Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nasza BUKOWA CHATKA


Recommended Posts

Kolejna, krótka fotorelacja dotyczyć będzie już samej linii kroplującej, którą Mariuszek kładł osobiście swoimi ręcami.

Tak ten mój chłopina pracował:

283787_456b8.jpg

 

 

283803_84661.jpg

 

 

283805_07989.jpg

 

 

283807_34ac2.jpg

 

 

A to widoczne efekty Jego pracy:

283809_7612b.jpg

 

 

283813_e4c43.jpg

 

 

Po skończeniu pracy i wysypaniu korą całej tej południowej części naszej działki, nie mogliśmy oderwać oczu od efektu finalnego.

Zrobiło się przepięknie:

284781_414f9.jpg

 

 

284783_281d6.jpg

 

 

284785_60701.jpg

 

 

284779_4dbed.jpg

 

 

No i jaka wygoda...

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dalszy ciąg historii, jeszcze PRZED nieuchronnymi wydarzeniami w naszym życiu, wyglądał następująco.

Mariuszek zabrał się za zagospodarowywanie zachodniej części płotu.

Płot czekał na swoją dolną deskę, a odchwaszczona ziemia na pokrycie jej korą:

287299_4d96e.jpg

 

 

287297_2d636.jpg

 

 

Uporządkowana została wschodnia ściana domu, tam gdzie zaplanowaliśmy wrzosowisko:

287293_d8267.jpg

 

 

Pozbawiona chwastów, zmieszana z doskonałym torfem ziemia, czekała tylko na posadzenie roślinek:

287291_b80cf.jpg

 

 

Jednocześnie przyjechał zamówiony wcześniej humus.

Wielki, ciężarowy samochód, który go przywiózł, nie dał rady wjechać na działkę.

Wysypał ziemię przed naszym płotem:

287301_c5b25.jpg

 

 

287295_6c926.jpg

 

 

287303_0d9d3.jpg

 

 

Niewielką część ziemi Mariusz zdążył jeszcze poprzewozić przed wschodnią część płotu, na wykorytowany wcześniej fragment wzdłuż drogi wewnętrznej.

Miało to być nasze kolejne przedsięwzięcie, wykorytowanie tej części, położenie do końca krawężnika i usypanie z przywiezionej ziemi skarpy, pod przyszłe ozdobne krzaczki.

287289_d3b42.jpg

 

 

Tak miało być.

Miało, ale nie wyszło, bo los po raz pierwszy ostro pokrzyżował nam plany.

 

Wszystko, co działo się do tamtej chwili, było PRZED.

Teraz jesteśmy PO..

Zwolniliśmy.. przystopowaliśmy.. zatrzymaliśmy się na chwilę w zadumie..

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ZAWAŁ SERCA!!!

 

Chyba każdy zna te straszne słowa i wie co one znaczą.

Przynajmniej mniej więcej.

Dobrze wyczuł Blek.., o czym napisał w komentarzach, że dotknęło nas chyba jakieś ciężkie doświadczenie.

Owszem, dotknęło.

Dopadło Mariusza, ale piszę, że dotknęło nas, bo taka jest prawda.

Nie będę wchodzić w szczegóły.

Nie będę opisywać naszych przejść z jedyną w swoim rodzaju, polską służbą zdrowia.

Braku właściwej diagnozy, odesłania nas z kwitkiem do domu, a niebawem ponownej wycieczki, już na ostry dyżur.

Mariuszowy zawał zjawił się właśnie w dniu naszego planowanego weekendowego wyjazdu, do którego szykowałam się tak gorliwie.

Nie przestraszył się stwierdzenia pani doktor w naszym powiatowym szpitalu, że go wyklucza, że właściwie to go nie ma i jednak nie odpuścił.

Zaprowadził Mariusza prosto do jednego ze specjalistycznych szpitali i położył do szpitalnego łóżka na cały tydzień.

Był powodem Jego cierpienia, bólu i udręczenia.

Pogroził Mu palcem i przestrzegł, by bardziej na siebie uważał.

Pokazał, co tak naprawdę jest priorytetem i o czym trzeba myśleć pierwszoplanowo.

Moim światem też potrząsnął.

Zrzucił mi niebo na głowę, wytarmosił moje jutro i moją wizję przyszłości.

Upchnął w gardle jakąś kulę, której nie mogłam przełknąć i rozdygotał dłonie.

Sprawił, że śmiertelnie się przestraszyłam.

 

Daliśmy radę.

Jesteśmy już PO, razem w Bukowej Chatce, ale..

Tak, jak pisałam wcześniej..

Zwolniliśmy.. przystopowaliśmy.. zatrzymaliśmy się na chwilę w zadumie..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedzimy razem na bukowych śmieciach.

Mariusz kuruje swoje "złamane" serce.

Muszę przyznać z ręką na swoim sercu, że dba o siebie.

Wie, że na razie musi wyjątkowo się oszczędzać i bardzo na siebie uważać.

Rzucił fajczenie, regularnie bierze leki i mierzy ciśnienie, bardziej zwraca uwagę na to co je i nie forsuje się zanadto.

Na razie właściwie to ja nie zgadzam się, by robił cokolwiek.

Trochę protestuje, bo Jego wrodzona energia nie może znaleźć sobie ujścia, ale w końcu ustępuje i jest grzeczny.

Z kolei ja mam okazję pilnować Go by się nie rozpędzał, bo całe to wydarzenie zbiegło się w czasie z zaplanowaną przeze mnie już dawno, operacją nadgarstka drugiej ręki.

Więc siedzimy tak sobie, biedni bukowi inwalidzi, jeden z "zawalonym" sercem, druga z nieczynną lewą ręką.

Ech.. losie nielitościwy..

 

Przynajmniej za oknem mamy piękną, złotą jesień.

Roślinki kwitną jeszcze na potęgę i mienią się kolorowymi barwami:

290315_d7309.jpg

 

 

290313_26905.jpg

 

 

290811_e8883.jpg

 

 

290311_0ca1a.jpg

 

 

290805_7185d.jpg

 

 

A to nasz najbardziej okazały "marcinkowy" krzaczek:

290317_5f328.jpg

 

 

I bliżej:

290309_11673.jpg

 

 

W międzyczasie przyjechały także zamówione PRZED wrzosy na wrzosowisko.

Całe 30 sztuk:

290807_b09fd.jpg

 

 

290809_a10f6.jpg

 

 

No cóż, trzeba było zakasać jeden rękaw i zabrać się do wsadzania roślinek. :)

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapraszam na wycieczkę po bukowych parapetach, więc zajrzyjmy na chwilę do środka.

Jakichś drastycznych zmian w moich roślinkach nie ma, ale niektóre maluszki trochę podrosły, więc muszę się nimi pochwalić.

 

Tak pięknie rosną koleusy:

290815_45a24.jpg

 

 

Jeden z nich nawet zakwitł:

290817_edf6e.jpg

 

 

A tak wspaniale radzą sobie czerwone fitonie:

291789_c2181.jpg

 

 

I w lepszym świetle:

291781_73803.jpg

 

 

Tu peperomia w osłonce-konewce:

291787_ebb49.jpg

 

 

A tak zakwitł skrętnik:

291783_8504b.jpg

 

 

291785_bc603.jpg

 

 

Świeże frezje spod okna sypialni:

291791_6f33d.jpg

 

 

A jeszcze dziś rano poruszał nimi bukowy wiatr:

291793_874f8.jpg

 

 

C`est la vie!

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaplanowane przez nas wrzosowisko wymagało, oprócz wrzosów, kilku dodatkowych roślinek.

Więc pojechaliśmy, kupiliśmy.

Trochę zaszalałam, ale przecież ma być pięknie, no nie?

Oczywiście, z powodu postępującej sklerozy, nie zrobiłam wspólnego zdjęcia roślinek, chociaż stały sobie razem przez całe dwa dni, ale sfotografowałam je już później, niestety pojedynczo.

Takie cyprysiki Eludi Gold nabyliśmy dwa:

291803_c3427.jpg

 

 

Jeden bukszpan:

291801_ca34a.jpg

 

 

Jałowce:

291805_438c7.jpg

 

 

291821_e6f35.jpg

 

 

Berberys:

291807_0e23e.jpg

 

 

Rododendron:

291809_6c9f8.jpg

 

 

Kiścień:

291817_71b3c.jpg

 

 

Hebe:

291825_d716b.jpg

 

 

Aukuba:

291827_d191b.jpg

 

 

I japoński pieris:

291819_ebc2a.jpg

 

 

Cdn.

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A także - dwie trzmieliny:

291823_41835.jpg

 

 

291813_0a664.jpg

 

 

I po kilka wrzosów takich:

291815_e860f.jpg

 

 

I takich:

291811_a8873.jpg

 

 

No i zabrałam się do pracy.

Nie było bardzo ciężko, bo choć wszystko robiłam jedną ręką, to ziemię miałam już ładnie przygotowaną przez Mariuszka, a także pomagał mi trochę, zwłaszcza później przy rozsypywaniu kory.

Jakoś daliśmy sobie radę, mimo okolicznościowego inwalidztwa.

 

A oto efekty końcowe:

291829_da4f4.jpg

 

 

291831_7cddc.jpg

 

 

291833_c2339.jpg

 

 

291835_4cc4b.jpg

 

 

291839_82379.jpg

 

 

291841_7c2ef.jpg

 

 

No i jak?

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skorzystaliśmy także z pomocy brata naszego sołtysa, który wyraził chęć dokończenia nam niektórych prac, za niewielką opłatą.

Zgodziliśmy się chętnie, bo wiadomo, że pewne roboty chcieliśmy skończyć jeszcze przed zimą.

Tym sposobem, posadzone zostały tuje od zachodniej strony działki:

291851_40d60.jpg

 

 

291865_d836d.jpg

 

 

291863_75262.jpg

 

 

A krawężniki od wschodniej strony domu, znalazły się na swoim miejscu i ta część została do końca wykorytowana:

291859_a58c2.jpg

 

 

Tak naprawdę, niewiele by to wszystko dało, gdyby nie nieoceniona i spontaniczna grzeczność naszego sołtysa.

Zjawił się u nas niepodziewanie, przywiedziony wiadomością o przypadłości Mariusza i zaoferował swoją sąsiedzką pomoc.

I zaraz następnego dnia stawił się, a raczej przyjechał swoją rolniczą maszyną, w towarzystwie drugiego sąsiada i wspólnie przy pomocy maszyny i siły własnych rąk, rozrzucili nam zalegającą przed domkiem sporą kupkę humusu.

Mariusz pomagał "tylko trochę", koncentrując się na położeniu wzdłuż drogi kabla do przyszłej bramy wjazdowej.

Tak pracowali:

291861_6143d.jpg

 

 

Nasza wdzięczność dla tych wspaniałych ludzi nie ma granic.

Trafiliśmy naprawdę w cudowne miejsce.

W takie miejsce, gdzie ludzie nie pozostają obojętni na drugich, gdzie bezinteresownie przyjdą pomóc, gdzie obecność sąsiada jest dogodnością i wygodą, a nie uciążliwością i przekleństwem.

To w dzisiejszych, trudnych czasach jest chyba ogromną rzadkością.

Niskie ukłony dla Was, bukowi ludkowie. :hug:

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś tam w międzyczasie dosadziłam kolejną, podarowaną nam trawę zebrinę.

Ta jest za to bardziej okazała i reprezentacyjna, choć też już dotyka ją jesienna starość:

291847_05448.jpg

 

 

291845_a8197.jpg

 

 

Trzeba było także powsadzać kolejne cebulki wiosennych kwiatów, a także wykopać te, które zimować muszą w przyzwoitych warunkach, a więc mieczyki, frezje...

Poradziłam sobie także z tym.

Człowiek, jak musi, to da radę nawet jedną ręką, teraz już to wiem.

 

I jeszcze dwie ogrodowe refleksje.

Tak piękne kolory bywają jesienią w bukowym gnieździe: :yes:

291843_be317.jpg

 

 

291849_66732.jpg

 

 

Przepadam za tym miejscem!

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie wiadomo, kiedy przyjdzie moment, żeby mieć w dłoniach aparat fotograficzny.

Najczęściej wtedy, gdy chciałoby się uchwycić jakiś ciekawy moment, on jest daleko.

Ale zdarza się także, że los nam sprzyja i możemy uwiecznić jakieś osobliwe zjawisko lub interesujący widok.

Tak było i tym razem.

Siedzieliśmy sobie z Mariuszem wieczorem w salonie, gdy nagle moją uwagę zwróciło dziwne poruszenie na tarasie.

Spojrzałam w tę stronę i zobaczyłam, że kocia miska wyczynia jakieś dziwne harce, przechyla się na boki, prawie turla, mimo że jest raczej pusta.

Gdy spojrzałam uważniej, zobaczyłam, że jakaś dziwna mała kulka dobiera się do kocich resztek.

Dopiero po chwili zorientowaliśmy się, że to mały jeż usiłuje dostać się do środka miski i stąd pochodzą te tarasowe odgłosy.

 

Proszę, jak wyjadał sobie resztki kukurydzianych płatków:

291907_121de.jpg

 

 

291909_391df.jpg

 

 

Pocieszne stworzonko!

 

A teraz, ponieważ dziś o zwierzątkach mam wenę pisać, pokażę nie tyle osobliwe, co trochę groteskowe ujęcia dwóch psich sąsiadów.

Razu pewnego, z rana samego (ale rymowanka :D), gdy tylko otworzyłam oczy, ujrzałam te dwa niebożątka siedzące na samym szczycie naszej humusowej kupki.

Nie byłoby w tym nic dziwnego, no.. po prostu weszły tam sobie, żeby na okolicę mieć lepszy pogląd, ale na zdjęciach zrobionych im szybciutko przez Mariusza, wyszły super.

Tu mają nas gdzieś, czyli jednym słowem dupki nam pokazują:

291857_3430d.jpg

 

 

Tu, jak na komendę, pozują z profilu:

291855_56d65.jpg

 

 

A tu jakiś naprzemienny układ choreograficzny zaprezentowały:

291853_1e751.jpg

 

 

Ot, takie zdolne bukowe stworki. :p

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje afrykańskie fiołki, zdobiące kuchenny parapet, kwitną wszystkie naraz, jak szalone.

Dawno nie widziałam, by kwitły wszystkie jednocześnie, więc musiałam to uwiecznić.

W związku z tym - tak na pamiątkę:

292687_06f26.jpg

 

 

292689_61f39.jpg

 

 

:lol2:

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W jeden z ostatnich, ciepłych, jesiennych dni wybraliśmy się z moją połówką na krótki spacer po wiejskich, bukowych dróżkach.

Ponieważ zapowiadali już nadchodzącą zmianę pogody, był to raczej ostatni gwizdek na tak przyjemną przechadzkę.

Nasz Białas, jakby wiedział, że następny spacer będzie nieprędko, zabrał się z nami i towarzyszył nam, może nie przy nodze, ale cały czas obok.

Tak więc, są to chyba ostatnie jesienne zdjęcia z tego roku, przedstawiające nasze Bukowe Domostwo z bliska i z daleka.

 

Najpierw bliżej:

292677_5c8af.jpg

 

 

Potem dalej:

292675_a6f27.jpg

 

 

Jesienny, bukowy widoczek:

292683_12ca4.jpg

 

 

Widok domku z drugiej strony, na powrocie:

292673_e97ca.jpg

 

 

Białas cały czas, parę kocich kroków przed nami:

292681_f5bf8.jpg

 

 

292679_a0ac9.jpg

 

 

Chyba pilnuje przede wszystkim swojego żywiciela, czyli Mariusza: :D

292685_43984.jpg

 

 

Ot, mądre kocię. :yes:

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ten rarytas zjawił się w naszym domostwie, na poprawienie mojego humoru.

Oczywiście prezent od mojego męża, który sama sobie wybrałam.

Melduję, że cel został osiągnięty, humor pozostaje tam, gdzie powinien być. :D

 

Więc pozwólcie, że przedstawię - oto osobliwa gardenia:

292703_858c3.jpg

 

 

Nie byle jaki okaz!

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj przyjechały następne, zamówione wcześniej roślinki.

Wysłużyłam się trochę pomocą przychodzącego do nas brata naszego sołtysa, a ten bez zarzutu i bez mrugnięcia okiem powsadzał wszystkie roślinki tak, jak mu je poustawiałam w docelowych miejscach.

Pogoda coraz bardziej nie sprzyja pracom na zewnątrz, więc nie zdążyłam już zrobić zdjęć gotowych rabatek.

Poprawię się może jutro, jeśli tylko zdążę przed zmrokiem, bo jedziemy z samego rana do Wrocławia dowiedzieć się na temat rehabilitacji pozawałowej dla Mariuszka.

Więc nie wiem, ile czasu nam to zajmie.

 

A takie roślinki przyjechały:

292767_81c7f.jpg

 

 

To będzie jeden miniaturowy, wąskokolumnowy jałowiec Compressa:

292775_3e2fb.jpg

 

 

I dwa niebieskie jałowce płożące Blue Chip:

292777_9b189.jpg

 

 

Zjawiła się jeszcze niebieska trawa, czyli kostrzewa Festuca Glauca:

292783_8f966.jpg

 

 

Tak będzie wyglądać:

292779_b501c.jpg

 

 

Płożący berberys Green Carpet:

292787_4d4cf.jpg

 

 

Ma wyglądać tak:

292793_c2551.jpg

 

 

Cdn.

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Houtunia Chameleon, która już przekwitła i na razie nie wygląda zbyt okazale:

292785_4770e.jpg

 

 

A ma wyglądać tak:

292773_a4e11.jpg

 

 

I czerwony berberys Rose Glow:

292781_7bec0.jpg

 

 

Który tak powinien się prezentować:

292771_33b02.jpg

 

 

Chwilę wcześniej nasz dzielny pomocnik wkopał także sosnę czarną, którą kupiliśmy wcześniej, razem z 40-stoma tujami na żywopłot.

Sosna rośnie sobie teraz pod oknami Mariuszowego warsztatu:

292789_a153e.jpg

 

 

A pozostałe dwadzieścia szmaragdów, znalazło swoje miejsce wzdłuż wschodniego płotu, tak jak chcieliśmy:

292795_5bd6b.jpg

 

 

Dalszą część tej strony działki pokażę jutro, jak tylko uda mi się zrobić zdjęcia przed zapadnięciem nocy. :p

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to, mojego poprawiania humoru, ciąg dalszy.

 

Kupiona na Allegro, przepiękna (tfu.. tfu..) hoja bella:

292797_799d2.jpg

 

 

I nabyte z pewnego źródła, urocze epipremnum marble queen o gigantycznych liściach:

292799_41f26.jpg

 

 

Roślinki uszczęśliwiają mnie naprawdę! :lol2:

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdjęć oczywiście zrobić nie zdążyłam, bo wróciliśmy późno, choć nie wszystko załatwiliśmy.

Ale co się odwlecze, to nie uciecze, jak mówi polskie przysłowie. :D

 

Więc dziś tylko dwa zdjęcia Alexa.

Wygrzebane wprawdzie z komputerowego archiwum, ale z niezbyt odległego.

 

Tak ten szkrab już raczkuje:

292941_a4d15.jpg

 

 

292943_dc4a8.jpg

 

 

Czas leci nieubłaganie, prawda?

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdjęcia rabatek są zrobione, więc zamieszczam je czym prędzej, bo biorąc pod uwagę dzisiejszą pogodę, są już mocno nieaktualne.

 

Tak wyglądały posadzone roślinki na iglakowej rabatce:

293719_eb9e0.jpg

 

 

293721_ce7e8.jpg

 

 

293723_61e4f.jpg

 

 

293725_b6954.jpg

 

 

293713_a7a49.jpg

 

 

Swoje docelowe miejsce znalazły też trzy dęby czerwonolistne.

Na razie dęby - oseski:

293717_29062.jpg

 

 

A także na przedłużeniu szmaragdów, wzdłuż wschodniego płotu, zostały zakopane sadzonki traw:

293715_0ab95.jpg

 

 

Finalnie powinny wyglądać tak: :D

292769_2021b.jpg

 

 

Aż trudno uwierzyć, że mogłyby być tak piękne.

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje dzisiejsze przebudzenie było zdecydowanie inne od tych z poprzednich dni.

W oczy uderzyła mnie panująca za oknem wyjątkowa biel i jasność.

Śnieg?

Niemożliwe!

A jednak!

Niecodzienny widok w październiku, biorąc pod uwagę, że jeszcze tydzień temu spacerowaliśmy na krótki rękaw, a na tarasie wystawiałam swoje wdzięki do jesiennego słońca.

No cóż, rzeczywistość okazała się jednak brutalna.

 

Za oknem było tak:

293737_43de5.jpg

 

 

293739_3fc48.jpg

 

 

293733_a1210.jpg

 

 

293729_4ddd2.jpg

 

 

293731_aedfc.jpg

 

 

293735_4d12a.jpg

 

 

Około południa było już tak:

293741_7164f.jpg

 

 

293743_341a3.jpg

 

 

A pod wieczór wyszłam na zewnątrz i pomogłam naszym choinkom otrząsnąć się z grubej warstwy mokrego śniegu.

Wyciągałam spod grubej, puchowej pierzyny ciężkie, zlepione śniegiem gałęzie.

Mokry śnieg pokładł na ziemi wszystkie, kwitnące jeszcze wczoraj, roślinki.

Puszysta czuprynka trawy zebriny poległa pod ciężkim, śniegowym puchem.

Cynie położyły swoje kolorowe główki na tarasie, w rozpaczliwej niemocy.

 

Krajobraz zrobił się bajkowy, ale jednocześnie lekko przerażający:

293727_39d05.jpg

 

 

293745_23a13.jpg

 

 

ZIMA ???

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki widok zastałam za oknem dzisiaj rano (prawie jak z połowy stycznia):

293767_bbc99.jpg

 

 

293765_71532.jpg

 

 

Przysypane ciężkim i mokrym śniegiem aksamitki i żeniszki:

293763_09614.jpg

 

 

A także mój miskant zebrinus:

293761_12617.jpg

 

 

Wszystkie roślinki w pozycji leżącej:

293757_292d1.jpg

 

 

Cynie w nikim pokłonie, układające się na tarasie:

293759_e4c75.jpg

 

 

Nawet Białasek zaglądał zdziwiony w okno małej sypialni.

Jego oczy pytały: A cóż to się stało?..

293755_d37b6.jpg

 

 

Więc w ramach przedpołudniowego dotlenienia wyszłam na zewnątrz i pomogłam wszystkim roślinkom wydostać się spod grubej warstwy zlepionego śniegu.

Na szczęście mokry śnieg nie połamał roślinek, przygniótł tylko większość z nich swoim ciężarem.

Namachałam się trochę, aby wydobyć je wszystkie na światło dzienne, ale myślę, że z pozytywnym skutkiem.

Między innymi postawiłam do pionu trawę:

293753_0c39c.jpg

 

 

Odkryłam łebki aksamitkom i żeniszkom:

293771_668b1.jpg

 

 

I "ustawiłam" na baczność cynie i wszystkie ich sąsiadki:

293769_1bfba.jpg

 

 

Znowu jest pięknie!

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...