Nasza BUKOWA CHATKA

[Iwona i Mariusz]

 

wszystkim "czytaczom" życzą Iwona i Mariusz..

[Iwona i Mariusz]

Pogoda w dalszym ciągu płata figle, nie zważając nawet na to, że nastał wielkanocny, wiosenny czas.

Rano znowu zima:

 

 

 

W południe słońce, a po południu inwazja.

Szpacza inwazja:

 

 

 

[Iwona i Mariusz]

Jak co roku na wiosnę, choruję na tę samą chorobę.

Czasem kosztowną, a czasem nie, ale zawsze powracającą w tym samym czasie.

I z pewnością nieuleczalną.

Nie wiem, jak jej nazwa brzmi fachowo, nie wiem też, jak brzmi po łacinie.

Ale po naszemu to "roślinoholizm".

Polega to mniej więcej na tym, że nie potrafię przejść obojętnie obok żadnego roślinkowego stoiska.

Jakiegokolwiek i gdziekolwiek.

Więc przedstawiam Wam moich nowych wiosennych domowników.

 

Pelargonia angielska, która oczywiście w odpowiednim czasie powędruje na taras:

 

 

 

Fatsja japonica variegata:

 

 

 

Fikus lirolistny:

 

 

 

Pisonia:

 

 

Powiększa nam się nasza bukowa rodzinka.

[Iwona i Mariusz]

Chciałam uprzejmie donieść, że moje młodsze wnusiątko porządnym jest facecikiem.

Mimo swego młodego wieku i związanej z tym zmienności charakteru, wciąż pozostaje wierny jednej kobietce.

To naprawdę godne pochwały.

Tu ze swoją, wciąż tą samą, żłobkową narzeczoną:

 

 

No i rośnie oczywiście jak na drożdżach, jakżeby inaczej:

 

 

 

 

A to moja druga nieustająca, babcina duma:

 

 

[Iwona i Mariusz]

Nareszcie wiosna rozhulała się na dobre.

Huraaa !!!

Trawa ruszyła na zielono i coraz więcej kolorów pojawia się na naszych grządkach.

Ależ cieszą się moje oczy.

 

Ruszyły małe tulipanki botaniczne:

 

 

I niektóre z tych większych:

 

 

Także narcyzy:

 

 

 

I stokrotki:

 

 

Pierwiosnek:

 

 

Dekoracyjna sorbaria:

 

 

I mahonia:

 

 

Oraz przepiękne hiacynty:

 

 

[Iwona i Mariusz]

Ostatnie nocne przymrozki uszkodziły jednak trochę część magnoliowych kwiatów, ale i tak jak na jednoroczne drzewko, zakwitła dosyć ładnie:

 

 

 

Obficie kwitnie barwinek:

 

 

 

A obok niego "przebija" się kokoryczka:

 

 

Ożywił się bluszczyk:

 

 

"Szaleją" piwonie:

 

 

Widać już nawet maleńki łubin:

 

 

Szafirki:

 

 

I widoczek:

 

[Iwona i Mariusz]

Tulipan jest już tuż.. tuż..

 

 

No i rozbujała się forsycja:

 

 

 

 

Wiosennie:

 

 

 

Mariusz skończył ponowne stawianie naszej pergoli.

Teraz ma solidną podstawę i pościnany rdest może się po niej znowu dowolnie piąć, zachwianie już jej nie grozi:

 

 

A przed tarasem przybyły dwie malutkie jodły koreańskie Silberlocke.

Mają powykręcane spiralnie igiełki, wyglądają jak odwrócone do góry nogami, ze srebrnym nalotem na wierzchu.

W każdym bądź razie, są niesamowicie dekoracyjne.

Tak wyglądają teraz maluszki:

 

 

 

A tak wygląda dorosłe drzewko, rośnie do ostatecznego wyglądu ok. 10 lat:

 

 

Piękne, prawda?

[Iwona i Mariusz]

Wiosna nastała w pełnym rozkwicie, a tymczasem mój dysk zapchał się ogromną ilością zdjęć, które pstrykałam w międzyczasie.

Tak więc chcąc nadrobić zdjęciowe zaległości - koniec z pisaniną.

Czas na bukowe obrazki.

 

Piękne szafirki:

 

 

 

Narcyzy:

 

 

 

Sasankę mogłabym fotografować bezustannie:

 

 

Roślinkowy mix:

 

 

Bergenia:

 

 

Młodziutki bez będzie miał w tym roku pełno pąków:

 

 

I tulipany.. tulipany:

 

 

[Iwona i Mariusz]

C. d. tulipanów:

 

 

 

 

Fiołki:

 

 

I kilka ogólnych widoczków:

 

 

 

 

 

 

 

[Iwona i Mariusz]

Jak już wcześniej pisałam, nasz trawnik w tym roku ewidentnie domagał się jakiejś regeneracji.

Naczytałam się wiele na ten temat i postawiłam na wertykulację.

Ale wcześniej zasięgnęłam jeszcze opinii forumowiczki, której doświadczenie jest w tym względzie zdecydowanie większe niż moje (Iza, to o Tobie Dziękuję).

Dowiedziałam się, że najlepiej jest nabyć własny sprzęt i zrobić wertykulację samemu.

Czyli usłyszałam to, do czego wcześniej namawiał mnie Mariusz, a ja jakoś miałam obawy, czy nie zniszczymy sobie trawnika.

Ta rozmowa przekonała mnie ostatecznie i tak zrobiliśmy.

Nabyliśmy nowiutki sprzęcik i w którąś sobotę.. do roboty.

Nasz trawnik wyglądał tak:

 

 

 

Wertykulator uruchomiliśmy najpierw z koszem.

Ale tak szybko przybywało w nim siana, że Mariusz nie nadążał z jego opróżnianiem.

Zdecydowaliśmy się na ściągnięcie kosza i późniejsze wygrabienie wyczesanej trawy.

Sama wertykulacja poszła migiem:

 

 

 

 

Grabienie jednak zajęło trochę czasu.

Mariuszek wywiózł sześć taczek suchego siana:

 

 

 

 

I efekt finalny:

 

 

 

Teraz tylko nawóz, solidny deszcz i mam nadzieję, że nasza praca zostanie uhonorowana bujną zielenią.

[Iwona i Mariusz]

Tulipanowo:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

[Iwona i Mariusz]

Moja niezmienna królowa wiosny - sasanka:

 

 

Nowy bez o liściach variegata też już w tym roku będzie miał kwiaty:

 

 

A tak kwitnie tawuła Grefsheim:

 

 

To nowy tarasowy nabytek - biała surfinia:

 

 

 

A to (jakby ktoś nie wiedział) NASZ DOM:

 

[Iwona i Mariusz]

Po tygodniu ponownie wróciliśmy do wertykulacji.

Stwierdziliśmy, że na spodzie trawnika zostało jeszcze sporo siana.

Masakra, ile tej zeschłej trawy nazbierało się przez te lata:

 

 

 

Następnego dnia była piękna, słoneczna pogoda:

 

 

 

 

Mieliśmy gości:

 

 

 

Prawda, że Alex bardzo urósł?

[Iwona i Mariusz]

Jeszcze trochę tulipanowo:

 

 

 

 

 

 

 

[Iwona i Mariusz]

Pięknie kwitnie tawuła:

 

 

 

I migdałek trójklapowy:

 

 

 

 

 

Zjawiskowo wyglądają zielone kwiaty ciemiernika:

 

 

Bukowy zmierzch:

 

 

 

Myślę, że mieszkamy w raju!

[Iwona i Mariusz]

Żeby nie było monotonnie.

Moje drugie wnusiątko też ciągle rośnie.

 

[Iwona i Mariusz]

Muszę Wam to pokazać.

Po prostu muszę.

To znalazłam dzisiaj w czasie ogrodowego obchodu, w samym środku naszej tui:

 

 

 

 

5 przepięknych jajeczek.

Cudny widok, prawda?

Edytowane 2 Maja 2015 przez Iwona i Mariusz

[Iwona i Mariusz]

Niestety, moje niektóre zdjęcia co roku są powtórką z rozrywki.

Ale co mogę na to poradzić, wiele z nich rośnie rok w rok tak samo.

Chodzę i oglądam je nieustannie i nie mogę powstrzymać dłoni przed uwiecznianiem tych cudeniek aparatem.

A skoro już mam je w aparacie, to dlaczego mam nie umieszczać ich też na obcym serwerze, a nie tylko na karcie pamięci?

 

Więc proszę - jeszcze trochę tulipanowo:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jest baaaaardzo wiosennie!

[Iwona i Mariusz]

Wielki czas nadszedł na poświęcenie chwili uwagi moim domowym "dzieciaczkom".

Rozpoczyna znów kwitnienie moja hoja carnosa.

W zeszłym roku miała tylko jeden kwiat.

Teraz już widać, że będzie ich więcej:

 

 

 

 

Tę różę musiałam sfotografować, taka jest urokliwa.

To prezent.

Stoi sobie w towarzystwie dwóch swoich siostrzyczek w domowym wazonie:

 

 

A ten fiołek, to nowy lokator.

Uśmiechał się do mnie w sklepie:

 

 

 

Prawda, że jest wyjątkowy?

[Iwona i Mariusz]

Na ażurkową kratkę przybył nowy nabytek.

Wiciokrzew pomorski:

 

 

Takie będzie miał kwiaty:

 

 

A pod nową ścianką znalazły swój domek trzy clematisy:

 

 

Tak będą kwitły:

 

 

 

 

Myślę, że jak już zakwitną - będzie cudnie!