Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nasza BUKOWA CHATKA


Recommended Posts

Część moich kwiatów przespała lato.

Dopiero teraz, w październiku, obudziły się do życia.

Natura jest zupełnie nieprzewidywalna.

Frezje jesienią? A jednak.

Wprawdzie zakwitła tylko jedna, ale zawsze to coś:

 

P1150119.JPG

 

To naprawdę ta sama, choć na tym zdjęciu ma zupełnie inny kolor:

 

P1150121.JPG

 

Begonia też dopiero teraz przypomniała sobie, że lato już odeszło:

 

P1150126.JPG

 

Piękny jest jej intensywny, czerwony kolor:

 

P1150123.JPG

 

Ciągle kwitną werbeny:

 

P1150127.JPG

 

I biały hibiskus:

 

P1150141.JPG

 

Jesiennie przebarwia się winobluszcz:

 

P1150124.JPG

 

Dwie, kontrastowe w kolorach pęcherznice, wyglądają interesująco.

Tej zielonej pomału żółkną liście.

To dopiero będzie kontrast, jak zażółci się całkiem:

 

P1150125.JPG

 

Hortensja bukietowa jest już prawie całkiem przebarwiona na jesienny, ciemnoróżowy kolor:

 

P1150139.JPG

 

Rabatka w kolorach jesieni:

 

P1150136.JPG

 

Zachwycające są takie złotoczerwone, jesienne dni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Długość dnia uległa przerażającemu skróceniu.

Ja wiem, że to już październik i dzień jest coraz krótszy, ale..

Niestety, zaczął się czas, kiedy wyjeżdżamy rano jeszcze po ciemku, a niedługo po naszym powrocie zapada już zmierzch.

Nie powiem, że okropnie mnie to martwi, ale też nie cieszy.

Dziś musiałam w salonie zapalić światło już o godz. 18-tej, ale dzień był pochmurny, więc może dlatego.

Już niebawem, na robienie nowych fotek, pozostanie mi tylko weekend.

Więc póki co, czas pokazać moje tegoroczne marcinki.

Kwitną jak oszalałe i całe upstrzone są gośćmi w postaci różnokolorowych motyli i innych latających stworków.

Rozbrajający to widok, bo ilekroć zbliżam się do nich, w powietrze unoszą się setki tych barwnych istot.

 

A więc proszę, oto prezentacja tych moich ogrodowych, jesiennych dekoracji:

 

P1150142.JPG

 

P1150134.JPG

 

To biało-fioletowa kompozycja, w towarzystwie jesiennej forsycji:

 

P1150143.JPG

 

P1150145.JPG

 

P1150144.JPG

 

A to mój najpiękniejszy krzaczek:

 

P1150130.JPG

 

P1150128.JPG

 

P1150129.JPG

 

Jest wyjątkowo dekoracyjny!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W całym tym ogrodowym galimatiasie, całkiem zapomniałabym o swoich chryzantemach.

Chowały się przed moim wzrokiem przez prawie całe lato.

A ponieważ to późnojesienne kwiaty, pokazały swoje oblicze dopiero teraz.

Jak widać na zdjęciu, mają mnóstwo zawiązanych pąków i z pewnością już niebawem objawią się w swojej pełnej krasie:

 

P1150166.JPG

 

Całkiem niespodziewanie odkryłam też, że mój clematis, który jesiennie gubi już liście, zakwitł ponownie.

Wprawdzie tylko jednym kwiatem, ale za to jakim uroczym:

 

P1150167.JPG

 

P1150168.JPG

 

Marcinki z dnia na dzień wyglądają coraz piękniej:

 

P1150170.JPG

 

P1150169.JPG

 

Trzmielina oskrzydlona, która jesienią zamienia się w "płonący krzew", już pokazuje swoje krwistoczerwone listki - pomimo, że jest jeszcze malutkim przedszkolaczkiem:

 

P1150172.JPG

 

Warto też zobaczyć, jakie piękne ma barwy ostrokrzew rosnący na wrzosowisku:

 

P1150174.JPG

 

Także przy tarasie, całkiem niespodziewanie, bo wiosennie, zakwitła biała stokrotka:

 

P1150175.JPG

 

P1150176.JPG

 

I rzut oka na widok, tak bliski memu sercu:

 

P1150177.JPG

 

:wiggle:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę, po prostu muszę Wam pokazać moje tarasowe cudo, które właśnie zakwitło.

Passiflora pokazała swoje urokliwe kwiaty i to aż dwa naraz:

 

P1150147.JPG

 

P1150149.JPG

 

P1150183.JPG

 

P1150186.JPG

 

Jej kwiaty są niezwykłe:

 

P1150151.JPG

 

P1150152.JPG

 

P1150184.JPG

 

P1150185.JPG

 

Ma tyle pąków, że jak zakwitną wszystkie, to będzie istny raj dla oczu:

 

P1150155.JPG

 

Na wieczór zamyka płatki swoich kwiatów:

 

P1150160.JPG

 

Są niewyobrażalnie piękne!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napiszę krótko i konkretnie.

Wszystko było warto.

Warto wstawać wcześniej, żeby zdążyć dojechać do pracy.

Warto znosić zimowe niedogodności na drodze.

Warto wydawać więcej kasy na paliwo.

Wszystko warto, dla takich właśnie chwil.

Dla takich widoków przy zachodzącym, jesiennym słońcu, gdy jego promienie kładą się zjawiskowo na zielonej jeszcze murawie:

 

P1150198.JPG

 

P1150196.JPG

 

P1150197.JPG

 

P1150195.JPG

 

I dla takiego widoku z okna sypialni:

 

P1150191.JPG

 

Z kwitnącą na pierwszym planie, przepiękną chryzantemą:

 

P1150194.JPG

 

Aż chce się żyć!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja chryzantema urosła w tym roku wielka, niczym drzewko.

I - jak zwykle - obrodziła całym mnóstwem żółciutkich kwiatów.

Wygląda imponująco:

 

P1150216.JPG

 

P1150211.JPG

 

P1150215.JPG

 

A tak pięknie wygląda w promieniach zachodzącego na czerwono słońca:

 

P1150208.JPG

 

Nie mogę się na nią napatrzeć!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękna pogoda i 23 stopnie na plusie w drugiej połowie października, to raczej rzadkość, więc tę niebywałą aurę wykorzystywali wszyscy.

Nawet ten, latający dziś nad wsią helikopter, a raczej jego pilot, dostał jakiejś niespotykanej werwy i iście ułańskiej fantazji:

 

P1150218.JPG

 

Najpierw latał nisko nad domami, a nad naszym wioskowym boiskiem zawisł maszyną w powietrzu na długą chwilę.

Potem ruszył w stronę naszej działki, więc ja nie pozostałam nieczuła i zamaszystym machaniem go pozdrowiłam.

Na co on zrobił koło, potem zawrócił i lecąc prosto na mnie, machającą mu na tarasie, światłami dawał znaki, że mnie widzi.

Może to też jego pozdrowienie było? :)

 

P1150219.JPG

 

No i poleciał w siną dal..

 

P1150220.JPG

 

P1150221.JPG

 

:bye:

 

Ot, taka niedzielna rozrywka! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już dawno temu wymyśliliśmy to rozwiązanie.

A jakiś czas temu, zaczęliśmy wprowadzać je w życie.

Bardziej oczywiście Mariusz niż ja, bo mój udział w całym przedsięwzięciu skończył się raczej na samym pomyśle.

No i oczywiście na zaakceptowaniu projektu finalnej konstrukcji. ;)

Cała reszta (czyli wszystko, co fizycznie powstało), to oczywiście niezaprzeczalna zasługa mojego małżonka.

Nieocenionego, jak zwykle!

 

Wieje u nas najczęściej od zachodu.

Właściwie prawie w 100 % wieje od zachodu.

Dopóki jest to lekki wiaterek, to ok.

Ale jak duje niemiłosiernie, nawet jeśli jest to lato i ten wiatr jest ciepły, to staje się to na dłuższą metę męczące.

Tym bardziej, że zwiewa nam wtedy prawie wszystko, co znajduje się na tarasie.

No i przebywanie na nim w czasie wichury, jest średnio przyjemne.

Dlatego, już jakiś czas temu wymyśliliśmy tę wietrzną zaporę.

Właśnie od zachodniej strony.

 

Ja pomysł zaakceptowałam, a Mariusz wykonał (a właściwie wykonuje, bo jeszcze nie nastał koniec tej architektonicznej kompozycji).

 

Zaczął od postawienia solidnej konstrukcji:

 

P1150187.JPG

 

P1150188.JPG

 

P1150189.JPG

 

P1150190.JPG

 

Cała ta boczna ścianka będzie zabudowana deskami tak, by żaden wicher nie zrywał nam na tarasie czapek z głów. :)

Wietrzna zapora już się robi, właśnie dziś trafiły na nią pierwsze deski, mocowane od dołu:

 

P1150222.JPG

 

P1150223.JPG

 

P1150224.JPG

 

P1150225.JPG

 

Pozostałe deski będą przybywać sukcesywnie, jeśli pogoda na to pozwoli, to jeszcze przed zimą.

Jeśli nie, to dopiero na wiosnę.

Teraz będzie zacisznie i przytulnie.

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby sobie ktoś nie pomyślał, że my tylko wymyślamy i tworzymy nowe rzeczy.

I że tylko realizujemy świeże, pionierskie pomysły.

Burzymy i niszczymy także, a co!

Bo czasem trzeba zniszczyć, żeby móc zrobić nowe, lepsze.

Tak się właśnie stało z naszą pergolą, na której od dwóch lat rośnie sobie spokojnie Rdest Auberta.

Rośnie sobie spokojnie, to delikatnie powiedziane.

Bardzo delikatnie, bo on nie tylko, że nie rósł spokojnie, a oszalał ze wzrostem, to po prostu oplótł nam tak bardzo tę pergolę, że zagroził całej tej konstrukcji swoją siłą i ciężarem.

Niestety, nie spodziewaliśmy się, że tak się rozszaleje.

Jego gęste gałęzie i ciężkie, białe kwiaty spowodowały, że rozhuśtał nam tę naszą ogrodową architekturę i trochę mieliśmy stracha, że w czasie silnej wichury całe to zielone towarzystwo runie w najmniej spodziewanym kierunku.

Więc zapadła decyzja - krzewy ścinamy, pergolę rozbieramy i Mariusz zrobi ją na nowo, jeszcze bardziej solidnie.

Tak też się stało, na razie przynajmniej z rozbiórką.

 

Tu fotorelacja z przebiegu tego destrukcyjnego wydarzenia.

 

Najpierw podcięcie krzewów i oględziny:

 

P1150199.JPG

 

Wywrotka kontrolowana:

 

P1150200.JPG

 

No i leży: :(

 

P1150201.JPG

 

Rozbiórka:

 

P1150202.JPG

 

P1150203.JPG

 

Przygotowanie solidnej podstawy pod pergolową następczynię:

 

P1150204.JPG

 

P1150205.JPG

 

P1150207.JPG

 

Reszta robót, to już raczej na wiosnę.

Krzaczki zostały ścięte dość krótko i choć wiem, że to teraz nie pora na takie postrzyżyny, to jednak mam nadzieję, że na wiosnę odbiją pięknie i szybko pokryją się bujną zielonością w takim samym tempie, jak w poprzednich latach.

 

W każdym bądź razie, trzymam za nie kciuki. :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sporo roślinek w ogrodzie jeszcze kwitnie, choć to już prawie listopad.

To pocieszające, bo jak tak stoję sobie przy tarasowym oknie i patrzę, to dochodzę do wniosku, że ogród jesienią też wygląda pięknie.

Niestety, teraz już tylko w weekendy mogę podziwiać swoje zieloności, bo w tygodniu, kiedy wracamy z pracy jest już prawie ciemno.

Może jeszcze nie całkiem, ale zmierzch już wyraźnie góruje nad bukowym trawnikiem.

 

Zakwitł kolejny zimowit:

 

P1150236.JPG

 

Wprawdzie tylko jeden, ale zawsze to miło popatrzeć na ten wyjątkowy jesienny krokusik:

 

P1150235.JPG

 

Kwitnie też sadziec czekoladowy:

 

P1150240.JPG

 

P1150238.JPG

 

Rozchodnik okazały też wygląda pięknie:

 

P1150246.JPG

 

Owocują liście konwalii???

 

P1150242.JPG

 

A takie czarne kuleczki pokazały się na belamkandzie:

 

P1150245.JPG

 

Gazania dopiero teraz pokazuje, na co tak naprawdę ją stać:

 

P1150232.JPG

 

Mariusz zbudował nową, solidniejszą kratkę pod nasz wiciokrzew:

 

P1150243.JPG

 

A tu, aż wstyd się przyznać, zupełnie nie wiem, co mi wyrosło:

 

P1150230.JPG

 

Mimo jesieni, cały czas ma piękne, soczystozielone liście i wygląda, jakby to miało być jakieś drzewko.

Nie wiem, czy to jakaś samosiejka, czy moja skleroza jest już tak bardzo postępująca?

 

Może ktoś wie, kto tu zagląda i oświeci zagorzałą, ale zapominalską i roztargnioną ogrodniczkę? :eek:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tarasowe piękności zamieszkały już w domu.

Nocne przymrozki, które zdarzały się w ubiegłym tygodniu, uszkodziłyby ich delikatne części.

 

Młodziutka agawa, z pewnością spokojnie przetrzyma zimę w domowych warunkach:

 

P1150248.JPG

 

A passiflora na razie zadomowiła się w naszej sypialni.

Bardzo bym chciała, żeby udało jej się przetrwać do wiosny:

 

P1150227.JPG

 

Pod domowym dachem wylądowały też obie tunbergie.

Mimo, że to jednoroczne kwiaty, spróbuję je przechować, może się uda. :)

 

Nowy, trzeci pęd mojego białego storczyka, nie zawiódł mnie, podobnie jak jego starsi bracia.

Obsypał się mnóstwem białych, olbrzymich kwiatów.

Roślinka nie zawiodła, tak jak dotychczas:

 

P1150249.JPG

 

Ogromnie ją za to lubię! :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W komentarzach, Joasia zobowiązała się spróbować mi pomóc w rozszyfrowaniu anonimowej roślinki.

Zamieszczam więc dodatkowe zdjęcia, może ułatwią jej identyfikację.

Dziękuję Joasiu, za chęć pomocy.

Będę wdzięczna, jeśli uda Ci się rozszyfrować tę zagadkę.

 

P1150259.JPG

 

P1150260.JPG

 

P1150261.JPG

 

P1150262.JPG

 

Powodzenia! :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okazało się, że sprzyjająca pogoda i ciepła listopadowa aura sprawiły, że Mariuszowi udało się skończyć naszą nową tarasową osłonę od wiatru.

Cieszę się z tego ogromnie, bo to znaczy, że zachodnie, mroźne wiatry nie będą nam już hulać po tarasie i nawiewać niechciane, śnieżne zaspy.

Jakoś tak łatwiej mi teraz myśleć o zbliżającej się nieuchronnie zimie i związanych z nią niedogodnościach.

 

Kilka fotek z efektu finalnego:

 

P1150265.JPG

 

P1150266.JPG

 

P1150267.JPG

 

P1150268.JPG

 

P1150269.JPG

 

P1150270.JPG

 

Uff, jakoś tak przytulniej jest teraz na tarasie. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesienne barwy w ogrodzie bywają całkiem nieprzewidywalne.

Czerwień czerwienią, ale głęboki i intensywnie karminowy odcień liści naszych malutkich dębów sprawił, że przystanęłam nad nimi zdumiona i zaraz poleciałam po aparat uwiecznić ten ich zjawiskowy wygląd.

I choć ta pora roku refleksyjną i deprymującą bywa, to jednak malowniczymi pociągnięciami swego jesiennego pędzla, potrafi rozjaśnić niejedną markotną i osowiałą minę.

 

Małe dąbki w jesiennej krasie:

 

P1150276.JPG

 

P1150264.JPG

 

Widok ogrodu z drugiej strony domu, także mnie nie rozczarowuje.

Oprócz malowniczych barw czerwieni i brązu, przebijają się odcienie żółci i gdzieniegdzie jeszcze, przygasłej w swej intensywności zieleni.

Do tego, piękna słoneczna pogoda, sprzyja obserwacji tych zjawisk.

W ciepłych jeszcze promieniach słońca, różnobarwne listki mienią się swoją wyrazistością i jakby resztkami sił bronią przed zimowym unicestwieniem.

 

Kilka bukowych pejzaży jesienią malowanych:

 

P1150271.JPG

 

P1150272.JPG

 

P1150274.JPG

 

P1150275.JPG

 

P1150273.JPG

 

Trochę żal..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejszy niedzielny dzień, opanowany hasłem: WYBORY, nie przyćmił co prawda przypadających na dziś moich kolejnych urodzin, ale obowiązek wyborczy trzeba było zaliczyć!

Jesteśmy, jakby nie było, żywo zainteresowani faktem właściwego wyboru władz lokalnych, chociażby ze względu na naszą gminną drogę dojazdową, a raczej na profesjonalne sfinalizowanie jej tymczasowości.

Wprawdzie, na sprzedawaną nam przed wyborami "kiełbasę wyborczą" w postaci składanych obietnic, jesteśmy uodpornieni, jednak warto mieć wpływ na to, od kogo będziemy mogli wymagać dotrzymania słowa i zrealizowania tych kiełbasianych obietnic. :lol2:

 

A za oknami jesienna szaruga.

Zimny, przenikliwy wiatr i siąpiący deszcz spacerom nie sprzyjają.

Nie przeszkadzają natomiast miejscowym zwierzaczkom, które swym widokiem umilają nam niedzielne poranki:

 

P1150277.JPG

 

P1150278.JPG

 

P1150282.JPG

 

P1150280.JPG

 

P1150279.JPG

 

P1150281.JPG

 

Takie obrazki, to sama przyjemność!

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...