sigma_si 06.12.2009 12:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2009 Witajcie! Od dawna przeglądam FM, a od kilku miesięcy, bardzo intensywnie, "zwierzęce" wątki, gdyż kilka miesięcy temu przygarnęłam kotka (albo on mnie, bo wahałam się nad przygarnięciem, a on w końcu sam mnie znalazł ). Czerpię więc stąd mnóstwo porad i informacji, ponieważ kociara-nowicjuszka ze mnie. Mam też sunię, "odziedziczoną" po wyjeździe przyjaciółki za granicę, ale to z kotkiem mam teraz ogromny problem i mam nadzieję, że coś poradzicie i podpowiecie. Do sedna więc... Kocurek, teraz ok. 7 mies., został wykastrowany kilka dni temu i wszystko z tej strony jest w porządku, wybudzenie, załatwianie się do kuwety, itp. Natomiast problem jest,teraz, gdy o myślę, gdzie indziej, w kociej psychice, niestety staje się coraz groźniejszy, ponieważ Feliks przestał jeść. 3 dni przed zabiegiem, pojechaliśmy pokazać go weterynarzowi i zapisać na kastrację, a kilka miesięcy temu był tam na badaniach "wstępnych", odrobaczaniu, itp. Podróż samochodem to ogromny stres dla Feliksa, ale dopiero teraz to łączę z jego stanem. Od momentu powrotu z zapisu na zabieg, kot stał się apatyczny, stracił całkiem zaint. zabawą, poleguje w zacisznym miejscu, ale od wczoraj już prawie nic nie zjadł, wodę i papkę mięsną, podaję mu strzykawką. Najpierw myślałam, że to SUK (też dzięki Wam tutaj!), bo raz załatwił się koło kuwety, ale tylko ten jedyny i od razu pojechaliśmy do weta. Dostaje antybiotyki i płyny przeciw odwodnieniu, a jutro znów kontrola. Tyle, że jak podaję mu wodę i jedzenie, to załatwi się do kuwety, mało, bo mało, ale jednak. Szukam i czytam o innych przyczynach takiego stanu. Teraz zastanawiam się, czy to nie reakcja stresowa na te nasze podróże samochodem.. Wczoraj się mocno wyrywał już na sam jego widok.. Jak myślicie? Czy to możliwe, by Kotek aż tak bardzo to przeżył i tak "zamknął się w sobie"? Co to za przyczyna może jeszcze być? Czego wymagać od weterynarza? Jakie pytania mu zadać? Jak mogę pomóc swojemu pupilowi? Narażać go znowu jutro na ten stres jazdy do weta? Czy taki stan minie? Czy ktoś się z tym spotkał? Pomóżcie proszę.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 06.12.2009 14:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2009 czy jesteś pewna , że to nie jest jakaś komplikacja po zabiegu? też niedawno kastrowany byłl nasz Rudy - i wszystko było ok .... ale kilka lat wstecz kastrowany był nasz pies - Fiduś i wdało się poważne zakażenia - mało brakło a by z tego nie wyszedł natomiast przy zakażeniu miejsce kastracji byłoby obrzmiałe i opuchnięte .... jesli nie jest to jakaś komplikacja somatyczna po zabiegu - to zapewne psychika ... koty to indywidualiści .... mam dwa takie indywidua w domu - oba nienawidzą jeździć samochodem , w transporterze płaczą całą drogę do weta i z powrotem a u weta jest istny cyrk ale - po powrocie do domu wszytko wraca do normy .... mają focha kilka godzin , ale potem im przechodzi .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sigma_si 06.12.2009 16:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2009 Dziękuję daggulko za szybką odpowiedź. Na bieżąco "śledzę" historię Twojego zwierzyńca, a zwłaszcza Rudego, który jest rówieśnikiem Feliksia. To właśnie dlatego tak podejrzanie zareagowałam na inne zach. mojego kota, gdy pisałaś, że Rudy już po zabiegu i wszystko dobrze. W przeciwnym wypadku, pewnie bym czekała jeszcze kilka dni, myśląc że to skutki uboczne kastracji.I raczej jestem pewna, że to nie komplikacja po tym zabiegu. W ranie nic się nie dzieje, jest czysta, bez opuchlizny, czy innych niepokojących objawów. A chodzi o to, że on taki osowiały, zrobił się od tej przedostatniej wizyty, czyli jeszcze przed zabiegiem, ale ponieważ był to krótki okres czasu "pomiędzy", to złożyłam to na karb tego, że się na mnie "obraził" za te wycieczki i mu przejdzie. Co prawda u weta, po 2 dniach, miał 40st.gorączki, ale już następnego dnia 37,5. A teraz jeszcze jakby bardziej się izoluje. Pochłeptał troszkę wody i znów śpi w kąciku.Bardzo się martwię i raczej nas nie ominie kolejna wizyta u weta. Byle tylko pomógł... Pozdrawiam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 06.12.2009 17:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2009 na pewno go obserwuj , jakieś zachowania i objawy odbiegające od normalnych zapisuj - nawet jeśli według Ciebie nie ma to związku i znaczenia .... pewnie bez wizyty u weta się obejdzie ... bo kurcze - jeśli od kilku dni tak się zachowuje to coś tu nie halo ... może ma jakąś infekcję , może pasożyty (czy jest systematycznie odrobaczany?) ... ciężko wyrokować mam nadzieję , że to nic groźnego ..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agip 06.12.2009 18:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2009 to ja tylko na początek o SUK http://www.cztery-lapy.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=148 jedno siknięcie za kuwetę to jeszcze nie choroba więc spokojnie. ale stan kotka mnie martwi Powiedz mi czy wet badał Feliksia zaraz przed zabiegiem kastracji? bo tak nie za bardzo zrozumiałam kiedy miał te 40 stopni? mam tez pytanie jaką diagnozę stawia wet, na co teraz go leczy? czy tylko przeciwdziała skutkom - leki przeciw odwodnieniu? Bardzo dobrze, że małego dopajasz i dokarmiasz strzykawką, bo bardzo ważne dla prawidłowej pracy wątroby jest aby kot jadł. Moim zdaniem kotu powinno się zrobić badanie krwi z profilem nerkowo-wątrobowym i nie ma na co czekać żeby nie było za późno. Ja wiem, że to kolejny stres, ale trzeba kota zdiagnozować i wiedzieć co i jak leczyć, bo w ciemno jest bez sensu. Mam wielką prośbę abyś zalogowała się na forum miau i na KOTACH - tutaj link do odpowiedniego podforum http://forum.miau.pl/viewforum.php?f=1 również założyła wątek - jest tam wiele osób z wielkim doświadczeniem i wiedzą. Trzymam kciuki za zdrówko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sigma_si 07.12.2009 07:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2009 agip, dziękuję za rady i dobre słowo.No, a u nas, czyli w małej mieścinie to jest własnie tak z weterynarzami, jak nie pokażesz palcem co ma zrobić, to własnej inwencji mało. Dlatego szukam sama inf. i pomocy w internecie, żeby wiedzieć jak najwięcej i co wymusić na wecie.Feliks przed kastracja był zbadany baaaardzo ogólnie, jak nie powiedziałam, że cos się dzieje, to się nie zainteresował. Miałam zaufanie do tej lecznicy, bo operowali tam moją sunię i wszystko było ok. Widać, że tym ludziom tam zalezy na zwierzakach, natomiast wszystko im trzeba palcem pokazać. Te 40 st. gorączki miał w 2 dni po zabiegu, na drugi dzień już 37,5, czyli był osłabiony. Dostał jakiś płyn pod skórę, bo wet stwierdził, że jest troszkę odwodniony. Nie wiem, czy to glukoza, czy sól fizjolog.jakaś.. Do tego antyb.Dziś nadal sam nie jadł, ale jakby troszkę się ozywił, wołał już na dwór i pochodził sobie. Próbowałam złapać jeszcze mocz do analizy, ale nie miał potrzeby siku.No nic. Pojadę jeszcze dzis z nim do lecznicy, poprosze o zbadanie krwi i dokładne przebadanie. Zobaczymy.I dzięki za namiar na inne fora, tam tez byłam i pytałam na vetopedii, ale samam musze szybciej zadziałać. Pozdrawiam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agip 07.12.2009 16:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2009 Weci są różni, ale dobrze jest też samemu coś tam wiedzieć żeby chociaż móc pokazać palcem, coś zasugerować lub nawet wymusić na wecie odpowiednie działanie. Nie wiem z czego to wynika, z niedouczenia, olewactwa, z obawy przed zarzutem o wyciąganie pieniędzy na "zbędne badania"? Najważniejsze żeby trzymać rękę na pulsie i gdy tylko jest coś nie tak, działać. sigma_si, badania moczu bym nie robiła, ale badanie krwi na cito - kot przed pobraniem krwi musi być na czczo 10-12 godzin. Co na forum miau Tobie odpisali? Możesz podać linka bo chętnie przeczytam.Feliks jest pięknym, młodym kocurkiem i on nie może leżeć jak szmatka bez życia. mam nadzieję, że szybko się coś wyjaśni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sigma_si 08.12.2009 17:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Grudnia 2009 Feliks jest już po badaniu krwi.. No i właściwie wszystkie wyniki są w normie, wątroba, nerki zdrowe.. Poza białymi krwinkami. Jest ich o wiele za mało! Tylko 3.38 K/uL. I glukozy sporo, bo aż 191, ale ponoć ona może tak skoczyć w stresie.Na razie jednak mam nadzieję, że to tylko jakaś infekcja i mocne osłabienie, które spotęgował jeszcze zabieg kastracji. Nie chcę na razie myśleć, że to może być białaczka. Dostaje leki, poobserwujemy go i wkrótce powtórzymy badania. agip , na forum "miau" nie zakładałam wątku, ale śledzę je, zgodnie z Twoją namową i jest tam bardzo wiele pokrewnych tematów, z których czerpię sporą wiedzę. Natomiast "konsultowałam" się na vetopedii i tam, podobnie jak Ty, doradzono mi przede wszystkim zrobienie kotkowi badań krwi z biochemią. Niestety, kocisko nadal nie chce jeść, wczoraj było już lepiej, nawet 3 kawałki serduszka kurzego zjadł, ale dzisiaj, po kolejnym stresie u weta, jest na mnie śmiertelnie obrażony i znów dostał strzykawą karmę. Na szczęście pije wodę. Dam znać, jak postępy. Aha! I proszę, powiedzcie, jak to jest w Waszym przypadku i otoczeniu.. Czy też jesteście traktowani jak dziwolągi, z pobłażaniem, a niejednokrotnie i kpiną, z tego powodu, że się przejmujecie chorym zwierzęciem? BO TO PRZECIEŻ TYLKO ZWIERZE!!? Czy ja jestem nienormalna?? Pozdrawiam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 08.12.2009 18:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Grudnia 2009 jesteś normalna .... z moimi zwierzakami zapingalam do weta jak są chore , biorę do łóżka jak płaczą , martwię się jak nie jedzą .... a mam: 2 koty , psa, akwa 240l z rybami , młodsza ma chomika, starsza żółwia a ja świnkę morską w biurze ( druga umarła latem na moich rękach po ciężkiej tygodniowej chorobie) na wsi u mojej mamy latem zrobiłam awanturę kiedy to u ciotki potrącił samochód kota Antosia a oni wstydzili się wezwać weta bo wiejski wet to wiadomo tylko do krów a w ogóle to co sąsiedzi powiedzą ... noż słychać mnie było chyba na całej wsi tak się wydarłam .... po weta zadzwoniłam do sąsiedniej wsi gdzie był porządny - przyjechał bez mrugnięcia .... zwierzęta mają to do siebie , że są od człowieka zależne .... człowiek sobie oswoił , przygarnął to i wziąć odpowiedzialność jest jego zasranym obowiązkiem .... i tyle .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
boratom 08.12.2009 18:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Grudnia 2009 Moja kocica co prawda już wśród aniołków, ale ... Miałam z nią duże problemy związane właśnie ze stresem! Nie pamiętam jak było od razu po kastracji - problemy pojawiły się później : Wyszłam za mąż, wyprowadziłam się z domu rodzinnego, Greta została u moich rodziców. Dlaczego? Wszędzie słyszałam, że kot do miejsca się przywiązuje, nie do człowieka! A moja kicia - urządziła mamie piekło! Niszczyła meble, firanki... wrzeszczała jak opętana... załatwiała się wszędzie - tylko nie do kuwety!!! Mama miała dość - zabieraj ją - powiedziała. Kot dołączył do mnie i męża, zaadoptował się do nowych warunków bez kłopotów. Mogę powiedzieć - była szczęśliwa i zadowolona! Wyjechałam do pracy za granicę - była taka potrzeba. Mąż w domu z kotem sobie nie mógł poradzić - powtórzyła się sytuacja sprzed dwóch lat! Jak tylko wróciłam wszystko się skończyło. Może Twój Feliks potrzebuje dojść do siebie, po stresie związanym z jazdą samochodem i zabiegiem? Może za kilka dni sam do siebie dojdzie? A może potrzebuje jakiegoś środka uspokajającego na czas podróży do weterynarza? zwierzęta mają to do siebie , że są od człowieka zależne .... człowiek sobie oswoił , przygarnął to i wziąć odpowiedzialność jest jego zasranym obowiązkiem .... i tyle .... Popieram koleżankę - bądźmy odpowiedzialni! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agip 08.12.2009 19:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Grudnia 2009 trzymam mocno kciuki za Feliksa, a futra mają ogonki na supełki tul kiciusia żeby wiedział, że go kochasz i nie słuchaj nieuświadomionych ludzi bo robisz dobrą robotę! Nie ma czegoś takiego jak"to tylko zwierzę"!!!!!!!!!!! tak mówią źli ludzie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sigma_si 08.12.2009 19:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Grudnia 2009 "Może Twój Feliks potrzebuje dojść do siebie, po stresie związanym z jazdą samochodem i zabiegiem? Może za kilka dni sam do siebie dojdzie?" No mam nadzieję, mam nadzieję.... Tak strasznie mi szkoda tej bidulki mojej.. Niby człowiek jest przekonany, że robi wszystko dobrze, że to normalne, ale gdy piąta z kolei osoba dogaduje z ironią i uśmiecha się pobłażliwie, to się zaczynasz w końcu zastanawiać, czy troska o zwierzę to aż coś tak nadzwyczajnego? Ale nieee... To oni mają problem! Współczuję im. Dzięki dziewczyny! W imieniu swoim i Feliksia, który leży obok, tyle, że ogonem do mnie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 08.12.2009 19:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Grudnia 2009 Pogłaski dla kota-biedaka Ja bym się tylko wstrzymała z karmieniem strzykawką, przynajmniej na 1-2 dni. Takie karmienie to tylko dodatkowy stres, a jeśli cały problem się wziął ze stresu, to mu nie pomoże chyba A na różne choroby zwierzaki też często fundują sobie głodówkę (nam też w chorobie spada apetyt)... 1-2 dni bez jedzenia mu nie zaszkodzą. Daj mu trochę odpocząć po prostu... Byle nie od głasków Zapewnij mu tylko dostęp do karmy i obserwuj bardzo uważnie, jak coś dodatkowo się zadzieje to wtedy pędź do weta. A resztą się nie przejmuj - masz prawo się przejmować zdrowiem Feliksa, to przecież normalne. Poprzednia moja Kota (u mnie zawsze zwierza płci pięknej ) tak mocno odchorowała narkozę, prawie tydzień dochodziła do siebie - właśnie nie jadła, prawie nie łaziła, ukrywała się przed wszystkimi, ale przeszło samo. Nie woziłam do weta, bo nie chciałam jej fundować dodatkowego stresu, ale wisiałam non-stop na słuchawce z przychodnią - czynne 24h Na szczęście nikt się nie dziwił, że się martwię i denerwuję Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agip 08.12.2009 21:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Grudnia 2009 sigma_si a mogłabyś mi przesłać na pw wyniki badania krwi? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomkwas 09.12.2009 06:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2009 Tak mówią źli ludzie! To oni mają problem! Współczuję im. No dobra. Ale gdybym ja się teraz poczuł nieco obrażany... Wiem że może brzmi to nieco OT, ale ...sigma_si przerysowując nieco reakcje ludzi, piła min. do mnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sigma_si 09.12.2009 07:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2009 No dobra. Ale gdybym ja się teraz poczuł nieco obrażany... Wiem że może brzmi to nieco OT, ale ...sigma_si przerysowując nieco reakcje ludzi, piła min. do mnie. Gwoli wyjaśnienia.. tomkwas to mój przyjaciel i to dzięki Niemu tu trafiłam.. Jest tylko nieco przewrażliwiony na swoim punkcie.. Ot. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomkwas 09.12.2009 07:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2009 Ożeż ! ... Trzymajta mnie ludziska .... przyjedziesz kiedyś to Cię psem poszczuję ... I to nie swoim wypierdkiem, tylko sąsiadowym smo.. (ooops ) monsterem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sigma_si 09.12.2009 07:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2009 Pogłaski dla kota-biedaka Ja bym się tylko wstrzymała z karmieniem strzykawką, przynajmniej na 1-2 dni. Takie karmienie to tylko dodatkowy stres, a jeśli cały problem się wziął ze stresu, to mu nie pomoże chyba A na różne choroby zwierzaki też często fundują sobie głodówkę (nam też w chorobie spada apetyt)... 1-2 dni bez jedzenia mu nie zaszkodzą. Daj mu trochę odpocząć po prostu... Byle nie od głasków Zapewnij mu tylko dostęp do karmy i obserwuj bardzo uważnie, jak coś dodatkowo się zadzieje to wtedy pędź do weta. Masz rację OK! Chyba zrobię tak jak mówisz, bo On się juz prawie chowa na mój widok Dziękuję! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 09.12.2009 08:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2009 Pogłaski dla kota-biedaka Ja bym się tylko wstrzymała z karmieniem strzykawką, przynajmniej na 1-2 dni. Takie karmienie to tylko dodatkowy stres, a jeśli cały problem się wziął ze stresu, to mu nie pomoże chyba A na różne choroby zwierzaki też często fundują sobie głodówkę (nam też w chorobie spada apetyt)... 1-2 dni bez jedzenia mu nie zaszkodzą. Daj mu trochę odpocząć po prostu... Byle nie od głasków Zapewnij mu tylko dostęp do karmy i obserwuj bardzo uważnie, jak coś dodatkowo się zadzieje to wtedy pędź do weta. Masz rację OK! Chyba zrobię tak jak mówisz, bo On się juz prawie chowa na mój widok Dziękuję! Ależ nie ma za co Wiem coś o tym, bo ostatnio wet zalecił mojej lakcid (przy antybiotyku) właśnie strzykawką Cyrk był taki, że ja też się mało nie rozchorowałam Nooo, zresztą jakby mnie tak kto potraktował, to też bym pewnie się wściekła Zdrówka życzę Feliksowi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agip 09.12.2009 10:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Grudnia 2009 sigma-si przesłała mi wyniki badań krwi małego i podwyższony wskaźnik wątrobowy wskazuje na to, że nie działa ona super prawidłowo co spowodowane jest przyjmowaniem zbyt małej ilości jedzenia więc zaprzestanie karmienia może tą sprawę tylko pogorszyć. Ja wiem jak wygląda kot leżący jak szmatka, bo sama wyciągałam jednego bardziej, drugiego mniej z łap śmierci, wiem, że chciałoby się nic przy takim kocie nie robić żeby go nie stresować, ale niestety dla jego dobra trzeba go "pomęczyć", a nie dla jego dobra nic nie robić. Oczywiście każdy decyduje sam, a ja i OK możemy mieć różne zdanie. Dla kotów będących na rekonwalescencji, kotów które są tak słabe że trzeba je karmić strzykawką itd. jest świetny preparat http://www.krakvet.pl/royal-canin-convalescence-support-p-2000.html wyratowałam na nim mojego nerkowca, który miał takie nadżerki w gardle, że sam nic nie jadł. pozdrowienia dla tomkwas Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.