Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dzień Świstaka


amalfi

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 56
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ja tez mam taki dzien swiastaka kazdego dnia :roll: i tak jak u EZS jak budowalismy to wtedy bylam zmeczona, zalatana ale szczesliwa, bo cos sie dzialo.

Teraz dzien jak codzien, wszystko mi przeszkadza, bo duzy spokoj - w domu to samo, w pracy tez nic sie nie zmienia.

Ale wczoraj kupilam ogromny katalog z projektami domow chyba dlatego, ze nudzi mnie ten swistak i przychodza mi glupie mysli do glowy, a moj maz juz sie boji :lol: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hurrraaaa!!!!!

a ja nie mam dni świstakowych :D :D

Chyba bym zwariowała :x

 

Rózne godziny rozpoczynania pracy, rózne godziny zakończenia, raz mi prąd odłacza za niepłacenie rachunków a innym razem w ogóle nie każa płacic, czasem becze od rana, a czasem tancze z radości, o róznych porach z psem na łake, jak dobre śwaitło jest to foty strzelam, wieczorem do kolezanki wyskocze na piwko, czasem jem za tzrech a czasem w ogóle mi sie nie chce, czasem sprzatm, zcasem nie, zalezy czy mi się chce, cały czas mam jakies pomysły, czegoś szukam ciekawego w zyciu, a czasem płacze w poduche przekonana o bezsensowności istnienia :cry:

o nudzie mowy nie ma!!!!!

 

 

jezuuuuuuu czasem chciałabym świstakowo tak troche pozyc 8) :lol: :lol:

 

ej babeczki a może Wy tak na własne zyczenie takie sobie dni fundujecie :roll: Odpuście czasem, może wydaje się wam ze musicie robic pewne rzeczy codziennie i to wokreslonych porach, a wcale tak nie jest. Przeciez można jakos tak zorganiozwac sobie dzień zeby trochę z zycia wziąc..a nie zasuwać...

a moze ja taka madra , bo dzieci juz nie wymagaja opieki i w pracy jakos tak nierutynowo jest....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale tu nie chodzi o nudę i siedzenie z założonymi rękami czekając na trzęsienie ziemi. Chodzi raczej o niemożność dokonania zmian, przynajmniej w moim przypadku. :-?

Jak tylko mam okazję, to robię wszystko nieświstaczo :wink: Ale takich okazji jest mało, bo ciągle czas, czas , czas, którego brakuje na wszystko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałabym robić pewne rzeczy w okreslonych porach, oj chciałabym. A tak - nie mam czasu spać :)

Robię sobie tak na urlopie - jem, śpię, czytam książki i kocham sie mężem. A życie wyznaczają mi pory posiłów - baaaaaaaaajka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

ej babeczki a może Wy tak na własne zyczenie takie sobie dni fundujecie :roll: Odpuście czasem, może wydaje się wam ze musicie robic pewne rzeczy codziennie i to wokreslonych porach, a wcale tak nie jest. Przeciez można jakos tak zorganiozwac sobie dzień zeby trochę z zycia wziąc..a nie zasuwać...

a moze ja taka madra , bo dzieci juz nie wymagaja opieki i w pracy jakos tak nierutynowo jest....

 

A co mam robić? Do pracy iść trzeba, to ja zarabiam nie mąż. Potem do drugiej pracy... iść trzeba. Posprzątać od czasu do czasu i to głównie w sobotę. Raz na tydzień do marketu, bo coś trzeba jeść. Wiecie co jest najgorsze? Nawet nie ta monotonia, ale że ciągle coś MUSZĘ. A muszę, bo samo się nie zrobi, bo ktoś musi zarabiać i wybrałam, ze to ja, bo lubię co robię i gdyby nie to MUSZĘ :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przypomniałyście mi brrrrrrblllleeeefujjjj :evil: :evil: :evil: normalnie zawsze zazdrościłam tym co mają artystyczny nieład w życiu ......... a na razie siedzę z małą na wychowawczym, buduje dom, studiuje podyplomowo, forumkuje i ostatnio przedłużyłam urlop wychowawczy o następny rok, coby od dnia świstaka jeszcze trochę pouciekać :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawiązując do tytułu popularnej komedii (nie uwierzę, że jest osoba, która tego nie oglądała) codziennie wychodzac z domu mówimy do siebie "miłego dnia świastaka". Chodzi o to, że każdy dzień jest do siebie tak podobny, że sie robi niedobrze.

5.45 pobudka

parzę kawę

prysznic

....... i tak cały dzień kropka w kropkę tak samo

Czy Wy też tak macie, czy tylko ja? Troche jestem przerażona, że tak już będzie wyglądać reszta mojego życia. :o

Jak można coś zmienić? Moze ktoś ma pomysły?

Zatrudnij się u nas - nie masz pojęcia co będziesz robić z samego rana... ;) :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eeeee, to ja w pracy też nie mam zwykle pojęcia, co będę robić i z kim rozmawiać. Ale wiem o ktorej zacznę i o której skończę. A jak skończę, to też wiem, gdzie sie udam po zakupy i potem wiem, że będę stała przy garach....itd.

 

Dzień dobry, czy ktoś dzisiaj skorzystał z rad matkidyrektorki i poszedł do garażu tyłem? Ja zapomniałam :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie też ostatnio .... non stop to samo .... rano wstać, dzieciaka do szkoły podrzucić, ja do roboty gdzie ostatnio mnie stresują na max i obowiązków coraz więcej :-? ... a po pracy jestem tak zjechana psychicznie że mi się nic nie chce ... :roll:

co tu dużo .... pierniczona jesień ... :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Ja nie znałam tematu (poza filmem oczywiście) do momentu w którym dziecko poszło do przedszkola. Nagle z częściowo wolnego zawodu stałam się świstakiem, bo musieliśmy zdążać na 9.00 na śniadanie do przedszkola (z różnych powodów). Potem robota do 14.30 i po dzieciaka (z różnych względów obowiązkowo codziennie tak samo).

Po miesiącu popadłam w depresję, po dwóch w jakąś psychosomatyczną niekończącą się chorobę. Zwłaszcza te poranki mnie wykańczały - nienawidzę rano wstawać i nienawidzę rano się spieszyć.

Z przerażeniem myślę, co będzie, kiedy dziecko zacznie chodzić do szkoły - na ÓSMĄ!!!

No i zwalczam świastaka. A to się spóźnimy, a to wcale nie pójdziemy (niepedagogicznie to ale trudno). I już mi lepiej. Bo przecież tak naprawdę ja NIC NIE MUSZĘ!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawiązując do tytułu popularnej komedii (nie uwierzę, że jest osoba, która tego nie oglądała) codziennie wychodzac z domu mówimy do siebie "miłego dnia świastaka". Chodzi o to, że każdy dzień jest do siebie tak podobny, że sie robi niedobrze.

5.45 pobudka

parzę kawę

prysznic

....... i tak cały dzień kropka w kropkę tak samo

Czy Wy też tak macie, czy tylko ja? Troche jestem przerażona, że tak już będzie wyglądać reszta mojego życia. :o

Jak można coś zmienić? Moze ktoś ma pomysły?

Odkąd urodziło mi się dziecko, prawie każdy dzień wygląda tak samo. Mogłabym nie używać zegarka. Aktywność dziecka jest wystarczającym miernikiem czasu. Pobudka, śniadanie, kawa, karmienie zabawa, drzemka spacer... I tak w koło. Już nawet nie wiem jaki jest dzień tygodnia. Przy tym codzienna rutyna polegająca na chodzeniu do pracy to był pikuś.

 

- nie wypić rano kawy (lub wypić jeśli się zwykle tego nie robi) a najlepiej wypić szampana 8)

- jechać inną trasą

Jak się nie wypije kawy to jazda, o ile będzie możliwa, z cała pewnością będzie inną drogą. Oby tylko ta droga prowadziła do celu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...