martadela 23.12.2009 21:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2009 Właśnie się dowiedziałam że moja ciotka chce uśpić swojego psa Pies jest zdrowy, spory, ma 5lat, to suka - kundel taki... teraz ma cieczkę. Ciotka zadzwoniła roztrzęsiona. Wróciła z pracy, pies jej nie przywitał jak to zwykle robił, zauważyła ją pod drzewem. Leżała tam obok czegoś, gdy ciotka podeszła okazało się że Nora pielęgnuje jakiegoś małego psa, przywoływana nie chciała od niego odejść. Suka usiłowała wziąć go za kark jak szczenię i go przenieść. Wtedy okazało się że piesek jest martwy - chyba miał przetrącony kręgosłup, nie był zakrwawiony. Więcej nie wiem... Ciotka stwierdziła że Nora zabiła tego psa i że teraz już będzie miała "mordercze instynkty". Mi się wydaje że ten pies przyszedł do ciekającej się suki, tam jest wieś, pełno piesków chodzi samopas. Musiał jakoś przecisnąć się pod ogrodzeniem, no i się stało... Tylko że on nie był w ogóle zakrwawiony wg relacji ciotki. Może on by potrącony i przyszedł do nich na działkę? Psy mam od 20lat i nigdy nie miałam takiej sytuacji, więc nie bardzo byłam w stanie cokolwiek ciotce powiedzieć, czy to by ją uspokoić, czy opieprzyć za głupie pomysły... Po prostu zdębiałam. Teraz się martwię czy mi się coś takiego nie przytrafi... też mam sukę... Oby do wiosny bo w lutym będzie miała sterylkę.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agip 23.12.2009 22:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2009 nie znam się na psach, ale wydaje mi się to kompletną bzdurą i nie wierzę w tego typu "mordercze instynkty", ale niech wypowiedzą się doświadczeni psiarze, których tu nie brakuje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martadela 24.12.2009 22:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Grudnia 2009 Widziałam się dzisiaj z ciotką, na szczęście już trochę ochłonęła i psa usypiać nie będzie... Widziałam też zdjęcia tego nieżywego psiaka... On faktycznie nie miał żadnych śladów pogryzienia, tylko kręgosłup miał ewidentnie przetrącony. Wiem Wigilia dzisiaj, ale mi to spokoju nie dawało - spać wczoraj nie mogłam.Tłumaczę sobie że to kwestia "matki natury", ona tak psi świat skonstruowała. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sni6 25.12.2009 10:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Grudnia 2009 Wnioskując po zachowaniu suki praktycznie niemożliwe jest żeby ona była sprawcą smierci mniejszego psa. Wręcz przeciwnie... jej zachowanie świadczy w tym momencie o silnym instynkcie stadnym i opiekuńczym... NIE MA MOWY O JAKIMKOLWIEK INSTYNKCIE ZWIAZANYM Z AGRESJĄ !!!! Prawdopodobnie potrącony lub kopniety mały pies piszczał... suka zareagowła odgłosami przyjacielskimi i w ten sposób mały pies czując od suki chęć opieki dostał się na działkę... Szkoda psiaka... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 26.12.2009 08:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Grudnia 2009 mi też to wygląda na opiekę suki .... nie skrzywdzenie ..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kamykkamyk2 28.12.2009 08:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Grudnia 2009 Dawno temu u mojego ojca też doszło do podobnego zdarzenia. Miał sukę owczarka niemieckiego i kiedyś brat przyniósł małego szczeniaka i wpuścił na wybieg do suki. Zagryzła go jak nikt nie widział. A później dokupił odchowanego już rootweilera (chyba poprawnie napisałem) i żyli razem, było wszystko ok. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
michu12 30.12.2009 11:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2009 Dawno temu u mojego ojca też doszło do podobnego zdarzenia. Miał sukę owczarka niemieckiego i kiedyś brat przyniósł małego szczeniaka i wpuścił na wybieg do suki. Zagryzła go jak nikt nie widział. A później dokupił odchowanego już rootweilera (chyba poprawnie napisałem) i żyli razem, było wszystko ok. szkoda... na 90 procent było wiadomo co zrobi suka ze szczeniorem.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
michu12 30.12.2009 11:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2009 martadela co do padniętego psiaka.... bez widocznych śladów pogryzienia czy szamocenia nie ma mowy aby suka to zrobiła... też zgadzam się z opinią iż suka chciała na swój sposób pomóc... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 30.12.2009 15:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2009 Dawno temu u mojego ojca też doszło do podobnego zdarzenia. Miał sukę owczarka niemieckiego i kiedyś brat przyniósł małego szczeniaka i wpuścił na wybieg do suki. Zagryzła go jak nikt nie widział. A później dokupił odchowanego już rootweilera (chyba poprawnie napisałem) i żyli razem, było wszystko ok. szkoda... na 90 procent było wiadomo co zrobi suka ze szczeniorem.... Naprawdę? Możesz coś więcej napisać? Zaciekawiło mnie to. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sni6 30.12.2009 17:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2009 Dawno temu u mojego ojca też doszło do podobnego zdarzenia. Miał sukę owczarka niemieckiego i kiedyś brat przyniósł małego szczeniaka i wpuścił na wybieg do suki. Zagryzła go jak nikt nie widział. A później dokupił odchowanego już rootweilera (chyba poprawnie napisałem) i żyli razem, było wszystko ok. szkoda... na 90 procent było wiadomo co zrobi suka ze szczeniorem.... A niby dlaczego uważasz że suka na 90% zagryzie małego?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Osówka 30.12.2009 17:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2009 Dawno temu u mojego ojca też doszło do podobnego zdarzenia. Miał sukę owczarka niemieckiego i kiedyś brat przyniósł małego szczeniaka i wpuścił na wybieg do suki. Zagryzła go jak nikt nie widział. A później dokupił odchowanego już rootweilera (chyba poprawnie napisałem) i żyli razem, było wszystko ok. Nie było to zbyt rozważne - suka była w swoim kojcu, wpuszczono jej obce zwierzę - potraktowała go jak intruza. Wprowadzanie nowego członka stada powinno odbywac się stopniowo, na neutralnym gruncie i pod kontrolą człowieka. A tak - szczenię nie miało żadnych szans. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kamykkamyk2 31.12.2009 12:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Grudnia 2009 Dawno temu u mojego ojca też doszło do podobnego zdarzenia. Miał sukę owczarka niemieckiego i kiedyś brat przyniósł małego szczeniaka i wpuścił na wybieg do suki. Zagryzła go jak nikt nie widział. A później dokupił odchowanego już rootweilera (chyba poprawnie napisałem) i żyli razem, było wszystko ok. Nie było to zbyt rozważne - suka była w swoim kojcu, wpuszczono jej obce zwierzę - potraktowała go jak intruza. Wprowadzanie nowego członka stada powinno odbywac się stopniowo, na neutralnym gruncie i pod kontrolą człowieka. A tak - szczenię nie miało żadnych szans. I chyba masz 100 % rację. Obecnie mam już swojego pieska, sukę kundelka po owczarku niemieckim i zaobserwowałem, że jak przyjechali do nas na święta teściowie ze swoim psem, to jak moja zobaczyła ich psa to strasznie zaczęła ujadać. Raz ich suka podeszła z teściem do kojca, to moja o mało jej nie ugryzła, potem już nie podeszła ani razu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
michu12 31.12.2009 13:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Grudnia 2009 Dawno temu u mojego ojca też doszło do podobnego zdarzenia. Miał sukę owczarka niemieckiego i kiedyś brat przyniósł małego szczeniaka i wpuścił na wybieg do suki. Zagryzła go jak nikt nie widział. A później dokupił odchowanego już rootweilera (chyba poprawnie napisałem) i żyli razem, było wszystko ok. Nie było to zbyt rozważne - suka była w swoim kojcu, wpuszczono jej obce zwierzę - potraktowała go jak intruza. Wprowadzanie nowego członka stada powinno odbywac się stopniowo, na neutralnym gruncie i pod kontrolą człowieka. A tak - szczenię nie miało żadnych szans. osówka świete słowa.... Pies to zwierzę stadne...a my ludzie często o tym zapominamy i dochodzi do nieszczęść...głównie z winy człowieka... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sni6 02.01.2010 18:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Stycznia 2010 Nie do końca...W wychowaniu psa jest pewna istotna czynność... nazywa się socjalizacja z innymi zwierzętami...Po prostu ta suka która zagryzła musiała nie być przyzwyczajona do kontaktu z innymi psami. Moje psy na swoim terenie normalnie przyjmują obecność np psów znajomych... Nie ma problemu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
michu12 04.01.2010 15:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Stycznia 2010 Nie do końca... W wychowaniu psa jest pewna istotna czynność... nazywa się socjalizacja z innymi zwierzętami... Po prostu ta suka która zagryzła musiała nie być przyzwyczajona do kontaktu z innymi psami. Moje psy na swoim terenie normalnie przyjmują obecność np psów znajomych... Nie ma problemu... Teren...a kojec to ogromna róznica....to tak jak ktoś nieznajomy wchodzi do Twojego domu...ok...ale jak już ci się po 5 miutach do sypialni ładuje to już inaczej sprawa wygląda.. na to, że szczenior został zagryziony wpłynęło wiele czynników... Ale jakby nie obracać sytuacją zawsze winien jest człowiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały Mariusz 05.01.2010 22:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Stycznia 2010 Myślę że pies u siebie może zaatakować obcego z różnych powodów a szczególnie w sytuacji kiedy jest zagrożony lub zagrożone są osoby mu bliskie. Tutaj taki przypadek z Goldenka imieniem Anioł http://wiadomosci.onet.pl/2105735,441,item.html Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.