Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Co zrobi? z nieuczciwym dekarzem?


Janek

Recommended Posts

Po dłuższej nieobecności wróciłem do kraju. W tym czasie budowę prowadziła moja żona. Przed wyjazdem spisałem umowę na wykonanie pokrycia dachowego 270m2 dachówką "Wiekor". Po powrocie stwierdziłem następujące wady:

1. folia paroprzepuszczalna jest wyprowadzona pod rynnę, zamiast do rynny nad obróbkę blacharską okapu,

2. większość gąsiorów jest uszkodzona tzn. są wyszczerbione, ponieważ bez ubytków, nie dopasowałyby się do falującej powierzchni dachu wzdłuż gąsiorów,

3. Folia paroprzepuszczalna jest na ok. 30% powierzchni zatkana pyłem z ciętych dachówek,

4. Obróbki blacharskie kominów zostały wykonane bardzo ciekawie. Całość z samoprzylepnej samowulkanizującej się taśmy, przymocowanej do komina listwą metalową na 2 kołkach. 4 metalowe listwy w kształcie odwróconej do góry nogami litery "L" ( stopka "L" nie jest wcięta w komin lecz tylko przyłożona i zaklajstrowana silikonem) nie łączą się ze sobą na "zakładkę" lecz stykają się ze sobą, miejsce styku jest zapaćkane silikonem.Komin przecieka.

5. Gąsior kalenicowy nie zachodzi na dachówkę właściwą lecz na 1 cm górnych zamków dachówki. Z dołu wygląda to dobrze, gorzej jak się wejdzie na dach.

6. Rynny mają w niektórych miejscach spadki nawet po 5%. Wygląda to beznadziejnie. Producent zaleca spadek od 0,0 do 0,3 % na długości do 9m. U mnie najdłuższy odcinek to 8m.

Żona zapłaciła dekarzowi 9000 zł z obiecanych 9600.

Co robić? Dekarz nie chce słyszeć o poprawkach, bo nie dostał całej kwoty za pracę. Poza tym, to jest jego najlepszy dach jaki zrobił w swoim życiu. Po prostu "cream de la cream", a ja się czepiam, bo każdy dach czasem trochę przecieka. A w ogóle to wina cieśli, pogody, łat itd., a nie jego.

Proszę o informację od doświadczonych:

- czy wady które opisałem są wadami, czy tylko się czepiam

- czy mają one coś wspólnego z cieślą, łatami, pogodą itd

- co mam teraz kurde balans zrobić?!?

Sorry za trochę przydługi tekst......

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 54
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Twoje zastrzeżenia są jak najbardziej słuszne. Taka jest, niestety, nasza polska rzeczywistość. Usunięcie wszystkich usterek wymagałoby praktycznie ułożenia dachu na nowo. Np. punkt 1 związany jest najprawdopodobniej ze złym rozwiązaniem pierwszej łaty(okapowej). Aby to usunąć należało by albo wciąć ją w krokwie,albo łatę ukształtować w klin, albo jedno i drugie.Roboty w sumie bardzo dużo i wątpię czy wykonawca polubownie zgodzi się na takie poprawki. A ja radziłbym Ci na razie skupić się na takim właśnie sposobie załatwienia sporu.

Szczególnie punkty 2,4,5.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli została spoisana umowa to należy powołać się na jej odpowiedni paragraf i wystosować oficjalne pismo za potwierdzeniem odbioru z żądaniem usunięcia usterek w terminie, np. miesiąca. W piśmie nalezy zawrzeć informację, że w razie nie zastosowania się do powyższego sprawa zostanie oddana do sądu z powództwa cywilnego.

Jeśli dekarz nie zrobi poprawek należy sprawę oddać do sądu. Sprawę masz wygraną, bo dekarz nie ma prawa zwalać winy na cieślę, jeśli tamten coś źle zrobił to dekarz musi to udowodnić - a nie będzie to proste. Wina jest zwykle zwalana na poprzedników, ale w sądzie nie jest to wystarczający arument. Jeśli wygrasz (a sprawa wskazuje, ze tak) koszty procesu poniesie dekarz (zarówno koszty sądowe, jak i Twojego adwokata i wezwanych biegłych) - oczywiście musisz takie żądanie zamieścić w pozwie.

Mam nadzieję, że pomogłam - w razie pytań - jeśli umiem - pomogę

pozdrawiam

Agnicha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za rady. Spróbuję jeszcze raz polubownie. Potem wystapię do sądu.

Mam jeszcze kilka wątpliwości, ale są one raczej natury prawniczej niż budowlanej. Jak sądzicie, czy niepełna zapłata ( 9000 zł zamiast 9600 ) może tu mieć jakieś znaczenie? Może trzeba mu jednak zapłacić te 600 zł , a dopiero potem do sądu? I jeszcze jedno, inspektor nadzoru radzi mi abym wynajął inną ekipę, a dekarza obciążył powstałymi kosztami. Na zdrowy rozum można to zrobić dopiero po wyroku sądu. Jeżeli będę się sądził 2 lata, to przez 2 lata dach będzie ciekł. Czy miał ktoś z Was już podobny problem? Jak rozwiązać tę patową sytuację? ( po dotychczasowych rozmowach zakładam , że dekarz nie przejawi dobrej woli )

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Z tego co piszesz wynika, że ten dekarz to jakiś prostak. Do takich typów nie docierają argumenty zrozumiałe dla pozostałych ludzi. Więc może odsprzedaj swój problem jakieś agencji windykacji długów. Zaletą takiego rozwiązania jest to, że nie wyjdziesz na bezsilnego łosia, a dach popraw w swoim zakresie. Chyba nie sądzisz, że porzednia ekipa nagle się nauczy fachu i zrobi to dobrze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Dla śledzących moje przygody, chciałbym opisać co się u mnie aktualnie dzieje.

Po rozmowie z adwokatem ( 50 zł ), wysłałem do dekarza list wzywajacy go do naprawy. Facet dostał 14 dni na naprawę, ale nie raczył nawet odpowiedzieć. W tej sytuacji adwokat poradził , abym wezwał rzeczoznawcę z uprawnieniami i zlecił mu zbadanie dachu. Długo się nad tym zastanawiałem, bo zabawa zaczyna się robić droga - rzeczoznawca chce 1200zł + VAT. Ma to jednak tę zaletę, że z jego pismem w ręku poprawę mogę zlecić innej firmie a do dekarza wysłać fakturę. Oczywiście będziemy się jeszcze sądzić około 2 lata, ale kiedyś w końcu go dorwę.

Po kilku nieprzespanych nocach zdecydowałem się na rzeczoznawcę. Facet złapał sie za głowę, że w ogole można aż tak spieprz..dach. Odkrył jeszcze jedną wadę, dyskwalifikująca pokrycie dachowe w całości. Łaty nie zostały przed przybiciem wytrasowane, lecz przybite jak popadnie. Wskutek tego aby, została zachowana linia dachówek niektóre opieraja się na łatach, a niektóre wiszą nad łatami , nawet do 2cm!!! Wszystkie łaty trzeba przebić i wyrównać pod sznurek. Czekam teraz na oficjalne opinię od rzeczoznawcy. Za jakiś czas napiszę co dalej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem taniej wyjdzie naprawa wad na własny koszt niż bawienie się w sądy.Prawnicy żyją z tego ,że ludzie się sądzą .Koszty sądowe i tak ktoś pokryje więc adwokat zarobi swoje a TY chłopie dach będziesz miał do kitu.Mam podobną sytuacje ale nie wieżę w sąd .Sprawę trzeba najpierw wygrać a potem jakoś wyegzekwować swoje i myślę że nie będzie to wcale takie proste .Proponuje poszukać jakichś uchybień np .w Fakturze VAT ,ew trudnościach z jej wystawieniem .Oni tzn. fachowcy bardziej boją się urzędu skarbowego niż sądu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z czysto pragmatycznego punktu widzenia masz Mazgociąg rację. Innym, na zimno też bym tak doradzał. Jednak ja mam do tego podejście bardzo emocjonalne. Razem z żoną włożyliśmy w budowę domu ogromne ilości czasu, marzeń i pieniędzy. Wybraliśmy wykonawcę , który zapewniał nas o swoim profesjonaliźmie, pokazywał zaświadczenia, zdjęcia, dyplomy. Oferował kompleksową usługę dostawa + montaż. Mam do niego ogromny żal i świadomość , że w podobny sposób załatwi jeszcze wielu, niedoświadczonych ludzi budujących swój wymarzony dom. Facet musi ponieść karę. Jestem zdecydowany go zgnoić jako wykonawcę w mojej okolicy, nawet jeżeli do tego dopłacę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja uważam ,ze jest to też kwestia wiary w sad, o ktorej wspominaliscie. Janek wierzy ,ze uda mie sie dowieśc sprawiedliwosci przed sadem.I wykorzystuje przysługujace mu prawa. Jak obserwuje wciaz jest u nas niecheć do wyjasniania wszelkich spraw na drodze postepowania sadowego. Pomijam tu argument przewleklosci postepowan, ale tez niechć do wyjśanienia sprawy , po prostu przyjecie na siebie konsekwencji spartaczonej roboty.Może szkoda, bo Janek ma racje, taki człowiek musi zobaczyc,ze oszukiwanie nie jest opłacalne.I być może uchroni to następnego człowieka....

Co do kosztow procesowych, to ponosi je strona przegrywajaca sprawę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opal to nie jest wcale takie pewne czy Janek wygra sprawę .Co innego jest mieć rację a co innego wygrac w sądzie, a zupełnie inną już sprawą jest egzekucja wyroku zwłaszcza z powództwa cywilnego.Co do eliminacji wykonawcy z rynku na pewno nie sprawi tego sąd .Sprawa będzie toczyć się po cichu i nikogo oprócz skarżącego nie bedzie obchodziła.On będzie się wkurzał miesiącami albo i dłużej a wyrok sądu może go niemile zaskoczyć.Niestety w naszym kraju partacze mają się całkiem dobrze ,nikogo się nie boją ,mają gdzieś klientów , interesuje ich tylko kasa .To wszystko jest wynikiem uogólnionego przyzwolenia na dziadostwo ,mimo iż jest to bolesne nie ma sposobu na wytępienie tego zjawiska .Przykłady można mnożyć - laweciarze ,nieuczciwi lekarze ,większa część branży budowlanej,legalne salony samochdowe, sklepy itd.-bycie złodziejem jest u nas w kraju uważane za spryt życiowy . W pojedynkę nie wygracie tylko Was napiętnują.Przyczyna -brak kultury ,wykształcenia i wyższych potrzeb życiowych.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...