Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Franuś Waleczny czyli jak trudno jest wcześniaczkom


Recommended Posts

No i nie zdążyłam potrzymać kciuków za pomyślny wynik badania Małgosi, bo przeczytałam przed chwilą zapowiedź badania, a chwilę później poznałam wynik. Mój brat miał podobno "szmery w sercu" jako dziecko. Był badany od czasu do czasu, ale nic, na szczęście, z tego nie wyniknęło. Moja pierworodna miała arytmię wykrytą kole czwartych urodzin, była badana raz w roku i samo przeszło. Wiem, że teraz to jestem mądra i mogę powiedzieć, że nie ma się co martwić na zapas, bo często kończy się na strachu, ale kiedyś swoje musiałam się namartwić.

 

Aga, fajnie, ze Natka wrasta w Wasze nowe miejsce tak szybko i sprawnie. Dopiero co przeprowadzka, a już odwiedziny koleżanek i u koleżanek! No ale co się dziwić - dziewczyna mądra, miła, sympatyczna - wiadomo, że musi być lubiana i zdobywać przyjaciół bez trudu! A że i pikno do cudu, to niedługo będziecie nie tylko koleżanki przyjmować...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 15,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • AgnesK

    3593

  • DPS

    1303

  • Żelka

    1088

  • EZS

    821

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

W temacie piesa rozszczekanego: dziesięć lat temu turlałam się*po podłodze ze śmiechu, gdy zobaczyłam w jednej zagramanicznej gazecie artykuł na całą stronę o psim psychologu. Ale potem się przekonałam.

 

Znajomi mieli hałaśliwego psa, który obszczekiwał wszystko co się ruszało (chyba nawet podgryzał czasem). Znaleźli więc takiego specjalistę. Gość przyjeżdżał, zabierał psa na spacer. Nie wiem o czym tam sobie po drodze rozmawiali, ale bydlęciu trafiło do rozumu i z czasem się ułożył. Może Żelkowi sąsiedzi choć na jakieś konsultacje gdzieś się zgłoszą? Związek kynologiczny w okolicy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam owczarka niemieckiego, od zawsze chowanego na dworze. I nasza Kora też szczeka w nocy. Ona po prostu rozmawia z innymi psami we wsi. Ile razy mój maż z nią w nocy rozmawiał, żeby przestała :lol2: Ja się po prostu do tego przyzwyczaiłam, słyszę ją, ale nie przeszkadza mi to w zasypianiu. Ale wrażliwe ucho rzeczywiście może mieć problem...

 

Ostatnio była w domu dyskusja - po co ludzie trzymają psy na dworzu??? I do dziś nie wiem, po co. Pies w domu jest do pomiziania, można z nim pogadać, a po co jest pies na dworzu? Sam dla siebie??? I jeszcze szczeka do tego, czyli jest zmorą sąsiadów. Ja się nie umiem przyzwyczaić :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NO! Też nie rozumiem. Kiedyś ktoś mi tłumaczył, broniąc koncepcji trzymania psa na łańcuchu, że taka sfora rozszczekanych psów zabezpiecza dom przed okradzeniem, bo psy ostrzegają właścicieli, że ktoś się kręci wokół posesji. Jakiś czas później ta sama osoba opowiadała, jak to okradziono ze sprzętu budowlanego dużą rodzinną firmę. Wywieziono duże maszyny, pojazdy. Wszystko mieli na podwórku, po którym nocą ganiała cała sfora hałaśliwych kundli (na dzień wiązanych przy budach). Tej nocy psy były cicho... Jakoś ten fakt nie zwrócił uwagi właścicieli. A powinien był, bo normalnie ujadały cały czas. Tym razem spały snem wiecznym, bo zostały otrute. W takim razie pies na łańcuchu jest po to, żeby jego nieszczekanie ostrzegło właścicieli przed kradzieżą. Chyba...

A nasza gooopia też drze ryja, kiedy ktoś się kręci za płotem. Spryciara nauczyła się, że wpuszczamy ją do domu, kiedy zaczyna, żeby nie przeszkadzała sąsiadom. No to szybko wykombinowała, że kiedy ma ochotę poleżeć w ciepełku rodzinnym, zaczyna drzeć mordę. Stoi przodem do drzwi i poszczekuje. No i co? No wpuszczamy ją, coby sąsiedzi nie mieli pretensji, że im żyć nie daje.

Nie rozumiem nie tylko sensu trzymania psa na polu, ale też i toku myślenia Żelkowych sąsiadów - wiedzą, że pies się drze, że to przeszkadza sąsiadom, im też przeszkadza - a psa do domu nie wpuszczą! No sorki bardzo, ale ja pojąć nie umiem!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja koleżanka ma sąsiadkę tak walniętą na punkcie porządków, że kiedy wychodzi z domu, jej dzieci też muszą wyjść. Naprawdę! Zabiera je ze sobą albo zostawia na podwórku (znaczy na ulicy, bo w takim bloku-szeregówce mieszkają). Koleżanka dowiedziała się od córeczki sąsiadki. Siedmiolatka siedziała przed domem w średnią pogodę sama i się wyraźnie nudziła. Zapytała ją, dlaczego do domu nie pójdzie. "Bo mamy nie ma, a ja nie mogę być w domu, kiedy mamy nie ma, bo bym nabrudziła." No ale to już zakrawa na chorobę.

Niektórzy nie powinni mieć zwierząt, bo porządek jest dla nich zbyt ważny. Inni najwyraźniej nie powinni mieć dzieci z tego samego powodu. Nie wiemy jednak, co kieruje sąsiadami Żelki. Ja tam bym asertywnie wyjaśniła sąsiadom, że dłużej nie mam zamiaru tolerować sytuacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OZ nie pisałam, że kciuki zaciskam, ale tak myślałam, że będzie dobrze... :)

 

 

Co do psów.. to u mnie wszyscy oprócz jednego sasiada , no moze dwóch (ale nie jestem pewna) trzymają psy w domu, Jest to członek rodziny, tyle, ze na czterech łapach... Dlatego ja mam małego psa.. ostrzeże mnie jak coś jest nie tak..

Już raz ostrzegła, ktoś w nocy przeskoczył przez płot i buszował po działce.. innym razem u sąsiadki najprawdopodobniej okradali, a Inka tylko po cichu warczała..

Na ogródku latem jak ja puszczę wiem, ze bez zauważenia nikt nie przejdzie.. ale po to jest pies. niech szczeka jak ktoś idzie.. szczególnie u nas na końcu świata.

I na moim końcu świata psy nie szczekają, no chyba, ze Inka drze pyska na nowego czworonożnego sąsiada.. no drze się na niego niemiłosiernie,.. Na poprzedniego psa sąsiadki nie szczekała.. może ni polubiła następcy..

 

Kiedyś opowiadała mi jedna dziewczyna jak okradli ich w domu.. znaczy hurtownie papierosów którą mieli w domu na dole...

Otruli złodzieje psy sąsiadów, wjechali do sąsiadów na plac busem zdjęli betonowe ogrodzenie, włamali się i oczyścili hurtownie, a oni spali u góry. ona z labkiem w łóżku...

Do dziś mówi, ze chwała Bogu, że on nie szczekał, bo oni by ratować chcieli, a złodzieje nie wiadomo co by im zrobili...

Wiadomo, byli w plecy, ale żywi..

 

Czyli złodzieja absolutnie nie pies odstrasz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio była w domu dyskusja - po co ludzie trzymają psy na dworzu??? I do dziś nie wiem, po co. Pies w domu jest do pomiziania, można z nim pogadać, a po co jest pies na dworzu? Sam dla siebie??? I jeszcze szczeka do tego, czyli jest zmorą sąsiadów. Ja się nie umiem przyzwyczaić :(

 

Nie chcę się kłócić :p

Ja nie rozumiem, po co ludzie trzymają dużego, wymagającego ruchu psa w domu. I w dodatku wyjeżdżają z tego domu do pracy na pół dnia :confused:

Kora jest na podwórku u nas, tak jak i jej bracia u sąsiada i ich rodzice u Państwa, gdzie psiaki kupowaliśmy. Posesja jest ogrodzona, pies ma gdzie pobiegać, pobyć na świeżym powietrzu a nie zamknięty siedzieć w czterech ścianach.

Podłoga nie ma tu nic do rzeczy, mam dwóch synów i męża, którzy robią więcej bałaganu niż jeden owczarek :lol2:

Z Korą każdy z nas dużo rozmawia, chodzimy z nią na spacery zimą, zabieramy ja na wycieczki, a cieplejszą część roku wszyscy spędzamy na podwórku. Ona nie chce do domu, czasem ja wpuszczamy, pokręci się chwilę i już pokazuje, że chce na dwór.

A to nocne szczekanie... To nie jest cały czas, pogada sobie troszkę z innymi psami, które też są na dworze i już. Zmorą sąsiadów na pewno nie jest.

Poza tym, ponieważ biega po podwórku z pewnością odstrasza potencjalnych złodziei. No i nie mamy kretów :yes:

 

Moim zdaniem w domu czy mieszkaniu to można sobie trzymać małe rasy, do pomiziania właśnie. Ale duże psy zamknięte w domach się męczą i nudzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ania masz takie zdanie, że duży pies na podwórko..

OK

Ale .. czy jesteś pewna, że duży pies odstraszy potencjalnego złodzieja???? Bo ja NIE...

Napisałam wcześniej o historii pewnej hurtowni papierosów z przed lat...

Duży pies odstraszy co najwyżej kloszarda, który chciałby wziąć trochę złomu czy łopatę z placu.. Złodzieja tego co chce wejść do domu absolutnie nie wystraszy... Uśpi na zawsze psa, a do domu wejdzie, często pomimo alarmów i zabezpieczeń...

Czy trzymać pas na podwórku czy w domu.. hmmmm oto jest pytanie...

Jeśli masz alaskana czy haskiego. to możesz na podwórku, ale to są psy, które "głosu nie mają".. Im w ciepłym domu po prostu jest za gorąco...

Różnie bywa z różnymi rasami no i z preferencjami pasa...

Ogólnie zauważam iż na podwórkach są kundle... ogólnie rzecz ujmując nierasowe bez rodowodów.. otrzymane od sąsiada albo za niewielkie pieniądze kupione.. Nie wiadomo czego można się po takim psie spodziewać.. jaka psychika, jakie geny itd....

Gdyby ktoś wydał kilka tysięcy na psa to zastanawiałby się po co ten pies mu jest potrzebny.. do miziania czy do pilnowania posesji, czy do zaganiania stada owiec albo pociągowy do sań...

Kupowanie psów bez metryki (rodowód wyrabia w związku właściciel.. i albo chce wystawiać psa albo rozmnażać to kilka wystaw musi zaliczyć, musi być też dobrym psem genetycznie i ładnym... albo chce wiedzieć co to za pies i jaki ma charakter..) to dawanie przyzwolenia na rozmarzanie wszelakiej maści KUNDLI...

I Polska bije na głowę w ilości kundli w Europie z pewnością...

Bo ile z nas ma psy, a który z nich ma rodowód... ?

Kilkadziesiąt ma psy, a kilka ma z nich rodowód...

 

I tak sobie myślę, że jak ktoś ma kundla to go na ogród.. niech pilnuje posesji.. niech szczeka, niech daje znak... a ten za kilka tysi jest zadbany, bo kupowany świadomie(co nie znaczy, że kundel kupowany jest nieświadomie, bo może kupiony jest , żeby ich rozmnażający ktoś nie potopił, .. jest niezadbany, nie ma miski i wody, nie chodzi do weta... kundle też mają kochających panów, mają michę i weta, są zadbane... )...

 

Warto więc się zastanowić.., czy popieramy rozmnażanie kundli (np jorki.. za 1000zł szczenie cud miód.. ale bez rodowodu, bo nie.. bo matka i ojciec mieli.. ale skąd to wiesz? i potem wychodzi pokraka, odpad genetyczny, nie wiadomo co z takiego wyrośnie, czego można się spodziewać, jaki urośnie... bo zaoszczędziłam 500zł czy tysiąc... i kupiłam kundla a nie jorka... czy inną rasę... ) czy na wstepie kupimy rasowego i będziemy wiedzieli czego raczej się spodziewać...

 

A szczekanie.. no cóż.. widać co niektórym nie przeszkadza...

A wytrzymał by ktoś o 4-5 rano pobudkę przez koguty piejące za płotem, gdakające... Chyba też nie.. to samo jest z psami.. jak szczeka gdy jest zagrożenie to OK, ale jak szczeka, żeby szczekać w cały świat.. to już nie jest OK...

I coś właściciel powinien z tym zrobić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AAAAAAAAAAASSSDDDDDDDDDDDDFFFFFFGGGGHJJJJJJJKKKKKLLLLLLLLLLLL;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;;'

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

vvvvv FFFFFFFFFFFFFFFFFFFGGGGGGGGGGGHHHJJJJKKKKKKKKL;;;;;;;;;;;;;;;;;''''''''

AAAAAAAAAAAASSSSSSSSDDDDFFFFFFFFGHHHJKL;

ZZZZZZZXXXXXXXXXXXXXCCCCCVVVVVVVV N

ZZZZZZZZZZZZXXCCCCCVVVVBBBBBNNNNNNNNNMMMMMMMMMM,,,,....

AAAASSSDDDDFFFFFGGGGGGGGGGGHHHHHHJJJJJJJKKKKLL,LLLLLLLL;;;;;;;;;;;;'

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zzzzzz11112223qqqq6666666uuuuuuzzzzzxxxxxcccccccvvvvvbbbbnnnnnnnmmmm ,,,,,,,,,,,,,kkkkllllll;;;1111111111112222233333334444555556666777777111111222233333334444444444455556666666666777778889999999999999999999999999999999999ooooooppp

 

111122222222334444445555555555666666666666666677777789990-=112222222233333333333344444444444444455566666777778900000000000000000000qqqqwertttyuuuuiiiioopp[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[[

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...