Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

karmienie sztuczne czy naturalne? Mam doła:(


agnieszkakusi

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 784
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

To mówimy o skazie białkowej czy o alergii, czy może nietolerancji pokarmowej. Zdecydujcie się.

A tak se gadamy :wink: A na serio - mówimy o różnych przyczynach/koniecznościach/decyzjacj odstawiania maluchów od piersi.

Ja uwazam, ze każda mama podejmuje własną decyzję w tym temacie i nikomu nic do tego :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha. Czyli znów nie konieczność a wygoda. Tylko dlaczego matka nie mogłaby trzymać diety. To nie takie skomplikowane, nie pic mleka.

 

Dla ciebie życie jest czarno białe a ono ma całą gamę odcieni

Bywa też konieczność, ale za dużo pisania

 

Acha, wygoda TEŻ jest istotna. Hormony stresu przechodzą do mleka. takie mleko jest znacznie gorsze od każdej mieszanki sztucznej

Dlatego szanuję dziewczyny, które przyznają, że tak im po prostu wygodniej, zamiast kombinować i pisać epistoły o tym jaka to straszna konieczność.

 

A ja szanuje te, ktore karmia piersia, bo lubia i juz, bez dorabiania ideologii.

Ja wlasciwie tylko z jedna teza o 'lepszym' karmieniu piersia sie nie zgadzam, ze to niby dla zdrowotnosci i odpornosci na choroby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To mówimy o skazie białkowej czy o alergii, czy może nietolerancji pokarmowej. Zdecydujcie się.

A tak se gadamy :wink: A na serio - mówimy o różnych przyczynach/koniecznościach/decyzjacj odstawiania maluchów od piersi.

Ja uwazam, ze każda mama podejmuje własną decyzję w tym temacie i nikomu nic do tego :wink:

Jeśli chodzi o samą decyzję, to się zgadzam. Tylko jak już napisałam, szanuję dziewczyny, które nie dorabiają do tego ideologii :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja szanuje te, ktore karmia piersia, bo lubia i juz, bez dorabiania ideologii.

A tu ktoś dorabiał?

 

Ja wlasciwie tylko z jedna teza o 'lepszym' karmieniu piersia sie nie zgadzam, ze to niby dla zdrowotnosci i odpornosci na choroby.

No wiesz. Coś w tym jednak jest. Pomyśl. Jest jesień. Sezon infekcji. Nie ma mowy, żeby mama z maluchem się na coś nie wystawili. Mama ma lepiej rozwinięty organizm i (zakładając, że nie ma rozwalonego antybiotykami układu odpornościowego) z łatwością wytworzy przeciwciała. One wraz z mlekiem dostaną się maluchowi. I to jest właśnie ta odporność. Nie budowanie odporności na lata i na zaś, tylko na tę konkretną okoliczność. Czy to jest dorabianie teorii?

 

Aha. Żeby było jasne. Karmię piersią, bo uważam to za przyjemne i szalenie wygodne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może ktos nie takie zakupy jak trezba zrobił?
nikt nie zdążył zrobić specjalnych zakupów bo to pierwszy dzień był :wink: Na szczęście alergolog wykłuczył tę ewentualność..

 

A , w takim razie fakt zajścia w ciążę również jest prymitywny chyba ,że in vitro miałaś .....

a to już zależy od interpretacji - napisałam dążenie do tego za wszelka cenę, stawiając naturalne karmienie ponad wszystko i z poniżeniem dla wszystkiego innego (w tym dobrego samopoczucia mamy i pozostałych domowników, relacji z mężęm, obowiązków domowych czy pracy)..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie było mnie dzień a tu dyskusja na całego. :lol:

moim zdaniem dobrze że o tym rozmawiamy, pamiętajmy że to wygodnictwo-przez nas tak często przywoływane niesie za sobą: złe samopoczucie mamy, niska samoocena( bo ja cycki bolą bo jest uwiązana itp.), poczucie że musi być nieustanie dyspozycyjna...więc ta wygoda i lenistwo to tylko słowa za którymi często kryje sie mama która ma zwyczajnie dosyć...

przepraszam ale teksty o in-vitro, o alergenach...po co to!!!!!!

karmienie piersią dla niektórym mam to sens macierzyństwa a dla niektórych to wygoda a niektórych to kłopot który doprowadza je do rozpaczy....

byłam tą pierwszą mamą...byłam też tą trzecią :oops: a propaganda karmienia, porodów naturalnych, porodów w domu, ograniczenie możliwości znieczuleń z-o( przez ich wysoką cenę) stawia nas Polki ......sorrrryyyy daleko za Europą....,która owszem otrząsnęła sie z nadmiaru udogodnień i wraca do "natury", ale my wiemy że polki jeszcze nie miały lat komfortu rodzenia i karmienia więc wszystko z umiarem....

mama Tomka i Mata.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a to już zależy od interpretacji - napisałam dążenie do tego za wszelka cenę, stawiając naturalne karmienie ponad wszystko i z poniżeniem dla wszystkiego innego (w tym dobrego samopoczucia mamy i pozostałych domowników, relacji z mężęm, obowiązków domowych czy pracy)..

Przepraszam, ale tego o poniżeniu jakoś nie łapię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aga ja karmilam mojego syna 2 lata i 2 msc.

Urodzil sie duzy i ciagle byl glodny, w nocy wstawalam srednio 5 razy przez 1,5 roku, a w dzien nigdy sama nie pojechalam tylko z dzieckiem. Do 9 msc. nie dostawal zadnych sokow itp. tylko same mleko.

Jak mial miesiac to mialam kryzys i chcialam dac mu na noc butle ale on kazde mleko zwracal po kilku minutach od wypicia, wiec odpuscilam. Jak mial rok tez chcialam na noc dawac butle ale on wypijal 50 ml i mial dosc, i nadal budzil sie kilka razy w nocy na butle, traktowal ja jak piers.

W domu ciezko bylo mi nawet zrobic obiad nie mowiac o sprzataniu, bo on ciagle chcial cyca ale gdybym miala cofnac czas tez bym karmila ponownie.

Jednak nie krytykuje, gdy ktos daje butle, chociaz troche mnie denerwowalo jak w szpitalu po porodzie matki mialy pokarmu duzo i nawet nie probowaly przystawic do piersi tylko podawaly przemycone przez rodzine mleko w butelkach.

No i teksy w stylu "on placze, bo masz chude mleko i nie moze sie najesc, daj mu butle" tez slyszalam przez kilka msc. Rodzina (poza mezem) mnie nie wspierala, a wrecz namawiala na butle, bo moje mleko bylo przezroczyste jak woda, a syn na bilansach zawsze byl najwiekszy dostajac sama piers.

A ze ja uparta jestem i wczesniej sobie postanowilam, ze bede karmic to karmilam az tyle czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odniosę się do zacytowanego przez JOSHI postu arcobaleno

- jakie PONIŻENIE ?

Ciąg logiczny jest chyba taki - dziecko i jego potrzeby w tym szczególnym czasie nr1 , a później cała reszta ...

Faktem jest że czasami wymaga to organizacji i wysiłku... większego niż butla . Nie potępiam w czambuł tych co nie karmią ,ale większość tego nie robi stosując szereg wymówek i od razu tak ,a nie inaczej podchodząc do sprawy (jak opisała MAGPIE 101 ) I TO JEST NORMĄ ....,bo występuje bardzo powszechnie ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja córkę karmiłam pół roku. W dodatku jednym cyckiem. I wystarczało. Do dziś mam zwichrowany kręgosłup piersiowy od tej asymetrii, bo jedna pierś była wielkości wielkiej kapusty, a druga normalna.

 

Dziecko wprawdzie przybywało, ale miało biegunki i straszną kolkę. Zaczęło się szukanie. Najpierw gluten (wykluczono). Potem wszyscy mi wmawiali, że nie trzymam diety :evil: , a ja już prawie nic nie jadłam. No i okazało się, że dziecię me uczulone na laktozę, która była również w moim pokarmie. No i przejście z cyca na śmierdzącą sojową mieszankę (było to kilkanaście lat temu, więc smak tego "mleka" można porównać do starego sera) i bardzo ograniczona dieta do piątego roku życia dziecka. Opłacił się ten rygor, bo Młoda nie ma śladu alergii dzisiaj i wcina wszystko, a mleko szczególnie.

 

Ale pamiętam tę bezsilność i to dopiero był DÓŁ że tak chciałam karmić, a nie mogłam, bo karmiąc szkodziłam :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i teksy w stylu "on placze, bo masz chude mleko i nie moze sie najesc, daj mu butle" tez slyszalam przez kilka msc. Rodzina (poza mezem) mnie nie wspierala, a wrecz namawiala na butle, bo moje mleko bylo przezroczyste jak woda

 

moja mama, ciotki, babcie, sasiadki, pielęgniarki,i cała reszta okolicznych bab wykarmiły swoje dzieci butelką, więc kiedy piętnaście lat temu zapragnęłam (fanaberia taka :wink: )karmić piersią podniósł się lament , bo przecież się nie da :roll:

każde kwęknięcie młodego odbierane było jako głód bądź inne dolegliwości spowodowane cycem : "owijaj piersi pieluchą żebyś zimnego mleka nie dawała"

"ty chyba masz gorączkę, sprawdź czy ci się mleko nie zważyło"-to od pielęgniarki

"rumianeczek mu zrób przecież się odwodni",

"ty w tym wieku już kaszę jadłaś"

 

ja byłam nieomal nieletnia i wszyscy wiedzieli lepiej "bo pięcioro dzieci wychowali"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez karmilam prawie 16 lat temu, bylam wtedy gowniara i wszyscy mi doradzali czym doprowadzali mnie do furii. Oni doradzali, a ja na zlosc "ja wam pokaze".

Do dzisiaj slysze jak tesciowa o moim mezu mowila: "jak przyszedl ze szpitala i ryczal, nagotowalam mu kaszki tak gestej, ze uciagnac nie mogl to potem spal 5 godzin, zdazylam cale miasto obleciec jak on spal (sam w domu dodam) :roll: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakie PONIŻENIE ?

Heh - ale się słów czepiacie :wink: Pisałam szybko bo Wiki cycka się domagała a, ze słowa mi zabrakło to napisałam ogólnie o co mi chodzi - a chodzi o to, że ja staram się wypośrodkować potrzeby wszystkich członków rodziny - fakt:

 

dziecko i jego potrzeby w tym szczególnym czasie nr1

 

to prawda, ale jeszcze zależy ile ten szczególny czas trwa - niektóre mamy karmią i po 2 lata i co wtedy - wszystko inne na dalszy plan?

 

Ja wyrażam swoje zdanie i stanowisko a jest ono takie, że karmienie piersią nie jest dla mnie szczególnym priorytetem po pierwszych 3 miesiącach( i tak zamierzam karmić). Ja jestem z tych mam, dla których karmienie to bardzoej przykry niż przyjemny obowiązek - tak już mam i nic na to nie poradzę.. a, że zdrowie moich dzieci to dla mnie sprawa najwyższej wagi to przełamuję swoje uprzedzenia i karmię przez te pierwsze miesiące..

Dlatego wkurza mnie ta nagonka na karmienie naturalne bo nie czuję się gorszą matką przez to, że nie karmię do roku czy dwóch :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to prawda, ale jeszcze zależy ile ten szczególny czas trwa - niektóre mamy karmią i po 2 lata i co wtedy - wszystko inne na dalszy plan?

Nie przesadzaj. Ssanie w wydaniu rocznego dziecka (a co dopiero starszego) to dziesięć minut i hajda do zabawy. Takie dziecko absorbuje mamę w zupełnie inny sposób. Po prostu umie się przemieszczać po domu :p To tylko przez pierwsze trzy miesiące zdarzają się maratony, czyli tak zwane cyckozwisy (przepraszam purystów).

 

 

Ja jestem z tych mam, dla których karmienie to bardzoej przykry niż przyjemny obowiązek

A mogę niedyskretnie zapytać czemu?

 

Dlatego wkurza mnie ta nagonka na karmienie naturalne bo nie czuję się gorszą matką przez to, że nie karmię do roku czy dwóch :roll:

Ale gdzie ta nagonka? Bo na przykład w telewizji to ja widzę jedynie nagonkę na jak najszybsze przejście na mleko modyfikowane a potem tylko gotowe słoiczki, żeby przypadkiem nie otruć albo nie zamorzyć dziecka gotując samodzielnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przy skazie białkowej sztuczne mleko :o

Jeżeli matka nie trzyma diety

Lub jeżeli nie może jej trzymać

 

otóz to, jak dziecko ma skazę białkową , radzi się kobiecie ograniczyc nabiał do minimum, cielecinę i wołowinę i karmic naturalnie.

Jeśli dziecko nie toleruje białka mleka krowiego, to raczej łatwiej ograniczyć je w dziecie karmiacej niz dobrac mieszankę (no chyba,ze bedzie sojowa)

 

nie ograniczyć: wykluczyć. Dzieciaki potrafia reagowac nawet na maleńkie ilości alergenu :wink:

 

tylko kto jest w stanie wykluczyc białko z diety ?

Śladowe ilości są w wielu produktach, dlatego uzyłam słów "ograniczenie do minimum)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

arcobaleno napisał:

Ja jestem z tych mam, dla których karmienie to bardzoej przykry niż przyjemny obowiązek

 

A mogę niedyskretnie zapytać czemu?

Ja szczerze nie wiem czemu - po prostu dostaję gęsiej skóry prawie, ze - na myśl, ze mam wyciągnąć cycka i karmić :roll: jakieś takie tkliwe ma te brodawki, dziwne uczucie jak karmię czy ściągam pokarm..dodatkowo to kapące mleko :roll: no wiem - dziwna jestem :wink: 1000 razy wolę przygotować mieszankę (na noc albo w awaryjnych sytuacjach dajemy) niż nakarmić z piersi..podwijanie tych bluzek, wyciąganie rękawów :roll: :lol: a już za nic w świecie nie nakarmię w miejscu publicznym ani w ogóle przy ludziach - a i patrzeć na inne karmiące nie mogę - taki ze mnie egzemlarz :wink:

A karmienie takich biegających już dzieci to w ogóle szoking - podbiega samo, wyciąga cycka z bluzki, naje się i leci dalej :lol:

No i to uwiązanie - na większe zakupy pojechac to już problem bo zaraz te cycki pęcznieją, ciekną, bolą...a idźźźźź :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...