 

Kochani jesteście:)

 

Dzis Franek ma zły dzień. Chyba chłopaczek przepracowuje przeprowadzkę.

 

Agduś, narazie nie myśle o przedszkolu. Tzn myslę b w tyle głowy. Teraz czekamy na czwartkową wizytę w IMiDzie.

 

A za godzine ide na rozmowe o jakies godziny w szkole jęz. obcych:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmowa pozytywnie:)

Jutro rano mam lekcję pokazową - albo zacznę już teraz, w b wąskim zakresie (jakies 2 godz w tygodniu) albo pełną parą od stycznia.

 

Natulka niezmiennie jest zachwycona nowa szkołą:)

Wykupilismy jej już bilet miesięczny - czuje sie w Opolu już jak ryba w wodzie!:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podpisałam i rozesłałam. To fakt, że nauczycieli nie uczy się takich rzeczy. Zaraz po studiach miałam w klasie uczennicę niedosłyszącą. Prowadziłam z nią zajęcia indywidualne też.. I dobrze, że dzięki niej trochę się nauczyłam, bo rok później w innej szkole miałam w swojej klasie dziewczynkę głuchą. I miałam z nią pracować indywidualnie, kierując się jedynie intuicją, bo wiedzy nie miałam żadnej.Pochwalę się, że intuicja mi służyła dobrze, bo nawet psycholożka Agaty mnie chwaliła za efekty mojej pracy, ale przecież nie o to chodzi! Ja powinnam była dostać na studiach jakieś podstawy wiedzy i w razie potrzeby móc ją poszerzać. Tymczasem na studiach nic kompletnie - psychologię społeczną miałam! A kursów żadnych. No studia podyplomowe ywentualnie, ale ja potrzebowałam czegoś na już! A psychologia powinna być przez cztery lata studiów jako przedmiot na każdym kierunku nauczycielskim! Miałam dwa semestry prowadzone na odwal przez przypadkowych ludzi, w tym jeden tylko wykłady, w drugim ćwiczenia raz w tygodniu. Znaczy ciekawie nawet, ale każdy rok "przerabiał" inną psychologię, w zależności od tego jakiemu specjaliście z katedry psychologii brakowało godzin. Nam się trafił facet od społecznej akurat.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...