Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nasza BUKOWA CHATKA


Recommended Posts

Moje "drzewko" o nieznanym dotąd rodowodzie, w końcu zachowuje się jesiennie.

Pożółkły mu liście, spadają jak Pan Bóg przykazał i fruwają targane jesienną szarugą:

 

P1150299.JPG

 

Zobaczymy, jak się zachowa wiosną i może, jeśli zakwitnie, pokaże mi, czym tak naprawdę jest.

 

Za to w małej sypialni, długą łodygę wypuścił Krasnokwiat Białokwiatowy:

 

P1150285.JPG

 

Jeśli zakwitnie, będzie to ogromna radość dla moich oczu, bo na żywo nie widziałam jeszcze kwiatu tej rośliny.

 

P1150286.JPG

 

Myślę, że jeśli tylko się rozwinie, będzie zachwycający.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

No i zrobiliśmy to.

Tak, jak pisałam w komentarzach, już jakiś czas temu zaczęliśmy myśleć z Mariuszem nad całkowitym pozbyciem się z domku butli gazowej, która służyła nam do zasilania naszej gazowej płyty kuchennej.

Ani to wygodne było, ani bezpieczne.

Przywożenie butli za każdym razem, kiedy skończył się gaz (a najczęściej działo się to w najmniej oczekiwanym momencie :)) było, mówiąc treściwie, upierdliwe.

Poza tym odezwał się w nas duch nowoczesności i nawet Mariusz, miłośnik gotowania i zagorzały do tej pory zwolennik gazu, sam doszedł do wniosku, że jeśli nowocześniej, to z pewnością będzie lepiej, bezpieczniej, szybciej i wygodniej.

Po wspólnym namyśle nad rodzajem tego naszego nowego rozwiązania i krótkich, ale bardzo pomocnych konsultacjach z moją bratanicą i z forumowymi koleżankami (dziewczyny, serdecznie dziękuję za ogromnie pomocne podpowiedzi), nasz nowy, kuchenny sprzęt został wybrany.

Stanęło na płycie indukcyjnej firmy Whirpool:

 

P1150294.JPG

 

P1150295.JPG

 

Jak na razie, choć minęły dopiero dwa dni jej użytkowania, jestem zachwycona.

Prosta obsługa!

Tempo gotowania - nieziemskie!

Wygoda - nieporównywalna!

I - co niebagatelne - czyszczenie jej to sama przyjemność, co w porównaniu z jej poprzedniczką, nie jest dla mnie bez znaczenia.

Na szczęście okazało się także, że niewielka ilość naszych garnków nie nadaje się do indukcji.

Tak naprawdę chcemy tylko dokupić jedną, małą patelnię i ze dwa jakieś niewielkie rondelki.

Super!!!

 

Nowy nabytek bez bólu wkomponował się w nasz kuchenny wystrój i prezentuje się całkiem, całkiem: :D

 

P1150302.JPG

 

:lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Grudzień mija nam na niekończących się wizytach lekarskich.

Nie dzieje się wprawdzie nic złego, ale ciągle jakieś zdrowotne zdarzenie zapędza nas pod kolejne drzwi lekarskiego gabinetu.

Najpierw nawędrowaliśmy się z moją mamą, która choruje na stawy kolanowe i bardzo cierpi z tego powodu.

Niekończące się wizyty u ortopedy, potem zastrzyki w kolano, a historia ta nie ma na razie swojego pomyślnego końca.

Jest wprawdzie trochę lepiej, ale szału nie ma i do stanu sprzed choroby jeszcze sporo brakuje.

Potem jakieś powykręcane diabelstwo dopadło mnie i po badaniach okazało się, że mam dyskopatię kręgów szyjnych, na razie czeka mnie tylko rehabilitacja, co dalej - zobaczymy.

No i na koniec zostawiłam sobie oczywiście przypadek Mariusza, którego stan zdrowia pozostawia ciągle wiele do życzenia.

Jednak zawał, który przeszedł dwa lata temu, pozostawił jakieś ślady w jego organizmie i rozhuśtał wiele wyników i parametrów.

Więc leczy się biedaczek wielokierunkowo, miewa różne samopoczucie, zupełnie nie wiemy od czego zależne.

Ech..

Pewnego dnia miałam nawet obok siebie takiego oto Cyborga, pod którym kryło się ciało mojego męża:

 

holter.jpg

 

 

Jakoś przeżyliśmy to jego okablowanie. :D

 

W Bukowej Posiadłości zima nie szaleje, nawet powiedziałabym, że obecna aura bardziej przypomina wczesną wiosnę.

Trawa jest wciąż zielona, nawet zauważyłam ostatnio, że z ziemi wykluły się pierwsze oznaki najpiękniejszej z pór roku.

No zobaczcie sami, czy to przypadkiem nie jest, wiosenne już szaleństwo?

 

P1150322.JPG

 

P1150324.JPG

 

Nawet trawy wciąż pysznią się białymi, puszystymi pomponami:

 

P1150327.JPG

 

A tak wciąż wygląda ognik szkarłatny:

 

P1150325.JPG

 

A zimy na razie - ani widu, ani słychu.

I całe szczęście! :yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Święta minęły leniwie, spokojnie i wypoczynkowo.

Tak, jak powinny.

Wolnych dni było sporo, więc wypoczęliśmy w naszym bukowym zaciszu porządnie.

Jutro wracamy do pracy, ale tylko na dwa dni, bo kolejne sylwestrowo - noworoczne wypoczywanie jest jeszcze przed nami.

Byłoby idealnie, gdyby można było tak pracować: dwa dni spełniać się zawodowo, pozostałe dni tygodnia cieszyć się domem i swoją w nim obecnością. :)

No cóż - marzenia to piękna rzecz.

 

Same świąteczne dni były typowo jesienne, co obrazuje widok przez tarasowe okno:

 

P1150339.JPG

 

P1150338.JPG

 

Za to pogoda w poświąteczny weekend, podarowała nam trochę zimowego krajobrazu:

 

P1150342.JPG

 

P1150343.JPG

 

Mogłabym patrzeć na ten krajobraz w nieskończoność, z nosem prawie przylepionym do tarasowej szyby.

A od czasu do czasu spoglądać na mojego ślubnego, bo to też jest dla mnie wciąż atrakcyjny widok: :D

 

P1150341.JPG

 

:rotfl:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dojrzałam do zmiany baterii w kuchennym zlewozmywaku.

Dlaczego dojrzałam?

Bo wcześniej nie byłam raczej zwolenniczką stosowania na siłę nowatorskich rozwiązań, kupowanych aż za takie pieniądze.

Ale w rejonie świąteczno-noworocznym stwierdziłam bezapelacyjnie, że nasza prawie 5-letnia kuchenna bateria odsłużyła już swoje.

Sprawdziło się powiedzenie: "mało płacisz - dwa razy płacisz".

No cóż, urządzając kiedyś tam Bukową Chatkę do stanu nadającego się do pilnego zamieszkania, nie zerkaliśmy nawet na akcesoria z najwyższej półki.

Ale za to ileż mam teraz radości z urozmaicania sobie wystroju wnętrz, a w tym przypadku z usprawniania codziennych zlewozmywakowych czynności. ;)

Bo są one w naszym domu właśnie do mnie przypisane, trochę z racji płci, a poza tym z racji prawdziwego zamiłowania. :)

Naprawdę! :lol2:

 

Proszę bardzo, a oto nasza bateryjka o wdzięcznej nazwie LETIS Inox Stal Szczotkowana:

 

P1150349.JPG

 

P1150351.JPG

 

Sprawuje się doskonale.

Już darzę ją uczuciem dozgonnego uwielbienia i szepnę Wam w tajemnicy, że mój Miętowy Ludwik także. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ustna nagana z subtelną reprymendą spotkała mnie od mojego męża za bylejakość przy prezentowaniu naszej nowej kuchennej baterii.

Jak mogłam pokazać naszą baterię bez rozwinięcia pełnego wachlarza jej możliwości?

Ma rację, jak mogłam? :bash:

To prawie tak, jakbym prezentowała mojego Mariuszka artykułując tylko jego zewnętrzną powłokę, w ogóle nie dostrzegając i nie uwidaczniając jego wnętrza i wszystkich wspaniałych możliwości jego unikatowego charakteru. :D

Oj, jam niegodna niewiasta. :(

Brak mi tego kunsztu, który niezbędny jest, by zajmować się profesjonalną prezentacją nowinek technicznych, a z pewnością pożądanych cech akwizytora nie ma już we mnie ani za grosz.

Krytykę przyjmuję na klatę i już śpieszę naprawić swoje niedopatrzenie.

 

Bateria w swej pełnej krasie:

 

P1150354.JPG

 

P1150355.JPG

 

Nadmieniam tylko, tak z ostrożności, że możliwości tego wystającego wężyka są zdecydowanie większe.

Tylko przy jednoczesnym pstrykaniu fotki, długość mojej ręki ma niestety pewne ograniczenia. :lol2:

:rotfl: :rotfl: :rotfl:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Styczeń przeleciał nie wiadomo kiedy i nagle, zupełnie niespodziewanie zrobił się luty.

Tak naprawdę nic nowego się u nas nie dzieje.

W tygodniu pracujemy, zjeżdżamy do domku prawie po ciemnicy, choć ostatnio daje się zauważyć, że dzień jest już coraz dłuższy.

W weekendy wypoczywamy, a w ostatnim czasie zaczynamy już wspominać o wiośnie i tylko patrzeć, jak będziemy jej wyglądać jak kanie deszczu.

A ja znów będę Wam tu marudzić, że tęsknię za tą piękną porą roku.

Znowu z pewnością będę wyglądać każdego zielonego źdźbła, każdej wychylającej się z ziemi zielonej główki.

I tak zatoczy koło kolejny rok.

Ale póki co, trwa jeszcze zima.

Dowodem na to jest chociażby nasze sobotnie świętowanie, na które zostaliśmy oficjalnie zaproszeni:

 

P1150357.JPG

 

P1150358.JPG

 

Byliśmy oczywiście i pokolędowaliśmy razem z innymi mieszkańcami naszej wsi i z nowym proboszczem.

No cóż, widać wyraźnie, jak w miarę upływającego czasu i przybywających nam lat, zmieniają się nasze rozrywkowe preferencje. :D

Starość - nie radość (jak to mówią ci życiowo bardziej doświadczeni). :)

 

A jeśli chodzi o wiosnę, to na razie zagościła na naszym storczykowym parapecie.

Moje falenopsisy kwitną wszystkie naraz.

Przynajmniej jest kolorowo przy jadalnianym stole:

 

P1150361.JPG

 

P1150362.JPG

 

:yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W międzyczasie, w styczniu, Alex skończył 3 latka.

Pokażę Wam tego szkraba, bo w miarę jak rośnie, jest coraz bardziej rozkosznym łobuziakiem. :)

 

10269549_915954008445555_4768367962845325592_n.jpg

 

1096.jpg

 

Alex artysta:

 

10405666_746657425402754_1755467465814212677_n.jpg

 

Tu ze swoją żłobkową sympatią:

 

10613105_704129826322181_770201638069872928_n.jpg

 

A tu z moją wnusią i z Odim:

 

1506533_764266910308472_8857369910875851038_n.jpg

 

Nikola wyrosła na uroczą dziewczynę:

 

15509_7.jpg

 

Babcia uczy Alexa pisać:

 

109.jpg

 

10.jpg

 

Udane mam wnusiaki, prawda? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo, że to luty - w kuchni kwitnie szlumbergera, czyli grudnik.

Jak sama nazwa wskazuje, z reguły kwitnie w grudniu, jest to też tzw. kaktus bożonarodzeniowy.

U mnie sfiksował, bo zakwitł ponownie w lutym, a co tam! :D

 

P1150376.JPG

 

Za to łaciaty storczyk kwitnie po staremu, nieprzerwanie i wygląda imponująco:

 

P1150372.JPG

 

Jeśli chodzi o nowinki, to trochę doposażyliśmy salon.

Na górnych szybach tarasowych okien założyliśmy brązowe żaluzje, bo zimowe, nisko wędrujące słońce oślepiało nas czasami bardzo.

Odbijało się w telewizorze, w laptopie i musieliśmy nieraz całkiem zasłaniać okna zasłonami, co z kolei ograniczało nam urokliwy widok na Bukowe Pole i Bukowy Las.

Teraz jest ok, żaluzjami możemy sobie dowolnie operować, dawkując słoneczne światło w potrzebnych ilościach.

Staliśmy się też posiadaczami nowego dywanu, ale to jest już moja osobista fanaberia.

Tak mi się po prostu zachciało. :cool:

Zdjęcia robiłam w różnych porach dnia, przy słońcu i pod wieczór, z lampą i bez lampy - tak, żeby można było jakoś w miarę wyraźnie te zmiany zobaczyć.

Nie ukrywam, że bardzo mi się podoba nowy look naszego salonu. ;)

 

P1150377.JPG

 

P1150378.JPG

 

P1150396.JPG

 

P1150397.JPG

 

P1150398.JPG

 

P1150399.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WIOSNA !!!

Czy wiecie, że wiosna jest już całkiem blisko?

Znalazłam ją wczoraj w swoim Bukowym Ogrodzie.

 

Liście tulipanów:

 

P1150382.JPG

 

Przebijają się hiacynty:

 

P1150390.JPG

 

Nabrzmiały pąki na lilaku:

 

P1150391.JPG

 

P1150392.JPG

 

Wierzbowe kotki:

 

P1150381.JPG

 

P1150393.JPG

 

Zakwitł rannik:

 

P1150388.JPG

 

Krokusy też wystawiły swoje czuprynki:

 

P1150380.JPG

 

A jeden z nich nawet już zakwitł:

 

P1150384.JPG

 

P1150386.JPG

 

:lol2: :lol2: :lol2:

Edytowane przez Iwona i Mariusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Ostatnie noce mrozem szronią nasz trawnik i roślinki, ale za to w ciągu dnia słoneczko nadrabia te nocne niedogodności.

Mimo tej zimowej wciąż jeszcze aury, wiosna coraz wyraźniej zostawia ślady swojej obecności.

Nastał marzec, więc mam nadzieję, że będzie jej teraz coraz więcej.

W każdym bądź razie, na naszym skromnym poletku widać ją wyraźnie:

 

P1150408.JPG

 

P1150409.JPG

 

P1150410.JPG

 

P1150414.JPG

 

P1150416.JPG

 

P1150417.JPG

 

Rozchodnik też już pokazał swoje "kapustki":

 

P1150418.JPG

 

A na koniec wiosenne kolory:

 

P1150412.JPG

 

P1150413.JPG

 

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • 3 weeks później...

Cymbidium pomału zrzuca swoje piękne kwiaty, a moje serce łka na ten widok, bo roślina prezentowała się wyjątkowo wspaniale.

No cóż, niestety, wszystko jest przemijające. :(

 

W bukowym ogródku wiosna hula na razie nieśmiało, bo i zimnica ciągle jest okrutna i w nocy przymrozki, które nie zachęcają roślinek do kwitnięcia.

Zdjęcia, które zamieszczam nie grzeszą już pierwszą świeżością, ale od kilku dni nie wyściubiam nosa na zewnątrz, bo zimno na to nie pozwala, a dziś to już wieje tak okrutnie, że mało głowy nie urwie.

Za to przez okno sypialni widzę, że zakwitły już też narcyzy.

 

A to pierwsze oznaki tegorocznej wiosny:

 

P1150437.JPG

 

P1150438.JPG

 

P1150440.JPG

 

P1150441.JPG

 

P1150442.JPG

 

P1150445.JPG

 

P1150446.JPG

 

I wiosenny akcent na tarasie:

 

P1150444.JPG

 

P1150443.JPG

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I reszta fotek z minionego weekendu.

Pogoda była wtedy jeszcze w miarę.

 

P1150447.JPG

 

P1150448.JPG

 

P1150449.JPG

 

P1150450.JPG

 

Nasz trawnik nie wygląda na razie zachwycająco, myślimy, że przydałaby mu się już w tym roku wertykulacja, bo chyba sama aeracja nie wystarczy, ale jak dotychczas, to tylko myślimy. :rolleyes:

Nie mamy w tej kwestii ani doświadczenia, ani specjalnej wiedzy, więc jak na razie tylko ocieramy się o ten temat.

Czekamy, co przyniesie przyszłość, tzn. co w tej kwestii wymyślimy. :)

I chętnie przyjmiemy wszystkie rady od tych doświadczonych lub z większą wiedzą, nie tylko teoretyczną, jak nasza. :confused:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mariuszowi udało się uchwycić naszego bukowego przyjaciela na wiosennym spacerze.

Zwykle niełatwo go sfotografować, bo jest bardzo płochliwy.

Oto nasz "prawie podwórkowy" bażant: :D

 

P1150457.JPG

 

Dziś po szaleńczym powrocie zimy nie ma już ani śladu.

Na słonku, w jego ciepłych promieniach, wiosenne kwiatki znów pokazały cały swój urok.

 

Ciemiernik, a za jego "plecami" rozkwitają hiacynty kalifornijskie:

 

P1150478.JPG

 

P1150482.JPG

 

Malutkie narcyzy:

 

P1150486.JPG

 

Tulipanki botaniczne:

 

P1150483.JPG

 

Pokazują się "kolby" tradycyjnych hiacyntów:

 

P1150481.JPG

 

I nieśmiertelne szafirki.

Są niezawodne:

 

P1150479.JPG

 

Zimo, spadaj !!! :mad: :mad: :mad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...