Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Z rodzina tylko na zdjeciu...MASAKRA:(


zabina

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 80
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ja bym się w takim miejscu nie budował jeśli bym nie musiał. Jednak sąsiedztwo to dość ważna cecha miejsca zamieszkania.

 

Rozwiązania widzę dwa:

1. Rezygnujesz z tej działki i masz święty spokój, ale niestety zostajesz z niczym.

2. Wywalczysz sobie tą działkę i potem ją sprzedasz i kupisz inną działkę w oddaleniu od rodziny.

 

Obie opcje mają wady, ale wydaje mi się, że obie są lepsze niż mieszkanie obok czychającej na Ciebie rodziny. Szkoda zdrowia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znam takich co już pewnie z nascie lat nie gadają ze sobą, a rodzieństwo właśnie. I chociaż ustąpili, wzięli 1/10 albo i mniej, (działeczka letniskowa - miejsce na samochód i ognisko :wink: ) to i tak żle, teraz plują sobie w brodę, że się nie kłócili o równy podział, bo z rodziną i tak dąsy, to chociaż coś by dla dzieciaków w przyszłości mieli. 8)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My sie staramy a raczej staralismy sie z mezem z nimi nie klocic, ale nie dalo sie. Chcielismy polubownie podzielic.. Ale oni chcieli wszystko. To zeby nam dac dzialke to byla wola rodzicow. Skoro ktos chce mi cos dac - dlaczego mialam powiedziec nie?? Ale teraz mam ochote im powiedziec wezcie i napchajcie sie a mi dajcie swiety spokoj. Ale z drugiej strony dlaczego mam ciagle byc frajerem. Dlaczego mam dac sie zastraszyc , bo brat mi przerysuje samochod i powie polakieruj sobie, dzwoni rano w niedziele i mowi skocz mi po 4 piwa bo jestem na rybach a siostra wyzywac, nie pozwalac sie dzieciom razem bawic, oczerniac przy sasiadach a szwagier mowic zamknij sie bo ci przypier...le.???Kochajaca sie rodzina ktora stala sie dla mnie koszmarem

 

E- to co napisałem w takim przypadku pewnie nie bedzie miało sensu. Ja bym na twoim miejscu zwiewał gdzie pieprz rośnie. O działke pewnie dla zasady bym powalczył tylko po to żeby ją za naście lat sprzedać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sama widzisz, jak Was traktują, odpuścić?

 

Ja w Twojej sytuacji, bym nie odpuściła, zwłaszcza jeśli dochodzi do takich incydentów, ale ja wredna jestem jeśli ktoś "tyka" moją rodzinę, a zwłaszcza dzieci, to nawet, żebym dołożyć miała nie odpuszczę :lol:

 

Przypilnować, przepisać na Was, jak się nie uda sprzedać, niech leży. Wspiera Cię starsza siostra, nie rób jej przykrości :lol: Bez nerwów, na spokojnie, z klasą :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wpółczuję Ci tej sytuacji rodzinnej,sama znam kilka takich przypadków gdzie w kochającej się rodzinie pojawił się wątek spadków ,podziałów itp.zaczynały się jakieś chore sytuacje,szkoda że u Ciebie nie było jakoś wcześniej ustalone co ma być dla kogo,ja na Twoim miejscu absolutnie nie zrezygnowałabym bo niby dlaczego?masz rodzinę i musisz myśleć głównie o niej,a rodzeństwu prędzej czy póżniej się znudzi,pozdrawiam :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Walczyc i kiedys sprzedac ale przenigdy sie tam nie budowac :D

 

Wprost przeciwnie. :lol:

 

Walczyć i budować. Budować i sprzedać na nocny klub lub agencję towarzyską lub ochrony (ta ostatnia to z częstymi wyjazdami nocnymi). :roll:

 

A już na pewno poinformować "kochane" rodzeństwo" o takiej ewentualności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
This topic is now closed to further replies.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...