Nefer 17.11.2009 23:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2009 A to zupełnie inna historia niż wypunktowana powyżej. Ja też nie ograniczałam spotkań dzieci z dziadkami , ale to trochę normalne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 17.11.2009 23:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Listopada 2009 najbardziej podoba mi się tekst z drogimi zabawkami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 18.11.2009 00:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2009 najbardziej podoba mi się tekst z drogimi zabawkami Generalnie powyższa lista to zbiór potrzeb, z powodu ktorych najlepiej zamknąć dziób i pozwalać teściowej (czy komukolwiek) wejść sobie na łeb W sumie pewnie tak - znam ludzi, u ktorych to kwestia ceny. A im dalej tym gorzej. Wydatki w szkole Zakup komputera Opłata za 18-tkę Sponsoring prawa jazdy Zakup samochodu Wesele Pierwsze mieszkanie Rozwód to wszystko kosztuje - a przecież mając dzieci trzeba sie liczyć z tym, że może nas spotkać. Więc lepiej - milcz i znoś - nigdy nie wiadomo kiedy teściowa się przyda. W końcu gulganie to niewysoka cena ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 18.11.2009 00:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2009 no pewnie niejeden mnie zlinczuje za to co powiem, ale jestem fanatycznym wyznawcą teorii, że dziecko musi miec wszystko czego potrzebuje, ale nie wszystko czego chce. I zadna siła mnie nie zmusi by dac sobie w gębę pluc, po to by młode miało jakiś przedmiot, na który mnie nie stac, lub poprostu nie widzę konieczności jego posiadania. I powtórzę po raz enty, to co było już wielokrotnie mówione - to są nasze dzieci, nie naszych rodziców, czy teściów i my na klatę bierzmy to co z macieżyństwem, ojcostwem się wiąże. Jeśli dziadkowie chca pomagac - super, chwała im, ale to nie jest ich obowiązek. Ale OT strzeliłam Kosmo - nie dac, życ Waszym życiem pani teściowej - stanowczo uciąc to na początku, potem będzie coraz trudniej, Moja mama ciut nadgorliwie podchodziła do roli babci, ale jej wystarczyło proste stwierdzenie -że jeśli będę potrzebowac pomocy - będzie pierwszą osobą do której się zwrócę.Przyszedł taki dzień, że poprosiłam o pomoc, jako bardziej doświadczoną osobę , pomogła, poradziła. Mama jest dośc przewrażliwioną , co by nie powiedziec histeryczną osobą, dlatego jej reakcje muszę cedzic przez gęste sito, ale jest świetną babcią i dlatego nie bedę jej ograniczac kontaktów z młodym, ale takie relacje musicie sami wypracowac, co pewnie łatwe nie bedzie. Powodzenia życzę , nie dajcie się Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marta-mam niebieski dach 18.11.2009 06:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2009 no pewnie niejeden mnie zlinczuje za to co powiem, ale jestem fanatycznym wyznawcą teorii, że dziecko musi miec wszystko czego potrzebuje, ale nie wszystko czego chce. I zadna siła mnie nie zmusi by dac sobie w gębę pluc, po to by młode miało jakiś przedmiot, na który mnie nie stac, lub poprostu nie widzę konieczności jego posiadania. I powtórzę po raz enty, to co było już wielokrotnie mówione - to są nasze dzieci, nie naszych rodziców, czy teściów i my na klatę bierzmy to co z macieżyństwem, ojcostwem się wiąże. Jeśli dziadkowie chca pomagac - super, chwała im, ale to nie jest ich obowiązek. jakie zlinczuje ? święte słowa Z własnego doświadczenia wiem, że zatęsknisz jeszcze za teściową, za jej gulganiem, noszeniem dziecka na rękach itp., kiedy: - będziesz chciał wyjść na imprezę z żoną - kiedy mała będzie chora i w gorączce będzie się darla wniebogłosy - będziesz chcial, żeby ktoś wyskoczył z wózkiem do parku - będziesz chciał podrzucić gdzieś dziecko na weekend i wyjechać z dala od domu - będziesz szukał kogoś, kto odbierze dziecko wcześniej z przedszkola - będziesz słuchał wiecznych prośb o strasznie drogie zabawki. potwierdzam , jako matka nastoletnich już dzieci, że można spokojnie obejść się bez powyższego, bez większej szkody dla nas i dzieci, co nie znaczy że dzieci nie mogą się spotykać z dziadkami, wręcz przeciwnie, ale nigdy! w formie obowiązku. Bez przymusu dla żadnej ze stron. I jeśli dzieci nie chcą skorzystać z zaproszenia dziadków na np. dłuższy wakacyjny pobyt, to moją rolą jest przekazać to taktownie Rodzicom, bez kłamstw i krętactwa ,ale z konkretnymi argumentami. coś mi się źle zacytowało Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kamykkamyk2 18.11.2009 07:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2009 malka Wysłany: Sro, 18 Listopad 2009 02:25 Temat postu: -------------------------------------------------------------------------------- no pewnie niejeden mnie zlinczuje za to co powiem, ale jestem fanatycznym wyznawcą teorii, że dziecko musi miec wszystko czego potrzebuje, ale nie wszystko czego chce. I zadna siła mnie nie zmusi by dac sobie w gębę pluc, po to by młode miało jakiś przedmiot, na który mnie nie stac, lub poprostu nie widzę konieczności jego posiadania. I powtórzę po raz enty, to co było już wielokrotnie mówione - to są nasze dzieci, nie naszych rodziców, czy teściów i my na klatę bierzmy to co z macieżyństwem, ojcostwem się wiąże. Jeśli dziadkowie chca pomagac - super, chwała im, ale to nie jest ich obowiązek. Ale OT strzeliłam Popieram Cię w 100 %. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Margoth1719503976 18.11.2009 08:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2009 Więc lepiej - milcz i znoś - nigdy nie wiadomo kiedy teściowa się przyda. W końcu gulganie to niewysoka cena ... Wbrew stereotypom moja teściowa jest na medal. Nie gulga, nie wtrąca się, nie narzuca swojego zdania itp. To kosmo77 napisał. Więc nie mam czego "znosić" i płacić "niewysokiej ceny". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dandi3 18.11.2009 08:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2009 Bardzo, bardzo przepraszam urażonych niepoważnym podejściem do osobistych cierpień forumowiczów ale grzeszycie moi drodzy narzekając na swoje teściowe i mamy. Nie wierzycie? To niech ktos odważny zaprosi moją teściową i matkę do siebie... popamietacie. A, i dyskretnych sugestii, uprzejmych próśb, zwykłych próśb, stanowczego tonu, gróźb, robienia awantur, wypraszania z domu, wrzasków okraszonych przekleństwami można sobie próbować skolko ugodno. One się nawet obrazić nie chcą. Przy czym: a - jeżeli dziecko zamiast chodzić, raczkuje bo bawai się w wilka, wynika to prawdopodobnie z ogólnego osłabienia organizmu spowodowanego niedożywieniem bądź niewłaściwą, niezbilansowaną dietą w której brak wapnia pod postacią krowiego mleka, najlepiej niepasteryzowanego. b - jeżeli dziecko nie ma ochoty na piętnastego kotleta, znaczy to że z powodu permanentnego głodzenia ma zaciśnięty żołądek. c - jeżeli owe dziecko wychodzi z przedszkola a Pani mówi, że ładnie zjadło i spało, znaczy to, że pani kłamie. d - jeżeli matka owego dziecka podczas pobytu dziecka w przedszkolu karmi piersią drugie czytając przy tym książkę, znaczy to, że owa matka jest syfiarą i brudaską, która zamiast ogarnąc dom i ugotować CODZIENNIE nową zupę dziecku, całymi dniami czyta. e - jeżeli dziecko wpada w histerię bo ma akurat włos w dupie, znaczy to, że jest znerwicowane i zastraszone... prawdopodobnie przedszkolem bądź przez matkę, która bez ustanku coś czyta. f - jeżeli rodzice dziecka ze spokojem przeczekują każdą histerię, świadczy to o ich patologicznej nieudolności. Wszelkie wysiłki MUSZĄ być skupione na uspokojeniu dziecka przy czym cel uświęca środki tak więc lizaczek, batonik, cokolwiek są usprawiedliwione. g - jeżeli dziecko kocha babcię najbardziej na świecie i na widok babci ma gdzieś chodzenie nózkami i jeżdżenie wózkiem woląc przytulać sie do babci na rączkach, wynika to z zaniku mięśni i regresu zdolności motorycznych (psychicznych prawdopodobnie też) h - dziecka NIE NALEŻY zapinać w wózku typu spacerówka ponieważ tym samym ogranicza się jego terytorialność. Fakt, że raz babci dziecko wypadło z owego wózka na środku ulicy nie ma żadnego znaczenia. i - końcówki siekająco tnące od blendera są najlepszą zabawką dla półtora rocznego malca ponieważ rozwijają wyobraźnię i refleks j - dziecko, które przestało do znudzenia powtarzać wierszyk o lokomotywie, cierpi na amnezję, demencję, uszkodzenie błędnika oraz upośledzenie w stopniu co najmniej umiarkowanym k - w przypadku kiedy dziecko zapada na katar, należy mu niezwłocznie wykonać szereg badań, w tym histopatologicznych, umówić tomograf i przetoczyć krew. Nie zaszkodzi przyłożyć pijawki i udać się do zielarki. l- jeżeli dziecko nie je, nalezy dotąd podtykać mu pod nos rózne potrawy aż w końcu na którąś się zdecyduje. Dziecko nie je nie dlatego, że nie jest głodne. Ono nie je bo to co gotuje jego matka jest niesmaczne. m - glutaminian sodu i cholesterol to mit i nie należy wierzyć w to co piszą na opakowaniach produktów zywnościowych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żelka 18.11.2009 08:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2009 Oj Dandi, Dandi, że ktoś takiego kogoś jak Ty wychował, tymi metodami, to ja uznaje tylko jedno – miał i ma święta rację. Sam jesteś dowodem, że słusznie postępowali. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Baru 18.11.2009 08:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2009 Dandi! Wiem, że dla Was to wcale nie jest śmieszne... Szacun!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 18.11.2009 08:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2009 Rozmowa z moją mamą albo teściową wygląda mniej więcej tak:http://www.youtube.com/watch?v=AcokYjYMjfw Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dandi3 18.11.2009 08:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2009 Oj Dandi, Dandi, że ktoś takiego kogoś jak Ty wychował, tymi metodami, to ja uznaje tylko jedno – miał i ma święta rację. Sam jesteś dowodem, że słusznie postępowali. zaczynam podejrzewać, że w wieku niemowlęcym oddano mnie brytyjskiej niani, którą przebrano za moją matkę. Potem doszła francuska guwernantka w charakterze zmienniczki tej Angielki. Ja nawet wieku młodzieńczego nie przeżywałem jakoś straszliwie chmurnie nie licząc własnoręcznego obcięcia sobie włosów we wzorki na znak buntu przeciwko wojnie w Czeczenii. Dodam, że o wojnie tej wiedziałem niewiele, zdaje się, że na świadomości, że ma ona miejsce w Czeczenii kończyła sie moja wiedza. Obcięcie włosów nastąpiło zresztą chyba już po zakończeniu owej wojny. Koniec końców to niemożliwe, że wychowała mnie moja matka a moją żonę moja teściowa. Chyba, że to zwapnienie synaps, o którym ktos tu pisał, następuje u nich w spektakularnym wprost tempie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anna Wiśniewska 18.11.2009 09:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2009 A teraz pytanie te z rodazju fundamentalnych, czy ktoś wie czemu teściowe są własnie takie że wtrącają się i narzucają swoją wolę swoim dzieciom i bratowym/zięciom (oczywiście wszystko dla ich dobra ) ? Pozdrawiam P.S. Odpowiedź na to pytanie pozwoli nam zastanowić się nad tym czemu mamy szansę podzielić ich losy i stać się trującą teściową. Bo sobie dzieci/bratowe/zięciowie pozwalają. To my wyznaczamy granice. Jesli ich brak to nie czepiajmy sie teściowych tylko siebie. Nefer, a u mnie jest tak, że jak chcemy, żeby było między nami ok, to wszelkimi siłami się wtrącają i narzucają swoje zwyczaje i swoją wolę. A jak rozmawiamy, wyznaczamy granice to strzelają focha, obrażają się na śmierć i życie i kontakt się urywa. Teraz mamy ZERO kontaktu od lipca, a mieszkamy 4 km od siebie. Nawet najukochańsi wnuczkowie nie są dla nich powodem, żeby to wszystko jakoś ułożyć. Każda próba kontaktu kończy się wykrzyczeniem ich pretensji jacy to my jesteśmy bezlitośni i ich nie szanujemy. Na takie coś to ja nie wiem jak rozmawiać i jak postępować. Całkowita izolacja jest chyba najlepszym wyjściem, ale chłopców mi szkoda, bo mają obie babcie i obu dziadków i mogliby bardzo z tego skorzystać a tak to jednej pary po prostu nie ma. Lipa Dandi No rewelacja po prostu! Ale potwierdzam - normalne matki czasem mogą stać się babciami opętanymi przez złe moce zbyt wielu dobrych chęci. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 18.11.2009 09:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2009 Na takie coś to ja nie wiem jak rozmawiać i jak postępować. Całkowita izolacja jest chyba najlepszym wyjściem, ale chłopców mi szkoda, bo mają obie babcie i obu dziadków i mogliby bardzo z tego skorzystać a tak to jednej pary po prostu nie ma. Lipa Przeczekać a przy pierwszym spotkaniu wyjechać z buzią, jakich moje dzieci mają dziadków wrednych, co nawet ich nie chcą oglądać. A potem znowu przeczekać i znowu wyjechać, zawsze wcześniej, zanim oni zdążą się odezwać. Można jeszcze ponarzekać do siostry, cioci itd. . Po roku terapii jest szansa, że będzie można zacząć rozmawiać. Jeżeli nie, to inwestycja nic nie warta, nie zależy im na wnukach lecz na obiekcie do rządzenia... Niestety w ułożeniu stosunków najbardziej nam przeszkadzają nasze uczucia..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
matka dyrektorka 18.11.2009 09:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2009 Dandi skąd znasz moją teściową ? W zasadzie mogłabym wymienione przez Ciebie punkty dociągnąć do końca alfabetu a potem zacząć od nowa najbardziej mnie śmieszyło , że kiedy przyprowadzałam jej dziecko(na godzinę ) to ona była strasznie wykorzystywana i "jeśli nie mam czasu dla dziecka to mogłam pomyśleć i nie rodzić, bo przecież ona mimo najszczerszych starań mu matki nie zastąpi" a jeśli zdażał się miesiąc że małej tam nie zawiozłam, to byłam wyrodną matką i synową, która zabrania dziecku kontaktów z ukochaną babcią teraz mieszkamy raptem kilka kilometrów od niej i stosunki nam się znacznie poprawiły Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 18.11.2009 09:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2009 no przecież to takie proste (wg mnie) do przewidzenia, że jak sie dziadki wtrącają za bardzo, to mlodzi sie będa buntować, stosunki sie pogorszą i kontakt sie w końcu urwie. A w dodatku będą po takich forach budowlanych pisać niestworzone rzeczy, na imprezach u znajomych opowiadać niestworzone historie .... a co se będą myslec to jeden Pan Bóg tylko wie ! Dziób trzeba trzymac na kłódkę, bo inaczej żegnaj Gienia !!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Renia 18.11.2009 09:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2009 nie zależy im na wnukach lecz na obiekcie do rządzenia... w ułożeniu stosunków najbardziej nam przeszkadzają nasze uczucia..... samo sedno rządzic, rządzić !!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MarlenitaS 19.11.2009 03:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2009 4 lata wspólnego mieszkania i wiem że ... ani dnia dłużej ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piterazim 19.11.2009 08:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2009 Jakoś mi się skojarzyło z tytułem. Jak teściowa zacznie stygnąć to nie przeszkadzajmy jej - jeszcze się rozmyśli Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.