Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nasza BUKOWA CHATKA


Recommended Posts

Mam tyle zaległości w opisaniu zdarzeń i zamieszczeniu nowych zdjęć,

że sama nie wiem od czego zacząć.

Więc może na początek trochę domowo–ogrodowych nowinek.

To cudo przybyło mi w domu:

245509_04284.jpg

 

 

Taką wierzbę mandżurską (a raczej jej zaczątek) widać teraz z okna jadalni:

00000033.jpg

 

Na naszym bukowym polu mamy od pewnego czasu nowych gości.

Wczesnym rankiem ganiają się po nim bażanty.

To jeden z nich:

00000025.jpg

 

A tu mizianie z moim ulubionym Tigerem, a raczej Tigerką, która okazała się przecież kotką:

00000026.jpg

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A teraz będą moje tegoroczne, wiosenne królowe piękności, czyli tulipany.

Urosły pięknie, ale niestety, w tym roku szybko przekwitły.

Minione upały spowodowały, że cudne tulipanowe płatki szybko opadły,

a wiejący wiatr poroznosił je po całym, rosnącym już trawniku.

Ale tu, były jeszcze w całej swojej okazałości.

Też chętnie, jeszcze raz, nacieszę nimi oczy:

245487_da235.jpg

 

 

245489_a3f27.jpg

 

 

245491_38820.jpg

 

 

245493_e9baa.jpg

 

 

245497_0f10b.jpg

 

 

245495_6d657.jpg

 

 

248421_7d62e.jpg

 

 

248427_6d498.jpg

 

 

248429_ea453.jpg

 

 

248423_2e4e9.jpg

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to moje dwa, najbardziej ulubione tulipanowe zdjęcia.

Pierwsze, to ciemne tulipany z poprzedniej fotografii, w dużym powiększeniu:

248425_13eb5.jpg

 

 

Drugie, to różowy, postrzępiony tulipan, który w oryginale jest niesamowity:

248729_85b81.jpg

 

 

Jeszcze parę tulipanowych przyjemności:

245507_7fbdf.jpg

 

 

245505_03438.jpg

 

 

245503_84e7f.jpg

 

 

I w końcu parę innych, ogrodowych "upiększaczy":

245499_8058c.jpg

 

 

245485_30a1b.jpg

 

 

245501_41082.jpg

 

 

Teraz nasz trawnik zazielenił się już delikatnie, więc roślinki na tle tej zieloności wyglądają jeszcze wspanialej.

Uwielbiam tego, kto wymyślił wiosnę. :D

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miniony weekend spędziliśmy relaksacyjnie i niesamowicie przyjemnie.

Byliśmy w odwiedzinach u naszych przyjaciół, którzy koło odległego dość od nas miasteczka, budują dom, także według projektu Z7.

Uważni "czytacze" znają już ich z zamieszczonych kiedyś tam w dzienniku fotografii.

A więc pojechaliśmy sobie do nich na dwudniową wycieczkę, zaproszeni przez gospodarzy na zwiedzanie powstającego domku.

Domek jest już piękny, z dumą prezentuje swój stan zamknięty.

W dotychczasowych ściennych otworach prężą się nowe okna, a domkową skórę otula biała ociepleniowa kołderka:

00000028.jpg

 

Domek naszych przyjaciół różni się trochę od naszego.

Nie dość, że jest w lustrzanym odbiciu, to jeszcze ma troszkę podniesiony dach, wylany strop i bardziej od naszego użytkowe poddasze, do zagospodarowania w przyszłości.

Ale i tak, jego obraz jest bliski naszym sercom.

Tu właśnie stoję i podziwiam całe gospodarstwo:

00000029.jpg

 

Domek położony jest w przepięknym miejscu, na działce porośniętej prawie w całości cudnymi brzozami, z dala od miasta i jego hałasu, ze wspaniałymi widokami na najbliższą okolicę:

00000030.jpg

 

Czas spędziliśmy przemile, w towarzystwie wspaniałych ludzi i ich rodziny, mając doskonałą pogodę na spacery i podziwianie okolicznych ciekawych miejsc:

00000031.jpg

 

Agnieszko i Arku!

Dziękujemy Wam pięknie za te fantastyczne chwile.

Jesteśmy szczęśliwi, że dzięki internetowi i naszemu dziennikowi budowy mogliśmy Was poznać i że macie ochotę na nasze towarzystwo.

Ściskamy Was mocno, mocno i gorąco pozdrawiamy Mamę, Tatę, Mikołaja, Antka i Twojego Agnieszko brata.

A także drapiemy za uszkiem sympatyczną, szczekającą Sarę.:D

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z wyprawy do innej części Polski, z brzozowej działki położonej gdzieś tam daleko od nas, przywieźliśmy różne roślinkowe skarby, obdarowani nimi przez przemiłych gospodarzy.

Powiedziałam Agnieszce, że uwielbiam brzozy.

Powiedziałam jej także, że bardzo chciałabym mieć takie u siebie na działce.

No i po tych moich zwierzeniach, wracaliśmy samochodem obładowanym drzewami.

Siedem brzóz, krzaczek bzu, leśny jałowiec i dołożona jeszcze w prezencie jarzębina, to trochę za wiele, jak na małe Mariuszowe autko, którym pojechaliśmy na tę wycieczkę.

Za to nasza powrotna podróż, odbywała się w gąszczu zielonych, szumiących listków i w zapachu wiosny.

I tym oto sposobem, jedno z moich marzeń się spełniło.

Z okna mojej kuchni patrzę teraz na brzozy:

00000034.jpg

 

Mam tylko nadzieję, że wszystkie się przyjmą.

 

Jałowiec też znalazł swoje miejsce w bukowej rzeczywistości:

00000027.jpg

 

Dumna jarzębina wylądowała na jadalnianej ścianie domu.

Niezbyt dobrze zniosła podróż i opuściła swoje zielone listki, ale jesteśmy z Mariuszem pełni nadziei, że przeżyła tę podróż i tylko kwestią czasu jest jej asymilacja na bukowej ziemi i że polubi swoje nowe miejsce:

00000032.jpg

 

Nie dziękuje się ponoć za roślinki.

Tak mówią.

Więc nie dziękujemy.

Ale nasza wdzięczność za te dary, jest dla Was, Kochani, ogromna.

:hug:

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kończy się długi majowy weekend i związane z nim wolne dni.

Z niechęcią myślę o powrocie do rzeczywistości, bo najchętniej w ogóle nie opuszczałabym swojego Bukowego Świata. :)

Wieśniara się taka zrobiłam i domatorka straszna.

Ale cóż, rzeczywistość woła mnie uparcie w odwiedziny do wielkiego miasta i już jutro będę musiała opuścić swoje wiejskie domostwo - dobrze, że tylko na część dnia. ;)

Resztę przedłużonego majowego święta, korzystając z iście czerwcowo-lipcowej pogody, spędziliśmy głównie na świeżym powietrzu, chłonąc zapachy i kolory wiosny.

Na pierwszy rzut wybraliśmy się, jak co roku, do pobliskiego lasu, po naręcza bzu, który stoi teraz dumnie w salonie, pachnie niemiłosiernie i cieszy oko swoją okazałością.

 

Taki bukiet przytargaliśmy:

00000037.jpg

 

Nawet Mariusz wygląda na bardzo ukontentowanego z jego towarzystwa:

00000036.jpg

 

Korzystając z wolnych dni, udekorowałam swoje zewnętrzne parapety różowymi pnącymi pelargoniami.

Mam nadzieję, że będą pięknie rosły i radowały nas swoim widokiem w długie letnie wieczory.

Parę zdjęć od środka.

Z jadalni:

00000038.jpg

 

Z małej sypialni:

00000039.jpg

 

Z naszej sypialni:

00000035.jpg

 

W sypialni na parapecie widać mój roślinkowy szpital dla chorych, słabych i niewyrośniętych jeszcze kwiatków

(w przyszłości znajdę mu inne docelowe miejsce).

 

Domowe roślinki też poczuły wiosnę.

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tulipany poprzekwitały szybciutko.

Delikatne płatki, pokurczone od panujących upałów, porozwiewał po trawniku gorący i suchy wiatr.

To prawie ostatnie egzemplarze, które królują jeszcze przed tarasem (zresztą w bardzo oryginalnym kolorze):

00000004.jpg

 

00000005.jpg

 

Tak więc - niestety - po tych typowo wiosennych kwiatach, zostały już tylko same zielone liście.

 

Za to nasze nowe, zakupione na jesieni wisienki, przyjęły się na Bukowej Ziemi.

Wypuściły zielone listki i.. nawet mają jeden kwiatek: :)

00000007.jpg

 

Acha, i jeszcze zapomniałabym pokazać nowy, domowy nabytek w postaci okazałej szeflery.

Jestem z niej dumna, bo przyjechała do nas z daleka Pocztą Polską, zniosła bez strat trudy podróży i jak widać, zadomowiła się już na dobre pod naszą strzechą:

00000002.jpg

 

I to by było chyba na tyle w temacie roślinkowo-kwiatowych nowinek.

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzechem byłoby nie pokazać, jak rośnie nasz trawnik, w którego założenie włożyliśmy tyle pracy.

Więc mimo pochmurnego dnia, zrobiłam kilka zdjęć (dlatego chyba wyszły troszkę ciemne).

 

Widok na prawo:

00000009.jpg

 

I na lewo, na naszą rabatkę:

00000010.jpg

 

Roślinki w zbliżeniu:

00000011.jpg

 

I nasza nowa trawa na tle bożonarodzeniowej choinki, która rośnie wspaniale, co ogromnie nas cieszy:

00000012.jpg

 

Trawa ma niecały miesiąc, ale wygląda na to, że będzie całkiem, całkiem.

W każdym bądź razie, widok z salonu na zielony dywanik jest o wiele przyjemniejszy dla oczu, niż dotychczasowa bura, nijaka ziemia.

Teraz myślę nad jego obrzeżem, ale to kwestia dobrego pomysłu i kolejnej inwestycji.

Wszystkiego na raz nie da się zrobić, niestety. :bash:

 

Za to niedługo zakwitną irysy:

00000013.jpg

 

I będzie jeszcze piękniej!

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Rozleniwiłam się majowo.

A dodatkowym sprzymierzeńcem mojego komputerowego lenistwa, jest jeszcze piękna pogoda, która zagościła ostatnio nie tylko w bukowych włościach, ale z tego co wiem, to prawie wszędzie.

Przez miniony weekend wystawialiśmy z Mariuszem na tarasie swoje ekscytujące ciała na gorące słoneczne promyki. :cool:

Ale to było w niedzielę.

W sobotę pracowaliśmy uczciwie, a raczej mówiąc dokładniej, jak wyrobnicy.

Ja zdarłam na suchej i piaszczystej, bukowej glebie, swoje wypielęgnowane paznokcie, staczając nierówną walkę z zielonymi natrętami, czyli chwaściorami, które wracają do nas, niczym bumerang.

Mariuszek nie pozostawał w tyle i też dawał z siebie wszystko, jak na wiejskiego gospodarza domu przystało.

Uśmiechaliśmy się tylko do siebie, że taki los sami sobie wybraliśmy i zgodnym chórem stwierdziliśmy, że nie zamienilibyśmy go już na inny. :yes:

Uff..

Przybyło nam trochę roślinek, a także te co już zamieszkały u nas wcześniej, pokazują się nam w całej swojej krasie, codziennie w nowej, wiosennej odsłonie.

Zdjęcia są, tylko czasu na pisanie i upamiętnianie ich ciągle jest jakby za mało.

Więc dziś tylko jeszcze krótkie wspomnienie niedawnego, majowego weekendu, który spędziliśmy u naszych przyjaciół w innym, oddalonym od nas Z7.

Parę zdjęć nadesłanych nam przez nich właśnie.

I tak:

Ja mam jakąś taką niesamowitą przypadłość, że na zdjęciach wychodzę z papierosem w garści.

Na tym właśnie, chciałam schować go za siebie.

Jak widać - bezskutecznie: :eek:

00000015.jpg

 

Tu powrót z leśnego spaceru.

Oczywiście, z różnymi leśnymi znaleziskami:

00000016.jpg

 

A tak wyglądało przygotowane na nasz powrót autko Mariusza, zapakowane po czubek zielonymi prezentami:

00000017.jpg

 

Za to taki widok po powrocie do domu, potrafi wywołać uśmiech na naszych twarzach:

00000024.jpg

 

Koty czekają na nas wiernie, jak psy. :D

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłam zmienić mój muratorowy avatar na bardziej zielono-wiosenny, więc w tym celu udałam się razu pewnego w plener, popstrykać mojemu bukowemu domostwu nowe fotki.

Fotki zrobione, avatar zmieniony, więc jednocześnie zazieleniło się bardziej po lewej stronie dziennika. :p

Ponieważ Bukowa Chatka pięknie pozowała do tej zdjęciowej sesji, nie mogę nie zamieścić tutaj swojej pracy na wieczną pamiątkę.

Proszę bardzo, ujęcia z półprofilu i en face:

00000018.jpg

 

00000020.jpg

 

Zdjęcie z avatara:

00000014.jpg

 

Tu za to widać, jak szaleje nasza trawa.

Prawie słychać szum jej zielonych źdźbeł (ale słowny dziwoląg :rolleyes:):

00000022.jpg

 

00000023.jpg

 

Nasza trawnikowa praca nie poszła chyba na marne!

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę nie wspomnieć o kompostowniku, który mój mąż wyczarował onegdaj niespodziewanie.

Czas był ku temu wielki, bo trawa jest już systematycznie koszona i coś trzeba robić z jej nadmiarem.

Stanęło to cudo w tej części naszej działki, która kiedyś będzie zasłonięta samochodową wiatą.

Tak wygląda ta praktyczna budowla:

00000025(1).jpg

 

00000026(1).jpg

 

Jakoś tak, o dziwo, niezmiernie jest podobna do naszego płotu. :D

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i chyba czas nadszedł wielki na upamiętnienie moich roślinkowych dzieci, bo zdążą przekwitnąć zanim ja znajdę chwilę czasu na umieszczenie w dzienniku ich zdjęć.

A więc po kolei.

Tak rosną nasze choineczki:

252731_62da9.jpg

 

 

252733_f4d6e.jpg

 

 

252735_12d19.jpg

 

 

Moja ukochana sosna:

252737_dff86.jpg

 

 

Szumią na wietrze listki wierzby:

252739_502c9.jpg

 

 

Szaleją irysy:

252741_18f2e.jpg

 

 

252743_a018f.jpg

 

 

252751_bbc85.jpg

 

 

I irysowa rabatka:

252745_cfae0.jpg

 

 

A tu bez.

Malutka bzowa świeżynka, wsadzona w ziemię tej wiosny, zakwitła wprawdzie tylko jednym kwiatkiem, ale to najlepszy dowód na to, że zaakceptowała swoje miejsce i że dobrze się czuje w bukowej ziemi:

252747_2daf8.jpg

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Winorośl, posadzona jesienią i wizualnie skazana już na zagładę, odbiła niespodziewanie w czasie minionych ciepłych dni i okazało się, że radzi sobie całkiem nieźle:

252749_1f803.jpg

 

 

Zielone trawy i trawki:

252753_af240.jpg

 

 

252755_bac2b.jpg

 

 

Żurawka i funkia.

W tle po lewej astry wysokie, po prawej mają być żółte kalie (chyba będą? :o):

252757_583ce.jpg

 

 

Listki mięty, przywiezione spod zaprzyjaźnionego Z7:

252761_c15cf.jpg

 

 

I moje ulubione zdjęcie.

Ostatnie na bukowej działce, tegoroczne tulipany.

O pięknej, fiołkowej barwie i wielkich kielichach.

Stały długo, nie przejmując się wiatrem, palącym słońcem i kocimi harcami po roślinkach:

252759_1b023.jpg

 

 

Mam tylko nadzieję, że w przyszłym roku zakwitną równie pięknie.

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słodkie konwalie o nieziemskim zapachu:

252775_6adfb.jpg

 

 

Portulaka:

253031_b4485.jpg

 

 

Barwne jak motyle - lewkonie:

253207_c48c7.jpg

 

 

I irys, który wśród swojej fioletowej braci, okazał się czarną owcą. :D

Bo jako jedyny w irysowej gromadzie, urodził się.. żółty.

Ale urody nie można mu odmówić::yes:

253205_2a758.jpg

 

 

Jak tak patrzę na te wszystkie barwy, odcienie i kolory moich grządek, czuję w brzuchu motyle.

Prawie takie same, jak wtedy, gdy moje serce biło szybciej na widok mojego "domowego przystojniaka". :D

 

Mam nadzieję, że jeszcze nie oszalałam! :no:

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różnorodność bukowych zwierząt zadziwiłaby niejednego ludka.

Bo koty stały się dla nas codziennością.

A sarny, częstymi bywalcami.

Gościliśmy też swego czasu majestatycznego lisa.

W ostatnią niedzielę odwiedził nas nowy gość.

Dość spory zajączek, przybłąkał się na nasze bukowe pole.

I trochę wprawił w zdumienie nasze przydomowe sierściuchy.

 

W zielonym polu wyglądał imponująco:

255151_454a6.jpg

 

 

I w zbliżeniu:

255149_96059.jpg

 

 

Doszliśmy z Mariuszem do wniosku, że skoro w naszym lesie nie ma wilków (ponoć), to została nam jeszcze w zanadrzu niespodziewana wizyta dzików.

Brrr...:eek:

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę nowinek z mojego roślinkowego "domowego przedszkola". :lol:

 

Malutki, podarowany storczyk już wypuścił nowy listek i łodyżkę:

255181_bd08b.jpg

 

 

Hortensja rośnie jak na drożdżach:

255199_6ed1d.jpg

 

 

I inne "przedszkolaki":

255183_0c413.jpg

 

 

255185_42469.jpg

 

 

Paprotka:

255189_f2e81.jpg

 

 

Fiołek afrykański:

255191_72da3.jpgg

 

 

Begonia tygrysia:

255193_c6c9a.jpg

 

 

Inna paprotka:

255195_5d4c3.jpg

 

 

Grubosz:

255197_32385.jpg

 

 

A ta roślinka rośnie jak zwariowana i "płacze" :cry: tzn. z końcówek jej listków od czasu do czasu skapują na podłogę pojedyncze krople wody::

255187_0b1c2.jpg

 

 

Taki z niej cudak. :D

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Po wycieczce po domowych roślinkach i obejrzeniu aktualności związanych z Alexem, czas chyba wrócić do ogrodu i w ogóle na zewnątrz domku, bo tu teraz dzieje się najwięcej.

Ale jeszcze przedtem dwa zdjęcia.

Zastanawiałam się przez moment, czy zamieścić je tutaj, ale myślę, że dzieci i tak tu nie zaglądają, a dorośli nie będą chyba specjalnie zdziwieni takim rozwojem sytuacji.

Przeżyłam wprawdzie lekki wstrząs widząc pokazaną na zdjęciach sytuację, ale szybko pobiegłam po aparat i - przez szybę, żeby nie przestraszyć bohaterów tych ujęć - pstryknęłam dwie fotki.

Nie byłoby w nich nic dziwnego (w końcu kocia krew, to też nie woda :)) gdyby nie fakt, że albo nie umiemy odróżnić kociej płci, albo nasze koty pozamieniały się rolami.

Jest jeszcze jedno wytłumaczenie, może po prostu lubią taką konfigurację. ;)

Żeby nie było wątpliwości, na dole jest Białaska, czyli ON, na górze jedna z czarnych, raczej na pewno ONA.

Albo one zwariowały, albo ja.

Albo nie nadążam za nowościami. :rolleyes:

 

No to proszę:

257629_a9890.jpg

 

 

257631_cd4be.jpg

 

 

MASAKRA JAKAŚ! :eek:

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...