Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nasza BUKOWA CHATKA


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

To nowe zdjęcie moich cynii.

Ustawiłam je wszystkie w jako takim szeregu, kazałam odliczyć, uśmiechnąć się i.. pstryknęłam zdjęcie.

Są fotogeniczne, prawda? :p

277009_421d0.jpg

 

A po ostatniej burzy i silnej wichurze, musiałam dziś prosić Mariusza o wsparcie podpórką mojego największego dziwaczka.

Nie złamał się wprawdzie, ale ciężkie od kwiatów i deszczowej wody łodygi, prawie położyły się na mokrej ziemi.

Został podniesiony, dostał solidny palik i pomoc w postaci podwiązania gałązek.

I znów dumnie się pyszni swoimi kolorowymi kwiatami:

277015_13d71.jpg

 

 

277011_ff188.jpg

 

 

277013_941cc.jpg

 

 

277007_6a40c.jpg

 

 

W tym roku zakwitł wyjątkowo barwnie! :lol2:

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Obiecałam Patrycji (napisała do mnie prywatną wiadomość), że zamieszczę zdjęcia Bukowej Chatki od strony ganku i wejścia głównego.

Zdjęcia porobione, więc zgodnie z obietnicą, proszę bardzo.

Domek od frontu:

278541_6cedd.jpg

 

 

278539_fe044.jpg

 

 

278545_c9b04.jpg

 

 

278543_9fa61.jpg

 

 

I przesuwając się z aparatem od strony zachodniej:

278547_ea136.jpg

 

 

278549_351c9.jpg

 

 

278551_e98c2.jpg

 

 

278523_fc483.jpg

 

 

Mam nadzieję, Patrycjo, że zaspokoiłam Twoją potrzebę wiedzy w tym temacie. :)

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polowanie z aparatem na różne dziwne zjawiska i stworzenia, stało się ostatnio zarówno moim hobby, jak i Mariusza.

Zerkamy przez nasze wielkie okno tarasowe, co też dzieje się na zewnątrz, a aparat praktycznie leży ciągle przygotowany do uwieczniania różnych niecodziennych momentów.

Dzięki temu mamy na przykład takie fotki:

278525_11017.jpg

 

 

278527_ec5f4.jpg

 

 

278531_b9b52.jpg

 

 

278529_208f0.jpg

 

 

278535_96e99.jpg

 

 

278537_a9763.jpg

 

 

278533_1085f.jpg

 

 

Nigdy nawet nie przypuszczałam, że obcowanie z taką właśnie naturą, będzie sprawiać mi tyle radości.

:wave:

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobnego opisu wymaga nasze wielodniowe polowanie na lisa.

To znaczy nie dosłownie, ale z aparatem przygotowanym do robienia zdjęć.

Wiele wieczorów spędziliśmy spięci na maksa, z migawką nastawioną na natychmiastowe pstrykanie, ale lis jak to lis.

Większy spryciarz i chytrusek okazywał się, niż my.

Przychodził w najmniej spodziewanych momentach, jakby wyczuwając, że nasz aparat gotowy jest do zbierania dowodów zbrodni. :)

Kiedy my siedzieliśmy zwarci i gotowi - lisa nie było ani kawałka.

Kiedy tylko odpuszczaliśmy sobie - lis, jak na zawołanie zjawiał się niespodziewanie na tarasie, kpiąc z nas w żywe oczy.

Stał za tarasową szybą i patrzył nam prosto w oczy.

Ale na najmniejszy nasz ruch - znikał.

W końcu prawie się udało.

Jednego wieczoru zjawił się niespodziewanie, kiedy akurat szłam do łazienki.

Zamiast wylądować w tym przybytku, zrobiłam skok w bok po aparat i sprężyłam się maksymalnie do zrobienia fotki.

Lis stał sobie spokojnie na tarasie, a we mnie emocje zagrały na tyle, że nie umiałam w aparacie znaleźć lampy błyskowej, choć normalnie włączyłabym ją przez sen.

Dlatego wyszło tylko takie coś:

278439_e311c.jpg

 

 

Lis pożegnał nas uprzejmie i poszedł zajrzeć na kocią stołówkę.

Na szczęście Mariusz wykazał się refleksem, uchylił lekko tarasowe drzwi i pstryknął mu zdjęcie, na którym widać go zdecydowanie wyraźniej:

278463_2d35b.jpg

 

 

Tym sposobem mamy pamiątkę z wizyty bukowego gościa, nawet z błyskiem w oku. ;)

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasz ogród zachwyca mnie nieustannie.

Nie umiem powiedzieć tak naprawdę, czy jest taki limit czasowy, w którym patrzenie na roślinki po prostu by mi się znudziło.

Moje spacery pomiędzy nimi nie mają końca.

Moje oczy nie potrafią się nasycić barwami kwiatów, zielonością trawy i wszechobecną przyrodą.

Myślę, że nie jestem w tej kwestii wyjątkiem.

Więc, może chociaż część "czytaczy" Bukowej Chatki, z taką samą przyjemnością jak ja obejrzy te zdjęcia.

 

Purpurowo kwitnie żeniszek:

278453_29c51.jpg

 

 

278451_d2374.jpg

 

 

I takie żółte cudo:

278455_ade7b.jpg

 

 

Wyraźnie widać, że katalpa zaakceptowała Bukowy Ogród.

Wypuściła mnóstwo młodych listków:

278457_1c6e5.jpg

 

 

Pięknie kwitnie rdest Auberta:

278459_7d987.jpg

 

 

278461_3c470.jpg

 

 

Mieni się kolorami kwiatowy kącik pod oknem pomarańczowej sypialni:

278505_9d0f0.jpg

 

 

Cieszy oczy spojrzenie na całość:

278503_6d56c.jpg

 

 

I na zbliżenie:

278499_0fd33.jpg

 

 

278501_268d5.jpg

 

 

 

Aż żal, że lato nie trwa wiecznie :(

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój wyjątkowy mąż w ramach zabawy z drewienkami, stworzył ostatnio kolejną stołówkę.

Tym razem dla ptaszków:

278903_43c61.jpg

 

 

278901_fa131.jpg

 

 

Zimą ma w niej zawisnąć słoninka dla sikorek i innych skrzydlatych.

Ciekawe dla kogo będzie następna jadłodajnia. :confused:

 

Macie może jakieś propozycje? :D

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naszym kotom leżącym na tarasie, od czasu do czasu trafia się nie lada gratka.

Wypatrują tylko, aż jakiś duży owad, otumaniony słoneczną aurą, nie zauważy naszej tarasowej szyby i przydzwoni w nią, aż miło.

Kiedy spada ogłuszony na tarasowy beton, one tylko na to czekają.

W końcu, darmowy deser nie trafia się codziennie. ;)

 

Tym razem trafiła im się sporej wielkości ważka:

278895_98961.jpg

 

 

Leżała bidulka na plecach i bezradnie próbowała się pozbierać.

Kociaki jednak były szybsze.

Najpierw chwilę się jej przyglądały:

278899_c8ed9.jpg

 

 

Potem.. pozbawiły ją wszelkich złudzeń:

278897_151b5.jpg

 

 

Ot, taka kocia natura. :eek:

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogród wygląda najpiękniej o zachodzie słońca.

Kiedy słoneczne promienie kładą się nisko na trawie, mieni się cały intensywnymi barwami, a żółto-pomarańczowe światło powoduje, że wszystko aż się skrzy.

Amatorowi takiemu jak ja, trudno to oddać na fotografiach, ale pokusiłam się o próbę przekazania tych wrażeń za pomocą aparatu.

Ocenę efektów pozostawiam oglądającym. :)

 

278521_b008f.jpg

 

 

278511_2f6fd.jpg

 

 

278509_a2307.jpg

 

 

278507_26984.jpg

 

 

278513_a8beb.jpg

 

 

278519_ed260.jpg

 

 

278515_e0e2c.jpg

 

 

278517_a4ce0.jpg

 

 

278497_bd504.jpg

 

 

Moje Baśniowe Zacisze..

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Polowanie na wyraziste zdjęcie lisa, zakończyło się - rzec by można - wielkim sukcesem.

Jednak tylko dzięki Mariuszowi, bo moje rozemocjonowane obecnością chytruska dłonie, zrobiły wprawdzie dwa zdjęcia i to nawet z lampą błyskową, ale wyszły one jakieś takie nie bardzo. :(

Przynęta w postaci zostawionych na tarasie kości, zadziałała znakomicie.

Rudzielec zjawił się niespodziewanie, jak to lis:

279115_256e0.jpg

 

 

Złapał kości i uciekł:

279117_2e3dc.jpg

 

 

Wiedziałam, że wróci.

Czasu było akurat tyle, żeby przywołać Mariusza siedzącego przed komputerem, wręczyć Mu aparat i ustawić go właściwie (aparat, nie Mariusza). :)

I proszę, oto efekty lisiego penetrowania naszego domowego wybiegu:

279001_58893.jpg

 

 

278999_d46c6.jpg

 

 

278997_26247.jpg

 

 

Rudy rabuś zagląda do nas często.

Nie widziałam go wprawdzie od tamtej pory na tarasie, ale często szwenda się pomiędzy bukowymi choinkami, zagląda na kocią stołówkę lub włóczy się po naszym trawniku.

Raz nawet wydawało nam się, że widzieliśmy przebiegające za płotem dwie lisie sylwetki.

Ale ponieważ było już szarawo, a my sokolim wzrokiem nie możemy się poszczycić już dawno z racji sędziwego wieku :D, to i możliwe jest, że tylko tak nam się wydawało.

 

Niemniej jednak, bukowy zwierzyniec niechybnie nam dziczeje.

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jesteśmy już przy tematyce bukowych zwierzaków, chciałam pokazać zdjęcia latającego cudaka, który razu pewnego upodobał sobie moje aksamitki.

Ów fruwający zwierz był w posiadaniu przedziwnej długiej trąbki, umieszczonej z przodu głowy, czy pyszczka (jak zwał, tak zwał :)) i trąbkę tę wtykał pomiędzy aksamitkowe płatki.

279121_95294.jpg

 

 

279113_f4656.jpg

 

 

Tu wyraźniej widać tę owadzią trąbkę:

279119_5bdc9.jpg

 

 

Z pewnością wysysał nią same apetyczne przysmaki.

 

Świat zwierząt bywa zadziwiający! :eek:

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to częsty bywalec wszystkich naszych kwiatowych wonności:

278977_93f8a.jpg

 

 

Zdjęcie robiłam uroczemu trzmielowi, ale przy okazji widać na nim elegancką pajęczynę: :)

278979_687a9.jpg

 

 

A trzmiel, jako reprezentant męskiej części istot żywych, w typowy dla płci brzydszej sposób, przeskakiwał sobie z kwiatka na kwiatek. ;)

Ot, taka niekobieca natura! :D

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dopóki trwa lato i letnie barwy goszczą jeszcze na naszych grządkach, warto spojrzeć, może po raz ostatni w tym roku, na kolorowe kwiaty wilca.

Zakwitł w tym roku obficie, rozbłysnął ferią różnorakich odcieni i miło jest popatrzeć na tę różnokolorową mozaikę.

A więc proszę, mała uczta dla wrażliwego oka:

278983_77b0d.jpg

 

 

278989_a48dd.jpg

 

 

278985_27b82.jpg

 

 

278987_fe784.jpg

 

 

278991_85623.jpg

 

 

Ech, jak miło pozerkać na te ostatnie letnie akcenty..

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozrosła się bardzo oranżowa nasturcja.

Myślałam, że będzie pnąca, a ta ekscentryczna roślinka płożącą się okazała. :)

Rozeszła się swymi odnogami po sporej części mojej uprawnej ziemi.

Ale wygląda imponująco:

278981_1b5dc.jpg

 

 

Jeden z czarnuchów lubi jej towarzystwo:

278963_c6b4d.jpg

 

 

I parę innych ogrodowych nowości.

 

Słoneczniki nie przejmują się końcem lata:

278973_1e090.jpg

 

 

Mariuszowy wrzos zaczyna pięknie rozkwitać:

278969_bd340.jpg

 

W takich kolorach kwitnie kolejna gladiola:

278975_c70a1.jpg

 

 

A tak zakwitła hortensja bukietowa:

278971_44c61.jpg

 

 

I na koniec istna osobliwość.

Ponownie zakwitła jedna z juk:

278967_0936a.jpg

 

 

278965_7c0a6.jpg

 

 

Czy to normalne :confused:

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pewnością temat ogrodowy niedługo się wyczerpie, bo wprawdzie mimo letniej jeszcze pogody, wyraźnie czuje się już zbliżającą jesień.

Wobec tego muszą wybaczyć mi wszyscy Ci, których moje ogrodowe osiągnięcia nie interesują, ale póki jeszcze cokolwiek kwitnie i pojawia się na moich grządkach, będę obrzydliwie nudna w tym temacie.

Ponieważ ostatnio zjawiło się u nas parę nowych roślinek (ten, kto je nam podarował będzie wiedział, komu jesteśmy wdzięczni :hug:), więc pozwolę sobie pochwalić się nimi.

 

Przybyła żółta, wdzięczna z wyglądu tojeść:

283765_e16c6.jpg

 

 

A także moja wymarzona wierzba Hakuro:

283767_24399.jpg

 

 

283769_41714.jpg

 

 

Na specjalne życzenie Mariuszka, zjawił się także intensywnie fioletowy rozwar:

283773_15a35.jpg

 

 

Oraz, na moje życzenie, dwa ogniki, żółty i pomarańczowy:

283775_a08b8.jpg

 

 

283777_559c5.jpg

 

 

A ze "starych" roślinek?

 

Rozwijają się kolejne kolory mieczyków:

283825_cda0c.jpg

 

 

Kwitną astry wysokie:

283817_def50.jpg

 

 

Pręży się do ostatnich promyków słońca rozchodnik okazały:

283771_c8577.jpg

 

 

A to część słonecznikowego zbioru, jak widać lekko nadgryziony:

283823_1219d.jpg

 

 

Mniam!

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ulubione miejsce do spania, jednego z czarnych kociaków.

Śpi sobie, nawet nie na parapecie, ale w skrzynce, razem z pelargoniami:

283779_c73e4.jpg

 

 

Przyuważyliśmy go tam nawet w nocy, więc widocznie jest mu ciepło i wygodnie. :rolleyes:

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mariusz dał się wreszcie namówić na zrobienie kwiatowych półeczek, które kiedyś tam sobie wymyśliłam.

Powstały w mojej głowie trochę dla dekoracji, a trochę z powodu, iż coraz trudniej znaleźć mi wolne miejsce na moje domowe zieloności. ;)

Półeczki są tak proste, że już prostsze być nie mogą i o to mi właśnie chodziło, że dekoracją ma być kwiat, a nie półka.

 

Jedna (z calisią) zawisła nad sofą:

283781_3ae6a.jpg

 

 

283783_0c117.jpg

 

 

283785_b41e4.jpg

 

 

Dwie pozostałe (z aeschynanthusem i kolumneą) koło kominka:

283821_a6c81.jpg

 

 

283819_e08b4.jpg

 

 

283811_0d947.jpg

 

 

Uwielbiam tego swojego faceta, między innymi za to, że chce i potrafi spełniać takie moje zachcianki. :)

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpadłam tu do Dziennika tylko na chwilę, bo szykowanie do planowanego na zbliżający się weekend wyjazdu, pochłania cały mój wolny czas.

Prasowanie, szykowanie, obmyślanie czy aby czegoś nie zapomnę i nie pominę powoduje, że mój trącony starczą sklerozą umysł wyczerpuje całkowicie swoje moce gdzieś tak w rejonie godz. 21-ej.

Około 22-giej przypominam już nietoperza i w popłochu szukam czegoś do podtrzymania opadających powiek.

A o tej godzinie, która jest teraz, całkowicie jestem już niezdatna do logicznego myślenia, więc w razie jakichkolwiek napisanych przez mnie głupot, łaskawie proszę czytających o wybaczenie.

Ale do rzeczy, bo miało być krótko. :p

Dzieje się u nas wiele, zwłaszcza na zewnątrz, gdzie Mariusz szaleje, jak nie z rurkami i kranikami, to z łopatą i grabiami.

Robi (a właściwie już prawie zrobił) wspaniałą i cudowną rzecz, która w przyszłości bardzo usprawni nam prace w ogrodzie i ułatwi ogrodowe życie.

Ale o tym napiszę następnym razem, bo i zdjęć mam wiele do zamieszczenia, a i napisać coś by szczegółowiej trzeba, a nie tylko po łebkach, tak jak dziś.

Więc tylko zwięźle:

W ogrodzie powoli zagościła wczesna jesień, choć w słoneczne dni i tak jest jeszcze cudnie.

Było nie było - jesień też ma swój urok.

Czerwona kwiatowa kompozycja mieni się purpurą:

286537_0fbc7.jpg

 

 

Zakwitły zimowity:

286535_5247e.jpg

 

 

Przybył nowy ogrodowy lokator - miskant chiński zebrinus:

284777_69318.jpg

 

 

284775_46f4b.jpg

 

 

W domu też zjawił się nowy nabytek, a mianowicie urocza celozja:

286859_cb706.jpg

 

 

286861_4e5fd.jpg

 

 

A na koniec ciekawostka.

Na ostatniej bukowej imprezce, na naszym stole, za sprawą Mariusza siostry, zagościły dorodne grzyby.

I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że grzyby były jajeczne:

286505_e872a.jpg

 

 

Dla mniej spostrzegawczych - jeszcze jedna szansa:

286501_baf5a.jpg

 

 

Przynajmniej mieliśmy pewność, że takie właśnie jajkowe grzybki, z całą pewnością nie są trujące.

:D

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Zaległości w pisaniu przerosły mnie samą.

Nagromadziły się, jak odsetki od niespłacanego kredytu, w przerażającym tempie i w ogromnej ilości.

Ale też działo się tak wiele i tak intensywnie, że zaległe, nienapisane tematy szybko straciły swoją aktualność i świeżość wobec ogromu bieżących nowin.

Toteż, żeby wyjść na prostą wobec aktualnych wydarzeń, tylko krótka, ale treściwa fotorelacja z tego, co wydarzyło się PRZED.

 

Pisałam poprzednio o Mariuszowych szaleństwach z rurkami i kranikami, więc wyjaśniam już o co chodziło.

Najpierw powstał taki oto wykopany rowek:

283791_dcb6b.jpg

 

 

283789_bacee.jpg

 

 

Od tego miejsca zachodniej ściany domu:

283797_3c5fb.jpg

 

 

Który tak sobie zakręcał:

283795_0a457.jpg

 

 

I kierował się w sam róg działki, obok skrzynki prądowej:

283793_add87.jpg

 

 

Aż do zamontowanych tam kraników:

283799_9c6d2.jpg

 

 

283801_d517b.jpg

 

 

Obecnie kraniki są już zabudowane estetyczną skrzyneczką i wyglądają tak:

286863_2cd5c.jpg

 

 

286865_6b0e0.jpg

 

 

W wykopanym rowku zostały położone rurki doprowadzające wodę do linii kroplującej.

Skrzyneczka na ostatnim zdjęciu, to centrum dowodzenia kropelkami wody, które mają poić nasze roślinki.

Jeśli ktoś nie ma odwagi zapytać, czy również na pilota, odpowiadam dobrowolnie:

Oczywiście, że na pilota.

W naszym Bukowym Domostwie chyba jeszcze tylko ja nie jestem sterowana tym elektronicznym urządzeniem.

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...