Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nasza BUKOWA CHATKA


Recommended Posts

Czas już wielki na pokazanie wykonania kolejnego mojego pomysłu, który kiedyś tam sobie wymyśliłam, a całkiem niedawno wprowadziłam w czyn, oczywiście przy pomocy mojego niezastąpionego mężulka. :D

Zamarzyła mi się swego czasu rabatka na trawniku.

Z dwóch powodów: po pierwsze podoba mi się takie rozwiązanie, a po drugie, chyba zaczęło mi brakować miejsca na kolejne roślinki. :yes:

A więc wierciłam, wierciłam, aż wywierciłam dziurę w brzuchu mojej połówce i pewnego pięknego, jesiennego już dnia, zabraliśmy się do roboty.

Poszło nam to wyjątkowo sprawnie.

Najpierw wybraliśmy miejsce na rabatę, oznaczyliśmy je palikami i sznurkiem, a potem wycinaliśmy, podkopywaliśmy i po kawałku wywoziliśmy nasz trawnik, który docelowo znalazł się w całkiem nowym miejscu.

Tak to wyglądało po pierwszym etapie prac:

P1130320.JPG

 

 

P1130321.JPG

 

 

P1130342.JPG

 

 

Potem przygotowany teren pokryliśmy agrowłókniną ściółkującą i ułożyliśmy kamienie, aby nie odfrunęła:

P1130361.JPG

 

 

Reszta, czyli wsadzenie roślinek na ich docelowe miejsce, należała już do mnie.

Tak wygląda efekt finalny na dzień dzisiejszy:

P1130364.JPG

 

 

P1130365.JPG

 

 

P1130366.JPG

 

 

Na rabatce swój domek znalazły: biały migdałek, zebrina, trójkolorowa krzewuszka Monet, rodgersja, belamkanda, cytrynowy iglaczek, dwie kostrzewy sine i żurawka o krwistoczerwonych kwiatach.

Wszystko będzie jeszcze wykończone kostką na obrzeżach i wysypane grysem lub granitowym łupkiem.

Wiosną będzie FANTASTYCZNIE !!! :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • Odpowiedzi 1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Zanim śnieg przykryje naszą bukową trawę, cieszymy jeszcze oczy pięknymi barwami jesieni.

Nie przepadam za nią zbytnio, ale te różnokolorowe barwy potrafią rozpędzić wszystkie październikowe smuteczki.

Żółci się i złoci dostojna chryzantema:

P1130367.JPG

 

 

Olbrzmie rozmiary amarantowego szarłatu przeszły moje najśmielsze oczekiwania:

P1130368.JPG

 

 

Pięknie zakwitła trójsklepka.

Mam ją po raz pierwszy, ale myślę, że nie poprzestanę na tej jednej odmianie:

P1130372.JPG

 

 

Z przodu tarasu znalazła miejsce moja nowa koncepcja.

Przybyły dwie czarnolistne krzewuszki, które zakwitną białymi kwiatami:

P1130417.JPG

 

 

Oraz jałowiec kolumnowy GOLD CONE o przepięknym, cytrynowym kolorze:

P1130415.JPG

 

 

Nie mogliśmy też oprzeć się urokowi małego cisu o żółtobarwnych końcówkach.

Nie ma wprawdzie jeszcze swojego docelowego miejsca, ale z pewnością coś wymyślę. :)

P1130416.JPG

 

 

Jesienią pięknie przebarwiają się azalie i zachwycają swoją intensywną czerwienią:

P1130419.JPG

 

 

I uszczęśliwia mnie bardzo wrzosowo-azaliowo-hortensjowa rabatka:

P1130422.JPG

 

 

Teraz trzeba uzbroić się w cierpliwość (trudna cecha, znana zapalonym ogrodnikom) i poczekać, aż wszystkie te maluchy podrosną. :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękne lato nastało tej jesieni.

Dni są cudowne, ciepłe i słoneczne.

Noce także zachwycają wysoką, jak na ten czas, temperaturą.

Widok ludzi ubranych jedynie w ciuszki z krótkim rękawem, zupełnie nie kojarzy się ze zbliżającym się, najczęściej raczej słotnym, listopadem.

Może zima nie przyjdzie wcale, a może zjawi się dopiero w styczniu?

Może listopad będzie "słodki", tak jak tytuł świetnego filmu z Charlize Theron i Keanu Reeves w rolach głównych?

Wiem, że zima z temperaturą oscylującą w granicach 15, czy nawet 20 stopni na plusie, nie jest wskazana ani dla fauny, ani dla flory, ale ja nie miałabym nic przeciwko temu, żeby było tak przyjemnie do samej wiosny. :yes:

 

Tymczasem w ogrodzie nastał najlepszy czas na marcinki.

Do ich kwitnących kwiatów zlatują się gromadnie wszystkie te stworzonka, których brzęczące skrzydełka wpędzają mnie ciągle w lekki popłoch.

To dla nich ostatni gwizdek na zbieranie z kolorowych kwiatów słodkiego nektaru.

Urzędują na tych słodkościach kolektywnie i gromadnie razem z motylami o wielobarwnych skrzydełkach:

P1130390.JPG

 

 

P1130394.JPG

 

 

P1130376.JPG

 

 

Marcinki kwitną w wielu odcieniach fioletu:

P1130374.JPG

 

 

P1130386.JPG

 

 

P1130385.JPG

 

 

P1130408.JPG

 

 

P1130411.JPG

 

 

I bieli:

P1130404.JPG

 

 

To takie cudne jesienne akcenty!

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękna, słoneczna pogoda nas nie opuszcza, już nie pamiętam kiedy ostatnio był tak ciepły październik.

Tarasowe drzwi są otwarte na oścież, słoneczko zagląda nam do salonu i kładzie swoje długie promienie na sofie, tuż obok nas.

Rośnie ciągle trawa, jest gęsta i ciemnozielona, co najmniej jak w maju.

Aura za oknem bardziej wskazuje na późną wiosnę, niż na jesień.

Tak naprawdę, to tylko roślinki sygnalizują trwającą aktualnie porę roku.

Chryzantemy i marcinki są wybitnie październikowe, a brak tulipanów i hiacyntów bezdyskusyjnie rozwiewa nadzieje na nadchodzące ciepełko.

Oby pozostało tak jak najdłużej.

Póki co, parę jesiennych widoczków naszej Bukowizny: :)

P1130398.JPG

 

 

P1130399.JPG

 

 

P1130400.JPG

 

 

P1130401.JPG

 

 

P1130402.JPG

 

 

P1130405.JPG

 

 

P1130406.JPG

 

 

P1130407.JPG

 

 

Uwielbiam to moje miejsce na Ziemi!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W środku domu, moje kwiaty też raczej nie szykują się do zimowego snu.

Przynajmniej nie wygląda na to, żeby tak miało się stać.

Rosną, pokazują swoje wzrostowe możliwości, a z niektórych maluszków robią się powoli dorosłe osobniki.

Na przykład aeonium.

Kiedy było zupełnym maluchem, płatki miało całe ciemne, prawie całkiem czarne.

Urosły one tak bardzo, że teraz zdecydowanie więcej jest w nich zielonego koloru:

P1130427.JPG

 

 

Albo paproć Dawalia.

Była zupełnie małym brzdącem.

Teraz zgęstniały jej listki i nabrała gęstości:

P1130438.JPG

 

 

Urosły także bardzo jej pajęcze nogi:

P1130440.JPG

 

 

Jak na drożdżach rośnie też Scindapsus Marble Queen.

Jego olbrzymie liście zachwycają swoją wielkością i intensywnością białych smug na zielonym tle:

P1130446.JPG

 

 

Czas pokazać ostatnie nabytki.

Najpierw Eukaliptus Gunni, który był moim marzeniem od zawsze.

To tarasowo - ogrodowe drzewko, ale w naszym klimacie nie zimuje na zewnątrz.

Więc na razie stoi sobie w pokoju i czeka na wiosnę:

P1130450.JPG

 

 

I wczorajszy nabytek.

Niestety, psianki w łazience nie dały rady.

Ich czerwone kuleczki pomarszczyły się i opadły, a listki zżółkły, spadały i zaśmiecały mi wannę.

W ich miejsce zjawiły się dwa Kalocefalusy Browna, zwane inaczej drutem kolczastym.

Nie są to łatwe roślinki w hodowli.

Za to kosztowały grosze i wyglądają niecodziennie, a w łazience prezentują się zjawiskowo:

P1130471.JPG

 

 

P1130473.JPG

 

 

Już je lubię!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój ogród jest przygotowany na nadejście zimy.

To moja praca włożona w to, co mam nadzieję, zaprocentuje za kilka miesięcy.

Wiosenne cebulki wszystkie wkopane, jesienne roślinki zasadzone, a trawa skoszona (to nasze wspólne dzieło).

Zwiędłe liście obcięte, chwasty do końca usunięte, nasionka z jednorocznych zebrane, ziemia spulchniona i napowietrzona.

Zostało mi tylko założyć zimowe kapturki na te co wrażliwsze na chłody zieloności i.. voila. :)

Teraz mogę już tylko spacerować sobie pomiędzy moimi cudami, wypatrywać co dzieje się nowego na grządkach i.. robić zdjęcia, póki mróz nie ściśnie wszystkiego swoimi białymi szponami.

Mamy prawie listopad, a wciąż jeszcze kwitną złocienie trójbarwne:

P1130461.JPG

 

 

P1130462.JPG

 

 

Pięknie powiewają na wietrze białe pióropusze miskanta cukrowego:

P1130466.JPG

 

 

P1130467.JPG

 

 

Przekwita już wyraźnie szarłat, jeszcze tylko z niego zbiorę nasionka na przyszły rok.

Trochę będzie mi żal go ścinać, bo uroczo wyglądają jego krwistoczerwone łodygi:

P1130453.JPG

 

 

Swoje docelowe miejsce zajął czerwony miniaturowy berberys kolumnowy.

Teraz nie wygląda zbyt okazale, bo jesiennie gubi liście:

P1130464.JPG

 

 

Rozwija się ciemiernik - kwiat, który kwitnie zimą.

Jestem ciekawa, jaki będzie miał kolor kwiatów:

P1130460.JPG

 

 

A to mój ogrodowy raj dla pszczółek i motyli:

P1130463.JPG

 

 

Za to na tarasie zjawiła się chryzantema pełna.

Czeka na 1 listopada.

P1130469.JPG

 

 

Piękne są jej pełne kwiaty!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

W naszej rodzince listopad, to miesiąc urodzinowego świętowania.

Urodziny w takim nieciekawym miesiącu to średnia przyjemność, ale momentu narodzin człowiek sobie nie wybiera i należy się z tym po prostu pogodzić.

Najpierw urodziny obchodziła moja wnusia Nikola.

Dokładnie 1 listopada (tak, tak.. właśnie w dzień Wszystkich Świętych) obchodziła swoje 14 urodziny.

Aż trudno mi czasem uwierzyć, że czas jej beztroskiego dzieciństwa minął tak szybko i tak niepostrzeżenie wkroczyła w szaleńcze lata wczesnej młodości.

A jeszcze tak niedawno była małą beztroską dziewczynką (zdjęcia z 2005 r.):

jpg%2520004.jpg

 

 

Obraz%2520039.jpg

 

 

A tu ze swoją babcią, czyli ze mną: :D

Obraz%2520097.jpg

 

 

Potem komunia (2008 r.):

P1040685_640x480.JPG

 

 

P1040756_640x480.JPG

 

 

I nadziwić się nie mogę, jak szybko przeistoczyła się z "małej księżniczki" w "prawie dorosłą pannę" (zdjęcia aktualne):

Zdj%25C4%2599cie-0020.jpg

 

 

Zdj%25C4%2599cie-0021.jpg

 

 

Na urodzinach był tort, były prezenty, no i oczywiście były robione fotki, nawet tortowi.

Smakował wyśmienicie:

Zdj%25C4%2599cie-0017.jpg

 

 

Potem w połowie miesiąca wypadło moje urodzinowe święto, już nie tak huczne i bez takiej oprawy.

Ani nie napiszę które, bo to mało ciekawe. :p

Ani nie zamieszczę fotorelacji, bo też nie byłaby tak fascynująca. ;)

Wrzucę tylko jedną fotkę, właśnie z urodzinowym bukietem, który do dziś wciąż zachwyca mnie swoimi barwami i świeżością kwiatów:

P1130475.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię listopada, choć w tym miesiącu się urodziłam.

Krótki dzień, szybko nadchodzący zmrok, a zaraz po nim ciemność, nie nastrajają optymistycznie.

Za oknem najczęściej jest ponuro i nierzadko wieje zimny i przenikliwy wiatr.

Grudzień bywa już przyjemniejszy, bo samo oczekiwanie na świąteczny czas, wywołuje radośniejsze myśli.

Więc każdy z jeszcze ciepłych listopadowych dni, należy bezwzględnie wykorzystać, co też zrobiłam ostatnio i popstrykałam ponownie parę ogrodowych fotek.

Ogród w tym miesiącu - wbrew pozorom - też może wyglądać ciekawie.

Wrzosowisko:

P1130479.JPG

 

 

P1130480.JPG

 

 

P1130481.JPG

 

 

P1130482.JPG

 

 

P1130503.JPG

 

 

I inne zakątki mojego królestwa.

Katalpa już bez liści:

P1130483.JPG

 

 

A krzewuszka trzyma się jeszcze na zielono:

P1130484.JPG

 

 

Pozostałe ogrodowe dekoracje:

P1130499.JPG

 

 

P1130500.JPG

 

 

P1130502.JPG

 

 

Cóż zrobić, takie są barwy jesieni!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim złapią pierwsze solidne mrozy, które z pewnością zmienią wygląd bukowych roślinek i zanim spadnie śnieg, który zapowiadają na nadchodzący tydzień, jeszcze kilka zdjęć naszych ogrodowych widoków.

Nowiutki kiścień radzi sobie doskonale:

P1130496.JPG

 

 

Starzec popielny, popularnie zwany mrozem, też na razie nie zmienia swojego wyglądu, a szarłat zszarzał zdecydowanie, ale mam zebranych z niego dosyć sporo nasion:

P1130497.JPG

 

 

W pięknych, czerwonych barwach prezentują się gałązki derenia:

P1130513.JPG

 

 

P1130516.JPG

 

 

No i ciągle jeszcze kwitną pojedyncze egzemplarze różnych zieloności.

Pierwiosnki:

P1130487.JPG

 

 

P1130488.JPG

 

 

Kuklik:

P1130501.JPG

 

 

Nagietki:

P1130512.JPG

 

 

Bratek:

P1130504.JPG

 

 

I ciągle czekam, aż zakwitnie ciemiernik.

Zbiera się w sobie, ale jakoś powoli:

P1130511.JPG

 

 

Nawet późną jesienią bywa jeszcze kolorowo!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za to moje domowe roślinki nie pozwalają mi na wizualną nudę i od czasu do czasu rozkwitają intensywnymi barwami.

Tak właśnie zachowuje się teraz moja hoja bella.

Kwitnie dopiero drugi raz, ale za to mam wrażenie, że z podwójną intensywnością.

Nie dość, że już wygląda pięknie, to jeszcze okazuje się, że ma całą masę nierozkwitniętych, malutkich pączków.

Czeka mnie niechybnie uczta dla oczu. :)

P1130518.JPG

 

 

P1130520.JPG

 

 

P1130532.JPG

 

 

P1130523.JPG

 

 

P1130530.JPG

 

 

P1130531.JPG

 

 

Już się cieszę na te przyszłe widoki..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hojka nadal jest piękna, rozwinęła kolejne pąki i jej widok, to miód na moje serce.

Za to rozczarowały mnie w tym roku moje dwie szlumbergery, czyli popularne grudniki.

Czerwony nie zakwitł wcale, różowy za to popisał się tylko jednym kwiatem.

Nie rozumiem tego ich buntu, choć pewnie jakiś jego powód jest.

No cóż, żeby nie narzekać, napiszę - dobre i to. :)

Kwiat jest jeden, ale za to jaki...

P1130536.JPG

 

 

P1130543.JPG

 

 

P1130539.JPG

 

 

A jeśli ktoś miałby ochotę popatrzeć na zadowoloną minę wywiezionej na służbowe szkolenie Bukowej Gospodyni, to proszę bardzo.

W przecudnym miejscu, choć to zdecydowanie nie moja ulubiona pora roku.

Zdjęcia z komórki, więc... sorry za jakość:

IMAG0069.jpg

 

 

IMAG0069a.jpg

 

 

;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

No i nadszedł koniec beztroskiego świętowania.

Czas wielki wracać do codzienności i wynikających z niej obowiązków.

Choć nie bez żalu, bo chwile spędzone leniwie w Bukowej Chatce, to jest to co tygryski lubią najbardziej. ;)

Świąteczno - noworoczny czas był wspaniały, bo pozwolił nam na zwolnienie tempa i napawanie się spokojnym spędzaniem czasu, bez tego codziennego pośpiechu, bez budzika i ciężaru codziennych zadań.

Nie do końca było tak, jak to sobie wymarzyliśmy, bo Mariusz chorował trochę, ale na szczęście jest już dobrze i jego chora krtań wróciła do normalności.

Niestety, jak wszystko co piękne, tak kończy się i nasza swawola i sielankowy czas leniuchowania.

Jutro wracamy do pracy. :bash:

 

Parę obrazków z minionych grudniowych dni.

Nasze "żywe gałązki":

P1130555.JPG

 

 

P1130556.JPG

 

 

Uwieczniona na grudniowym spacerze huba:

IMAG0079.jpg

 

 

I jeszcze parę zaplątanych w komputerze zdjęć.

Jakieś wcześniejsze zdjęcie Alexa, ale przyznacie, że urocze:

DSCN0257.JPG

 

 

Moje dziewczyny:

DSCN0599-crop.JPG

 

 

No to jeszcze z listopadowych urodzin Nikoli:

"Rozbrykany" Alex:

DSCN0688.JPG

 

 

Tu ja z moim ukochanym mężusiem:

DSCN0678a.JPG

 

 

A tu z moją mamą:

DSCN0679a.JPG

 

 

:bye:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cofnę się trochę w czasie i wrócę jeszcze na chwilę do grudniowych wydarzeń.

Sympatyczna to była uroczystość, w której przyszło nam uczestniczyć, kiedy mój zięć kończył 40 lat.

Piosenka z "Czterdziestolatka" została mu odśpiewana, a smacznościowy tort zjedzony do ostatniego okruszka:

DSCN0793.JPG

 

 

Prezenty odebrane, obejrzane, pochwalone.

Łezki z powodu swojej "starości" nie ujrzałam w jego oku, ale zadumę i owszem.

Jakby nie było, czwórka z przodu zobowiązuje!

Przy okazji parę fotek z tej uroczystości.

Moje eleganckie dziewczyny:

DSCN0776.JPG

 

 

Nikola:

DSCN0771a.JPG

 

 

DSCN0776a.JPG

 

 

"Elegancki" Alex:

DSCN0819a.JPG

 

 

Tu z Bukową Babcią:

DSCN0811.JPG

 

 

I moje kochane wnusiątka razem: :D

DSCN0784a.JPG

 

 

Nie ma to, jak wspaniała rodzinka! :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiosna, która trwała jeszcze niedawno zamiast kalendarzowej zimy, poczyniła zaskakujące zmiany w moich domowych zielonościach.

Zamieszała im w zielonych głowach, poprzestawiała wyobrażenie o kolejności pór roku i "ogłupiła" prawie.

Niemal wszystkie moje domowe roślinki, jak jeden mąż, zaczęły zachowywać się wiosennie.

 

Nasza imponująca kalatea zakwitła wiosennym kwieciem:

P1130559.JPG

 

 

P1130557.JPG

 

 

U zamiokulkasa pojawiło się nowe dzieciątko:

P1130550.JPG

 

 

P1130553.JPG

 

 

Hoja carnosa, łapiąc przez szybę ciepłe, słoneczne promienie, dumnie prężyła swoje intensywnie zielone listki:

P1130554.JPG

 

 

A fikus beniamin obsypał się świeżym, jaskrawym listowiem:

P1130548.JPG

 

 

P1130545.JPG

 

 

Taki pogodowy wybryk natury. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i nadszedł koniec wiosny i zaczęła się zima.

Wprawdzie te dwie pory roku, jak było widać, zamieniły się ze sobą miejscami, ale chyba w końcu zjawiła się Matka Natura, zrobiła z tym porządek i zarządziła naturalną, prawidłową kolejność.

Tak więc w końcu obsypało nas śniegiem i wreszcie mamy za oknem prawdziwie zimowy krajobraz.

Nareszcie nasze, przyozdobione światełkami choinki, wyglądają przyzwoicie. :yes:

 

To nasza tegoroczna, tarasowa świeżynka.

Na wiosnę wyląduje w ogrodzie, jak jej poprzedniczki:

P1130571.JPG

 

 

A ta piękność, to zeszłoroczny nabytek.

Urosła przepięknie, a była taka malutka, jak jej tegoroczna siostra:

P1130565.JPG

 

 

P1130568.JPG

 

 

P1130566.JPG

 

 

Wreszcie wygląda prawdziwie zimowo. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Za oknem wiosna.

Kiedy słonko świeci mocno w tarasową szybę, w pokoju robi się prawie gorąco.

Nasza trawa wygląda jak w lecie.

Ani nie zszarzała, nie osłabił jej też śnieg, bo naprawdę niewiele go było dotychczas.

Wiosnę czuje się już całkiem wyraźnie, choć w kalendarzu dopiero prawie połowa lutego.

Nie będę pisać, że nie mogę się jej doczekać, bo to chyba oczywiste.

Uzbrojona w cierpliwość, poświęcam na razie czas swoim domowym zieleninkom.

 

W konkury mojemu "staremu" storczykowi - stanął nowy, ten w ciapki.

Zakwitł bujnie, choć wyglądałby jeszcze lepiej, gdybym w któryś miniony zimowy poranek nie ułamała mu jednej z jego łodyżek (przez moją nieuwagę oczywiście). I oczywiście ułamała mi się ta największa, najbardziej wtedy obsypana kwiatowymi pąkami.

Ale na szczęście "ciapek" nie obraził się na mnie i zakwitł, mimo wszystko:

P1130576.JPG

 

 

P1130577.JPG

 

 

Na tym zdjęciu widać ułamaną łodyżkę:

P1130580.JPG

 

 

P1130583.JPG

 

 

Jeszcze koleusa obdarowałam sesją zdjęciową.

Tak "zbordowiał", że aparatowe oko nie mogło mu się oprzeć:

P1130593.JPG

 

 

P1130591.JPG

 

 

I jeszcze jeden parapetowiec - mój "malutki" gruboszek.

Też go obdarowałam swoją uwagą, bo zgrubiał wyraźnie i jego silny wzrost wskazuje na to, że ma się dobrze i będzie rósł dalej:

P1130596.JPG

 

 

Mój aparat też już tęskni na zewnętrzną sesją zdjęciową. :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...