Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

posłuszeństwo psa


oorbus

Recommended Posts

....

Masz sprytnego psa :D .... :D

wiem :D

Szkolił ją facet z ponad 25 letnim starzem jako trener psów policyjnych.

sam mi to powiedział - będziesz miał z nią ciężko. Nawet jego, który potrafił przewidzieć jej każdy ruch i zachowanie czasami zaskakiwała.

Nie raz zostawaliśmy po pół h dłużej, żeby tylko ją złamać i rozstać się z pozytywnymi wspomnieniami z treningu.

 

Dzięki Michu za porady. będę realizował.

 

hej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 41
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • 2 weeks później...

witam,

taak. minęło parę dni, codzienne spacery ( 2,3).

Bez problemów pies przychodził na każde zawołanie. nagroda oczywiście raz po raz.

a dzisiaj rano 10 min spaceru, wszystko ok. tylko zwęszyła sarny i pobiegła za nimi z50 m.

po tym incydencie pies nie słuchał. żadne pajacowanie nie pomogło - bieganie, klaskanie, rzucanie patykiem.

Trzymała się 10m od mnie. Na żadne komendy nie reagowała.

Ale ciekawe, bo jak zrezygnowałem już i wracałem do domu -szła przede mną i na moją ostatnią komendę "do domu" podbiegła do drzwi i usidła czekając na mnie.

Nie wiem jak to interpretować.

A teraz po południu zwiała z ogrodu ( zapomniałem zamknąć furtę ) - biega do teraz. Czekam na nią. Trochę się boję, bo droga przy domu przelotowa, a ta głupia nie ma za nic niebezpieczeństwa...

 

....

Ona na posesje ma wejść na Twoich warunkach... Wpuść ją i bez słów zostaw na posesji...bez miski wody, zabawki, jedzenia... Zabierasz jej przywileje.. w ten sposób pies spada w hierarchi stada.... zaczyna rozumieć zmiany...

 

To znaczy jak długo mam ją trzymać przed furtką? aż zacznie szczekać?

 

Od jutra spacery na taśmie :cry:

Chociaż w te błota to nie w smak mi plątająca się taśma pod nogami....

 

pozdrowienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oorbus kupujesz 8 lub 10m linki tj.:

http://www.allegro.pl/item840326318_linka_treningowa_ekstra_jakosc_i_cena_10_metrow.html

lub podobnej, rękawiczki robocze skórzane ... Pies ma na tyle swobody, że taka odległość w zupełności wystarczy. Linkę masz pod kontrolą cały czas.

Moje codzienne spacery z malamutami to w jedną stronę posłuszeństwo ale powrót jednej suki wyłącznie na lince :D i tak od kilku lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no tak, mam taśmę 10m.

Problem,że ona wtedy nie odstępuje mnie na krok :-?

a taśma luźno lata, ja jej nie trzymam. Gotowa do nadepnięcia w każdej chwili.

Tyle, że teraz strasznie utytłana w błocie jest.

 

pozdro.

PS.

Sukę po 5h na gigancie przyprowadziła sąsiadka.

Adela była taka stetrana błotem, że śpi w garażu teraz. Do domu jej nie wpuszczę :evil:

oczywiście wie że źle zrobiła, bo uszy po sobie. ale kara musi być.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli jest to droga przelotowa to jest to problem.. Natomiast nawet, gdyby zdarzyło się, że zacznie szczekać i ją wpuścisz ona to zakuma tak: poszczekam to przyjdzie i mnie wpuści....no to będę szczekać... Ja wpuściłabym psa dopiero po uspokojeniu się, jak uwaliłby sie pod furtką...no ale wszystko zależy jak to intesywnie uczęszczana droga...bo chodzi o bezpieczeństwo psa.

 

Trudno doradzać jak nie zna się psa i okoliczności spacerów.

 

Pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z moimi dwoma sukami to miałam przeboje.

 

Obie miały zacięcie mysliwskie i długa za zwierzyną to był standard.

 

Wziełam sie na sposób: jak suka w długą to ja w przeciwną stronę i zlewanie psa. Zero wołania, błagania, nagrody - żadnej reakcji z mojej strony, poprostu uciekałam psu). Jako że te sunie są towarzyskimi stworzakami (i według trenera za bardzo przywiazane do nas :roll:) to natychmiast przybiegały do mnie zaniepokojone, że im gdzieś uciekam i nie bedą mogły być ze mną bo znikne poza ich zasięg (szczelne zamknięcie za sobą drzwi i niereagowanie na szczekanie z prośbą o wpuszczenie - niech się "przestraszą"). Jak wracały to witałam się z nimi i zaczynałam zabawę i głaskanie po kilku chwilach.

 

Jak zaskutkowało na myśliwskie to może na Wasze także?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z moimi dwoma sukami to miałam przeboje.

 

Obie miały zacięcie mysliwskie i długa za zwierzyną to był standard.

 

Wziełam sie na sposób: jak suka w długą to ja w przeciwną stronę i zlewanie psa. Zero wołania, błagania, nagrody - żadnej reakcji z mojej strony, poprostu uciekałam psu). Jako że te sunie są towarzyskimi stworzakami (i według trenera za bardzo przywiazane do nas :roll:) to natychmiast przybiegały do mnie zaniepokojone, że im gdzieś uciekam i nie bedą mogły być ze mną bo znikne poza ich zasięg (szczelne zamknięcie za sobą drzwi i niereagowanie na szczekanie z prośbą o wpuszczenie - niech się "przestraszą"). Jak wracały to witałam się z nimi i zaczynałam zabawę i głaskanie po kilku chwilach.

 

Jak zaskutkowało na myśliwskie to może na Wasze także?

Uciekanie w przeciwna stronę to bardzo dobra metoda.

Instynkt przywiązania do właściciela jest bardzo silny, i na nim trzeba się oprzeć.

Jeśli zaczynasz gonić psa to on to odczytuje jako zabawę.

Przyjrzyj się jak bawią się szczeniaki. Bieganie to ich żywioł.

Myśmy metodę ucieczki w przeciwnym kierunku stosowali na tresurze jak na terenie gdzie są inne psy, pies wymykał się z pod kontroli (czyt. zaczynał hasać)

Działało zawsze i to przy wszystkich rasach.

Może byc klopot tylko z chartami, bo to straszni indywidualisci.

Szczególnie chart perski - Saluki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja polecam ksiązkę "Okiem psa" John Fisher - mimo, że ze swoim chodziłam na szkolenia (najpierw przedszkole, potem dla dorosłych) ta ksiązka bardzo mi pomogła.

 

Również polecam, bardzo dobra pozycja

 

Dobrej, fachowej literatury nigdy za wiele :) :) :)

Nie znam niestety terminów:

- psie przedszkole

- szkoła dla dorosłych

 

Związek Kynologiczny prowadził zajęcia w zakresie:

PT - pies towarzysz

PO - pies obronny

PS - pies stróżujący

Szkolenia z zakresu PO odbywały się w trzech stopniach : PO I; PO II; PO III.

Każdy kończył się egzaminem, podobnie jak PT i PS.

Po ukończeniu PO III, i zdaniu egzaminu z dobrą lokatą można było mieć zakusy na mistrzostwa psów obronnych.

Ale to właściwie jeszcze następny poziom wtajemniczenia na który trzeba było poświecić dodatkowo mnóstwo pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja polecam ksiązkę "Okiem psa" John Fisher - mimo, że ze swoim chodziłam na szkolenia (najpierw przedszkole, potem dla dorosłych) ta ksiązka bardzo mi pomogła.

 

Również polecam, bardzo dobra pozycja

 

Dobrej, fachowej literatury nigdy za wiele :) :) :)

Nie znam niestety terminów:

- psie przedszkole

- szkoła dla dorosłych

 

Związek Kynologiczny prowadził zajęcia w zakresie:

PT - pies towarzysz

PO - pies obronny

PS - pies stróżujący

Szkolenia z zakresu PO odbywały się w trzech stopniach : PO I; PO II; PO III.

Każdy kończył się egzaminem, podobnie jak PT i PS.

Po ukończeniu PO III, i zdaniu egzaminu z dobrą lokatą można było mieć zakusy na mistrzostwa psów obronnych.

Ale to właściwie jeszcze następny poziom wtajemniczenia na który trzeba było poświecić dodatkowo mnóstwo pracy.

Teraz zamiast PO jest IPO.

Nadal w trzech stopniach, ale IPO III to teraz chyba zdaje się na przy okazji zawodów(pewny nie jestem)

Co do lektury to polecam krótkie książki pani Zofii Mrzewińskiej.

Świetnie napisane, a otwierają oczy na wiele spraw i uczą prawidłowych relacji człowiek - pies.

Pozdrawiam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
ja polecam ksiązkę "Okiem psa" John Fisher - mimo, że ze swoim chodziłam na szkolenia (najpierw przedszkole, potem dla dorosłych) ta ksiązka bardzo mi pomogła.

 

Również polecam, bardzo dobra pozycja

 

A propos tej ksiazki, to oczywiscie warta przeczytania jako klasyka, ale warto tez do niej podejsc krytycznie. Ksiazka jest oparta na teorii dominacji, z ktorej pan Fisher zdazyl sie wycofac przed smiercia. Teoria oparta byla na blednych zalozeniach, ze wilcze stada rzadza sie tymi samymi prawami co psie lub psio-ludzkie. Fisher przyznal, ze badania byly naciagane do teorii i mimo, ze ma ona jeszcze wielu zwolennikow, poniewaz jest latwa do zaakceptowania i stosowania, to polecam wczesniejsze zapoznanie sie z nowszymi pozycjami, np. "Najpierw wytresuj kurczaka" Karen Pryor lub z ksiazka pani Turid Rugaas.

 

I jeszcze dla zainteresowanych artykul na ten temat:

http://cooldog.pl/articles/view/john-fisher-okiem-psa-refleksje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • 2 weeks później...
Obroża elektroniczna to ostateczność ! Proponuję, ostrą kolczatkę, długą linkę np: 30 metrów. Wołamy psa nie przychodzi, szarpnięcie za linkę, ponownie wołamy jeśli przyjdzie nagroda ... itd.

 

proszę Cie,nie udzielaj nigdy porad.

 

Gdybym tak zrobiła np z moim psem,efekt bylby taki:

 

wołam sukę.Suka ma wazniejsze sprawy,a nie jest jeszcze nauczona przychodzenia na wołanie.Dwa,moze juz wiedzieć,ze wołam nie po to,aby spotkalo ja cos miłego,tylko po to,aby zakończyc spacer.Więc woli nie wracać.

 

ma na sobie linke z kolczatką.Wołam"Aza!".nie działa,nie wraca.Drugi raz "Aza".Nie wraca.Z pełna satysfakcja moge ja teraz ukarac i jeb! kolczatka po szyi.Suka skiełczy.

 

Zapewniam Cie,ze mój pies po takiej lekcji,juz nigdy nie zareaguje z radoscia na swoje imię.Ba! bedzie tym bardziej unikala "słyszenia" swojego imienia,skoro skojarzylo się jej z bólem.

 

Pies ma podbiegac do właściciela z RADOSCIA.Aby wymagać,trzeba wpierw nauczyć.Po to mamy mózgi i jestesmy madrzejsi od psa,aby nie uzywac argumentu,który boli.I który zreszta nie bedzie działał.

 

 

 

a co do suki w typie labradora.Pułapka zakupu psów nierodowodowych,czyli psów w typie.Widziałam parę mieszańców wyżłow,które z powodzeniem robiły za labradory.Wyżły włoczyc sie lubia i dostaja amoku,gdy poczuja trop.Może po prostu wcale nie masz laba? :roll: jak Ci się wydaje?

pokażesz fotki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pełna satysfakcja moge ja teraz ukarac i jeb! kolczatka po szyi.Suka skiełczy.

Tu nie chodzi o to żeby z pełną satysfakcja próbować psu łeb urwać.

 

Przede wszystkim kolczatka nie ma być ostra. To podstawowy błąd.

Po drugie musi być tak wyregulowana żeby na karku był odczuwalny nacisk kolców, ale żeby pod żadnym pozorem się nie wbijała.

 

Kolce mają działać tak jak mocniejszy uścisk u ludzi.

Mają zwrócić uwagę psa a nie kojarzyć się z bólem takim że aż skielczy, bo szarpniecie było takie że pies się przewrócił.

Psa się uczy a nie karze i to jest moją filozofią.

Do nauki w równym stopniu przydaje się linka, smycz treningowa, kolczatka lub obroża dusząca, to zależnie od rasy, jak kieszeń pełna smakołyków.

Zresztą z czasem kolczatkę zakładasz kolcami na zewnątrz i to w zupełności wystarcza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...