Danajot 13.06.2003 08:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2003 Janku- jakie wieści z wojny ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 13.06.2003 09:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2003 Janku...bardzo dobrze zrobiłes podajac dekarza do sadu...trudno ze tak długo to sie bedzie ciagnęło, ale kase odzyskasz napewno, a partacz moze juz nie spieprzy zadnego dachu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pyrka 13.06.2003 11:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2003 Jeśli będą powoływani biegli ,to sprawa skończy się za kilka lat. Ja bym postraszyła '"ruskimi". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Janek 09.10.2003 12:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Października 2003 Przepraszam, że tak dlugo nic nie pisalem.Obecnie jestem juz po kilku rozprawach. Sprawa ciagnie sie , bo jest powolanych duzo swiadkow. Generalnie facet zwala na poprzednie ekipy. Zawinili ciesla i murarze, tylko on jest bez winy. W czasie rozprawy stwierdzil, ze jest najwiekszym mozgiem dekarstwa w mojej okolicy, a kto wie, moze i w Polsce. W kazdym razie rzeczoznawcy przychodza do niego po porade itd. itp bzdury. Jako swiadka podal jakiegos pijaczka, ktorego nigdy nie widzialem na oczy, a ktory podobno robil mi dach. No generalnie proces jest brudny. Nie ma tu miejsca na grzecznosci, czy zwykla przyzwoitosc. Facet klamie w zywe oczy. Wymysla kosmiczne opowiesci, do tego duzo wyzwisk i obrazania. Duzo gry aktorskiej. Na ostatniej rozprawie pozwany dostal "roztroju nerwowego" i nie odzywal sie kilka minut, bo nie mogl ochlonac, jak glupiego rzeczoznawce powolalem. Wszystko jest brane przez sad z pelna powaga. Kazda, nawet najwieksza bzdura jest rozpatrywana z kazdej strony.Powiem szczerze, mam dosc. Wiem, ze kiedys wygram, ale zastanawiam sie czy jest to warte tych nerwow. O dystansie do sprawy mozna zapomniec. Kazda rozprawa to wieczne przypominanie sobie wszelkich mozliwych faktow od nowa, przezywanie na nowo. Nieprzespane noce przed i po rozprawie. Oczywiscie wiem, ze kazdy reaguje inaczej, ale dla mnie to troche zbyt wysoka cena. Bede to ciagnac dalej, ale nie jest to proste. Nie namawiam do rezygnacji z pozywania partaczy do sadu, ale przemyslcie to jednak kilka razy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
RysieK 10.10.2003 07:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2003 Spróbuj potraktować wizyty w sądzie jako pracę. Procesujesz się o 20 000 i np. 5 razy już byłeś w sądzie i 15 będziesz. czyli 1 000 zł za wizytę.Może to pomoże. Trzymaj się i wytrwałości.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
groszek 3 10.10.2003 08:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2003 Przykre jest to co spotkało Janka. Mój sąsiad ma ten sam problem i zaczął w końcu sam naprawiać dach. Wniosek:Jak mi będą kłaść pokrycie ostateczne to będę tam siedzieć z rodziną na zmianę i patrzeć na ręce - do tej pory w większości przypadków tak u nas było i uchroniło mnie to przynajmniej przed większością fuszerek. Obyśmy tylko dalej mieli czas na takie pilnowanie. Pozdrawiam i życzę szybkiego załatwienia sprawy.G Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 10.10.2003 13:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2003 Janek, bardzo Ci współczuję, i bardzo proszę Cię, żebyś właśnie teraz się nie poddał. To jest droga przez mękę, ale nie ma innego wyjścia - poniosłeś ogromne koszty, straty moralne, i nie przestawaj teraz !!! Koniecznie napisz, co się dzieje dalej ! Życzę Ci wygranej w I instancji !!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zbyszekP 10.10.2003 13:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2003 Dopiero teraz natrafiłem na historię Janka. Bardzo mu współczuję. U mnie sytuacja wygląda prawie identycznie. Wyjechałem. W tym czasie ktoś robił dach. Wróciłem, dach ma wiele usterek, które powodują, że w znacznej części trzeba będzie go rozebrać. Na szczęście trafilem na uczciwego, choć niezbyt zręcznego wykonawce. Zgodził się zdjąć dachówkę na własny koszt i pokryć straty jakie poniosę w materiale. Zrezygnował również z zapłaty za wykonaną robotę. Podsumowując, od czasu do czasu trafiają się jeszcze uczciwi rzemieślnicy. Temu do bycia ideałem zabrakło niestety umiejętności. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Janek 31.12.2003 11:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Grudnia 2003 Witam! Sprawa ma juz swoje zakończenie. Na ostatniej rozprawie zaproponowałem ugodę, która została przyjęta. Partacz zwróci mi wszystkie zapłacone mu przeze mnie pieniądze, czyli 9000,00 zł. Wiem, że niektórych może to rozczarować, ale nie miałem już siły chodzić do sądu. Na trzeźwo z moim radcą oceniliśmy czas potrzebny do przejścia przez wszystkie instancje i wyszło, że może to potrwać jeszcze około 2 lata. Nie mam tyle czasu i nerwów, aby wciąż na nowo przeżywać każdą rozprawę i słuchać zeznań jakiś pijaczków. Poza tym z czasem ulotniła się we mnie ta ogromna złość i chęć dokopania dekarzowi za wszelką cenę. Spokój i zdrowie psychiczne jest ważniejsze niż pieniądze. Myślę, że mimo wszystko moja historia ma w miarę pozytywne zakończenie. Wszystkim formułowiczom życzę Szczęśliwego Nowego Roku i prawdziwych fachowców na swojej drodze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Darwol 31.12.2003 21:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Grudnia 2003 Janek, przyjmij moje gratulacje! Odzyskałeś Swoje pieniądze a w Nowym Roku życzę Ci abyś zapomniał o całej sprawie i zaczął cieszyć się życiem w swoim nowowybudowanym domu. A dla nas Wszystkich jest to przykład, że warto walczyć o swoje bo poza odzyskaną kasą, to czy ktoś ma inny pomysł aby np. dekarz nie zarabiał na naszej szkodzie? Sądzę, że jesteśmy winni Jankowi podziękowanie za Jego trud, który pozwala jednak mieć nadzieje. Mam specjalną dedykację dla Miazgociąga, któremu wiary najwyraźniej brakowało! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dziuba 05.01.2004 20:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2004 cieszę się, żśe sie udało!!! Gratuluję! Miejmy nadzieję, że dekarzowi da to do myślenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 07.01.2004 10:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2004 Czas leczy rany,mnie spotkały w życiu dużo gorsze rzeczy niz zepsuty dach i dlatego sądzę że nie warto się tak zacietrzewiać.Z całym szacunkiem za pewien czas nie będziesz nawet o tej sprawie pamiętał.Nie watro. Miazgąciag okazał sie znawcą - odradzając proces zwyciestwo jest ale ...Pyrrusowe prawnik z reguły namawia na proces ... obu stronom potrafi powiedziec procesuj sie - wygramy ... Po kilku nieprzespanych nocach zdecydowałem się na rzeczoznawcę. Facet złapał sie za głowę, że w ogole można aż tak spieprz..dach. Odkrył jeszcze jedną wadę, dyskwalifikująca pokrycie dachowe w całości. Łaty nie zostały przed przybiciem wytrasowane, lecz przybite jak popadnie. Wskutek tego aby, została zachowana linia dachówek niektóre opieraja się na łatach, a niektóre wiszą nad łatami , nawet do 2cm!!! Wszystkie łaty trzeba przebić i wyrównać pod sznurek. Doceniam Janku ze opisałes sprawe, bo byc moze przestrzeże innych przed pochopnościami ale mimo, że wiekszość racji było po Twojej stronie to jednak łacenie robił u Ciebie ktos inny i miało to równiiez wpływ na wadliwe ułozenie dachówek Dekarz widział tę fuszerke - gdyby miał za grosz uczciwosci to powinien poprawić ( mimo ze nie miał tego w umowie ) lub zgłosic to zgłosic ze to jest źle wykonane w tym procesie powinien jeszcze uczestniczyc kierownik budowy ... błedem była tez zapłata za spartaczony dach - mimo ze nie w całosci te niuanse spowodowały wyrok stawał sie watpliwy i jedynym słusznym rozwiazaniem była tak własnie zawarta ugoda wypada odetchnac ... czasu, nerwów i setki inych dokuczliwosci nikt Ci jednak nie zwróci ... pozdrawiam brzoza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Janek 09.01.2004 12:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2004 Dzięki za uwagi Brzoza. Było jednak inaczej niż przypuszczasz.Łaty nabijał dekarz. Tak dzieje sie zresztą na każdej budowie. To dekarze nabijają łaty, a nie cieśle.Fakt zapłaty za źle wykonaną pracę nie ma żadnego znaczenia w sądzie i nie jest żadnym argumantem. W przeciwnym wypadku nie byłoby możliwe reklamowanie żadnej usługi, ani żadnego produktu za który zapłaciłeś.Na moją decyzję o ugodzie wpływ miało przede wszystkim zdanie sobie sprawy z przewlekłości postępowania sądowego oraz realna ocena możliwości ściągnięcia od partacza całej należnej mi kwoty ( facet oficjalnie posiadał tylko 15-letni samochód i tel. komórkowy).Po uwzględnieniu kosztów rzeczoznawcy odzyskałem około 7.500 zł. Ocenę, czy warto było pozostawiam formułowiczom. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
andrzejj_ 09.01.2004 16:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2004 powiedz chamowi ze go zrzucisz z dachu...... tylko tego nie rób:)) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mocny 05.03.2004 14:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Marca 2004 Chciało sie budować?, chę, no to masz "Babo" PLACEK!!! NIE WOLNO SIĘ PODDAWAĆ, TO SĄ WASZE PIENIĄDZE, MOŻE TYLKO TEN RAZ, MOŻE DOM DO KOŃCA ŻYCIA, MOŻE............ NICH TRWA DŁUŻEJ, NIE PŁACIĆ ZALICZEK ,SPISAĆ UMOWĘ, WYGNAĆ Z BUDOWY- ZAWSZE ZA POTWIERDZENIEM Z PODANIEM POWODÓW, NAJLEPIEJ TELEGRAM - KRÓTKI -, WYMOWNY!!!!!!!!!!!!!! TRZYMAJCIE SIĘ. POZDRAWIAM. OSOBISTE DORADZTWO - http://[email protected] _________________ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.