Nasza BUKOWA CHATKA

[Iwona i Mariusz]

Jeszcze przed świętami, prace na naszej gminnej drodze trwały ostro.

Zdążyłam zrobić parę zdjęć, zanim wielkanocny puch przykrył burmistrzowe dzieło.

Nawieziony gruz został zmielony i przykryty szarym klińcem, a więc wykonanie drogi zapowiada się raczej solidnie:

 

 

 

 

 

 

Święta mijają spokojnie, spędzone na rodzinnych wizytach i rewizytach.

Urozmaicone rosnącym, jak na drożdżach Alexem, który nowe umiejętności nabywa z prędkością światła.

Miał wiele uciechy z "głaskania" przez szybę naszego młodego kociaka:

 

 

 

 

No i nie obyło się bez pamiątkowej wspólnej fotografii:

 

 

A wszystkim, którzy w komentarzach złożyli nam świąteczne życzenia - pięknie dziękujemy.

Edytowane 1 Kwietnia 2013 przez Iwona i Mariusz

[Iwona i Mariusz]

Kończą się święta, bardziej przypominające te bożonarodzeniowe, niż wielkanocne.

Śnieżna zawierucha rozpoczęła się w wielkanocną niedzielę i trwała całą świąteczną noc.

Z tego co podają media, u nas i tak było w miarę spokojnie.

Prawie cały kraj zasypany kwietniowym śniegiem, a to raczej niecodzienny widok.

I tysiące ludzi pozbawionych prądu.

Nie pozostaje nic innego, jak tylko się cieszyć, że u nas prąd jest i że mamy traktorek, na którym Mariuszek spędził poranek Lanego Poniedziałku.

 

 

I widok z okna kuchni:

 

 

Mnie samej trudno uwierzyć, że to kwietniowe krajobrazy mojego ogródka:

 

 

 

 

MASAKRA !!!

Edytowane 1 Kwietnia 2013 przez Iwona i Mariusz

[Iwona i Mariusz]

I wiadomość z ostatniej chwili.

Czy to możliwe, żeby Bukowa Zagroda wyglądała tak w kwietniu???

 

 

 

 

 

 

Primaaprilisowy żart???

[Iwona i Mariusz]

SŁUCHAJCIE!!!

Wiosna idzie na bank.

Mariusz wydobył z czeluści poddasza swój sprzęt wędkarski i zabrał się za jego odświeżanie.

Jak nic, wiosna jest już za zakrętem.

[Iwona i Mariusz]

Moi domowi współlokatorzy poczuli już wiosnę.

Po roślinkach widać to najwyraźniej, puszczają nowe listki i wydaje się, że jakby podnoszą do góry swoje zielone czuprynki.

Wyraźne wiosenne ożywienie wykazuje fikus:

 

 

Beniamin też obsypał się świeżymi zielonymi listkami:

 

 

No i wreszcie (trochę po czasie ) rozwinęła się świąteczna dekoracja:

 

 

Od razu człowiekowi lepiej na duszy!

[Iwona i Mariusz]

No i wiosna zawitała też w końcu wokół Bukowej Chatki.

Pobiegałam wczoraj trochę po zimowym jeszcze trawniku, pstrykając zdjęcia tym zielonościom, które wychyliły już z ziemi swoje niecierpliwe główki.

Od patrzenia na takie cuda, aż chce się śpiewać:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Pięknymi baziami okryły się obydwie wierzby:

 

 

 

 

Malutki bez jest cały w wiosennych pączkach:

 

 

A tak wczoraj wyglądały krokusy:

 

 

Aż mi cieplej na sercu!

[Iwona i Mariusz]

A dziś już krokusy wyglądały tak:

 

 

 

 

 

 

 

 

No i jak tu się nie uśmiechać?

[Iwona i Mariusz]

Jak mogłam zapomnieć!

Czyżby skleroza poczyniła w mojej mózgownicy już takie spustoszenia?

Przecież miałam jeszcze pokazać, co sobie w piątek kupiłam.

Sobie.. ha, ha..

Do ogrodu, a nie sobie.

W Biedronce za całe 19,99 złociszy.

Przepięknościowy rododendron:

 

 

Na razie stoi w pokoju, ale jak tylko ziemia trochę odmarznie, zaraz wyfrunie na swoje docelowe miejsce.

I ma za zadanie upiększać mi widoki swoim bujnym kwieciem.

Ha.. rzekłam!

[Iwona i Mariusz]

Mam nowe, niezbite dowody na to, że wiosna zagościła już u nas na stałe.

Po pierwsze kupiłam sobie nowe buty, a to niechybnie oznacza u mnie wiosenne ożywienie.

Nie są one może jakimś ostatnim krzykiem mody, ale w mojej decyzji o ich zakupie zaważyła nie próżność, ale praktyczność.

Wygodne też za specjalnie nie są, ale przydają się ogromnie.

Wypróbowałam je już w minioną sobotę, rozmiar jest uniwersalny, więc jakoś sobie poradziłam.

Tylko moje strudzone życiem nogi odczuwają to boleśnie do dziś.

Bo - zobaczcie sami - wygodne klapeczki, ani szykowne szpileczki to nie są:

 

 

Obuwie do aeracji trawnika, ma pomóc mojemu zewnętrznemu dywanowi w utrzymaniu swojej zieloności i bujności.

Deptanie w tych trepach po gęstej darni trawnika nie było moją największą sobotnią przyjemnością, ale czegóż to się nie robi, żeby było pięknie!

 

Drugi dowód na to, że wiosna wpełzła już pod nasze strzechy, to..

Zresztą zobaczcie, co się stało z moją komputerową klawiaturą.

Jak nic - zakwitła:

 

 

[Iwona i Mariusz]

Wiosenne zaległości mnie dopadły, a zdjęć wiosennego Bukowego Ogródka mam już tyle, że prawie wysypują się z albumu.

Więc muszę pospieszyć się i nadrobić to spóźnienie, bo w powietrzu momentami czuć już lato, a moje wiosenne barwy biegają jeszcze po lesie.

Najpierw zaległość pod tytułem: krokusy.

Wiem, że już są ich zdjęcia w dzienniku, ale w tym roku obrodziły tak obficie, że grzechem byłoby nie upamiętnić tego.

Więc proszę:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Istne krokusowe szaleństwo!

[Iwona i Mariusz]

I reszta wiosennych barw.

Kolorowo przed Bukową Chatką nie było już tak dawno, oj dawno..

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

I melduję także, że przepięknościowy rododendron jest już na swoim docelowym miejscu:

 

 

Teraz tylko czekam, aż pięknie zakwitnie.

[Iwona i Mariusz]

Moje wierzby szaleją wiosennie.

Całe pokryły się kosmatymi, wierzbowymi kuleczkami:

 

 

 

 

A tak rosną sasanki:

 

 

 

 

Na naszej wewnętrznej drodze zasiał się zeszłoroczny bratek.

Rośnie dosłownie pomiędzy kamieniami:

 

 

I królowe barw, dostojne hiacynty.

Kolory mają urzekające.

Tak piękniały:

 

 

 

 

 

 

 

 

Cudne są!

[Iwona i Mariusz]

Tak dla odmiany i dla złapania oddechu, wejdźmy na chwilę do domu.

To są moje nowe, domowe "dzieci".

Mam tylko spory kłopot, bo za mały dom wybudowaliśmy.

Może nie tyle dom mały, co parapetów mi w nim już brakuje.

Dwa łaciate krotony:

 

 

 

 

I piękne ornithogalum, czyli śniedek po prostu:

 

 

Trzymam za niego kciuki, niech rośnie ku uciesze naszych oczu!

[Iwona i Mariusz]

Wracamy do ogrodu, bo tu jest teraz jednak najpiękniej!

Proszę, oto dostojne żonkile:

 

 

 

 

Niedługo rozwiną się tulipany:

 

 

Tak powinny wyglądać:

 

 

A na te czekam najbardziej.

Odmiana Ice Cream, powinny być tak cudne, jak pucharek z lodami:

 

 

Trawka po moim deptaniu w kolczastych butach, rośnie jak drożdżowa bułka:

 

 

Tak wyglądały rabatki parę dni temu:

 

 

 

 

A to zdjęcia z dzisiaj:

 

 

 

 

Bajkowy widok!

[Iwona i Mariusz]

Kolejne zdjęcia czekają już w komputerowym archiwum, ale najpierw nowina.

Nasz taras zmaterializuje się już w tę sobotę.

W końcu znalazłam wykonawcę, który zrobi go nam za przyzwoite pieniądze.

Już nie mogę się doczekać!

 

Całe wiosenne towarzystwo rozhulało się po ogrodzie.

Aż miło popatrzeć.

Malutkie listki wypuściła pęcherznica:

 

 

Bez też będzie kwitł:

 

 

Forsycja:

 

 

Sasanka:

 

 

 

 

I reszta pięknotek:

 

 

 

 

 

 

 

 

[Iwona i Mariusz]

A w domu ponownie zakwitł biały fiołek:

 

 

I szaleje zdobyczny szczawik:

 

 

[Iwona i Mariusz]

Czas na sesję hiacyntową, bo są to na dzisiaj najbardziej barwne akcenty moich rabatek:

 

 

 

 

 

 

 

 

I sesja tulipanowa.

Rozkwitają tak szybko, że nie nadążam robić zdjęć:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jest ślicznie, a będzie jeszcze bardziej uroczo!

[Iwona i Mariusz]

Już wszystkie tulipany wystawiły swoje pyszczki, jeszcze nie wszystkie do końca się rozwinęły, ale już wyraźnie widać, jakie będą miały kolorki.

Istne tulipanowe szaleństwo jest w tym roku przed Bukową Chatką, bo zadbałam jesienią o to, by mieć teraz tyle radości dla oczu.

Wyszły wszystkie, jak jeden mąż i jeden piękniejszy od drugiego.

A że chętnie pozują do zdjęć, proszę bardzo:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

I tulipanowe rabatki:

 

 

 

 

 

 

Kolorowe piękności!

[Iwona i Mariusz]

Nie powinnam sama jeździć na zakupy.

Wiem o tym ja i wie o tym mój szanowny małżonek, który jest w miarę skutecznym stoperem w moich zakupowych szaleństwach.

Chodzi oczywiście o roślinkowe zakupy.

Ale w jeden z wolnych dni majowego weekendu wybrałam się sama i zabrakło mi mojego stopera.

Do domu wróciłam z hibiskusem i z pelargonią.

Najpierw hibiskus:

 

 

Wygląda okazale, a takie będzie miał kwiaty:

 

 

A pelargonia?

No cóż - nie mogłam się jej oprzeć.

Nie dość, że angielska, to jeszcze obficie obsypana kwieciem i piękna po prostu:

 

 

 

 

Prawda, że kwiaty tej pelargonii są łudząco podobne do kwiatów hibiskusa?

[Iwona i Mariusz]

W domu też wiosna, domowe zielone piękności ruszyły galopem.

Jak to natura sama wszystko reguluje, roślinki wyspały się przez zimę, a teraz ścigają się, które szybciej urośnie.

Anguliger wypuszcza jakiś boczny pęd i to nawet w dwóch miejscach:

 

 

 

 

Kwitnie reo:

 

 

Jak szalone rosną obydwie malutkie hoje:

 

 

 

 

Okazale wykiełkowały nasiona wilca niebieskiego.

Jeszcze grzeje swoje kości w domku, ale przeznaczony jest do donicy na taras:

 

 

I co najważniejsze, intensywnie rozwijają się pączki hoi belli:

 

 

Już nie mogę się doczekać kiedy rozwiną się całkiem te jej piękne woskowe kwiaty.