Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

ja już nie wiem:(


kasia1981

Recommended Posts

witam

 

wiem że nikt nie lubi smęcenia ale moze dodacie mi otuchy lub opieprzycie.

 

mam dom w stanie SSO i cała najgorsza zabawa przed nami. 3 tygodnie temu zostałam mamą zdrowej córy.

 

ktoś pomyśli : i o co ci chodzi głupia babo??!!

 

właśnie o co mi chodzi a o to że dochodzę do wniosku że to nie dla mnie tzn. dom i macierzyństwo.

 

nie chcę mieszkać na wsi na dodatek bez prawa jazdy i możliwości zrobienia go.

 

teraz te dochodzę do wniosku że jednak dziecko to nie dla mnie. wiem że jest za późnona taki refleksje jak mala już jest ale gdybym miała jeszcze raz podejmować decyzję to bym nie chciała mieć dzieci a jeśli już to jako facet.

zazdroszczę mężowi że nie jest uwiązany, może iść do pracy a mnie czekają 20 tygodnie z dzieckiem którego nie rozumiem. ciągle tylko karmienie przewijanie i noszenie na rękach. wiem później będzie bardziej kontaktowa i będzie lepiej. ale teraz mam wrażenie że dostałam dożywocie bez możliwości warunkowego wyjścia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 97
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Wiesz co?

Przestań się użalać nad sobą.

Ludzie mają prawdziwe problemy, a Ty chyba je sobie wymyślasz.

Jesli jednak naprawdę nie możesz sobie poradzić ze swoimi uczuciami, to idź do psychologa - możesz mieć najzwyczajniejszą w świecie depresję poporodową, a to się daje leczyć.

Pozdrawiam i życzę rozwiązania problemów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pewnością jest i w sumie to od Ciebie niezależne hormony buzują....

A tak w ogóle to tylko taki etap - minie ...

 

nie masz racji ..... wcale nie musi się skończyć różowo i dobrze - jeśli stan jest zaawansowany - wymaga specjalistycznego leczenia ..... do poczytania ....

 

http://www.edziecko.pl/ciaza_i_porod/1,79333,4858869.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MARTINA1 ... czy Ty kiedykolwiek spotkałaś się z osobą która cierpiała na depresję poporodową?

nie obniżone samopoczucie , nie przemęczenie .... tylko depresje poporodową?

wiesz , ze matka na to chorująca nie kocha swojego dziecka ? nie przytula i nie całuje z potrzeby serca tylko dlatego że musi ? że kiedy dziecko się rodzi Ona nie ma żadnych uczuć macierzyńskich a miłości do własnego dziecka musi się uczyć ?

 

takie objawy ma depresja poporodowa ..... ament ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

QURDE minie ten etap macierzyństwa ..

 

minie , ale jeśli jest to depresja poporodowa i będzie w tym trwała to może stracić to co najważniejsze .... więź z własnym dzieckiem ...... nie należy bagatelizować .....

według mnie powinna iść do psychologa ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To przykre! To bardzo przykre!

nie chcę mieszkać na wsi na dodatek bez prawa jazdy i możliwości zrobienia go.

Ja też nie chciałam, ale jak się nie ma co się lubi... Prawo jazdy zdążysz zrobić. Jak będziesz mogła małą z ojcem spokojnie zostawić - możesz iść na kurs. I zrobisz prawko, bo perspektywa którą już widzisz na horyzoncie nie jest zbyt ciekawa! Dobrze, że zdajesz sobie z tego sprawę, a nie czekasz jak ja kilka lat! Czarne chmury mobilizują!!!

 

teraz też dochodzę do wniosku że jednak dziecko to nie dla mnie. wiem że jest za późno na taki refleksje jak mala już jest ale gdybym miała jeszcze raz podejmować decyzję to bym nie chciała mieć dzieci a jeśli już to jako facet.

Dla mnie też nie! Tylko że ja jestem w lepszej sytuacji od ciebie - już nie mam dziecka! Też wolałabym być facetem i mieć wszystko gdzieś, ale niestety nie jestem. Naprawdę świetnie cię rozumiem. Ale naucz się cieszyć tym co masz! Tak będzie łatwiej!

 

zazdroszczę mężowi że nie jest uwiązany, może iść do pracy a mnie czekają 20 tygodnie z dzieckiem którego nie rozumiem.

A ja zazdroszczę Tobie! Poroniłam w 20 tyg widziałam mojego synka tylko przez kilka sekund, po wyjściu ze szpitala od poniedziałku musiałam wrócić do pracy!

ciągle tylko karmienie przewijanie i noszenie na rękach. wiem później będzie bardziej kontaktowa i będzie lepiej. ale teraz mam wrażenie że dostałam dożywocie bez możliwości warunkowego wyjścia

Przeżyjesz to! Poproś o pomoc - męża, mamę, przyjaciółkę, lekarza. Oni są po to żeby ci pomagać. Żebyś mogła pospać, zjeść, umyć się, wyjść na zakupy. Cały czas patrzę jak moje młodsze siostry zmagają się ze swoimi szkrabami. Co dzień uczą się czegoś nowego - one też nie miały tzw. instynktu. A nas bardzo cieszy, kiedy możemy je odciążyć.

Nie traktuj swojego dziecka jak karę - może już nigdy nie spotka cię nic lepszego w życiu! Naucz się cieszyć drobiazgami. Tym że jest zdrowa, że rośnie, że żyje!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kasia- w pierwszym odruchu miałam ochote Cię opieprzyć za wyszukiwanie sobie problemów itp... ale we mnie hormony szaleją na końcówce ciąży...

wiec musiałam trochę ochłonąć :)

 

Zgadzam sie z daggulką- depresja poporodowa jest poważnym stanem, na który trzeba reagować, może skończyć się tragicznie. NIe pisze tego po to żeby Cie straszyć, tylko zebyś nie bała się pójść do specjalisty kiedy poczujesz, że jest bardzo źle.

 

Z postu wynika, ze widzisz wszystko w czarnych barwach, ale

wydaje mi sie, ze akurat domem w stanie surowym teraz w ogóle nie powinnaś się przejmować.

Sprawą pierwszorzędną jest córcia i twoje macierzyństwo.

Po porodzie naturalnym jest spadek hormonów napędzających ciążę i robiących z nas kobiet emocjonalne trzęsawisko- ale to mija

Na początku dziecko ma tylko wymagania- jedzenie- pielucha-spanie itp

Można sie poczuć źle w roli nieustającego usługodawcy....ale...to też mija

Bolesna bywa konfrontacja wizji idyllicznego macierzyństwa jaką sie powszechnie wciska: szczęśliwy, uśmiechnięty, rozkoszny bobas a nad nim matka, z której miłość wylewa sie wszystkimi porami skóry, z obrazem z własnego domu np. z sytuacją w której wszyscy (dziecko,mąż, matka, teściowa) czegoś od Ciebie oczekują, dziecko bywa rozdrażnione i bliżej mu do diabła wcielonego niż do kochanego aniołka.

Dodatkowo wszyscy mówią Ci co robisz źle, co masz robić. Do tego dołącza szum informacyjny z telewizji, internetu i mediów innej maści.

Można zwariować.

 

Nie czuję się uprawniona do dawania Ci jakichkolwiek rad dotyczących sposobów postępowania z dzieckiem i oswojenia się z nową sytuacją w jakiej sie znalazłaś. Jak na razie znam teorię. Czy sprawdzi się w praktyce zobaczymy w przyszłym roku.

Jeśli bedziesz chciała fachowych porad znajdź książkę "Język niemowląt" Tracy Hogg. Wg moich koleżanek z dziećmi jedna z nielicznych jaką warto przeczytać.

 

Pozdrawiam

 

....a tak w ogóle to mógłby się już skończyć ten grudzień, bo światła mało i od razu człowieka gorsze humory łatwiej dopadają....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki za rady.

 

nie wiem czy to depresja czy już tak mam. może to minie mam taką nadzieję. ja już przed porodem i nawet przed ciążą zastanawiałam się czy macierzyństwo jest dla mnie. balam się tego że jak urodzę to stwierdzę że to nie dla mnie. i jak na razie to się sprawdza.

 

pewnie trochę hormony a trochę zmęczenie. myślałam że noworodki śpią więcej a trafiło mi się żywe dziecko które jak ma 3 tygodnie to nie śpi 10 godz.

 

męża nie mam pod ręką bo albo w pracy allbo na budowie lub inne sprawy załatwia. mama pracuje i nie ma czasu.

 

może za parę miesięcy będzie lepiej lepiej jak mała będzie bardziej kontaktowa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kasiu!

Nie zrażaj się! Początek zawsze jest trudny! Przyzwyczaisz się! Jak mój mąż stęka ( a powody ma) to zawsze mówię mu:

"Chłopie skończ już! Co zrobisz jutro? Będzie jeszcze gorzej!"

I zmieniam zdanie! Nie chcę być facetem - dlaczego miałabym zniżać się do ich poziomu?

Prawda jest taka jak mówiłaś - dożywocie! Ale nauczysz się z tym żyć. Czy będzie łatwiej - to zależy tylko od Ciebie! Przepraszam - Was! Bo Was jest teraz troje, kochana! Pamiętaj!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kasiu-

ja tez się zastanawiałam, czy macierzyństwo jest dla mnie, czy wytrzymam z dzieckiem na macierzyńskim, czy dam radę je wychować, czy ja w ogóle lubię dzieci itp.

Przestałam się zastanawiać tak w okolicach 30-stki. Mieliśmy spore trudności z poczęciem co uświadomiło mi, że jednak nie wyobrażam sobie siebie- nas bez dziecka.

Teraz nie mogę się doczekać, aż się urodzi :D ciągle mam masę wątpliwości, czy dam radę- ale mam nadzieję, że pewne rzezczy przychodzą naturalnie.

A swoją drogą książkę Tracy Hogg warto przeczytać. Dla mnie jest jak objawienie. Sorry, ze sie powtarzam.

Życzę Ci powodzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

 

wiem że nikt nie lubi smęcenia ale moze dodacie mi otuchy lub opieprzycie.

 

mam dom w stanie SSO i cała najgorsza zabawa przed nami. 3 tygodnie temu zostałam mamą zdrowej córy.

 

ktoś pomyśli : i o co ci chodzi głupia babo??!!

 

 

właśnie o co mi chodzi a o to że dochodzę do wniosku że to nie dla mnie tzn. dom i macierzyństwo.

 

nie chcę mieszkać na wsi na dodatek bez prawa jazdy i możliwości zrobienia go.

 

teraz te dochodzę do wniosku że jednak dziecko to nie dla mnie. wiem że jest za późnona taki refleksje jak mala już jest ale gdybym miała jeszcze raz podejmować decyzję to bym nie chciała mieć dzieci a jeśli już to jako facet.

zazdroszczę mężowi że nie jest uwiązany, może iść do pracy a mnie czekają 20 tygodnie z dzieckiem którego nie rozumiem. ciągle tylko karmienie przewijanie i noszenie na rękach. wiem później będzie bardziej kontaktowa i będzie lepiej. ale teraz mam wrażenie że dostałam dożywocie bez możliwości warunkowego wyjścia

 

3 tygodnie to trochę krótko - daj sobie czas.

Następnym etapem będzie panika -więc się przygotuj :):)

To nie jest prawda, że macierzyństwo spływa na kobietę jak Duch Święty w momencie urodzenia dziecka - nie przejmuj się.

Nie słuchaj opowieści o depresji poporodowej, bo jakbyś była w depresji to nie otworzyłabyś komputera, a już na pewno nic być nie napisała :):)

 

Teraz daj sobie czas - musicie i Ty i dziecko dojść do siebie, nieco odpocząć, kurz musi opaść. NIedługo popatrzysz na to wszystko inaczej i będziesz się śmiać.

A wiesz kiedy poczujesz to, na co tak czekasz ? W sytuacji kryzysowej (np. pierwsza choroba Małej- choć tego Ci nie życzę.) - poczujesz, że oddasz za nią życie. Ale daj sobie czas.

 

I nie gadaj o uwiązaniu, o wyroku. Jeszcze tego nie wiesz, ale to najfajniejsze 20 tygodni Twojego życia, ktore będziesz wspominac z romarzeniem :) Co gorsza , będziesz marzyć, żeby tylko jadło, spało i nic nie gadało :) :):):)

 

Usiądź, weź kartkę, długpois i spisz to co masz. A już wiem, że masz :

 

- zdrowe dziecko

- fajnego faceta (zakładam, że z niefajnym nie miałabyś dziecka :))

- fajnego, pracującego faceta

- niedługo robisz prawo jazdy (najwyższa pora - a tata posiedzi z dzieckiem)

- 20 tygodni, w ktorych nie musisz się martwić o NIC, poza MAŁĄ :)

- a potem wrócisz do kieratu i dopiero dostaniesz w doopę - więc szanuj te 20 tygodni :) Chętnie przypomnę Ci to jak już wrócisz do pracy :)

- dom SSO (wiesz ilu ludzi o tym marzy i nigdy tego nie osiągną ?)

- wykończeniówkę przed sobą (wiesz już jak urządzisz małej pokój ?)

- zdrowie, internet, dach nad głową, co do gara włożyć................wpisz odpowiednie (rodzina, przyjaciele etc ) ?

 

A więc - Droga Kasiu - nie bluźnij :)

I doceń co masz, bo wiesz ... PanBucek to sobie lubi z nas jaja zrobić i spełnić nasze marzenia ... Więc popatrz na swoją małą Niunię (to Twoja krew- to to co po Tobie zostanie :)) i uśmiechnij się do niej, a potem jej ładnie podziękuj, że nie zrobiła żadnego numeru.

I niech tak zostanie.

 

A za rok opowiesz, jak to było fajnie w grudniu 2009 :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm.. jedyne, co mogę powiedzieć, to chyba to, co Daggulka.. Idź do specjalisty, psychologa, porozmawiaj. A może do przyjaciółki po prostu skoro podejrzewasz, że to jednak nie depresja? Macierzyństwo to zmiana o 90 st. Wszystko trzeba przebudować, ale i wszystko ulega przewartościowaniu. Jak najdzie Cię kolejny kryzys, to pomyśl sobie, że tak naprawdę nie ma większego skarbu niż zdrowe dziecko..

Przy pierwszym dziecku jest inaczej niż przy kolejnym, bo wszystko jest nowe, nieznane.. Może dlatego też taka reakcja? Budową nie zajmuj się w ogóle. To szczegół. Prawo jazdy? Teraz to banał. Na wszystko jest odpowiedni czas. Za chwilę maluszek będzie siedział, potem biegał i komunikował swoje potrzeby. Wiesz, że w przypadku dziecka działa "zasada walizki"? Co włożysz, to wyjmiesz.. Staraj się więc, mimo wszystko, inwestować w swoje maleństwo jak najwięcej czasu, miłości, zaangażowania..

 

Ja przy drugim dziecku też musiałam skorzystać z pomocy psychologa. Z innych powodów. Ale pomogło. Uwierz, to nic wstydliwego zwrócić się o pomoc do fachowca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kasiu głowa do góry. 3 tygodnie to bardzo krótki okres na oswojenie się z macierzyństwem i nową małą istotką. Początek macierzystwa to ogromna rewolucja w życiu każdej kobiety, ogromne wyrzeczenia, zmeczenie. Chyba żadna kobieta przy pierwszej ciąży nie na taką rewolucje przygotowana w 100% przygotowana. Często nasze wyobrażenie o dziecko bardzo odbiega od szarej rzeczywistości.

Na swoim przykładzie mogę Ci powiedzieć, że ja tak naprawdę poczułam taką mocną prawdziwą miłość do mojego synka jak miał 2,5 miesiąca a wczesniej zachowywałam się jak robot: karmienie, przewijanie, masowanie brzuszka, spacer itd. A potem mogłam go z rąk nie wypuszczać, non stop przytulać i całować. Do przedszkola poszedł jak miał 4 lata i było to dla nas obojga sztraszne przeżycie.

Mam nadzieję, że za 20 tygodni jak już wrócisz do pracy założysz wątek: zostawiłam moje dziecko w domu a sama wrcam do pracy. Strasznie tęsknię za moją kruszynka.

 

pzdr Monika

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie umiem zacytowac kawałku teksu ale to co napisała Nefer to swieta prawda:

 

To nie jest prawda, że macierzyństwo spływa na kobietę jak Duch Święty w momencie urodzenia dziecka - nie przejmuj się.

Nie słuchaj opowieści o deprecji poporodowej, bo jakbyś była w depresji to nie otworzyłabyś komputera a już na pewno nic być nie napisała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...