Nasza BUKOWA CHATKA

[Iwona i Mariusz]

Po powrocie do domu okazało się, że w ogrodzie zakwitły kamasje.

Czekałam na nie długo, bo mam je po raz pierwszy i byłam ciekawa ich oryginalnego wyglądu.

Nie zawiodłam się, wyglądają bajkowo:

 

 

Swoje kwiaty otworzyły także młodziutkie jeszcze azalie japońskie.

Na razie różowe:

 

 

Jeszcze na koniec wspomnienie z naszej wycieczki.

Wędrujące po zamkowym dziedzińcu dwa Bukowe Ludki:

 

Zadowolone, że znalazły się w takim pięknym miejscu:

 

[Iwona i Mariusz]

Deszcz leje i leje..

Po prostu nie przestaje lać.

Ciężkie, ołowiane chmury przesuwają się po bukowym niebie.

W domku posprzątane i ugotowane.

A dzięki ogrzewaniu ciepełko rozchodzi się po naszych niemłodych już lędźwiach.

W domku do roboty nie ma nic konstruktywnego.

Więc lenimy się weekendowo.

Mariusz zaległ przed telewizorem, a ja dopadłam laptopową klawiaturę.

W czeluściach zdjęciowego archiwum jest jeszcze trochę zdjęć, więc jest chyba okazja na ich umieszczenie w dzienniku.

 

No to proszę, tu zapomniane już świąteczne kalanchoe.

Rośnie jak na drożdżach:

 

 

Ponownie zakwitła hoja bella.

Nie przestaje mnie zadziwiać mnogością kwiatów:

 

 

 

Ogromną niespodziankę zrobiła mi też moja hoja compacta.

Zakwitła po raz pierwszy, cudnymi pudrowo-różowymi kwiatami:

 

 

 

A na tarasie w donicach zaczynają kwitnąć sadzonki tunbergii.

Żółte i pomarańczowe:

 

 

I pada coraz mocniej..

[Iwona i Mariusz]

Trochę wcześniej, w czasie ciepłych jeszcze i suchych dni, zrobiłam trochę fotek w naszym ogródku.

Wszystkie iglaczki dostały piękne, zieloniutkie przyrosty:

 

 

 

Zakwitły też hiacynty kalifornijskie:

 

Tu sesja zdjęciowa bukowego trzmiela:

 

 

 

A to cudo jest już dziś w ogrodzie, ale świeżo po zakupie czekał na swoją kolejkę do wkopania, zaglądając na ogród przez tarasową szybę.

Fioletowy klematis:

 

 

 

Jego kwiat jest zniewalający.

[Iwona i Mariusz]

Nie byłabym sobą, gdybym nie zamieściła kolejnych zdjęć moich ukochanych sasanek.

W każdym stadium swego rozwoju wyglądają inaczej, ale za każdym razem zachwycająco.

Teraz przechodzą okres wytwarzania nasionek i mają zabawne, nastroszone czuprynki:

 

 

 

Kwitną też azalie.

Białe:

 

I różowe:

 

 

Oraz czerwone:

 

 

 

I rzut oka na "wrzosowisko":

 

Oj, będzie kolorowo..

[Iwona i Mariusz]

Nieuchronnie kończy się czas świetności tulipanów.

Czas pożegnać je aż do przyszłej wiosny.

Szkoda, bo pięknie zdobiły nasze bukowe otoczenie.

Zanim nastały dni "zimnych ogrodników" zdążyłam jeszcze uwiecznić ich ostatni moment:

 

 

 

 

Dziś już prawie ich nie ma, zostały same puste łodygi, które będę musiała pościnać jak tylko da się wyjść na zewnątrz.

Ciężkie krople deszczu bezlitośnie postrącały ostatnie płatki.

 

Udało mi się zdobyć sadzonkę mahonii.

Myśl o tym intrygującym krzewie chodziła po mojej głowie już dawno, a zdobyta sadzonka zapowiada się ciekawie:

 

 

Wytrwale kwitną zawilce:

 

 

Swoje pierwsze kwiaty pokazała już także malutka krzewuszka Minor Black.

Posadzona razem ze swoją siostrą bliźniaczką, tuż przy samym tarasie, ma cieszyć nasze oczy, gdy już pokaże na co ją stać:

 

Także wierzba Hakuro, ścięta przeze mnie w tym roku całkiem króciutko, już różowi się swoimi unikatowymi listkami:

 

Już się cieszę na widok jaki zaprezentuje, będąc w swojej pełnej krasie.

[Iwona i Mariusz]

Nieśmiało kwitnie bez:

 

I kalina koralowa:

 

Truskawka ozdobna pokazała swoje delikatne kwiatki:

 

Czarna dąbrówka rozłogowa nęci swoimi miododajnymi kwiatami wszystkie latające potworki:

 

Także rogownica kutnerowata bardzo się rozrosła:

 

I wciąż wiosennie kwitną pierwiosnki:

[Iwona i Mariusz]

Posiekane kroplami deszczu stokrotki, wyglądają jak zmokłe kury:

 

Wierzba też obsypała się mnóstwem świeżych listków:

 

Wybujały irysy:

 

A pod oknami sypialni już niedługo zakwitną moje najukochańsze piwonie.

Jak widać, będzie ich mnóstwo:

 

Na wrzosowisku bardzo rozrosły się ogniki szkarłatne.

W lecie znów obsypią się pomarańczowymi i czerwonymi kuleczkami:

 

I aukuba wyjątkowo w tym roku roziwnęła "skrzydła":

 

Takie widoki, to po prostu miód na moje serce.

[Iwona i Mariusz]

Na dziś, to koniec przynudzania w temacie roślinkowych osiągnięć.

Wiem, że mogłabym tak bez końca, poza tym ciągle kusi mnie robienie nowych zdjęć, więc i tematów w tym zakresie by nie brakowało.

Ale wystarczy (aż do następnego razu ).

 

Pokażę Wam teraz nasz nowy nabytek, zamontowany niedawno przez mojego ślubnego.

Nowa, piękna markiza przybyła do nas całkiem niedawno i wisi już sobie spokojnie na swoim miejscu, czekając na upalne dni.

Wie, że ma przed sobą bojowe, letnie zadanie.

Mianowicie ma chronić nas (siedzących na tarasie) przed palącymi promieniami gorącego słońca.

W letnie, upalne dni, będzie wspaniale siedzieć sobie w jej cieniu i bez obaw o poparzenie podziwiać bukowe widoki.

 

Kilka fotek poglądowych:

 

 

 

 

I od środka:

 

 

[Iwona i Mariusz]

C.d.

I rozłożona markiza w swojej całej okazałości:

 

 

 

 

 

 

 

 

Teraz już nie mogę się doczekać gorącego lata!

[Iwona i Mariusz]

No i na koniec dnia przestało padać i nawet pokazało się słońce:

 

 

 

[Iwona i Mariusz]

Tymczasem w domu też zrobiło się wiosennie i kolorowo.

Mój koleusik nabrał intensywnych i soczystych barw:

 

I pięknie rozwinęły się kwiaty hoi compacty:

 

 

A niektóre dopiero szykują się do kwitnięcia:

 

Na tarasie zjawiły się nowe piękności.

Intensywnie niebieska lobelia:

 

 

 

I czerwona surfinia:

 

[Iwona i Mariusz]

Za oknem naszej sypialni kwitną jeszcze irysy:

 

I swoim unikatowym pięknem zachwycają piwonie:

 

 

 

Zaszalał kwiatowo ognik szkarłatny.

Zakwitł tysiącem małych kwiatuszków:

 

 

 

I mój ulubiony Iris hollandica "Madonna":

 

 

Nawet jeden żółty się trafił:

 

[Iwona i Mariusz]

Kwitnie rododendron:

 

A na tarasie w ekspresowym tempie rosną różnokolorowe kalie i thunbergia:

 

Rozwijają się kolejne późnowiosenne kwiaty.

Firletka smółka:

 

Bodziszek:

 

Razem tworzą śliczny kolorystycznie duet:

 

W międzyczasie mój nieoceniony mąż zmontował samodzielnie, czekającą od jesieni na montaż, ogrodową huśtawkę.

Tak wygląda:

 

 

Zrobił też tarasowe skrzynki na kwiaty, takie jak chciałam:

 

 

 

Teraz na tarasie jest baaaardzo kolorowo.

 

Czyż ten mój facet nie jest doskonały?

[Iwona i Mariusz]

Kolejne widoczki cieszące moje oczy.

Katalpa wypuściła swoje olbrzymie liście:

 

Wierzba Hakuro zaróżowiła się intensywnie:

 

Krzewuszka kwitnie jak oszalała:

 

Kwitną dwubarwne goździki:

 

I jasnoróżowe, strzępiaste:

 

Oraz ciemnoróżowe:

 

A teraz coś z wnętrza domu.

Zagościła u mnie imieninowo, różowa oplątwa:

 

 

Po kilku dniach wypuściła uroczy, fioletowy kwiatek:

 

 

Widać - dobrze się u nas czuje.

[Iwona i Mariusz]

Na wrzosowisku zakwitła, ostatnia już chyba w tym roku, azalia:

 

 

Wsadziłam tam też malutką paulownię:

 

Kwitnie wiązówka:

 

 

I tojeść:

 

Kiedy całkiem rozkwitnie lawenda, utworzy z nią ciekawy żółtoniebieski duet:

 

Wkopaliśmy też z Mariuszkiem nowozakupiony bez, szczepiony na pniu.

Ma intrygujące, białozielone liście:

 

Jedna z bukowych rabatek:

 

I ponownie thunbergia o zachwycających kwiatach:

 

No wiecie, chyba tak już mam, że o roślinach to potrafię ględzić bez końca!

[Iwona i Mariusz]

Parzydło wypuszcza swoje białe, puchate kwiaty:

 

Goździki kwitną coraz intensywniej:

 

W końcu ruszył też ochoczo winobluszcz Silver.

Ma ciekawe, cętkowane listki:

 

 

Na rabacie zagościł też ligustr o złotych liściach:

 

Na kwaśniej rabacie widoczna azalia i bodziszek.

A wierzba mandżurska wyrosła na solidne drzewko, wystarczy spojrzeć, jaki ma gruby pień:

 

A to rojnik - mój nowy lokator.

Stoi sobie na tarasowym stole:

 

 

W zeszłą sobotę robiłam porządki z tulipanowymi cebulkami.

Oto efekty mojej pracy:

 

Czy myślicie, że mogłabym już otworzyć cebulkowy sklep?

[Iwona i Mariusz]

Nasz bukowy kociak miał dzisiaj zakusy na wejście do środka domku:

 

 

 

Dziś pogoda była piękna.

Mocno świeciło słoneczko i powiewał lekki wiaterek.

Więc przedpołudniowe godziny spędzaliśmy w swój ulubiony sposób.

Ja oczywiście na grządkach, a Mariuszek robił dla nas kolejne ogrodowe cudo.

Jak się domyślacie, na moje życzenie.

 

Przybył więc następny element ogrodowej architektury, specjalnie dla wijącego się Clematisa:

 

 

 

 

A potem był gril i leniwie płynący popołudniowy czas.

I było bardzo.. bardzo.. bardzo.. ...............................

[Iwona i Mariusz]

A teraz cieplutkie jeszcze fotki z ogólnymi, bukowymi widoczkami.

Specjalnie dla Karola, bo ciągle chce ich więcej i więcej..

Karolku - kochamy Cię, przesyłamy uściski i pozdrawiamy gorąco Ciebie i całą Twoją mazurową ekipę!

 

 

 

 

 

 

 

Na dwóch fotkach udało mi się pstryknąć Bukowego Gospodarza:

 

 

 

Ech.. życie jest piękne!

[Iwona i Mariusz]

Po raz czwarty spędzamy lato w swoim "nowym" domu.

Wprawdzie kalendarzowe lato jeszcze nie nadeszło, ale widok rozwiniętych roślin w ogrodzie i panujące ostatnio upały, wskazują na coś zupełnie innego.

Po minionych gorących dzionkach, a potem po intensywnych opadach, zieloność za naszymi oknami zaszalała całkiem.

Widzę, w jakim tempie rozrasta się nasz ogród.

Widzę, jak bardzo się zmienił w ciągu tych czterech lat.

Patrzę na to nasze dzieło i nie mogę się ciągle nadziwić, że jest już tak pięknie.

Ostatnia, sprzyjająca dla roślin pogoda pokazała, jak bardzo obrastamy tą zielonością ze wszystkich stron.

Robi się coraz bardziej przytulnie i intymnie.

Uwielbiam ten swój zakątek i - choć z pewnością nie jestem w tej ocenie całkiem obiektywna - uważam, że jest uroczy.

Z tego powodu nie omieszkam się pochwalić kolejnymi zdjęciami moich podopiecznych.

 

Wiciokrzew zakwitł w tym roku wyjątkowo obficie:

 

 

 

 

Wiesiołek też:

 

 

I juki będą kwitły nadzwyczaj hojnie.

Każda z nich ma po kilka szykujących się do kwitnienia łodyg:

 

 

A goździki niezmiennie prześcigają się w swojej kolorowej obfitości:

 

Czerwiec na grządkach, jest wyjątkowo bogatym miesiącem:

[Iwona i Mariusz]

Wielkimi krokami zbliża się upragniony urlop.

To dla mnie najpiękniejszy czas, odkąd Bukowa Chatka jest moją przystanią.

Kiedyś wcześniej różnie z tym bywało, teraz najchętniej zostałabym tu, nie ruszając się w ogóle z miejsca.

 

Od czasu do czasu zaspokajam swoje roślinkowe potrzeby, nabywając jakieś nowe cuda.

Najczęściej są to roślinki, które ogromnie chcę u siebie mieć.

Ale zdarzają się też takie, które nie zawsze są moim niespełnionym marzeniem, ale albo podobają mi się bardzo, albo zobaczę je u kogoś i moje chcenie na nie się zmienia diametralnie, czyli "muszę to mieć".

Bywają też takie, o których wcześniej nie wiem nic.

I nagle wpadają mi gdzieś w oko, często przyuważę je na jakiejś aukcji i wtedy spokojnie rozważam ich nabycie.

Często jest tak, że to moje chcenie zwycięża spokojne rozważanie i tym sposobem moja kolekcja powiększa się ciągle.

Ale to przecież dobrze, bo dopóki nasz dom nie zarośnie całkiem zielenią tak, że uniemożliwi nam wchodzenie do środka i wychodzenie na zewnątrz - to wszystko jest ok.

 

Więc proszę uprzejmie poznać nowych lokatorów Bukowego Ogrodu.

Wszystkie z nich reprezentują jeszcze szczenięcy wiek.

Na pierwszym planie czerwona hortensja ognista Hot Red, obok niej czarnolistny, kolumnowy Sambucus Nigra Black Tower:

 

Pomarańczowa miniaturowa pufa, czyli Thuja Golden Tuffet:

 

I moje największe w ostatnim czasie spełnione marzenie, czyli Dereń Kousa Cornus Var. Chinensis:

 

 

Jeszcze nie trafił na swoje docelowe miejsce, a ja już mam następne pomysły.

 

A co słychać u starych zielonych mieszkańców?

Też mają się dobrze, rosną i dojrzewają sobie otoczone moją czułością.

Tarasowe kwiaty wyglądają na całkiem zadowolone:

 

Niebieski eukaliptus Gunnii nie jest rośliną łatwą w hodowli, ale odkąd stoi na tarasie ma się bardzo dobrze:

 

Moje dwie Thunbergie, żółta i pomarańczowa, kwitną bardzo obficie.

Wyglądają zjawiskowo:

 

 

Także urokliwe kwiatki ma werbena, która mieszka w tarasowej skrzynce.

Jej dwukolorowe płatki są urocze:

 

 

Nie można się nimi nie zachwycić..