Tomek_J 08.01.2004 10:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2004 Budowa potrafi być zaskakująca jak - nie przymierzając - noc poślubna... Czytam opisy zmagań Forumowiczów ze swoimi wykonawcami i dostawcami materiałów, sam miałem różne doświadczenia z jednymi i drugimi (ot, choćby sprawa OBIboków), ale to wszystko to swoisty "standard budowlany" i każdy trzeźwo myślący człowiek, który bierze się za budowanie, zdaje sobie sprawę, że może i jemu coś takiego "wyskoczy". Ale tego, co się teraz dzieje, jeszcze dotąd nie zaznałem... Buduję dom. Mam umowę z moim wykonawcą, na mocy której jest on odpowiedzialny m.in. za zakup i dostarczenie materiałów. Jednym z dostawców na budowie była pewna firma z Sosnowca, której zadaniem było dostarczyć beton. Już w lipcu mój wykonawca coś przebąkiwał, że ma z tym dostawcą problemy - ponoć zamówił na jedną z prowadzonych przez siebie budów beton, zapłacił fakturę, a dostawca przywiózł go mniej, niż zostało zafakturowane. W związku z tym są jakieś "przepychanki" wykonawcy z dostawcą. Pod koniec zeszłego roku otrzymałem list (a raczej: notatkę nabazgraną na jakimś świstku), wzywającą mnie (dlaczego mnie ?!) do rozliczenia się z owym dostawcą za nie zapłaconą fakturę za beton. Oczywiście zaraz zadzwoniłem do dostawcy z pytaniem, o co chodzi. Okazało się, że (ponoć w ramach "rekompensaty" za wcześniejsze niedostarczenie odpowiedniej ilości betonu) mój wykonawca powetował sobie stratę i nie zapłacił owemu dostawcy innej faktury, związanej z zakupem betonu - na moją budowę. Podczas pierwszej rozmowy moja reakcja była krótka i zwięzła: sprawy sporne między moim wykonawcą a dostawcą mnie w ogóle nie obchodzą. Ja mam umowę z wykonawcą i tylko z nim, dostawca nie jest dla mnie stroną umowy, nie istnieje żadna umowa ani faktura od dostawcy z moim podpisem. Proszę zatem sobie wyjaśnić wszelkie "kwasy" między sobą, bo ja nie mam ani czasu, ani ochoty wplątywać się w jakieś przepychanki. Przy okazji: ponieważ następnego dnia miałem się spotkać z wykonawcą na mojej budowie, zaprosiłem na to spotkanie również dostawcę, by obie strony wyjaśniły sobie wszystko między sobą. A ponieważ podczas tego spotkania miałem wykonawcy zapłacić część należności gotówką, byłaby to też okazja do uregulowania ewentualnych zobowiązań, o ile rzeczywiście takowe istniały. Po krótkm czasie dostawca oddzwonił do mnie informując, że - uwaga - uzgodnił z moim wykonawcą, że pieniądze za niezapłaconą fakturę odliczę wykonawcy od wynagrodzenia i zatrzymam w depozycie, a przedstawiciel dostawcy zgłosi się do mnie w dniu następnym i je odbierze. No cóż, można i tak... Następnego dnia spotkałem się z wykonawcą i pierwsza rzecz: zapytałem, czy rzeczywiście takie uzgodnienie istnieje. Wykonawca zrobił wielkie oczy... A dla mnie sprawa stała się jasna - dostawca chciał sobie mnie wykorzystać do "nieoficjalnej" windykacji. W dodatku namawiając mnie do nie płacenia wykonawcy namawiał mnie do działania bezprawnego, bo przecież jestem zobowiązany umową do tego, by płacić za roboty wykonane, niepłacenie z powodu "widzimisię" kogoś trzeciego naruszałoby postanowienia umowy i grozilo mi karami umownymi ! Oczywiście poinformowałem telefonicznie dostawcę (w tym: samego Najwyższego) o swojej decyzji, ponownie prosząc o nie mieszanie mnie do sprawy, w której nie jestem stroną. No i się zaczęło... Od tamtego czasu dostawca odbył ze mną jeszcze ładnych parę rozmów, podczas których najpierw wyrażano głęboki żal, że nie zgodziłem się na nie wypłacenie wykonawcy wynagrodzenia, potem usilnie nakłaniano mnie do niewypłacenia. Odmawiałem odpowiadając, że nie wiem, jak się sprawy napradę mają, nie jestem sędzią i nie mam podstaw, by wydawać wyrok w kwestii tego, kto komu jest winien i ile, a poza tym nie jestem stroną w sporze i to wszystko mnie nic a nic nie obchodzi. Wczoraj jednak nastąpiło ewidentne "przegięcie pały". Zadzwonił znowu jakiś "ktoś" (przedstawił się niewyraźnie) i stwierdził, że "my byśmy chcieli" (a IMHO powinno być: 'prosili', kłania się kultura osobista) "by pan nie płacił wykonawcy". No i odbyła się kolejna wymiana zdań zmierzająca do tego, że nie mam podstaw do nie płacenia wykonawcy, a gdybym mu nie zapłacił, sam podpadłbym pod paragraf, więc nie zamierzam spełniać zachcianek dostawcy. Gdy mój rozmówca zrozumiał w końcu, że odmawiam, zmienił taktykę. Zaczął od tego, że chciałby się ze mną spotkać i chce (łaskawca !), żebym to ja przyjechał do niego. Kurna, jakbym nie miał nic lepszego do roboty ! Oczywiście "z marszu" odmówiłem, zapraszając go na ewentualną rozmowę do siebie, aczkolwiek z racji moich licznych obowiązków - w godzinach wieczornych (nie będę się urywał z pracy dla sprawy, która mnie nie interesuje). A wówczas... Ludzie, tego się po prostu nie da opisać ! Nie ma na to odpowiednich określeń ! Nawet Mickiewicz miałby kłopot wyrazić słowami zachowanie tego człowieka. Ten ton, te cienkie aluzyjki, ordynarne podteksty ! Potem teksty, że jestem zamieszany w całą sprawę, oskarżenie, że stawiam dom z kradzionych materiałów, grożenie sądem... Boże, skąd się biorą takie osobniki ? Kto im dał prawo traktować ludzi, w dodatku - jakby nie patrzeć - klientów w taki chamski sposób ?! Może Was dziwi, że robię tyle szumu wokół sprawy, która tak naprawdę mnie w istocie nie dotyczy. Ale jestem człowiekiem bardzo zasadniczym (by nie rzec: upierdliwym) i jako klient nie życzę sobie być traktowanym w taki sposób. Oczywiście jestem zły na mojego wykonawcę, że do rozliczeń z dostawcą posłużył się fakturą na moje materiały (może mam mentalność Kalego ?!), ale tak naprawdę mnie to wzrusza tak średnio. Natomiast to, co wyprawia firma - to jest po prostu dno ! W obliczu takiej postawy, jaką wobec mnie reprezentował wczoraj ten człeczyna, nasłany przez firmę, życzę tejże firmie, by jej klientela składała się z samych niewypłacalnych dłużników. Na mnie nie zarobi więcej ani złotówki. Guzik z pętelką ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tdxls 08.01.2004 12:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2004 Bez komentarza.Tomek i tak miałeś szczęście, że cię nie straszył jak mu nie uległeś.Po takich typach można się wszystkiego niestety spodziewać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
slaw 08.01.2004 12:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2004 Po pierwsze - przy następnym telefonie powiedz, że z wykonawcą rozliczyłeś się już w 100% więc nie masz mu czego potrącać. Po drugie nagraj rozmowę - może oda Ci się nagrać grożby - to się może przydać. Podobno nawet grożenie Sądem jest karalne - mówię zupełnie serio... Po trzecie - jak Ci się znudzi odbieranie telefonów to po prostu flegmatycznie odkładaj słuchawkę po zidentyfikowaniu rozmówcy. Po czwarte - już dla jaj możesz wysłać gościowi rachunek do zapłacenia "za porady prawne udzielane przez telefon". W końcu tłumaczysz mu, że nie jesteś stroną jego rozliczeń - wypadałoby jednak na początku rozmowy uprzedzić go, że Twój czas kosztuje i jeśli chce pogadać to musi się liczyć z tym, że przyślesz mu za to rachunek. Oczywiście koniecznie nagraj to Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
m_arek 08.01.2004 12:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2004 A po co Ty z tą "firmą" rozmawiasz? Nie szkoda baterii?Gdyby mogli coś zrobić to już by to zrobili,biją pianę,bo liczą,że Cię wystraszą albo wezmą na plewki.Olej ich,szkoda nerwów i czasu a jak przyjedzie "przedstawiciel" to poszczuj psem.Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ZbyszekW 08.01.2004 12:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2004 Pierwsze wrażenie - za dużo z nimi gadasz i za dużo o tym myślisz. Jak gościu jeszcze zadzwoni każ mu się dosadnie, krótko i bardzo jasno odp...lić, za trzecim razem na pewno zadziała. Taką metodę prawdopodobnie stosuje Twój wykonawca i dlatego wybrali sobie łatwiejszy, "cel" (przynajmniej pozornie łatwiejszy ). Nie prowokuj ich do eskalacji. Rozmawiając z nimi tworzysz wrażenie, ze wystarczy Cię jeszcze tylko troszkę mocniej nacisnąć i pękniesz. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 08.01.2004 12:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2004 > Po pierwsze - przy następnym telefonie powiedz, że z wykonawcą > rozliczyłeś się już w 100% więc nie masz mu czego potrącać. Ale nie ! Ani myślę sięgać do metody kłamstewek - zostawiam ta metodę nierzetelnym firmom. > Po drugie nagraj rozmowę - może oda Ci się nagrać grożby Rada świetna. Tylko spóźniona. Spóźniona, bo mam już na taśmie parę "ciekawostek" ! :D:D Zacząłem profilaktycznie używać dyktafonu już od początku sprawy ! > Po trzecie - jak Ci się znudzi odbieranie telefonów to po prostu > flegmatycznie odkładaj słuchawkę po zidentyfikowaniu rozmówcy. Oj, to nie będę mógł nagrywać !... ... ( ) Wiecie co, mój wykonawca nie jest święty. Zdarza mu się zrobić coś źle, zdarza mu się nie dotrzymać terminów. Ale jak wynika z posiadanych przeze mnie faktur bierze materiał od wielu dostawców i żaden z nich (prócz tej jednej firmy) nie zgłasza problemów z płatnościami. Dla mnie to poszlaka, że o ile rzeczywiście nie zapłacił, to zrobił to nie bez powodu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 08.01.2004 12:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2004 > za dużo o tym myślisz. Fakt, wczoraj się wkurzyłem zachowaniem mojego rozmówcy. Ale już ze mnie zeszło. > każ mu się dosadnie, krótko i bardzo jasno odp...lić Nie mogę. Jestem za dobrze wychowany. Wulgaryzmów używam, owszem, ale tylko w żartach. > Nie prowokuj ich do eskalacji. Ależ ja w tej sytuacji to szczerze bym chciał, żeby do niej doszło ! Ja bym chciał spotkać się z tą firemką w sądzie ! A jakież wspaniałe reportaże z sali sądowej mógłbym dla Was pisać ! > wystarczy Cię jeszcze tylko troszkę mocniej nacisnąć i pękniesz. Twardziel jestem, nie dam się. Spoko. Pozdrawiam wszystkich i Bóg was strzeż przed kontaktami z dostawcami tego typu ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ZbyszekW 08.01.2004 13:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2004 > > każ mu się dosadnie, krótko i bardzo jasno odp...lić > Nie mogę. Jestem za dobrze wychowany. Wulgaryzmów używam, > owszem, ale tylko w żartach. to każ mu się odp..lić w sposób kulturalny . ważne żeby bez podtekstów i stanowczo, żeby dotarło do nich, że nic od Ciebie nie wynękają. > Nie prowokuj ich do eskalacji. >Ależ ja w tej sytuacji to szczerze bym chciał, żeby do niej doszło ! Ja >bym chciał spotkać się z tą firemką w sądzie ! A jakież wspaniałe >reportaże z sali sądowej mógłbym dla Was pisać ! Raczej nie licz na to, ze to są idioci. Liczą na to, że nękając Ciebie i strasząc rozwiążą swój problem czyli ugniesz się i dla świętego spokoju zapłacisz im za ten beton. Rozmawiając z nimi dajesz im poczucie, że mają szansę, że jeszcze tylko trochę mocniej nacisnąć. I tak krok po kroku dowiesz się w końcu, np. że masz ładne dzieci (odpukać) nie to, zeby Ci coś groziło realnie ale jako metoda nękania. Urwij to teraz, raz a dobrze. >> wystarczy Cię jeszcze tylko troszkę mocniej nacisnąć i pękniesz. >Twardziel jestem, nie dam się. Spoko. Pewnie, że nie bo nic na Ciebie nie mają, ale po co nerwy ? pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Uller 08.01.2004 13:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2004 Była kiedyś taka reklama: Piwo bezalkoholowe – piwo na serio, reszta to fortel. Tak więc nie domyślamy się o jaką firmę z Sosnowca handlującą betonem może chodzić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 08.01.2004 13:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2004 > to każ mu się odp..lić w sposób kulturalny . "Szanowni Państwo, niniejszym zwracam się z uprzejmą prośbą o odstosunkowanie się od mojej skromnej osoby. Z poważaniem..." - mogłoby być ? > Raczej nie licz na to, ze to są idioci. Liczą na to, że nękając Ciebie i > strasząc rozwiążą swój problem czyli ugniesz się i dla świętego > spokoju zapłacisz im za ten beton. Hie hie, dla mnie to drugie zdanie stoi w niejakiej sprzeczności z pierwszym. Jak tak myślą, to są... w błędzie. > Pewnie, że nie bo nic na Ciebie nie mają, ale po co nerwy ? Nerwy mi przeszły. Teraz mam z tego kupę ubawu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ZbyszekW 08.01.2004 15:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2004 >Nerwy mi przeszły. Teraz mam z tego kupę ubawu. I o to chodzi, niech żyje Forum Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 09.01.2004 07:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2004 Tak więc nie domyślamy się o jaką firmę z Sosnowca handlującą betonem może chodzić. Uller, czyżbyś miał jakieś doświadczenia ? Cóż, bez wątpienia tych firm jest kilka. Wystarczy spojrzeć na http://www.panoramafirm.com.pl/guru/index.php?type=firmy&city=Sosnowiec&id_category=5760&category=Beton Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Uller 09.01.2004 10:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2004 Uller, czyżbyś miał jakieś doświadczenia ? Jeśli chodzi tytułową firmę to nie handlowałem z nimi. Przedstawiono mi jakaś ofertę handlową z niej, ale jakiś mój znajomy skarżył się na niedomiary. Poza tym już miałem upatrzonego swojego dostawcę z Siemoni (Fabet). Byłem bardzo zadowolony z ich towarów i usług więc nie widziałem sensu zmieniać tego co jest dobre. Tym bardziej że mój majster najpierw był sceptycznie do nich nastawiony (zwyczajowo kupował beton w innej firmie), a po zalewaniu stropu stwierdził że ci z Siemoni są całkiem nieźli i umówił się z nimi do zalewania na kolejnej budowie. Beton kupowałem poprzez jednego z ich terenowych sprzedawców, a po pieniążki przyjechali do mnie do domu po czterech tygodniach po zalaniu stropu (tak im było wygodniej). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sakus 09.01.2004 10:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2004 Dobrze, że nie straszyli Ciebie nabiciem jakiegoś guzika i wtedy byśmy mieli "Guzik3" oczywiście z pętelką Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 09.01.2004 11:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2004 > Jeśli chodzi tytułową firmę Jaką tytułową firmę ?! Czy ja podałem jakąś nazwę ?!?!?! Firm betoniarskich w Sosnowcu jest przecież conajmniej kilka ! Wszelkie podobieństwa do firm i wydarzeń są niezamierzone. > jakiś mój znajomy skarżył się na niedomiary. A podasz jakieś szczeógły ? Może byc na priv. > a po zalewaniu stropu stwierdził że ci z Siemoni są całkiem nieźli Jak będę budował (zresztą całkiem niedalweko Siemoni) bud. gospodarczy, to będę o tym pamiętał. Dzięki za info ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Luśka 09.01.2004 11:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2004 Świetna historyja! I wężykiem, wężykiem... Czekam na ciąg dalszy - ciekawe jak bardzo życie może się upodobnić do kabaretu? I to w czasach gospodarki rynkowej. Te taśmy z nagraniami możesz Tomku odsprzedać za godziwą zapłatą do jakiegoś kabaretu - będziesz mial na więźbę, jak nic! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 09.01.2004 13:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2004 Te taśmy z nagraniami możesz Tomku odsprzedać za godziwą zapłatą do jakiegoś kabaretu - będziesz mial na więźbę, jak nic! Wiecie co, chętnie je Wam udostępnię gratis ! Problem jest techniczny: dyktafon jest analogowy i ma wyjście klasy "mini jack", ale jakieś takie ekstremalnie cienkie (1.5 mm ?). Czy ktoś z Was używa czegoś podobnego i ma stosowny kabelek ? Jeśli tak, to chętnie zsamplowałbym nagranie i zapuścił gdzieś w sieci... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
browarec 09.01.2004 13:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2004 Taki mini jack o ile się orientuje występuje w niektórych typach tel. komórkowych do słuchania radia czy mp3. Wiec trzeba go kupić gdzieś może w komisie albo innym elektronicznym sklepie i wtedy z większym jackiem i do kompa na nagranie:-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 09.01.2004 14:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2004 Nie wiem czy przepisy Dz.U. z 2003 nr 180 poz.1758 dotyczą tej sytuacji, ale od 07.11.2003 r. istnieje coś takiego jak gwarancja zapłaty za roboty budowlane. Jeżeli podwykonawca - tutaj firma dostarczająca beton - na zlecenie wykonwacy dostarczyła wszystko jak należy i nie otrzymała za to zapłaty, może żądać zapłaty od inwestora art. 639 KC, może należałoby się upewnić czy dostawca betonu nie ma racji Iv Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Filo 09.01.2004 17:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2004 Witam, Sytuacja może nie być taka jednoznaczna, nowelizacje prawa miały na celu zabezpieczenie Wykonawców i Dostawców przed wykorzystywaniem przez Inwestora firm pośredniczących bankrutujących tuż przed końcem budowy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.